ja myślę, że Rattlehead sobie jednak trochę żartobliwie napisałMaleficio pisze:Twoją miłość do rudej baby można jeszcze znieść... jakoś, ale to co mówisz teraz to już pozostawia absmak.Rattlehead pisze:Każdy album jest arcygenialny, a Chuck był arcygenialnym kompozytorem i instrumentalistą - tylko tyle chciałem dodać od siebie.
DEATH
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Coś tam było! Człowiek!
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4098
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re:
zatem muszę Cię niestety rozczarować :)Skaut pisze:ja myślę, że Rattlehead sobie jednak trochę żartobliwie napisał
support music, not rumors
- kocurejro
- postuje jak opętany!
- Posty: 381
- Rejestracja: 29-01-2006, 21:43
- Lokalizacja: Sto(L)ica/Progresja
Re: DEATH
Dla mnie tez Spiritual healing bylo pierwsza plyta Death jaka uslyszalem, nagralem ja sobie zreszta z radia, na 3 Rogowiecki puszczal plyty w calosci.lucass pisze:Jak dla mnie chyba najlepszy obok jedynki. Wogóle to pierwsza płyta Death jaka słyszałem.Riven pisze:mimo wielu prob, nigdy nie moglem sie przekonac do Spiritual Healing. poza tytulowym utworem nie slyszalem tam po prostu nic interesujacego. sprobuje sie z nia zmierzyc w najblizszym czasie, bo moze to jakis wyjatkowo trudny orzech do zgryzienia
Uwielbiam po dzis dzien, dla mnie najlepsza plyta tego zespolu.

- koreaniec
- w mackach Zła
- Posty: 888
- Rejestracja: 24-10-2009, 21:06
Re: DEATH
SBG=L>SH>H=S>ITP
Czyli ogólnie chronologicznie schodzenie na psy poza wyjątkiem "Symbolic", które jest lepsze od wcześniejszego ITP, ale dla mnie różnice są w sumie niewielkie. Pewnie SH byłoby wyżej, bo ma "momenty", ale są poupychane minutami przeokrutnej nudy. Ostatniej nie słyszałem.
Czyli ogólnie chronologicznie schodzenie na psy poza wyjątkiem "Symbolic", które jest lepsze od wcześniejszego ITP, ale dla mnie różnice są w sumie niewielkie. Pewnie SH byłoby wyżej, bo ma "momenty", ale są poupychane minutami przeokrutnej nudy. Ostatniej nie słyszałem.
Lefthandpathyoga
- Self
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2522
- Rejestracja: 03-03-2011, 23:30
Re: DEATH
Dziwne równania tu stosujecie, moje teorie matematyki death metalu zakładają zupełnie inne. Zresztą jak tu przeceniać najważniejszą chyba w mojej metalowej edukacji kapelę. Choćbym chciał to nie wysilę się na minimalną dozę obiektywizmu. Ale od początku.
SBG mi średnio wchodzi, chociaż ma parę hiciorów (moim faworytem obok kultowych już Evil Dead i Infernal Death jest Beyond the Unholy Grave). L to już pełnoprawny, rasowy i pełnokrwisty przy okazji death metal, nie zajeżdża tak thrashem jak jedynka. Po Pull the Plug nieco zamula, ale pierwsze 5 wałków pali wioski. SH to taki pomost między oldskulem a hajtechem z kolejnych płyt. Niedoceniana w chuj, sam nie wiem, dlaczego
H to mocny tytuł i ma parę chędogich nut (Together as One czy Lack of Comprehension), ale jako całość delikatnie nuży. ITP to z kolei dla mnie kult, religia, jeden z trzech najważniejszych i najlepszych dla mnie albumów deathowych obok Pierced from Within i Close to a World Below - jedyne albumy deathowe, którym bez mrugnięcia okiem wystawiłbym maksymalną notę. Chuj że to pewnie kwestia sentymentu, ale nic nie poradzę. S - niezrozumiały kult. Dla mnie najsłabsza chyba obok SBG płyta Chucka, chociaż też ma momenty (Sacred Serenity choćby), ale w ogólnym rozrachunku średniak. No i SoP, który powinien wyjść pod inną egidą. Ale i tak rozdaje. A cover Painkillera to orgazm świdrujący mózg przez uszy.
No więc równanie wychodzi mniej więcej tak:
ITP>>>SoP>SH=L>H - S i SBG zostawię w spokoju
SBG mi średnio wchodzi, chociaż ma parę hiciorów (moim faworytem obok kultowych już Evil Dead i Infernal Death jest Beyond the Unholy Grave). L to już pełnoprawny, rasowy i pełnokrwisty przy okazji death metal, nie zajeżdża tak thrashem jak jedynka. Po Pull the Plug nieco zamula, ale pierwsze 5 wałków pali wioski. SH to taki pomost między oldskulem a hajtechem z kolejnych płyt. Niedoceniana w chuj, sam nie wiem, dlaczego
W sumie może i dlatego. Są fragmenty, które mają prawo nudzić IMO, choć dla mnie są luks.Pewnie SH byłoby wyżej, bo ma "momenty", ale są poupychane minutami przeokrutnej nudy
H to mocny tytuł i ma parę chędogich nut (Together as One czy Lack of Comprehension), ale jako całość delikatnie nuży. ITP to z kolei dla mnie kult, religia, jeden z trzech najważniejszych i najlepszych dla mnie albumów deathowych obok Pierced from Within i Close to a World Below - jedyne albumy deathowe, którym bez mrugnięcia okiem wystawiłbym maksymalną notę. Chuj że to pewnie kwestia sentymentu, ale nic nie poradzę. S - niezrozumiały kult. Dla mnie najsłabsza chyba obok SBG płyta Chucka, chociaż też ma momenty (Sacred Serenity choćby), ale w ogólnym rozrachunku średniak. No i SoP, który powinien wyjść pod inną egidą. Ale i tak rozdaje. A cover Painkillera to orgazm świdrujący mózg przez uszy.
No więc równanie wychodzi mniej więcej tak:
ITP>>>SoP>SH=L>H - S i SBG zostawię w spokoju
Re: DEATH
Tam są same hiciory! Jestem bezkrytyczny co do tej płyty - podobnie jak do debiutu Morbid Angel, Deicide, Obituary, Cannibal Corpse - poznałem te płyty mniej więcej w tym samym czasie i do dziś uwielbiam każdy utwór, każdą sekundę z tych krażków.Self pisze:SBG mi średnio wchodzi, chociaż ma parę hiciorów (moim faworytem obok kultowych już Evil Dead i Infernal Death jest Beyond the Unholy Grave).
Tu była płyta, którą przez długo uważałem za najsłabszy album death. Dziś ją uwielbiam, ale chyba trochę mniej niż debiut i mniej niż "Spiritual..."Self pisze:L to już pełnoprawny, rasowy i pełnokrwisty przy okazji death metal, nie zajeżdża tak thrashem jak jedynka. Po Pull the Plug nieco zamula, ale pierwsze 5 wałków pali wioski.
Gdzie te fragmenty, które mają prawo nudzić? Konkrety - poproszę tytułu kawałków i przedziały minutowo-sekundowe. Płyta jest świetna w od początku do końca - a niedoceniana chyba tylko na tym forum.Self pisze: SH to taki pomost między oldskulem a hajtechem z kolejnych płyt. Niedoceniana w chuj, sam nie wiem, dlaczegoW sumie może i dlatego. Są fragmenty, które mają prawo nudzić IMO, choć dla mnie są luks.Pewnie SH byłoby wyżej, bo ma "momenty", ale są poupychane minutami przeokrutnej nudy
Byłem nią zachwycony gdy się ukazała, ale dziś rzeczywiście trochę nuży. Wolę pierwsze trzy, wolę ITP.Self pisze:H to mocny tytuł i ma parę chędogich nut (Together as One czy Lack of Comprehension), ale jako całość delikatnie nuży.
Też uważam, że to ich najlepsza płyta - nie jestem przekonany czy to wciąż death metal, ale uwielbiam. Doskonałe partie basu, cudowne solówki, wspaniałe utwory. 10/10Self pisze:ITP to z kolei dla mnie kult, religia, jeden z trzech najważniejszych i najlepszych dla mnie albumów deathowych
Jak to jedyne? A Morbid Angel? A Deicide? A Possessed? A Atheist? Widzę, że ma Pan jakieś fatalne braki w wykształceniu estetycznym :)Self pisze:obok Pierced from Within i Close to a World Below - jedyne albumy deathowe, którym bez mrugnięcia okiem wystawiłbym maksymalną notę. Chuj że to pewnie kwestia sentymentu, ale nic nie poradzę.
W zasadzie się zgadzam.Self pisze:S - niezrozumiały kult. Dla mnie najsłabsza chyba obok SBG płyta Chucka, chociaż też ma momenty (Sacred Serenity choćby), ale w ogólnym rozrachunku średniak. No i SoP, który powinien wyjść pod inną egidą. Ale i tak rozdaje. A cover Painkillera to orgazm świdrujący mózg przez uszy.
A powinno być tak:Self pisze:No więc równanie wychodzi mniej więcej tak:
ITP>>>SoP>SH=L>H - S i SBG zostawię w spokoju
ITP>SH>SBG>L>H>Si SBG zostawię w spokoj.
Zdałeś na trójkę z plusem. Przechodzisz do następnej części egzaminu, który rozstrzygnie czy możesz zostać na forum, a jeśli tak to członkiem której grupy zostaniesz
1. GRUPA KONTR
2. GRUPA PROFESORÓW
3. GRUPA OGARÓW TROCKIEGO
4. GRUPA GOŚCI, KTÓRZY PISZĄ TU OD 10 LAT A NIKT NIE PAMIĘTA ICH NICKA (w skrócie GGKPTO1LANNPIN - łatwiej zapamiętać ;)
Egzaminy i rozkład zajęć:
Prof. Drone "Uszereguj płyty od najlepszej do najgorszej i wyjaśnij na rozwój jakiego gatunku metalu miał wpływ potop szwedzki"
Prof. Trotzky "Powiedz co sądzisz o Voivod i Coroner a powiem Ci kim jesteś"
Prof. Adrian696 "Zaczyna się na "S" a kończy na "L""
Prof. Bonny "Ile jedzeń i chlebów można zjeść przy czwartym kawałku na stronie B "Scum"
Prof. Gore Obssessed "Jak słuchać płyty po 24 razy dziennie, przez 24 dni pod rząd i nie zapaść w śpiączkę"
Mgr Triceratops "Czym się różni to co zjadłeś od tego co wysrałeś? Dlaczego Duran Duran jest lepszy niż Sodom?"
Prof. Malefico "Jak nagrać bootleg Blasphemy nie będąc na ich koncercie" - rozprawka dramatyczno-filozoficzna
Maria Konopnicka "Ile Ty w ogóle masz lat?"
- Self
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2522
- Rejestracja: 03-03-2011, 23:30
Re: DEATH
Deicide nigdy nie byłem fanem (doceniam, ale nie słucham), ale reszta wymienionych bandów nagrała albumy ponadczasowe, wiekopomne, monumentalne, nieśmiertelne i wyjebane w kosmos jak Jurij Gagarin. Ale tak już mam, że 10/10 wystawiam kilku, w porywach kilkunastu płytom, jakie w życiu słyszałem. Takie specjalne wyróżnienie. Pozostałe wiekopomne, nieśmiertelne, etc. albumy mają 9-9,5/10. Ale to tylko cyferki, na chuj przywiązywać do nich większą wagę?IRONMIL pisze:Jak to jedyne? A Morbid Angel? A Deicide? A Possessed? A Atheist? Widzę, że ma Pan jakieś fatalne braki w wykształceniu estetycznym :)Self pisze: obok Pierced from Within i Close to a World Below - jedyne albumy deathowe, którym bez mrugnięcia okiem wystawiłbym maksymalną notę. Chuj że to pewnie kwestia sentymentu, ale nic nie poradzę.
Gdzie te fragmenty, które mają prawo nudzić? Konkrety - poproszę tytułu kawałków i przedziały minutowo-sekundowe. Płyta jest świetna w od początku do końca - a niedoceniana chyba tylko na tym forum.
Na kilku innych także, możesz mi wierzyć.
Nigdy nie mianowałem do bycia znawcą, profesorem dr. hab. death metalu czy coś w tym guście. ;) Tak więc "Zgłaszam się z uprzejmą prośbą do Pana Prodziekana Katedry Masterfulowej Wyższej Szkoły Obróbki Metalu w Koziej Wólce o usunięcie mnie z listy studentów. Prośbę swą motywuję moim brakiem słuchu i tym, że mam wyjebane.
Z poszanowaniem,
Self."
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4098
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re:
Może faktycznie przesadziłem z lekka, bo mniej więcej 'arcygenialność' rozkłada się na połowę albumów, pozostałe są świetne z tendencją do genialne. Poważnie, jestem kompletnie bezkrytyczny w stosunku do twórczości Schuldinera i moim zdaniem jego śmierć była największą stratą w światku metalowym. Kto wie co, teraz pokazałby na nowym albumie, mając na uwadze to, że z każdą kolejną płytą potrafił zaskakiwać.Skaut pisze:ARCYGENIALNY? rili? To jaki jest MEGADETH w takim razie?Rattlehead pisze:zatem muszę Cię niestety rozczarować :)Skaut pisze:ja myślę, że Rattlehead sobie jednak trochę żartobliwie napisał
support music, not rumors
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: DEATH
jestem w stanie zrozumiec zachwyt nad kazda plyta Death nie liczac ITP i Symbolic. Przy czym Symbolic jakos szczegolnie dobra opinia sie nie cieszy (a IMO to niezla plyta, taka pogodna i sloneczna, zajebista na wypad rowerowy w jakis letni dzien).
this is a land of wolves now
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4098
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: DEATH
"Symbolic" bardzo często gości u mnie w samochodzie ;)Riven pisze:jestem w stanie zrozumiec zachwyt nad kazda plyta Death nie liczac ITP i Symbolic. Przy czym Symbolic jakos szczegolnie dobra opinia sie nie cieszy (a IMO to niezla plyta, taka pogodna i sloneczna, zajebista na wypad rowerowy w jakis letni dzien).
support music, not rumors
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: DEATH
Crystal Mountain! nie jest to zaden monument death (?) metalu, ale zajebiscie nastraja. bardzo lubie te patenty z czystym kanalem.
this is a land of wolves now
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4098
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: DEATH
Najbardziej rozpierdala mnie Zero Tolerance, taki fajny rwany riff i pod koniec zajebiste solo by Bobby Koelble. Nie ma co pierdolić, album bardzo melodyjny ale od kurwy jest tam ciekawych patentów.
support music, not rumors
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: DEATH
prawda. w sumie to lubie znacznie bardziej niz Human. ee, chyba sobie musze zrobic powtorke z calej dyskografii, bo widze ze mi sie hierarchia pierdoli :D
this is a land of wolves now
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4098
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: DEATH
Takoż i ja chyba dzisiaj zrobię ;)
no to krótkie solo w 3:49 wypierdala mnie z butów
no to krótkie solo w 3:49 wypierdala mnie z butów
support music, not rumors
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: DEATH
Zawsze wolałem "Individual..." od "Symbolic" (którą też lubię swoją drogą) ze względu na udział Steve'a Digiorgio. Na "Symbolic" zabrakło niestety tego basu. Riven, znasz "A Vision of Misery" albo "Chemical Exposure"?
- mysticcum
- postuje jak opętany!
- Posty: 481
- Rejestracja: 21-12-2010, 11:40
Re: Re:
Ja również jestem w zasadzie bezkrytyczny wobec Death ale Control Denied już mnie nie kręci. Wydaje mi się, że Chuck skończył działalność pod szyldem Death w odpowiednim momencie.Rattlehead pisze:Może faktycznie przesadziłem z lekka, bo mniej więcej 'arcygenialność' rozkłada się na połowę albumów, pozostałe są świetne z tendencją do genialne. Poważnie, jestem kompletnie bezkrytyczny w stosunku do twórczości Schuldinera i moim zdaniem jego śmierć była największą stratą w światku metalowym. Kto wie co, teraz pokazałby na nowym albumie, mając na uwadze to, że z każdą kolejną płytą potrafił zaskakiwać.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt: