METALLICA "Black Album" vs TESTAMENT "The Ritual"

[Bloodcult]

Ja się nigdy nie brzydziłem mainstreamem czy "komercją", więcej słucham też niemetalu niż metalu, a i tak uważam ten album za słaby. Po prostu nie robi na mnie wrażenia niepokojący nastrój "Enter Sandman", monotonne "Sad But True", "Holier Than Thou" czy "Don't Thread on Me". "Nothing Else Matters" to akurat nic specjalnego (pomijając uprzedzenia, których wcześniej nie miałem). Z całej płyty świetnie broni się "Wherever I May Roam", "Of Wolf And Man", "The Unforgiven" czy "The God That Failed" ale to trochę za mało, aby nazywać cały album dobrym, bo ten album taki nie jest. Brzmienie tego albumu też nie jest wybitne (suche, sterylne, wyeksponowany bas jak w obecnych produkcjach). Co jest w czarnym albumie takiego wybitnego? Pytam, bo nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy z tą płytą. :|

[evildead]

no i tym pieknym gifem proponuje zamknac dyskusje ;)

Ziom, ty nie dyskutujesz - ty piszesz głupoty, a potem się zasłaniasz truizmami typu "Slayer jest najlepszy, Voivod jest najlepszy, Skolnick jest najlepszy" etc.
Ale dobra, jedziesz z tą wyższością "Divine Intervention" nad Black Albumem - chętnie poczytam, być może nawet dam się przekonać, wszak DI mimo wszystko wielbię.

[Riven]

looool, no ale po co?
za duza roznica pogladow, jesli naprawde uwazasz, ze black album jest lepszy niz slayery po SITA, to chociazbym to rozpisal w rownaniach to cie nie przekonam. a "slayer jest najlepszy" to taki zarcik (chociaz oczywiscie przy okazji tez fakt), jak chcesz sobie zobaczyc dlaczego np. uwazam ze skolnick kasuje tego wasatego pedala hammetta to cofnij sie pare stron do mojej rozmowy z longinusem, natomiast tekst typu "ty nie dyskutujesz ty piszesz glupoty" jest kuriozalny, zastanow sie sekunde dlaczego. ;))))

[535]

no i tym pieknym gifem proponuje zamknac dyskusje ;)

Ziom, ty nie dyskutujesz - ty piszesz głupoty, a potem się zasłaniasz truizmami typu "Slayer jest najlepszy, Voivod jest najlepszy, Skolnick jest najlepszy" etc.
Ale dobra, jedziesz z tą wyższością "Divine Intervention" nad Black Albumem - chętnie poczytam, być może nawet dam się przekonać, wszak DI mimo wszystko wielbię.

Pytanie miało brzmieć: Dlaczego Czarny Album jest lepszy, niż twórczość SLAYER w przedziale 1991-2000?

e:
Proponuję nie mieszać w ten spór "Dejwida Kowerdejla", proszę.

e2:
I jak zwykle trochę błazenady, dlaczego SLAYER jest "lepszy", niż METALLICA w latach 1991-2000?

Bo wydany został dwupłytowy DECADE OF AGGRESSION i być może, być może zaznaczam , była to odpowiedź Wielkiej Czwórki na Czarny Album.

[evildead]

Sorry, ale nic nie zrozumiałem z tego posta. ;))

looool, no ale po co?
za duza roznica pogladow, jesli naprawde uwazasz, ze black album jest lepszy niz slayery po SITA, to chociazbym to rozpisal w rownaniach to cie nie przekonam. a "slayer jest najlepszy" to taki zarcik (chociaz oczywiscie przy okazji tez fakt), jak chcesz sobie zobaczyc dlaczego np. uwazam ze skolnick kasuje tego wastatego pedala hameta to cofnij sie pare stron do mojej rozmowy z longinusem, natomiast tekst typu "ty nie dyskutujesz ty piszesz glupoty" jest kuriozalny, zastanow sie sekunde dlaczego ;))))

Nigdzie nie napisałem, że Black Album jest lepszy niż Slayery po SITA.
Tylko, że jest lepszy od dwóch Slayerów, które nota bene były jebane wzdłuż i wszerz (szczególnie drugi, ale image "ziomy z Brooklynu" na DI też jest znamienny. ;)) ) Jak wychodziły.

[Riven]

to juz jest problem gawiedzi ze nie skumala tak zajebistej plyty jak DIM (ale ja to rozumiem, bo mi tez zalapanie tego albumu zajelo pare lat).

dla mnie Slayer nie nagral w dalszych latach nic lepszego niz DI. zblizali sie do tego poziomu w poszczegolnych utworach, nagrali pare swietnych albumow, ale nie bylo to juz nic rownie spojnego i poteznego jak DI - ostatni z klasycznych albumow sleja. imho, rzecz jasna.

[evildead]

nie bylo to juz nic rownie spojnego i poteznego jak DI - ostatni z klasycznych albumow sleja.

łojezusmariajózefieświęty

zapamiętaj raz na zawsze: klasyczny Slayer to Kerry z włosami, o!
apogeum klasycznego Slayera to Kerry uprawiający szalony headbanging na Donnington `92 :))))

od 2:54

[Riven]

nie oceniam muzyki po fryzurze muzykow ale niech bedzie:)

[KreatoR]

Sleja z Bostaphem>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>Sleja znowu z Lombardo.

[Scaarph]

zakumałem diabolus in musica od razu jak wyszła

[535]

^^^Ja tak miałem z Bride Of Insect.

[Scaarph]

bride of insect też polubiłem od pierwszego odsłuchu, choć poznałem później, niż rzeczonego slayera ;)

[535]

NUCLEAR DEATH to wspaniała kapela nigdy się nie zestarzeje, ani nie zdezaktualizuje. Zawsze będzie świeża, niczym pierwsza menstruacja.

[Bloodcult]

ale dobra, jedziesz z tą wyższością Divine Intervention nad Black Albumem

bardzo proszę:
Black album - zachowawczy, łatwy w odbiorze, pozornie przebojowy, bezpieczne teksty, lep na niedzielnych metalowców. Dziwi mnie że jeszcze dziś tyle osób nadal daje się na ten album nabrać.

Divine Intervention - po nieco łagodniejszych SITA i SOH Slayer udowodnił że nadal potrafią grać ciężko i agresywnie a sukces RIB to nie przypadek. Nie poszli w tanie eksperymenty, ale tylko nieco zmienili brzmienie. Album nagrany z nowym perkusistą więc było pewne ryzyko niechcianych zmian, a nagrali dokładnie to czego po nich wtedy oczekiwano.

Load - prawdziwy młot na metalowe zakute łby. To właśnie ten album na ten hard rockowy klimat, ten album jest przebojowy i pokazał że można zmienić styl jednocześnie i jednocześnie idzie za tym JAKOŚĆ. Dziwi mnie że tak mało osób ten album tak naprawdę zrozumiało.

Diabolus In Musica - malkontenci krzyczeli że to NU metal, ale chuj z nimi bo to świetny album. Wspaniałe surowe, duszne i klaustrofobiczne brzmienie. Agresywne, mocne wokale. Zdecydowanie najlepszy Slayer z lat 90.

[Morph]

Load - prawdziwy młot na metalowe zakute łby. To właśnie ten album na ten hard rockowy klimat, ten album jest przebojowy i pokazał że można zmienić styl jednocześnie i jednocześnie idzie za tym JAKOŚĆ. Dziwi mnie że tak mało osób ten album tak naprawdę zrozumiało.

Może z 50 na całym świecie, jestem jedną z nich. :D

[Maria Konopnicka]

Nie wiem co jest do zrozumienia w tym komercyjnym, radiowym graniu. Może to i dobre w swojej klasie, ale mi takiej muzyki po prostu nie chce się słuchać.

[Morph]

No to że nie jesteś w tej 50ce to doskonale wiem :D

[Duvelor]

Nie wiem co jest do zrozumienia w tym komercyjnym, radiowym graniu. Może to i dobre w swojej klasie, ale mi takiej muzyki po prostu nie chce się słuchać.

Ta płyta powstała jako chęć zagrania tego co członkowie METALLICY pragnęli w danej chwili zagrać.
Tej płyty nie da się umieścić w "swojej klasie", bo takowa nie istnieje.
Nie wszystko da się upchać do konkretnego gatunku lub wyliczać "trójka thrash metalu, trójka death metalu, trzy najlepsze utwory na "Reign In Blood", trzy najlepsze dania, trzy napoje, trzy sklepy monopolowe na osiedlu, itd.". :)

[Pteroczłek]

Load - prawdziwy młot na metalowe zakute łby. To właśnie ten album na ten hard rockowy klimat, ten album jest przebojowy i pokazał że można zmienić styl jednocześnie i jednocześnie idzie za tym JAKOŚĆ. Dziwi mnie że tak mało osób ten album tak naprawdę zrozumiało.

+1

Nie wiem co jest do zrozumienia w tym komercyjnym, radiowym graniu. Może to i dobre w swojej klasie, ale mi takiej muzyki po prostu nie chce się słuchać.

Co prawda od '96 roku minęło trochę czasu, ale o ile pamiętam gitarowe granie było wówczas raczej w odwrocie, a na radiowych listach, czy w telewizjach muzycznych nieco łatwiej było natrafić na wytwory typu Ace of Base czy inne makareny, niż coś w stylu Load'owego country rocka. Młodzieżowe media chyba też niespecjalnie lansowały modę na kowbojskie kapelusze i wąsy...

[Morph]

E tam, pamiętam tekst do Mama Said w Popcornie ;)