Nie chodzi nawet o to, że nie dali rady, tylko niepotrzebnie w ogóle brnęli w tę stronę. Zawsze ceniłem ich za to, że mieli swój styl i brzmieli zupełnie inaczej niż Entombed, a tymczasem okazuje się, że nie tylko jeden z nich do Entombed dołączył, ale jeszcze do tego pozostali zaczęli ich naśladować ;) Słaba akcja jak na zespół tej klasy. A czy nie są wybitnymi muzykami, to już zależy od tego jak sobie definiujesz wybitnego muzyka. Fakt jest taki, że na swoim poletku należą do czołówki, a to już coś, co niewiele zespołów może o sobie powiedzieć ;) Wspomniana "Hating Life" wybitną rzeczą na pewno nie jest, ale zaliczyłbym ja raczej do średniaków, na które szkoda czasu, niż do totalnych pomyłek, których trzeba się wstydzić.Kurt pisze:No właśnie, zapatrzyli się, ale po prostu sobie nie dali rady z tą inspiracją ;) Nie ma się co oszukiwać, wybitnymi muzykami to oni nie są, a najlepiej im wychodzą takie toporne, grubo ciosane kompozycje (za co zresztą ich uwielbiam). Troszkę się zaczęli mocować z inną stylistyką, a ta ich najzwyczajniej w świecie przerosła, dlatego brzmi to tak nijako, na siłę, nudno - po prostu.
GRAVE
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: GRAVE
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: GRAVE
Łaskawyś:ultravox pisze:Wspomniana "Hating Life" wybitną rzeczą na pewno nie jest, ale zaliczyłbym ja raczej do średniaków, na które szkoda czasu, niż do totalnych pomyłek, których trzeba się wstydzić.
Kawałek trwa dwie i pół minuty, a mam wrażenie, że z pięć. Mordęga. Jedynie wstęp fajny, ale tu z kolei rżnęli z PANTERY.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: GRAVE
Przesłuchałem tę płytę raz i obyło się bez bólu i ziewania. Bardziej wynudziły mnie niektóre z ich późniejszych krążków. Ale wracać do niej raczej nie będę. Uważam po prostu, że jest lepsza niż wskazywałyby na to krążące o niej opinie.
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: GRAVE
Oj, nie. :) Dla mnie to poziom 3-3,5/10
Weź, no:
"Beauty within"
"Lovesong"
Sam nie wiem, który gorszy i który się bardziej dłuży. Za darmo bym tego nie wziął. :)
Weź, no:
"Beauty within"
"Lovesong"
Sam nie wiem, który gorszy i który się bardziej dłuży. Za darmo bym tego nie wziął. :)
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Re: GRAVE
Tak jest. Jakiś czas temu kupiłem sobie "Souless" i "Hating Life" na jednym CD i po przesłuchaniu całego materiału stwierdziłem, że do tej drugiej prędko nie wrócę. ;)ultravox pisze:Wspomniana "Hating Life" wybitną rzeczą na pewno nie jest, ale zaliczyłbym ja raczej do średniaków, na które szkoda czasu, niż do totalnych pomyłek, których trzeba się wstydzić.
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: GRAVE
Cztery pierwsze? Jeśli tak, to chyba żartujesz. :)Realista pisze:Generalnie chodzi o to że te cztery albumy są najlepsze i tyle a kolejność to już rzecz gustu:)
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: GRAVE
To fakt, nie powinni w ogóle próbować takiej płyty nagrywać. O tym, że nie są wybitnymi muzykami świadczy to, że nagrali takie "Hating Life" bez polotu i finezji, zapatrzeni w kolegów od rosomaczego bluesa - jakby nimi byli, to nie było to słabe - no chyba, że nagrali zajebistą płytę, tylko kurde nikt tego nie słyszy, albo specjalnie zagrali coś słabszego, żeby mieć od czego się odbijać. ;)ultravox pisze:Nie chodzi nawet o to, że nie dali rady, tylko niepotrzebnie w ogóle brnęli w tę stronę. Zawsze ceniłem ich za to, że mieli swój styl i brzmieli zupełnie inaczej niż Entombed, a tymczasem okazuje się, że nie tylko jeden z nich do Entombed dołączył, ale jeszcze do tego pozostali zaczęli ich naśladować ;) Słaba akcja jak na zespół tej klasy. A czy nie są wybitnymi muzykami, to już zależy od tego jak sobie definiujesz wybitnego muzyka. Fakt jest taki, że na swoim poletku należą do czołówki, a to już coś, co niewiele zespołów może o sobie powiedzieć ;) Wspomniana "Hating Life" wybitną rzeczą na pewno nie jest, ale zaliczyłbym ja raczej do średniaków, na które szkoda czasu, niż do totalnych pomyłek, których trzeba się wstydzić.
Prawda jest taka, że jak słyszę tę niekoniecznie skomplikowaną perkusję, te ich solóweczki, tu jakiś tam tapping, tam trochę barbarzyńskiego podciągania i lecimy dalej z topornym riffem, co - po raz kolejny podkreślam - strasznie mi leży w tym zespole, bo przynajmniej nie udają kogoś, kim nie są, ale nazwać wirtuozami, niezależnie od optyki. ;)
Przykładowo, słucham sobie "Bloodtrail" z ostatniej płyty i nagle w połowie, jakby mnie kto obuchem zdzielił. Arpeggio, trzy miliony dźwięków, wszystko schludnie wygrane i takie charakterystyczne wysokie podciąganie - sobie myślę, o co chodzi, kiedy się nauczyli grać takie solówki? Sięgam po książeczkę, a tam co? Guest solo by Karl Sanders. Także nikt mi nie wmówi, że są wybitnymi muzykami - z tym, że to nie zawsze będzie argument przeciw zespołowi. Wszak im pomysłu na swoją muzykę oraz sposobów na jej realizację nie brakuje. Tego pomysłu natomiast zabrakło na "Hating Life".
The madness and the damage done.
Re: GRAVE
To przez to, że za bardzo gnasz za nowościami i za dużo płyt kupujesz. :)Gore_Obsessed pisze:W ogóle cały czas słabo znam wszystko co wydali po powrocie. Od kilku lat mam trzy pierwsze płyty z tego okresu i nadal niewiele mogę na ich temat powiedzieć. Pamiętam, że na "Back from the grave" jest jeden z najgenialniejszych kawałków jakie zrobili, czyli "Rise".
Co do Grave - najpierw dwójka, później jedynka, później trójka. Jeśli chodzi o te po reaktywacji to każda kolejna wydaje mi się ciut słabsza od poprzedniej, choć poziom wciąż zachowany. Wspomniana HL jest fatalna, mało który zespół tej klasy ma w swojej dyskografii takiego gniota. I nie chodzi tu o zmianę stylu, ale o jakość muzyki. Można dokonać w muzyce drastycznych zmian, które nie przypadną do gustu większości fanów, ale zrobić to z klasą (np. Morgoth). Chłopakom z Grave ta sztuka się zdecydowanie nie udała.
Ostatnio zmieniony 11-01-2012, 00:38 przez Maria Konopnicka, łącznie zmieniany 1 raz.
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: GRAVE
Zatraciłem się w tej pogoni... :DMaria Konopnicka pisze:To przez to, że za bardzo gnasz za nowościami i za dużo płyt kupujesz. :)
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: GRAVE
Każdemu może zdarzyć się wpadka, nie widzę powodu by oceniać zespół przez pryzmat jednej płyty.Kurt pisze:O tym, że nie są wybitnymi muzykami świadczy to, że nagrali takie "Hating Life" bez polotu i finezji, zapatrzeni w kolegów od rosomaczego bluesa - jakby nimi byli, to nie było to słabe - no chyba, że nagrali zajebistą płytę, tylko kurde nikt tego nie słyszy, albo specjalnie zagrali coś słabszego, żeby mieć od czego się odbijać. ;)
Jeśli w ten sposób definiujemy wybitnego muzyka, to na pewno nimi nie są. Ja jednak podchodzę do tematu trochę inaczej. Przy słowie "wybitny" bym się tutaj nie upierał, bo zaraz ktoś z jakimś King Crimson wyskoczy, ale dobrymi muzykami są na pewno, przynajmniej według mojej definicji dobrego muzyka.Kurt pisze:Przykładowo, słucham sobie "Bloodtrail" z ostatniej płyty i nagle w połowie, jakby mnie kto obuchem zdzielił. Arpeggio, trzy miliony dźwięków, wszystko schludnie wygrane i takie charakterystyczne wysokie podciąganie - sobie myślę, o co chodzi, kiedy się nauczyli grać takie solówki? Sięgam po książeczkę, a tam co? Guest solo by Karl Sanders. Także nikt mi nie wmówi, że są wybitnymi muzykami - z tym, że to nie zawsze będzie argument przeciw zespołowi.
- Glene
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1643
- Rejestracja: 03-12-2009, 22:45
Re: GRAVE
Ja zazwyczaj zlewam plyty zespolow, ktore nagle powracaja w chwale swojej legendy, ale skoro mowicie, ze "Burial Ground" taki dobry to moze sobie go sprawdze. Co do kolejnosci - jak dla mnie 2 pierwsze albumy plus epka to zblizony poziom, moze z lekkim wskazaniem na debiut jako kandydata do zajecia 1 miejsca. :)
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: GRAVE
Oni nie wrócili "nagle", w chwale swojej legendy, tylko w 2002 roku. "Burial Ground" jest ich piątą płytą po reaktywacji. A wrócili z absolutnie świetnym "Back From the Grave", które wcale nie odbiega od pierwszych trzech krążków.
Jak zatem definiujesz wybitnego muzyka?
Ale ja przecież uwielbiam Grave, kocham ich wszystkie płyty poza "Hating Life". Poza tym, nigdzie nie oceniłem całego zespołu przez pryzmat tej płyty, troszkę nad interpretowałeś moje słowa. ;) Niewiele zespołów robi mi tak dobrze jak Grób właśnie, mają absolutnie niepowtarzalny klimat. Jeden z kilku zespołów, którego mogę słuchać wszystkich płyt jedna po drugiej i mi się to nie nudzi.ultravox pisze:Każdemu może zdarzyć się wpadka, nie widzę powodu by oceniać zespół przez pryzmat jednej płyty.
Tak, dobrymi, sprawnymi muzykami na pewno są. Ale tylko tyle.ultravox pisze:Jeśli w ten sposób definiujemy wybitnego muzyka, to na pewno nimi nie są. Ja jednak podchodzę do tematu trochę inaczej. Przy słowie "wybitny" bym się tutaj nie upierał, bo zaraz ktoś z jakimś King Crimson wyskoczy, ale dobrymi muzykami są na pewno, przynajmniej według mojej definicji dobrego muzyka.
Jak zatem definiujesz wybitnego muzyka?
The madness and the damage done.
- Glene
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1643
- Rejestracja: 03-12-2009, 22:45
Re: GRAVE
Wiem o tym, ze wrocili w 2002 roku (nagle czy nie nagle to inna sprawa). Sluchalem ich jakiegos albumu po powrocie, ale jakos nie przyciagnal zbytnio mojej uwagi, bo nic z niego nie pamietam. Wiekszosc powrotow zazwyczaj nie oferuje sluchaczowi nic nowego, a w najlepszym wypadku zbior najlepszych patentow z wczesniejszej tworczosci, a jeszcze sa nieudane eksperymenty.Kurt pisze:Oni nie wrócili "nagle", w chwale swojej legendy, tylko w 2002 roku. "Burial Ground" jest ich piątą płytą po reaktywacji. A wrócili z absolutnie świetnym "Back From the Grave", które wcale nie odbiega od pierwszych trzech krążków.Glene pisze:Ja zazwyczaj zlewam plyty zespolow, ktore nagle powracaja w chwale swojej legendy, ale skoro mowicie, ze "Burial Ground" taki dobry to moze sobie go sprawdze. Co do kolejnosci - jak dla mnie 2 pierwsze albumy plus epka to zblizony poziom, moze z lekkim wskazaniem na debiut jako kandydata do zajecia 1 miejsca. :)
- Realista
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1360
- Rejestracja: 18-12-2009, 11:13
Re: GRAVE
przeczytaj moje wcześniejsze równanie:) mówię o pierwszych trzech i ostatniejGore_Obsessed pisze:Cztery pierwsze? Jeśli tak, to chyba żartujesz. :)Realista pisze:Generalnie chodzi o to że te cztery albumy są najlepsze i tyle a kolejność to już rzecz gustu:)
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: GRAVE
Nie wiem, ja tam właśnie to lubię w tym zespole, że grają swoje. A to, że ten riff już słyszałem na jedynce, tamtą solówkę na trójce specjalnie mi nie przeszkadza. Niech eksperymentują inni, Grave jest od gniecenia ciężarem. ;) A poważnie mówiąc, "Back From the Grave" jest próbą wpuszczenia odrobiny powietrza do ich formy, unowocześnia brzmienia i samych kompozycji. Z kolei takie "As Rapture Comes" to już taka składanka ich najlepszych pomysłów podana w nowoczesnej oprawie dźwiękowej, ale słucha się tego zajebiście. Natomiast ostatnia to powrót do klimatu, również brzmienia, debiutu, ale brzmi to tak niepretensjonalnie i przekonująco, że tylko oni mogli nagrać taką płytę. ;)Glene pisze:Wiem o tym, ze wrocili w 2002 roku (nagle czy nie nagle to inna sprawa). Sluchalem ich jakiegos albumu po powrocie, ale jakos nie przyciagnal zbytnio mojej uwagi, bo nic z niego nie pamietam. Wiekszosc powrotow zazwyczaj nie oferuje sluchaczowi nic nowego, a w najlepszym wypadku zbior najlepszych patentow z wczesniejszej tworczosci, a jeszcze sa nieudane eksperymenty.
The madness and the damage done.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: GRAVE
Nie wiem, w zasadzie to bardziej skupiam się na muzyce niż na muzykach. Można uznać, że wybitny muzyk to po prostu ktoś, kto tworzy wybitną muzykę. Wiele płyt, które uważam za genialne, zostało stworzonych przez totalnych amatorów. Słyszałem też sporo kiepskiej muzyki granej przez niesamowitych technicznych wymiataczy. Oczywiście nie twierdzę, że umiejętności techniczne są bez znaczenia (zbyt wiele zespołów uważa, że wystarczy nagrać kilka prostych riffów, żeby było dobrze), ale nabierają go tylko w połączeniu z talentem kompozytorskim. Biorąc to pod uwagę, za wybitnego muzyka mógłbym uznać kogoś, kto posiada zarówno talent jak i umiejętności. Wolę jednak skupiać się na muzyce niż na kulcie jednostki. ;)Kurt pisze:Jak zatem definiujesz wybitnego muzyka?
Sprowadzając to wszystko do Grave uważam, że są dobrzy w tym co robią i tyle.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: GRAVE
Czyli generalnie się zgadzamy w tym punkcie i tym bardziej nie widzę, jak można nazwać muzyków Grave wybitnymi. ;) Bezspornym za to niewątpliwie jest to stwierdzenie:ultravox pisze:Nie wiem, w zasadzie to bardziej skupiam się na muzyce niż na muzykach. Można uznać, że wybitny muzyk to po prostu ktoś, kto tworzy wybitną muzykę. Wiele płyt, które uważam za genialne, zostało stworzonych przez totalnych amatorów. Słyszałem też sporo kiepskiej muzyki granej przez niesamowitych technicznych wymiataczy. Oczywiście nie twierdzę, że umiejętności techniczne są bez znaczenia (zbyt wiele zespołów uważa, że wystarczy nagrać kilka prostych riffów, żeby było dobrze), ale nabierają go tylko w połączeniu z talentem kompozytorskim. Biorąc to pod uwagę, za wybitnego muzyka mógłbym uznać kogoś, kto posiada zarówno talent jak i umiejętności. Wolę jednak skupiać się na muzyce niż na kulcie jednostki. ;)
I tu właściwie dyskusję można zamknąć, bo pod tym się podpisuję bez chwilą zająknięcia. :Dultravox pisze:Sprowadzając to wszystko do Grave uważam, że są dobrzy w tym co robią i tyle.
The madness and the damage done.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: GRAVE
W większej skali może tak, ale napisałeś:Kurt pisze:Czyli generalnie się zgadzamy w tym punkcie i tym bardziej nie widzę, jak można nazwać muzyków Grave wybitnymi ;)
Porównując ich do Entombed, a w tym kontekście było to trochę niesprawiedliwe, bo to muzycy podobnej klasy.Kurt pisze:Nie ma się co oszukiwać, wybitnymi muzykami to oni nie są.
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: GRAVE
Użytkownicy Metal Archives po raz kolejny nie zawodzą - "Hating life" ocenione wyżej niż "Soulless" i na równi z "Back from the Grave"...
Only SŁUCHANIE płyt is real!