HELL MILITIA

[Maria Konopnicka]

Te wolne transowe momenty też. Ale średnie i szybkie tempa trącą jakimś generycznym graniem spod znaku kielicha i opłatka.

Mnie najbardziej drażni, że są tu doskonałe momenty, patenty, drobiazgi, które zaraz toną w morzu szybkiego tremola na jednej strunie.

ta płyta to tak ni w ucho ni w dupe - dosłownie

no ja to napisałem bardzo kolokwialnie, ale dokładnie tak jest - partie w ucho i partie w dupe... a szkoda bo duzo sobie obiecywałem

Matko! Adrian i Drone się w czymś zgodzili - dopiero południe minęło, ale chyba walnę kielicha!

[Ihasan]

Matko! Adrian i Drone się w czymś zgodzili - dopiero południe minęło, ale chyba walnę kielicha!

ja już walnąłem czerwone wino :)

btw. muszę wreszcie przesłuchać ten ostatni album; może się z Adrianem i Drone nie zgodzę :))

[Drone]

Myślę, że Ci się na pewno spodoba. Mi się ta płyta też w sumie podoba, aczkolwiek żałuję, że nie jest w całości tak oryginalna jak jedynka i dwójka. Niektóre partie to mógłby - nomen omen - MERRIMACK nagrać, a nie HELL MILITIA, którą znaliśmy dotąd.

[FENIKS]

Hmm a ja po paru przesłuchaniach nie wiem który lepszy Hell Militia czy Merrimack na swoich ostatnich albumach . I nie rozumiem jechania tej kapeli.

[Drone]

MERRIMACK? Chciałbym, żeby choć jeden polski zespół potrafił grać przyzwoicie w tej stylistyce.

[FENIKS]

Moim zdaniem nagrali album dobry i nie wypadają źle przy Hell Militia. Bardzo sobie cenie obie kapele. Dwójka HM tak bardzo mi nie podeszla jak ta nowa .

[maciek z klanu]

na tej nowej płycie niestety trochę kiczu się pokazało, bardzo szkoda.

Też to zauważyłem na "Evangelion" w kwestii muzycznej.

[Adrian696]

:)

[COFFIN]

MERRIMACK? Chciałbym, żeby choć jeden polski zespół potrafił grać przyzwoicie w tej stylistyce.

A ja cieszę się, że jednak nie. Wolę lekko topornego (oczywiście w określonych przypadkach) Polaka, niż żabojada, który płacze w kącie, że nie jest Szwedem. Chyba każdy, kto słuchał 'Of Entropy...' w odpowiednim czasie powinien wiedzieć, o co chodzi. Dlatego nie lubię francuskiej sceny, bo oprócz kilku przypadków - albo nie potrafią grać, albo nasłuchali się Watain i myślą, że już potrafią i jest zajebiście. Przypadków aż nadto.

[twoja_stara_trotzky]

na tej nowej płycie niestety trochę kiczu się pokazało, bardzo szkoda.

Też to zauważyłem na "Evangelion" w kwestii muzycznej.

Ja też, chociaż tu ten kicz jest bardziej nieudolny, taki trochę Janko Muzykant kicz.

[Drone]

MERRIMACK? Chciałbym, żeby choć jeden polski zespół potrafił grać przyzwoicie w tej stylistyce.

A ja cieszę się, że jednak nie. Wolę lekko topornego (oczywiście w określonych przypadkach) Polaka, niż żabojada, który płacze w kącie, że nie jest Szwedem. Chyba każdy, kto słuchał 'Of Entropy...' w odpowiednim czasie powinien wiedzieć, o co chodzi. Dlatego nie lubię francuskiej sceny, bo oprócz kilku przypadków - albo nie potrafią grać, albo nasłuchali się Watain i myślą, że już potrafią i jest zajebiście. Przypadków aż nadto.

To znaczy to był taki trochę przytyk do BoP z mojej strony, bo wolę już ujęcie tematu w stylu MERRIMACK niż BoP. Choć przyznam, że temat jest mdlący i żałuję, że w ogóle go poruszyłem. Może sobie włączę przedostatnie MUTIILATION na odtrutkę :)

[COFFIN]

Ja tam o BoP w ogóle nie pomyślałem. W samej Francji przykładowo, jak dla mnie:

Aosoth --> Merrimack

[Drone]

Nie no, to oczywiste.

[COFFIN]

No właśnie, o charakter tylko chodzi;) Także, gdybym miał wybierać miedzy 'scenami':)

[Agnósdej]

Taki tam Watain.

[ultravox]

Bardzo dobra ta nowa płyta. Wreszcie udało im się to, co próbowali osiągnąć na wcześniejszych krążkach. Ocieka złymi emocjami aż miło.

[Anthropophagus]

Owszem bardzo dobra szkoda tylko, że tak totalnie na szwedzką modłę. Zatracili gdzieś ten brudny, posępny i zły klimat i robaczywe, owrzodzone i zgniłe gówno. Wszystko co chcieli osiągnąć na poprzednich krążkach osiągnęli, o czym mówisz, mógłbyś rozwinąć myśl?

[ultravox]

Była "brudna" (acz bez przesady, brudny to był wczesny Mayhem) forma, ale mało treści, jakieś takie na pół gwizdka mi się to zawsze wydawało. Jeśli piszesz o "złym klimacie" to ja go na wcześniejszych płytach nie czułem, dopiero tutaj ta muzyka ma w sobie to coś.

[Drone]

Zgadzam się co do joty z kolegą Antroponygusem, że na poprzednich płytach wszystko było zgniłe, rozedrgane, rozpadające się, a na nowej zrobiło się po prostu ładnie.

[Morph]

Duże naleciałości szant(ów?) na tej płycie.