OPETH

[Nerwowy]

Ona generalnie nie jest ani rewelacyjna, ani słaba, ani nudna, ani specjalnie za ciekawa ;D. W sumie nic do niej nie mam.

[nicram]

Wreszcie kupiłem sobie parę dni temu CD i kurwa, Opeth po raz pierwszy w życiu mną pozamiatał. Zaczyna się przepięknym "Heritage" zagranym na pianinie przez Joakima Svalberga, później znany wszystkim "The Devil's Orchard", którego początkowy riff przywodzi na myśl Led Zeppelin. Lekkie i delikatne "I Feel The Dark" nie może się nie podobać żadnej kobiecie :-). Dalsza jazda to klimaty lat 70 przeplatane z kontrastami do których Opeth przyzwyczaił nas poprzednio. "Haxprocess" i końcówka "Folklore" to wyraźne odniesienia do Pink Floydów, a flet w "Famine" gniecie jajca. :-) Na dzień dzisiejszy w skali szkolnej dałbym tej płycie 5/6. Słucha się jej po prostu wyśmienicie, a co mnie jeszcze w niej urzekło, to to, że Akerfeld wreszcie pozbył się jakiegoś takiego gównianego gotyckiego nadęcia, które miałem wrażenie, wcześniej cechowało jego twórczość. "Heritage" jest płytą strasznie wyluzowaną, wręcz sprawia wrażenie na wpół improwizowanej. Dla mnie bomba! :-)

[Nerwowy]

"Heritage" jest płytą strasznie wyluzowaną, wręcz sprawia wrażenie na wpół improwizowanej. Dla mnie bomba! :-)

Właśnie moim zdaniem tego luzu momentami mogłoby być jeszcze więcej. A tak mamy krążek, który ani nie sprawia wrażenia jakoś świetnie napisanego, ani wystarczająco improwizowanego - ot, snuje się całkiem przyjemnie, ale trochę bez celu. ;)

[mad]

Celem chyba jest forma. Natchnienia jakby tu mniej, ale klocki są ładnie poukładane. Mnie się podoba. I to nawet bardzo.

[shagwest]

Heritage wyróżnia się też brakiem kompresji dynamiki. Wreszcie ktoś doszedł do wniosku, że najlepszym miejscem do słuchania muzyki nie jest samochód.

[Wujek Lucyferiusz]

Wielki zawód.
Jeśli jest to dziedzictwo, to na pewno nie opetowskie. Jeśli ukłon, to garbaty. Nastrojowe rzeczy nie nastrajają a progresywne zagrywki śmierdzą nieprzemyśleniem. To ja już wolę Porcupine Tree. Jedynie perkusja ze swoim jazzowym luzem intryguje.

Jednym słowem wszystko co najgorsze w Deliverance i Watershed upchnięte na jednej płycie z prog-rockową inspiracją.

[Kurt]

Celem chyba jest forma. Natchnienia jakby tu mniej, ale klocki są ładnie poukładane. Mnie się podoba. I to nawet bardzo.

Nie sposób się z tym nie zgodzić. Z tą tylko różnicą, że mnie się nie podoba. Bo poza formą nic tu nie ma, niestety. Brakuje mi jakiejś myśli przewodniej, odgórnego zamysłu, czegoś co by sprawiło, że fascynacja latami 70-tymi nie jest tylko ograniczona do stosowania tamtych składników bez tamtej pasji; jest to ładnie odegrane, ale natchnienia nie stwierdzono, ogólnie to:

(...) potencjalu tutaj nie stwierdzono (...), bo tez same nawiazania (slabe) nie wystarcza - tutaj trzeba cos troche pokombinowac, bo w ten sposob pitolic 30, 40 lat po fakcie to zaden wyczyn (...)

[Shamrock]

bardzo ładnie sobie płynie ten nowy album. Kurde, niby taki misz-masz lat 70tych dość chaotyczny, ale stylowo to zostało zrobione i bardzo fajnie się tego słucha po prostu. Ma swój specyficzny nastrój ta płyta i flow, jest taka właśnie wyluzowana bardzo. No i brzmi zajebiście po prostu. Można dać na repeat i słuchać cały dzień.

[Sgt. Barnes]

Mam wersje 5.1 Heritage i to dopiero BRZMI.
Generalnie, zastanawiam się jaki Mikael obierze kierunek na następnym albumie. W sumie płyta się sprzedała na tyle przyzwoicie, ze pewnie pójdzie dalej w tym kierunku. I zamiast lat 70-tych, zacznie czerpać ze skarbnicy muzycznej lat 60-tych. A może 40-tych "-)

[Raagoon]

Odświeżałem dziś dwójkę oraz trójkę i na tej pierwszej natknąłem się na taki bonus. Taki Opeth to ja rozumiem:)

http://www.youtube.com/watch?v=07KAG5bVLco

Następny post w tym temacie przewiduję najwcześniej za dwa lata :D

[nicram]

Dla mnie liczą się tylko dwie płyty tego zespołu: Damnation i Heritage. Reszta to kicz do zaorania. :-)

[Żułek]

dla jedyną płytą do zaorania jest wlaśnie Damnation :P reszta przyzwoicie ;)

[est]

Ja czuję w Opeth, od czasów Blackwater Park, jakąś taką niemoc. Zupełnie jakby znaleźli odpowiednie drzwi, ale z jakiegoś powodu nie mogą przez nie przejść.

[Mol]

Blackwater Park to zajebisty krazek, bez dwoch zdan.

[Wasyl]

Niedawno odświeżyłem sobie "Still Life". Myślałem, że ciężko będzie ale weszło całkiem nieźle.

[est]

Blackwater Park to zajebisty krazek, bez Stevena Wilsona.

Tak to bym mógł się nawet jeszcze zgodzić ;)

[Raagoon]

O i parę postów się pojawiło. Przecież kto nie słyszał Opeth przed 98. Wiadomo, że sweterkowość trochę dziś zniecheca, ale do niektórych materiałów można wracać od czasu do czasu. Chociaż koleżanka Dipsychia twierdzi, że to zawsze był girlie band ;)

[Zenek]

Może i coś jest na rzeczy z tym girlie band.

Sent from my Lumia 710 using Tapatalk

[Dipsychia]

O! Widzisz Raagoon, widzisz? Zenek się zna :)
Btw, no i dwa lata minęły, jak z bicza strzelił ;)

[Sgt. Barnes]

Nowy album prawdopodobnie w czerwcu tego roku.

http://loudwire.com/opeth-hope-11th-studio-album-june/" onclick="window.open(this.href);return false;