No jakże nierozpoznawalne?! Wszechogarniajaca surowość, toporność i w swego rodzaju kanciastość są czynnikami, które wpłynęły na swoisty odbiór tegoż wydawnictwa. No i te głębokie, histeryczne momentami wokale. Z drugiej strony może i też sentyment odegrał większą rolę. W każdym razie False ulokowałbym mimo wszystko 2 jardy za Mindloss.longinus696 pisze:Eeee.... say what?Rattlehead pisze:hmmm, tutaj mam zagwozdkę. No bo jak niby False ma być wyżej niżeli Mindloss, skoro False jest niżej niżeli Mindoss?longinus696 pisze:...stawiam ją ponad "Mindloss", tuż za "False"...
Przecież debiut jest ZNACZNIE gorszy, zarówno pod względem rozpoznawalności utworów, ich przebojowości, aranżacji.
.
GOREFEST
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4028
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: GOREFEST
support music, not rumors
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7960
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: GOREFEST
Herezjarcha pisze:A Gorefest to przypadkiem nie grał pierwszy raz w Polsce z Deicide w 92 r? Coś mi się tak kołacze po łbie.
12.1992 - Deicide + GorefestNasum pisze:Też coś mi się ta data wydaje znajoma, wiem że Deicide grał swój pierwszy koncert w Polsce w okolicach 92 roku, to chyba był jakiś festiwal, albo coś co ten festiwal miało przypominać, i całkiem możliwe że grali wtedy właśnie z Gorefest. Na bank mieli wtedy z nimi trasę po Europie, więc siłą rozpędu wpadli wtedy chyba do nas.
'Come the Blessed Madness'
Re: GOREFEST
Kocham to forum. Zaraz napiszesz, że twierdziłem, że GF jest z Meksyku. Słowa o False nie napisałem. No ale jeżeli temat został odświeżony to kilka refleksji. Gdy myślę GOREFEST to pierwsze po co sięgam to materiały demo i Mindloss. Prymitywna, choć przyzwoicie brzmiąca produkcja, oddająca charakter dźwięków i tematykę w której porusza się zespoł. Ciężar, choroba, przyspieszenia przetykane partiami, gdzie operator walca zaniedbał swoje obowiązki, zapomniając dodać nieco gazu, zgnilizna, ekstremalny wokal. Wspaniałe utwory. Notabene, wracając do skojarzeń, te wcześniej wymienione elementy są wystarczające, do tego, by można było, zestawić GF z PATHOLOGY (przynajmniej z tym, które słyszałem). Żadna "zupełnie inna muza", żadne "inne środki wyrazu", czy "zupełnie inny pień". To pierdolony obślizgły i jebiący rozkładającym się ciałem death metal.Maria Konopnicka pisze:Trudno byłoby mi wartościować - chyba postawiłbym na "False"... Właśnie sobie włączyłem:)) Hehehehe, ale numerki pojechały z tym skojarzeniem z PATHOLOGY :)) To tak jakby wiertarkę z lokówką do włosów pomylić :))
Edit. Nie. Po latach jednak "Mindloss" lepiej mi się słucha...
W drugiej kolejności, a może nawet w tej samej - False. Znakomity, tym razem lepiej wyprodukowany, bardziej uporządkowany i przyjazny materiał. Można powiedzieć, że to zestaw death metalowych przebojów.
Miałem chwilę, że taktowałem ten zespół z jak niegrzecznego urwisa (Erase, Soul Survivor) miałem chwilę zwątpienia, któż ich nie ma? (Chapter 13) - ale im więcej czasu upływa od wydania tych płyt, tym częściej dochodzę do wniosku, że są przynajmniej dobre. Inaczej sprawa ma się z dwiema ostatnimi, wydanymi po dłuższej przerwie. W ich przypadku nie mam żadnych wątpliwości. Obie kopią po mordzie, a nieco częściej sięgam po La Muerte. Jakiś czas temu, na fali rozważań na temat "zespołów, które nie wydały słabej płyty" pomyślałem, że GOREFEST mógłbym śmiało zaliczyć do tej kategorii.
Z harcerskim pozdrowieniem. Wasz 535.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15641
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: GOREFEST
535 pisze: W drugiej kolejności, a może nawet w tej samej - False. Znakomity, tym razem lepiej wyprodukowany, bardziej uporządkowany i przyjazny materiał. Można powiedzieć, że to zestaw death metalowych przebojów.
Miałem chwilę, że taktowałem ten zespół z jak niegrzecznego urwisa (Erase, Soul Survivor) miałem chwilę zwątpienia, któż ich nie ma? (Chapter 13) - ale im więcej czasu upływa od wydania tych płyt, tym częściej dochodzę do wniosku, że są przynajmniej dobre. Inaczej sprawa ma się z dwiema ostatnimi, wydanymi po dłuższej przerwie. W ich przypadku nie mam żadnych wątpliwości. Obie kopią po mordzie, a nieco częściej sięgam po La Muerte. Jakiś czas temu, na fali rozważań na temat "zespołów, które nie wydały słabej płyty" pomyślałem, że GOREFEST mógłbym śmiało zaliczyć do tej kategorii.
O "False" na tym forum powiedziano już tak wiele, że śmiało można podsumować to jednym zdaniem - płyta monument. Chwile zwątpienia były już w momencie wydania przez nich "Soul survivor", który jakby na to nie patrzeć zawiódł mnie w chwili premiery. Z biegiem lat nie oceniam tego albumu aż tak srogo, jest dobry. "Erase" jakoś tez nie do końca mnie przekonuje, muszę mieć dobry dzień na słuchanie tej płyty. "Chapter 13" przyznaję że traktuję nieco po macoszemu, pamiętam że na utworach z tej płyty oparli swój występ na metalmanii 98, nie grając ani jednego kawałka z False, przez co nie do końca byłem usatysfakcjonowany. Płyty po reaktywacji są bardzo dobre.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8950
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: GOREFEST
Oj bo włącze się do dyskusji o GOREFEST :D
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15641
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: GOREFEST
535 pisze: W drugiej kolejności, a może nawet w tej samej - False. Znakomity, tym razem lepiej wyprodukowany, bardziej uporządkowany i przyjazny materiał. Można powiedzieć, że to zestaw death metalowych przebojów.
Właśnie sobie słucham tej płytki - to rzeczywiście zestaw death metalowych przebojów, ta płyta jest tak hiciarska, tak wpadająca w ucho, ba, w mózg, wchodzi z taką lekkością jak nóż w masło, że po prostu nie można jej nie lubić.
- Self
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2522
- Rejestracja: 03-03-2011, 23:30
Re: GOREFEST
Jak już napisałem w NP: False to absolutnie wybitny album. Nie chcę nic ujmować debiutowi, który również lubię, ale stawiam go daleko za dwójką. A nawet za La Muerte, którą też sobie dzisiaj przypomnę i która wg mnie stoi w jednym rzędzie z False.
- KAKAESIAK
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2458
- Rejestracja: 19-01-2007, 17:32
- Lokalizacja: KALISZ
Re: GOREFEST
w pierwszym rzędzie z False to bym bardziej postawił świetną Rise To Ruin, płytę po której słusznie zakończyli działalność bo wiadomo że lepiej by już tego nie zrobili
In a world of compromise...some don't
-
- w mackach Zła
- Posty: 815
- Rejestracja: 28-12-2010, 13:53
- Lokalizacja: Warszawa
Re: GOREFEST
+1KAKAESIAK pisze:w pierwszym rzędzie z False to bym bardziej postawił świetną Rise To Ruin, płytę po której słusznie zakończyli działalność bo wiadomo że lepiej by już tego nie zrobili
False i Rise to Ruin to dwa moje ulubione materiały Gorefest. W ogóle oni mieli bardzo udany powrót, jeden z lepszych, razem z Exodus i CF ;)
- KAKAESIAK
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2458
- Rejestracja: 19-01-2007, 17:32
- Lokalizacja: KALISZ
Re: GOREFEST
do tego prócz pałkera kompletnie w tej muzie nie siedzieli, a tak dowalili z grubej rury
In a world of compromise...some don't
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: GOREFEST
Ale ja mówię o rozpoznawalności poszczególnych utworów. Na "False" masz hit za hitem, a na "Mindloss" znaczna część materiału się zlewa. Oczywiście teraz, po latach słuchania tego krążka też mogę odtworzyć w pamięci większość piosenek, co nie zmienia faktu, że jednak "False" wpada w ucho znacznie szybciej i również zostaje na dłużej.Rattlehead pisze: No jakże nierozpoznawalne?! Wszechogarniajaca surowość, toporność i w swego rodzaju kanciastość są czynnikami, które wpłynęły na swoisty odbiór tegoż wydawnictwa. No i te głębokie, histeryczne momentami wokale.
No, to jednak musi być sentyment. Inaczej tego nie potrafię wytłumaczyć :)Rattlehead pisze:Z drugiej strony może i też sentyment odegrał większą rolę. W każdym razie False ulokowałbym mimo wszystko 2 jardy za Mindloss.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: GOREFEST
Zgadzam się, z jedną tylko uwagą, że Mindloss należy rozpatrywać jednak w kategoriach bezlitosnego, prymitywnego napierdolu, a nie walki o Bursztynowego Słowika. Tu chyba tkwi jakiś błąd. False to gładki młodzieniec, który może przypierdolić, Mindloss to trup wydający nieprzyjemną woń.longinus696 pisze:Ale ja mówię o rozpoznawalności poszczególnych utworów. Na "False" masz hit za hitem, a na "Mindloss" znaczna część materiału się zlewa. Oczywiście teraz, po latach słuchania tego krążka też mogę odtworzyć w pamięci większość piosenek, co nie zmienia faktu, że jednak "False" wpada w ucho znacznie szybciej i również zostaje na dłużej.Rattlehead pisze: No jakże nierozpoznawalne?! Wszechogarniajaca surowość, toporność i w swego rodzaju kanciastość są czynnikami, które wpłynęły na swoisty odbiór tegoż wydawnictwa. No i te głębokie, histeryczne momentami wokale.
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4028
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: GOREFEST
Zatem wolę trupa. Zgadzam się panie Longinusie, ale jednemu muszę zaprzeczyć - zlewanie się w jedną papkę. Otóż nie Marianie!
support music, not rumors
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: GOREFEST
Od bezlitosnego, prymitywnego napierdolu to ja mam inne kapele - bardziej bezlitosne i bardziej prymitywne. Gorefest tymczasem rozpatruję przez pryzmat chwytliwego death metalu, z dobrym songwritingiem i chyba w tym tkwi sedno.535 pisze: Zgadzam się, z jedną tylko uwagą, że Mindloss należy rozpatrywać jednak w kategoriach bezlitosnego, prymitywnego napierdolu, a nie walki o Bursztynowego Słowika. Tu chyba tkwi jakiś błąd. False to gładki młodzieniec, który może przypierdolić, Mindloss to trup wydający nieprzyjemną woń.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: GOREFEST
Jeżeli wyjść od False to masz rację, ale gdy ruszyć trupa, sprawa nie jest przesądzona. Dla rozluźnienia i przypomnienia, tracklista.longinus696 pisze:Od bezlitosnego, prymitywnego napierdolu to ja mam inne kapele - bardziej bezlitosne i bardziej prymitywne. Gorefest tymczasem rozpatruję przez pryzmat chwytliwego death metalu, z dobrym songwritingiem i chyba w tym tkwi sedno.535 pisze: Zgadzam się, z jedną tylko uwagą, że Mindloss należy rozpatrywać jednak w kategoriach bezlitosnego, prymitywnego napierdolu, a nie walki o Bursztynowego Słowika. Tu chyba tkwi jakiś błąd. False to gładki młodzieniec, który może przypierdolić, Mindloss to trup wydający nieprzyjemną woń.
1.Intro
2.Mental Misery
3.Putrid Stench Of Human Remains
4.Foetal Carnage
5.Tangled In Gore
6.Confessions Of A Serial Killer
7.Horrors In A Retarded Mind
8.Loss Of Flesh
9.Decomposed
10.Gorefest
- Ihasan
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2406
- Rejestracja: 15-03-2006, 23:53
- Lokalizacja: East Prussia
- Kontakt:
Re: GOREFEST
ale trochę naciągasz fakty na korzyść "False" :) widać, że te hiciarskie piosenki w wykonaniu GOREFEST bardziej Ci po prostu leżą, niż gruz "Mindloss";longinus696 pisze: Ale ja mówię o rozpoznawalności poszczególnych utworów. Na "False" masz hit za hitem, a na "Mindloss" znaczna część materiału się zlewa. Oczywiście teraz, po latach słuchania tego krążka też mogę odtworzyć w pamięci większość piosenek, co nie zmienia faktu, że jednak "False" wpada w ucho znacznie szybciej i również zostaje na dłużej.
takie "Mental Misery", "Confessions of A Serial Killer", "Horrors in A Retarded mind" czy "Gorefest" to nie tylko wyróżniające się utwory, ale szybko wpadające w ucho piosenki, fakt nie tak przebojowe jak "Get - A - Life" ale nie ma mowy tu o zlewaniu się.
"Mindloss" to przede wszystkim większy wykop! ... i chyba za to też cenię debiut Holendrów;
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: GOREFEST
No, bez wątpienia :)Ihasan pisze:widać, że te hiciarskie piosenki w wykonaniu GOREFEST bardziej Ci po prostu leżą, niż gruz "Mindloss";
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Zenek
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 15-04-2004, 20:23
Re: GOREFEST
Przecież to jest oczywiste, jak blamaż czarnej, to te same lata.Zenek pisze:Dla mnie to zespół tego formatu co Entombed czy Carcass. Amen.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: GOREFEST
Eee tam. Bez przesady. Ani ten sam zasięg oddziaływania, ani nawet ta sama ilość udanych krążków. Carcass zdążyli trzy razy wymiernie wpłynąć na scenę metalową, z kolei Entombed ze dwa razy i w dodatku mają bardzo równą dyskografię (same bardzo dobre lub zajebiste płyty), w przeciwieństwie do Gorefest.Zenek pisze:Dla mnie to zespół tego formatu co Entombed czy Carcass. Amen.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;