PYREXIA

[ozob]

Prostacki! To muzyka dla prostaków jest. (:

[Parael]

Prostacki! To muzyka dla prostaków jest. (:

Wiedziałem Niu Jork to jednak wieśniaki prostaki.

[est]

Ależ zajebisty materiał! Dwadzieścia parę minut bez pierdolenia się w tańcu.

Coś w tym jest. Idealny czas dla tak intensywnego materiału.

Z pewnych względów już wręcz klasyczny czas trwania. Poza tym tam jest wieloma riffami tak dopierdolone, że nawet niesporaczek by się nie zmieścił. Poczułem się jak T800 w ostatniej scenie jedynki.

[Slyd]

No zajebisty materiał. Wybornie się tego słucha.

[Nasum]

Ależ zajebisty materiał! Dwadzieścia parę minut bez pierdolenia się w tańcu.

Pyrexia podobnie jak w przypadku ostatniego longa rozesmarowała mnie po ścianie.....

Glen Benton przy okazji premiery "Serpent of the light" powiedział, że płyta kompaktowa z death metalem lubi czas 30 minut. To optymalny czas trwania tak intensywnej muzyki. Z czym jak z czym, ale z tym wypada się zgodzić - nowa Pyrexia jest najlepszym na to przykładem.

[ozob]

Ja bym ten czas rozciagnal do minut 40, ale to tylko ja i moje zdanie jest gówno warte. Tak czy tak, nowa Pyrexia robi robotę. Krótko i treściwie. Bez wypełniaczy, dłużyzn i silenia się na chuj wie co.

[est]

No właśnie 40 minut to chyba taki czas graniczny dla wszelkiego typu intensywności, ale nie jestem na sto procent pewien czy nie ma jakichś materiałów w tej dziedzinie dłuższych, które dają radę.

[Nasum]

No właśnie 40 minut to chyba taki czas graniczny dla wszelkiego typu intensywności, ale nie jestem na sto procent pewien czy nie ma jakichś materiałów w tej dziedzinie dłuższych, które dają radę.

Na pewno by się znalazły. Chociażby "Grind finale" wiadomo kogo - obydwa cd trwają przeszło godzinę a jakoś nie czuć znużenia czy zmęczenia. No ale to składak, wszystkie składaki są dość długie.

[Nasum]

Jak dla mnie, Pyrexia nagrała album roku. Te 25 minut po prostu mną wstrząsło.

[ozob]

Muzyka wstrząsa odwrotnie proporcjonalnie do tego jak wstrząsa wydanie w DIGI. (:

[Harlequin]

Jak dla mnie, Pyrexia nagrała album roku. Te 25 minut po prostu mną wstrząsło.

W Twojej parafii sie za wiele nie działo więc wybór nie dziwi. Ja jednak sie zastanawiam czy jednak poprzedni album z tym plaskim brzmieniem widzal mi sie bardziej

[Slyd]

Jak dla mnie, Pyrexia nagrała album roku. Te 25 minut po prostu mną wstrząsło.

Też tak uważam, z każdym kolejnym odsłuchem wgniata!!!

[est]

Na pewno jak najbardziej wart tego tytułu. Choć ja miałbym jeszcze ze dwadzieścia typów z innych galaktyk. To chyba jednak nie jest tak istotne jak to, że to BARDZO dobra, rasowa płyta.

[DST]

Jak dla mnie, Pyrexia nagrała album roku. Te 25 minut po prostu mną wstrząsło.

W trzecim kawałku jest fajne nawiązanie do rapowego, nowojorskiego klasyka Mobb Deep "Shook Ones pt. II". Szanuję.

[est]

Muzyka wstrząsa odwrotnie proporcjonalnie do tego jak wstrząsa wydanie w DIGI. (:

UL robili swego czasu research wśród fanów nt. formy wydania, która byłaby najodpowiedniejsza i sądzę, że wielu ludzi wybrało taką właśnie.

[Pacjent]

Muzyka wstrząsa odwrotnie proporcjonalnie do tego jak wstrząsa wydanie w DIGI. (:

UL robili swego czasu research wśród fanów nt. formy wydania, która byłaby najodpowiedniejsza i sądzę, że wielu ludzi wybrało taką właśnie.

Tak podobno było. Nie może to jednak dziwić, bo spora część klientów UL rekrutuje się spośród fanów deathcore'a.

[est]

Bez związku. Myślę, że to pewnie i tak względy ekonomiczne to podyktowały. Chyba taniej z takimi wydaniami.

[Triceratops]

ta plyta to czarna magma wylewająca się z piwnicy

[wonsz]

Muzyka wstrząsa odwrotnie proporcjonalnie do tego jak wstrząsa wydanie w DIGI. (:

UL robili swego czasu research wśród fanów nt. formy wydania, która byłaby najodpowiedniejsza i sądzę, że wielu ludzi wybrało taką właśnie.

Tak podobno było. Nie może to jednak dziwić, bo spora część klientów UL rekrutuje się spośród fanów deathcore'a.

jakie to ma znaczenie?

[Pacjent]

UL robili swego czasu research wśród fanów nt. formy wydania, która byłaby najodpowiedniejsza i sądzę, że wielu ludzi wybrało taką właśnie.

Tak podobno było. Nie może to jednak dziwić, bo spora część klientów UL rekrutuje się spośród fanów deathcore'a.

jakie to ma znaczenie?

Bo oldschoolowe wydania w pudełku nie mają dla tego pokolenia takiej wartości.