TYPE O NEGATIVE

[wolf]

Własnie słucham wybitnej OR, ja pierdole gościu ,mogłeś jeszcze nagrać kilka tak znamienitych płyt.R.I.P. Piotrze.

[Maleficio]

Też dziś o nim... myślałem:)

[535]

No to wobec TYCH faktów muszę się dołożyć JESUS HITLER...SPOCZYWAJ W NIEPOKOJU..

[megawat]

Niezła dyskusja się wywiązała. Na pewno są tu jacyś muzycy, wymyślmy razem przepis na muzykę jak na naleśniki albo, kurwa, bigos. ;D

[antek_cryst]

Własnie słucham wybitnej OR, ja pierdole gościu ,mogłeś jeszcze nagrać kilka tak znamienitych płyt.R.I.P. Piotrze.

Niestety, problem w tym, że po OR Pietrek Żelazko wlezł na równię pochyłą i na niej pozostał. Nagrał później kilka fajnych kawałków, ale gdyby je wszystkie na jeden krążek zebrać, to wyszedłby tego... jeden krążek właśnie.
Pomijam już światopoglądowego zajoba, którego po drodze podłapał, bo to kwestia poboczna. Muzycznie, jak dla mnie, po OR mogliby się rozwiązać - zostałaby legenda wykurwistego zespołu z dwoma ---absolutnie doskonałymi--- krążkami (i jednym z nieco innej bajki). Tymczasem wypracowawszy sobie status półbogów konsekwentnie rozmienili go na drobne.

[Mol]

a World Coming Down to gips?

[Pteroczłek]

O, miałem taki zegarek :)

[antek_cryst]

a World Coming Down to gips?

Moim zdaniem to bieda straszna. Szczególnie jak się tego posłucha zaraz po BK, czy OR.

[Ritual]

a World Coming Down to gips?

Moim zdaniem to bieda straszna. Szczególnie jak się tego posłucha zaraz po BK, czy OR.

http://dayana8907.wrzuta.pl/audio/2DcFS ... _10_-_lung

Posłuchaj tego w nocy na słuchawkach, ciary jak skurwysyn...

[Deathless King]

a World Coming Down to gips?

Moim zdaniem to bieda straszna. Szczególnie jak się tego posłucha zaraz po BK, czy OR.

Piękna płyta. Co Tobie konkretnie się w niej nie podoba?

[Hatefire]

Świetna płyta. Nie należy co prawda do moich ulubionych, bo wolę te bardziej "hiciarskie" rzeczy z dorobku Type'ów. Doceniam jednak klimat tej muzyki, od czasu do czasu warto posłuchać,.

[Brązowy Jenkin]

Potwierdzam, WCD, w przeciwieństwie do Life is Killing Me to kapitalny album, prześcigający zbyt hitowy October Rust, którym zachwycały się nawet dziewczyny z dyskoteki ;) Dodam też, że wysoko oceniam Dead Again - w szczególności za The Profits of Doom i Some Stupid Tomorrow, numery niczym nie ustępujące największym dokonaniom zespołu z początku lat 90 tych.

[antek_cryst]

Piękna płyta. Co Tobie konkretnie się w niej nie podoba?

Równie dobrze mógłbyś zapytać "Dlaczego nie lubisz kaszanki". Nie wiem - nie smakuje mi i tyle. ;)
Podobne jest z WCD. Jest tam parę fajnych momentów (pyretta, everyone i love is dead) a z drugiej strony jakieś WhiteSlavery, zwolnienia, niepotrzebne przeciąganie riffów. Zlewa mi się ta płyta w jaką taką bezkształtną rozlazłą masę.
Za dużo tam "marudzenia", ot co.

[H-K44]

Dodam też, że wysoko oceniam Dead Again - w szczególności za The Profits of Doom i Some Stupid Tomorrow, numery niczym nie ustępujące największym dokonaniom zespołu z początku lat 90 tych.

Zgadzam się w 100%.
Tak w ogóle to tytuł "Dead Again" jest bardzo wymowny. Bo przecież Piotr już raz zszedł (w 2005).

[Bezdech]

Moim zdaniem OR to bieda dla pedałów i czarnych mew. Szczególnie jak się tego posłucha zaraz po BK, czy WCD.

Już ci poprawiłem. Nie dziękuj, nie ma sprawy.

[KreatoR]

"World coming down" to ostatnia wybitna płyta ToN. Na dodatek z proroczymi budynkami na okładce, których zburzenie skutkowało w przyszłości globalną akcją antyterrorystyczną, wskutek czego m.in. swoje koncerty w Europie odwołała amerykańska grupa metalowa Slayer.

[Maria Konopnicka]

Uwielbiam pierwsze dwie płyty Type o negative, Bloody Kisses to też był bardzo dobry krążek, choć dziś nie bardzo chce mi się go słuchać. OR nigdy mnie nie przekonała, a dziś podoba mi się jeszcze mniej niż przed laty. Późniejsze płyty ToN nie robiły już na mnie większego wrażenie do czasu ukazania się Dead Again, która przepadła mi do gustu i którą dziś uważam za najlepszą płytę od czasów BK.

[empir]

OR wg mnie najlepsza. Ale ja ich jakoś szczególnie nigdy nie wielbiłem.

[yossarian84]

Lubię wszystko. Pamiętam że zainspirowany recenzją Beksińskiego kupiłem WCD i mnie rozjebało! Zdecydowanie moja ulubiona płyta tego bandu i w sumie jedyna którą kocham w całości. Prawie geniuszyzm!

[Scaarph]

Dodam też, że wysoko oceniam "Dead Again" - w szczególności za "The Profits of Doom" i "Some Stupid Tomorrow", numery niczym nie ustępujące największym dokonaniom zespołu z początku lat 90-tych.

Aż sobie włączę przy okazji. Kupiłem z przyzwyczajenia, odsłuchałem raz w samochodzie, rzuciłem na półkę i zapomniałem o niej kompletnie.