METALLICA "Black Album" vs TESTAMENT "The Ritual"

[Riven]

Maria>
a no tutaj racja, zdrowie.

[535]

bardzo lubię "Divine..." od czasów gdy oddali nam nadpłatę za wycieczkę w liceum i tego dnia kupiłem sobie oryginalną kasetę. Świetna płyta, ale World Painted Blood podoba mi się jeszcze bardziej :) Nic na to nie poradzę - jest bardziej zróżnicowana, bardziej odpowiada mi jej klimat i ma po prostu dla mnie lepsze utwory. Oczywiście różnica między tymi płytami nie jest drastyczna - w zasadzie minimalna, bo to slayerowska ekstraklasa.

Jest! Mistrz! Brakuje mi nieco wątku "damskiego", prawdopodobnie byłeś zajęty i czule im (jej) szeptałeś ...for god your soul, for me your flesh..- ot szczęśliwy człowiek...

[Triceratops]

z wiekiem jestem coraz bardziej krytyczny względem Cocteau Twins i The Cure --> ci pierwsi to TYLKO GENIALNY debiut i epki z okolicy, a ci drudzy to się na Pornografii kończą (a wszystko wcześniej się o geniusz ociera).

Kiedys cie dopadne ty gryzipiorku :)

[twoja_stara_trotzky]

w sumie to nawet zabawne jest, że The Cure się skończyło, jak się malować zaczęli :DDDD

[Triceratops]

Z pozycji 7 osob na swiecie , ktore rozumieja The Cure powiem, ze w pewnym sensie mozna dywagowac, niemniej to tak samo jak twierdzic, ze Depeche Mode skonczylo sie na Music For The Masses.

[twoja_stara_trotzky]

Depeche Mode ZACZĘŁO się na Black Celebration :D

[Triceratops]

wychodzi na to ze zespol nagral tylko 2 plyty :)

[twoja_stara_trotzky]

dwie demówki, później dwie płyty, później znów demówkę, później płytę i później znów demówkę :D

[evildead]

@evildead
lubię metal :) tylko nie mogę uwierzyć że tak słaby album znalazł tylu zwolenników, zwłaszcza że poprzedni i następny album biją "czarny" na głowę. Jeśli miałbym wskazać najbardziej przereklamowany album ever to z całą pewnością wskazałbym Metallica. To że coś się ludziom spodobało i że w USA rozeszło się tego 15 milionów to dla mnie żaden wyznacznik jakości. Backstreet Boys sprzedali 30 milionów.

Bo trza mieć uszy na właściwym miejscu. ;)) Black Album (no i UYI Gunsów) zamyka erę multiplatynowych płyt z kręgu hard`n heavy - tak więc porównywanie tego do jakichś boysbandów jest bez sensu. W dobie zdychających już pudli i kotłującego się pod powierzchnią brudnego rocka goście wypuszczają album nie mający odpowiednika w mainstreamie, nie włączający się w żaden nurt i TWORZĄ nawet nie nurt, rwącą rzekę po prostu (inna sprawa że poza Metallicą mało kto był w stanie w niej popłynąć). To jest płyta, która powstała na zasadzie: "a jebcie się, gramy swoje" i poruszyła miliony fanów i setki muzyków wydawałoby się świadomych tego gdzie chcą iść z własną twórczością. To jest cecha płyt wielkich.

[KreatoR]

w sumie to nawet zabawne jest, że The Cure się skończyło, jak się malować zaczęli :DDDD

Z pozycji 7 osob na swiecie , ktore rozumieja The Cure powiem, ze w pewnym sensie mozna dywagowac

LOL! (nomen omen:) Nawet nie będę tego komentował.

[535]

Nie wiem co w tym śmiesznego. Kiedyś była nas ósemka, ale jak wiesz Tomasz w 1999 "podziękował" i tak jak pisze Triceratops została na świecie siódemka.

[KreatoR]

Widzę że żartu nie załapaliśmy (kto grał na garach do "Pornography"?) A Beksa podziękował przez to, co nagrał w tamtym roku Klozetkelner.

Trocki, a B-sajdy The Cure (powiedzmy od '84 do '92) to słyszeliśmy, że na takie stwierdzenia się decydujesz?

[535]

Ależ ja cały czas żartuję, tylko przestałem używać pokemonów, a za Jacka ...he,he... Gmocha też dostałem reprymendę, więc teraz jest tak tajemniczo. "Napierdala się", czy pisze poważnie?

[[V]]

Eric Peterson, gitarzysta Testament, o swoich pięciu ulubionych albumach, dla dallasobserver.com:

"Wszystkie te piosenki mają dla mnie szczególne znaczenie, naprawdę. Czarny Album Metalliki [na pierwszym miejscu], ponieważ dla mnie był to wielki moment zespołu, który był przeciw mainstream'owi. Kiedy 'Enter Sandman' zadebiutował na MTV, wszyscy wiedzieli, że był to wielki krok metalu, i że dążą do przejęcia władzy nad całym światem.”

5 ulubionych metalowych albumów Erica Petersona:

1. Metallica - The black album
2. Thin Lizzy - Renegade
3. UFO - Strangers in the Night
4. Judas Priest - Unleashed in the East
5. Scorpions - Tokyo Tapes

[Najprzewielebniejszy]

to wam Peterson świnię podłożył :)

[Riven]

wielki autorytet muzyczny przemowil

drzyjcie zastepy

[Bambi]

Ok, lubię obydwie płyty, ale jednak metallica wygrywa.
Z cure to oczywiście najlepszą jest 17 seconds.
A z dm to oczywiście symphony. :)

[[V]]

to wam Peterson świnię podłożył :)

:D

[Arisowicz]

wielki autorytet muzyczny przemowil

drzyjcie zastepy

Tak, gdzie mu tam do Fenriza, zaorać.

[mYszKin]

Myślę, że próba porównania tych dwóch wydawnictw: "Black Album" i "The Ritual" jest na miejscu, ze względu na bardzo podobną stylistykę. Tak naprawdę tylko koneserzy muzyki metalowej, obeznani z twórczością obu zespołów rozpoznają między nimi różnicę. Dla laików, znających Metallikę tylko z radia czy MTV, TESTAMENT brzmi po prostu jak Metallica. Zetknąłem się z tym zajwiskiem wielokrotnie w sytuacjach, gdy u mnie w domu, czy w aucie leciał TESTAMENT, a znajomi "nie-metale" nie pytali CZY jest to Meta, tylko od razu kwitowali, że JEST to z pewnością Meta. I miało to miejsce tylko i wyłącznie w przypadku płyt Testament, żadnej innej kapeli metalowej. Spory wpływ ma tu wokal Billy`ego, zwłaszcza na wczesnych płytach - zanim zdarł sobie gardło growlingiem. O tym, że Billy brzmi jak Hetfield krążyły zresztą dyskusje nawet w światku metalowym. Pamiętam wywiad dla Metal Hammera z Ulrichem, przed premierą "Black Albumu", w którym wspomniał: "...mówi się, że Testament brzmi jak Metallica...".
Osobiście wydaje mi się, że podobne brzmienie obu zespołów to przypadek. Gdyby Souza nie odszedł do Exodus, Testament nie byłby już kojarzony z Metą. :]
Co do pojedynku "The Ritual" vs "Black Album" - w moim odczuciu wygrywa "Black Album", przy czym uważam, że to wcale nie Meta wpadła na pomysł połączenia thrashu z komercyjną melodyką. To TESTAMENT odważył się na ten krok wcześniej, już na płycie "Practice What You Preach". Trudno zatem jednoznacznie stwierdzić, czy TESTAMENT poszedł w ślady Mety, licząc na podobny sukces, skoro "The Ritual" była już 3-cią ich płytą, na której odeszli od czystego thrashu. Chociaż... wpływ "black albumu" na "The Ritual" słychać np. w "So Many Lies". :]
Podsumowując: Płyty TESTAMENT uważam za świetne, zwłaszcza "The New Order" prawdziwą perłę w ich dyskografii, ale jakby nie patrzeć (słyszeć) jest to moim zdaniem trochę niższy szczebel niż Meta (oczywiście ta DAWNA Meta), która nagrywała płyty z materiałem bardziej różnorodnym, nie tak jednostajnie brzmiącym i mimo wszystko ogólnie kompozycyjnie lepszym.