GOREFEST

[est]

Poza tym jsk można nue pamiętać takiego Goddess in Black (zgadzając się oczywiście z tym, że Erase jest słaba)?

[Nasum]

Dla mnie po całości fenomenalny zespół. W sumie jeden z najważniejszych.

"False" to fenomenalny krążek. Jeden z najważniejszych

[Triceratops]

Poza tym jsk można nue pamiętać takiego Goddess in Black (zgadzając się oczywiście z tym, że Erase jest słaba)?

Na Erase bylo pare fajnych solowek, ktore jechaly na patencie z State Of Mind. Na prwno Erase jest lepsze niz nastepne dwie plyty

[Nasum]

Wypowiedzi po wydaniu Erase:

"Żeby to wszystko wyjaśnić i móc zrozumieć należy sięgnąć wsteczdo czasów False, a dokładniej do koncertów, na których graliśmy materiał z tego albumu. (...) Zawsze temperatura rosła gdy graliśmy numery najbardziej wpadające w ucho i najbardziej melodyjne. (...) Z drugiej strony po dwóch latach dojrzeliśmy muzycznie (...), nauczyliśmy się doceniać inną muzykę"

"(...) oczywiście chcemy zatrzymać naszych starych fanów. Bardzo mozliwe, że przy ich pierwszym kontakcie z tą płytą doznają lekkiego szoku, lecz zapewniam, że po kilkakrotnym przełuchaniu krązka zgodnie stwierdzą, że muzyka jest świetna"

Po wydaniu Soul survivor:

" (...) my chcemy progresji i oczekujemy, że nasi fani się do tego przystosują."

" Co z tego, że powiedzmy False niektórzy uważają za szczyt naszych możliwości- chcesz żebyśmy nagrali coś takiego jeszcze dziesięć razy? "

"Dla mnie soul survivor jest idealnie wyważonym albumem, gdzie jest prawdziwa muzyka, skomponowana w przyzwoitym rockowym stylu okraszona death metalowym temperamentem"

"Musiałem zmienić stare logo (...) zmieniliśmy się, czasy się zmieniły i muzyka też rzecz jasna. Chciałem aby logo wyglądało jakoś nowocześnie, bardziej uniwersalnie"

[Nasum]

Oni również się zmienili, od muzyki aż po logo. Zabrneli w ślepy zaułek. A kiedy death metal wrócił, wrócili i oni z materiałem, który chciałem usłyszeć zaraz po False.... Czy taka ewolucja była naprawdę potrzebna? Czy była szczera, czy może była to chęć dopasowania się do rynku?

Zdaję sobie sprawę, że pewnie nikogo to nie obchodzi, ale jakos tak mnie naszło słuchając tych wszystkich staroci i próbowałem odpowiedzieć sobie na pytanie, co tak naprawdę było powodem zmian stylistycznych tych wszystkich zespołów...

[Triceratops]

Ewolucja to mit, ciesze sie, ze w koncu to zrozumiales

[535]

Oni również się zmienili, od muzyki aż po logo. Zabrneli w ślepy zaułek. A kiedy death metal wrócił, wrócili i oni z materiałem, który chciałem usłyszeć zaraz po False.... Czy taka ewolucja była naprawdę potrzebna? Czy była szczera, czy może była to chęć dopasowania się do rynku?

Zdaję sobie sprawę, że pewnie nikogo to nie obchodzi, ale jakos tak mnie naszło słuchając tych wszystkich staroci i próbowałem odpowiedzieć sobie na pytanie, co tak naprawdę było powodem zmian stylistycznych tych wszystkich zespołów...

To bardzo proste. Chęć zostania, jeśli nie metaliką albo depesz mołd to chociaż sisters of mersy. Krótko mówiąc , chcieli chłopaki wreszcie zaruchać.

[helpme]

A późniejszy "rise (doprowadził ich) to ruin", chociaż to pewien fenomen, bo już płytę wcześniej obwieścili "la muerte"

[Nasum]

A późniejszy "rise (doprowadził ich) to ruin", chociaż to pewien fenomen, bo już płytę wcześniej obwieścili "la muerte"

Idąc tym tropem Erase ma proroczy tytuł

[helpme]

Zaprzeczam tytułem drugiej płyty

[Nasum]

Zaprzeczam tytułem drugiej płyty

Do dwójki bardziej pasuje tytuł pierwszej bardziej współgra z muzyką

[helpme]

Mimo wszystko wiele osób "oszalało" już na punkcie jedynki - jej tytuł jakby trochę to antycypował
Przy okazji ciekawe czy to jakieś nawiązanie?

[hcpig]

Mi te death'n'rollowe nigdy nie weszły, sto lat za Entombed / Pungent Stench ale 'Erase' jest całkiem zajebista.

[est]

Zdecydowanie bylo coś na rzeczy z tą chęcią wpasowania się w "prądy". Pojawił się singiel gdzie wspomniany przeze mnie kawałek był w wersji z orkiestrą bodajże. Nie mam zamiaru ich rozliczać, zupełnie rozumiem te romanse i wolę je o wiele bardziej niż np. nudne rzeczy tłoczone obecnie maszynowo przez ich niegdysiejszych kolegów z Sinister. Co do Soul Survivor jest dla mnie wręcz idealna. Samo bębnienie Warby'ego to jest koniec świata. Wszystkie kawałki proste, spójne i świetne, jedynie Blood Is Thick nieco odstaje charakterem od reszty przez ten rwany, nieco hardcore'owy riff. Takie River czy Dragonman to są jedne z ich najlepszych kawałków. Budowa solówki w River ma bardzo podobny schemat do tej z Firmhand zespołu Carcass na płycie Swansong. Ale już piszę chyba o wszystkim naraz.

[Nasum]

Zdecydowanie bylo coś na rzeczy z tą chęcią wpasowania się w "prądy". Pojawił się singiel gdzie wspomniany przeze mnie kawałek był w wersji z orkiestrą bodajże.

Ten kawałek z orkiestrą kompletnie mi się nie podoba, ale mniejsza z tym. Historia z tym nagraniem jest taka, że otrzymali zaproszenie od pewnego programu telewizyjnego. Tradycją w nim było, że wspólnie nagrywają wraz z orkiestrą symfoniczną jeden kawałek jakiegoś młodego zespołu rockowego. W ten czas padło akurat na nich. W sumie to taka fajna tradycja - trochę dystansu i chęć promowania swoich młodych talentów, nawet w sytuacji, gdy nikt do końca nie rozumie muzyki którą grają.

[est]

Faktycznie, czytałem o tym kiedyś. To jednak pokazuje, że po te wszystkie zespoły też sam główny nurt rynkowy wyciągał ręce i pewnie kusił koksem i zerami do przejebania na dziwki

P.S. do dupy ta wersja. Kompletnie nie pasuje do tego zespołu, za jakikolwiek okres by się nie zabrać.

[Nasum]

Nic dziwnego, w pierwszej połowie lat 90-tych death metal był na fali. Rekiny biznesu zwietrzyły tu biznes i postanowiły uszczknąć trochę tortu dla siebie, nie rozumiejąc nic z zasad podziemia którymi się wtedy muzycy kierowali. Oni się cieszyli, że ich płyty są wydawane, przynajmniej te debiutanckie, a wytwórnie, że hajs się zgadza. Kiedy jednak postanowiły zwiększyć zyski, zaczęły niektórym zespołom narzucać pewne sugestie i tak to się najprawdopodobniej wszystko zaczęło pierdolić.

[SODOMOUSE]

Poza tym jsk można nue pamiętać takiego Goddess in Black (zgadzając się oczywiście z tym, że Erase jest słaba)?

to jest chyba ten program z TV ? 1995

[Pacjent]

Nic dziwnego, w pierwszej połowie lat 90-tych death metal był na fali. Rekiny biznesu zwietrzyły tu biznes i postanowiły uszczknąć trochę tortu dla siebie, nie rozumiejąc nic z zasad podziemia którymi się wtedy muzycy kierowali. Oni się cieszyli, że ich płyty są wydawane, przynajmniej te debiutanckie, a wytwórnie, że hajs się zgadza. Kiedy jednak postanowiły zwiększyć zyski, zaczęły niektórym zespołom narzucać pewne sugestie i tak to się najprawdopodobniej wszystko zaczęło pierdolić.

a zespoły typu MORGOTH i GOREFEST tłumaczyły swoje stylistyczne wolty tym, że w death metalu zostało powiedziane już wszystko. Za chwilę przyszedł np. NILE i narobił tym deathmetalowym impotentom na wycieraczki. Potem sami wrócili z bardzo dobrym skutkiem do death metalu.

[535]

Poza tym jsk można nue pamiętać takiego Goddess in Black (zgadzając się oczywiście z tym, że Erase jest słaba)?

to jest chyba ten program z TV ? 1995

Bardzo dobra wersja jak na flirt metalowców z szeroko rozumianą muzyką "poważniejszą" . Oczywiście obok The End Of Dormancy to nie stało.