Itypenis jest nudny- do tego w porównaniu do AotW brzmi słabo- płasko i syntetycznie. Jak już pisałem w przeznaczonym temacie- Annihilation... ma jedne z najlepszych brzmień jeśli chodzi o DM, czyste, poteżne, głębokie i selektywne. Dodatkowo kompozycyjnie ma IMO doskonale wyważone proporcje pomiędzy napierdolem a "przeszkadzajkami". To mój ulubiony album pary Amerykanów i Greka, tuż przed debiutem i dwójką.mad pisze:Niech więc zagrają to, na co mają ochotę, byle dobrze.
Swoją drogą nie rozumiem braku zachwytów nad Ithyphallic. Wg mnie to najlepsza płyta Nile. Debiut owszem, dobry, ale trochę chaotyczny, Black... - nie mogę się przekonać. Pozostałe są w porządku: Aotw to zapowiedź Ithyphallic, ale tylko zapowiedź. Kompozycyjnie wygląda o wiele gorzej.
Kurde, nikt się ze mną nie zgodzi?
Zgodzę się też ze zdaniem Longiego- wyczuwam wyczerpanie się formuły Nile- remedium, które mogłoby ponownie zwrocić moją uwagę na ten zespół nazywa się eksperyment. Może nie od razu doom, ale większe zróżnicowanie, spora ilość powietrza, więcej egipskiego konceptu zamiast tylko i wyłącznie rzezi na 110% możliwości Kolliasa.