OVERKILL

[BOLEK]

super czekam na koncert w gdańsku

[Żułek]

ed.
@Żułek

No własnie, ilez mozna! Tylko ten Chaly i Chaly... Tak samo Iron Maiden. Eddie już jest nudny, wymyśliliby cos nowego, np lumbago szpotawego prestidigitatora w wojazach po ekliptkach... Bo tak to nuda aż strach! Ileż mozna?

PS. Odbierz sobie życie.

ale Eddie na tych okładkach wyglada inaczej a tutaj w wiekszości nawet kolor ten sam :P
jak ktoś ma problem z oczami i zapomni okularów założyć to nie odróżni :P

a tak poza tym to pierdol się :P

[Oferma]

Mama wie, że używacie brzydkich słów, Żuławnik?

A poza tym zielony i czarny oraz Chaly to taki sam znak rozpoznawczy co Vic dla Iron Maiden czy Eddie dla Megaguwnaojsranegoojszczanego. Tzw. konsekwencja. Ludzie jeżdżacy tramwajami na koncerty w Warszawie nie zrozumieją.

[smooker]

znak rozpoznawczy co Vic dla Iron Maiden czy Eddie dla Megaguwnaojsranegoojszczanego.

Na odwrót, ale tak.

Ale Megadeth to ty szanuj! :)

[Oferma]

1) Sarkazm to nie objaw przeziębienia, podobnie jak libido to nie stolica Portugalii
2) tyle lat nie szanowałem, to teraz mam zacząć? :D

[smooker]

znak rozpoznawczy co Vic dla Iron Maiden czy Eddie dla Megaguwnaojsranegoojszczanego.

To nie sarkazm.

Ludzie jeżdżacy tramwajami na koncerty w Warszawie nie zrozumieją.

To jest sarkazm. :P

[Żułek]

akurat z Vickiem lekka wtopa bo nie ma go na każdej okładce :P

a po nazwisku to po pysku jebaku leśny :P

[moonfire]

Ja też długo zwlekałem z zakupem ostatnich dwóch albumów, czekałem na obniżkę ceny WDA. Co prawda poznaje te albumy ze sporym opóźnieniem ale jestem zachwycony, szczególnie mi pasuje The Grinding Wheel - wspaniała płyta.

Też ostatnio dokupiłem WDA (za 23 złote wylicytowałem) i brakuje mi tylko Coverkill. Koncertówek nie lubię, więc uznam, że mam prawie komplet. Z ostatnich albumów najbardziej cenię sobie "Ironbound".

[Gore_Obsessed]

O kirerowniku, od "Immortalis" to ty sie lepiej z daleka trzymaj, bo ta płyta to tak nieziemskie kosmiczne gówno, że aż przykro mysleć, ze to ten sam band, który zrobił "Years of Decay" czy "Horrorscope"

Nie kumam. Kolejny świetny album w ich katalogu, tylko nieco bardziej nastawiony na groove. Dla tradycjonalistów są tam takie strzały jak "Devils in the Mist" czy "Charlie Get Your Gun". Rozumiem, że dla kogoś może to nie być ulubiony, ani jeden z ulubionych, ani jeden z mieszczących się w okolicach środka stawki, ani nawet jeden z najgorszych, a wręcz najgorszy album zespołu. Nie rozumiem jednak jak ktoś będący ich fanem może tej płyty nie lubić, ani jak ktoś z choćby elementarnym wyrobieniem w szeroko pojętej muzyce metalowej może to nazwać "nieziemskim kosmicznym gównem".
Tu masz coś dla odpowiedniego wyskalowania perspektywy: " onclick="window.open(this.href);return false;

[Heretyk]

Z ostatnich albumów najbardziej cenię sobie "Ironbound".

bo jest najlepsza. właściwie tam nie ma jednego zbędnego dźwięku. później było spoko, ale to juz raczej wariacje na temat. nie kupię żadnej kolejnej płyty tego zespołu. nie to, ze słabo grają czy coś, ale nie potrzebuję więcej tego rodzaju muzyki

[Gore_Obsessed]

Z ostatnich albumów najbardziej cenię sobie "Ironbound".

bo jest najlepsza. właściwie tam nie ma jednego zbędnego dźwięku. później było spoko, ale to juz raczej wariacje na temat.

Niezmiennie od lat nie przestaje mnie zadziwiać jak różnie różni ludzie odbierają tę samą muzykę.
Mogę zrozumieć, że dla kogoś OVERKILL "odrodził się" na "Ironbound", bo faktycznie na tej płycie zwrócili się w stronę bardziej klasycznego grania z lat 80-tych, ale już tego, że wyżej (niekiedy zdecydowanie) stawia tę płytę nad trzy kolejne nie zrozumiem. Chyba, że to na zasadzie losowania? Trochę podobnie jak z MOTÖRHEAD i "Inferno". Na jakiej podstawie duża grupa ludzi faworyzuje akurat te dwa tytuły pozostaje dla mnie zagadką.

[est]

Słuchał ktoś tego solowego Verni'ego?

[ki3r]

Tak, kilka kawalkow niezlych, kilka mniej, jako calosc tak srednio mi weszla, ale dla paru niezlych strzalow warto choc dac szanse ;)

[est]

ok, w wolnej chwili pewnie sprawdzę :)

[Heretyk]

Niezmiennie od lat nie przestaje mnie zadziwiać jak różnie różni ludzie odbierają tę samą muzykę.
Mogę zrozumieć, że dla kogoś OVERKILL "odrodził się" na "Ironbound", bo faktycznie na tej płycie zwrócili się w stronę bardziej klasycznego grania z lat 80-tych, ale już tego, że wyżej (niekiedy zdecydowanie) stawia tę płytę nad trzy kolejne nie zrozumiem. Chyba, że to na zasadzie losowania? Trochę podobnie jak z MOTÖRHEAD i "Inferno". Na jakiej podstawie duża grupa ludzi faworyzuje akurat te dwa tytuły pozostaje dla mnie zagadką.

nie, bez żadnych losowań. zwyczajnie podoba mi się najbardziej, tu nie ma nic do rozumienia. nawet mógłbym Ci to jakoś uzasadnić np. analizując poszczególne utwory, ale myślę, że nie ma takiej potrzeby. jednocześnie nie mam problemu z tym, ze ktoś woli którąś z trzech następnych.

ciekawa rzecz, że Inferno faktycznie jest moją ulubioną jeśli chodzi o "nowe" motorheady :)

[Maro]

[youtube][/youtube]

[moonfire]

Podoba mi się, jest więcej powietrza w brzmieniu niż na poprzedniej, a sam numer mocno do przodu.

[byrgh]

Trochę generyczne toto, zwłaszcza jak na nich, ale i tak wszyscy mogą im buty czyścić.

[Żułek]

bedzie dobrze ;)

[Gore_Obsessed]

JAK ONI TO ROBIĄ...?

Kolejny genialny kawałek. Nie mogę uwierzyć w swoje szczęście - mam kapelę, która jakby mi siedziała w głowie. Jak na zawołanie napierdalają numerami napisanymi dokładnie dla mnie.