ONDSKAPT

[Alsvartr]

Ale bzdury.
Kazdy religijny BM to sila rzeczy proba nagrania drugiego DMDS.

To dopiero bzdura.

[Morph]

Kazdy religijny BM to sila rzeczy proba nagrania drugiego DMDS.

Ooo panie, pohamuj zapęd swój ;)

[trzeci]

O nie nie nie, Tiamtu jest absolutnie wszechmocne.

Chyba mam niedobór żelaza, bo nie wyczywam ironii.

A propos Mayhem;
Zadna bzdura, nie chodzi o konstrukt czysto muzyczny, ale rownanie do kanonu.

[Alsvartr]

Nie wydaje mi się, żeby Arioch czy typy z Deathspell Omega mieli jakiekolwiek aspiracje "równania do kanonu". Przeciez oni poszli już zdecydowanie dalej, zarówno jeżeli chodzi o koncept jak i o muzykę (tylko zaznaczam: dalej niekoniecznie znaczy lepiej)

[Morph]

O nie nie nie, Tiamtu jest absolutnie wszechmocne.

Chyba mam niedobór żelaza, bo nie wyczywam ironii.

Bez żadnej ironii. Prawdopodobnie najlepsza po Salvation płyta ze Szwecji w tym wieku.

[trzeci]

Nie wydaje mi się, żeby Arioch czy typy z Deathspell Omega mieli jakiekolwiek aspiracje "równania do kanonu". Przeciez oni poszli już zdecydowanie dalej, zarówno jeżeli chodzi o koncept jak i o muzykę (tylko zaznaczam: dalej niekoniecznie znaczy lepiej)

Poszli owszem.
Deathspell Omega z "Si monumentum..." wyznaczyli zupelnie nowa jakosc. To punkt zwrotny dla metalu w ogole.
Rownanie do kanonu nie jest nagrywaniem pod dane metrum, ale osiagnieciem specyficznego ducha tej muzyki. To jest jak rozwiązywanie całek Riemanna, mozesz je komplikowac, ale operacje na rdzeniu opieraja sie na DEFINICJACH.

O nie nie nie, Tiamtu jest absolutnie wszechmocne.

Chyba mam niedobór żelaza, bo nie wyczywam ironii.

Bez żadnej ironii. Prawdopodobnie najlepsza po Salvation płyta ze Szwecji w tym wieku.

Maranatha pierwiej.
Pozniej Salvation.

[Morph]

Nic nie mam do płyt w średnich tempach, mam coś do płyt nudnych.

Ofermod, Nefandus, Heresi - TAK; Mortuus, późny Ondskapt, Orcivus, etc. - NIE.

Aha, Mortuus to nie perła, zdrap to błyszczące to zobaczysz :D

[Scaarph]

Do Mortuus nie muszę się przekonywać - pod cienką warstwą szlachetnego kruszcu kryje się zwykła kupa jeża europejskiego.

o, w końcu koś, kto ogarnął mortuus.

[Mdłości]

Rownanie do kanonu nie jest nagrywaniem pod dane metrum, ale osiagnieciem specyficznego ducha tej muzyki

SMRC właśnie udowodniło, że duch tej muzyki jednak nie został do końca i w sposób ostateczny zdefiniowany w latach 90-tych.

Re: casus Ofermod - to dość specyficzny przykład, bo epka to przecież pierwsze wydawnictwo w ogóle z nurtu "religijnego black metalu", w stosunku do którego określała się później cała reszta. 'Tiamtu' wytrzymałem połowę i to wyłącznie z poczucia obowiązku.

[Alsvartr]

.
Rownanie do kanonu nie jest nagrywaniem pod dane metrum, ale osiagnieciem specyficznego ducha tej muzyki. To jest jak rozwiązywanie całek Riemanna, mozesz je komplikowac, ale operacje na rdzeniu opieraja sie na DEFINICJACH.

Ale nie mów mi tu o jakichs całkach, bo ja nawet nie mam pojęcia co to jest. Jakbyśmy rozpatrywali wszystko pod katem tego nieuchwytnego "specyficznego ducha" to 99% płyt z black metalem możnaby określić jako pochodną debiutu Mayhem. Na takim gruncie to można tak 20 lat debatować i do niczego nie dojść, bo tutaj "nieuchwytny duch" a tutaj znowu "atmosfera" a tutaj "klimat". Konkrety panie, konkrety ;)

[trzeci]

Rownanie do kanonu nie jest nagrywaniem pod dane metrum, ale osiagnieciem specyficznego ducha tej muzyki

SMRC właśnie udowodniło, że duch tej muzyki jednak nie został do końca i w sposób ostateczny zdefiniowany w latach 90-tych.

SMRC to juz tak naprawde operowanie konwencja, zmiana formy przy nienaruszalnej tresci.
Punkt zwrotny dla metalu, ale dla ducha z pewnoscia nie.

Re: casus Ofermod - to dość specyficzny przykład, bo epka to przecież pierwsze wydawnictwo w ogóle z nurtu "religijnego black metalu", w stosunku do którego określała się później cała reszta. 'Tiamtu' wytrzymałem połowę i to wyłącznie z poczucia obowiązku.

Pierwsze, racja.
Ale jak siegam pamiecia, to okreslenie nabralo mocy przy okazji DsO.
Tytul nalezy do Ofermod z racji stazu, ale gdyby nie "Si Monumentum..." to religijny black metal nie doszedlby do glosu.

Ale nie mów mi tu o jakichs całkach, bo ja nawet nie mam pojęcia co to jest. Jakbyśmy rozpatrywali wszystko pod katem tego nieuchwytnego "specyficznego ducha" to 99% płyt z black metalem możnaby określić jako pochodną debiutu Mayhem. Na takim gruncie to można tak 20 lat debatować i do niczego nie dojść, bo tutaj "nieuchwytny duch" a tutaj znowu "atmosfera" a tutaj "klimat". Konkrety panie, konkrety ;)

Sam odpowiedziales sobie na pytanie ;)
Caly wic polega na tym, ze wlasnie nie ma o czym debatowac, latwo wpasc w bledne kolo.
Jak sam mowisz - 99% z black metalem jest pochodna Mayhem.
Per analogiam;
99% z black metalem jest pochodna Venom, a przeciez tak latwo jest nagrac heavy metal z satanistycznym przekazem :wink:

[koreaniec]

Nic nie mam do płyt w średnich tempach, mam coś do płyt nudnych.

Ofermod, Nefandus, Heresi - TAK; Mortuus, późny Ondskapt, Orcivus, etc. - NIE.

Aha, Mortuus to nie perła, zdrap to błyszczące to zobaczysz :D

ORCIVUS to w ogóle nie ta półka, to jacyś trampkarze. NEFANDUS doceniam, ale mnie nudzi (mam jedynkę, dwójki jeszcze nie słyszałem). "Tiamtu" ma fatalne momenty bęzzębnego mielenia, które mi wybitnie przeszkadzają.

do 2 zdania pełna zgoda, dokładnie te same odczucia,
ale już z 3 się kompletnie nie zgodzę, "Tiamtu" to wybitny przykład płyty postDMDSowej + wartość dodana
tam nie ma słabych momentów

[Scaarph]

Bez żadnej ironii. Prawdopodobnie najlepsza po Salvation płyta ze Szwecji w tym wieku.

Maranatha pierwiej.
Pozniej Salvation.

o!!! w końcu ktoś ogarnął funeral mist!

[Morph]

Ziemia i inne planety kręcą się wokół Słońca.

Słońce kręci się wokół płaskiej Ziemi

o!!! w końcu ktoś ogarnął geofizykę!

[trzeci]

Panie trzeci, generalizujecie strasznie.

Czekam na polemike.

Bez żadnej ironii. Prawdopodobnie najlepsza po Salvation płyta ze Szwecji w tym wieku.

Maranatha pierwiej.
Pozniej Salvation.

o!!! w końcu ktoś ogarnął funeral mist!

Kolega Morph niezwykle sentymentalny.

[Scaarph]

bla bla bla insynuacje

przestań, alboś niezbyt gorliwie wierzący, alboś nie wierzący w ogóle, a maranatha to jest chleb wierzącego ;)

[koreaniec]

No jak nie ma - mam wrażenie niekończących się flaków z olejem na "Tiamtu" ;)

nie będę gwałtownie protestować, bo fakt że takie wrażenie może się pojawić, mnie to bujanie w średnich tempach, dobrze okraszone szybszymi partiami, transowa repetytywność, chwyciły za serce po nieufnych początkowo odsłuchach, teraz szybko mnie nie puści... najmocniejszą chyba stroną są charakterystyczne przeszywające wokale, nie można też nie wspomnieć o bardzo specyficznym brzmieniu

[Mdłości]

SMRC to juz tak naprawde operowanie konwencja, zmiana formy przy nienaruszalnej tresci.
Punkt zwrotny dla metalu, ale dla ducha z pewnoscia nie.

Eee, na SMRC nowości czysto muzyczne kończą się na 'Prayers' i to i tak przy założeniu, że ktoś nie zna Abruptum. To jest szczytowy moment nurtu tzw. 'religijnego' właśnie pod kątem ducha. Natomiast dla sceny był to pewien punkt zwrotny, coś nowego, świeżego, z czego można było zaczerpnąć - i wzięli i zaczerpnęli, co chcieli.

Ale jak siegam pamiecia, to okreslenie nabralo mocy przy okazji DsO. Tytul nalezy do Ofermod z racji stazu, ale gdyby nie "Si Monumentum..." to religijny black metal nie doszedlby do glosu.

Ja wiem?
1998- Ofermod- Mysterion Tes Anomias
2000- Antaeus- CYFAWS
2001- Watain 'My Fists Are Him' ze splitu z Diabolicum (pierwszego albumu nie liczymy w kontekście), Ondskapt- Slave Under His Immortal Will
2002- Malign 'Divine facing'
2003- Salvation, Casus Luciferi, SMRC
Właśnie 2003 był przełomowy, z SMRC podsumowującą i wyznaczającą nową jakość, ale gotowało się już dobrych parę lat wcześniej. Chyba, że przez nabranie mocy rozumiesz fakt, że taki nurt szerzej 'zaistniał' w światku metalowym. Tu większą robotę zresztą zrobił Watain.


Aha, Maranatha nie istnieje przy Salvation. ;)

[Scaarph]

Aha, Maranatha nie istnieje przy Salvation. ;)

mam nadzieję, że będzie nam dane ten temat wkrótce rozwinąć ;)

[Morph]

Scaarph, znasz pojęcie aksjomatu?