VADER

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15856
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: VADER

09-09-2014, 10:28

empir pisze:
Pacjent pisze: Dlatego powinna powstać książka pełna takich relacji i opowieści ludzi, którzy na swojej drodze życia zetknęli się z duetem Vader/Kmiołek. Z pewnością byłaby ciekawsza.
Książkę powinien napisać w formie wywiadu krz63. Przesłuchać wszystkich ex-muzyków związanych z vaderem i carnage/carrion/empire/massive + archiwalne maile/pogróżki. Będzie tego na kilka tomów.
Wydać to może wszechpotężna coś tam ;)


Tytuł powinien brzmieć : Vader - bez znieczulenia.

W sumie taka publikacja miałaby rację bytu, chętnie bym przeczytał, niekoniecznie w formie książki, ale chociażby w formie serii felietonów w jakimś czasopiśmie. Pewnie kolejne publikacje byłyby blokowane, a autor posądzany o cebulactwo, chorobliwą zazdrość i manię prześladowczą, ale czytać czytaliby wszyscy.
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: VADER

12-09-2014, 20:39

Słyszeliście ostatnią płytę? Jest ZA-JE-BI-STA!
I AM MORBID
Awatar użytkownika
Foxhound
postuje jak opętany!
Posty: 393
Rejestracja: 24-11-2011, 16:27

Re: VADER

12-09-2014, 20:52

na chuj te klawisze
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: VADER

12-09-2014, 21:20

Foxhound pisze:na chuj te klawisze
To łyżka dziegciu w beczce miodu.
I AM MORBID
kenediusze
weteran forumowych bitew
Posty: 1568
Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
Lokalizacja: Electric Ladyland

Re: VADER

26-09-2014, 11:51

Kurde faja, słucham sobie Tibi Et Igni po raz któryśtam i złapałem się na tym, że to jest po prostu bardzo dobry album. Ma pewne minusy (klawisze, nieco zbyt melodyjne hejwimietalowe solówki), ale poza tym jest to samo mięcho. Brzmi to oczywiście tak jak powinien brzmieć VADER, ale thrashowa dynamika, przestrzeń i lekka dawka przebojowości dały tej muzyce coś, czego jej od bardzo dawna brakowało - potężne pierdolnięcie. W rezultacie słucha się tego zaskakująco dobrze, a takie Triumph Of Death czy Go To Hell! to murowane koncertowe killery.

Nie jest to album transgresywny, ambitny, czy przełomowy, ale pierwszy raz od dawna słucham nowej płyty VADER i słyszę coś, co nie brzmi jak napisany na kolanie "vader-style metal for money", tylko po prostu jak dobry, wysokooktanowy nakurw przy którym głowa sama wchodzi w tryb "headbang". Już Welcome To the Morbid Reich sugerowało, ze Peter jest wciąż w stanie wycisnąć z siebie coś ciekawszego niż rozpędzoną walcowatą betoniarkę w jakiej się taplali od jakiegoś czasu, ale Tibi Et Igni to jest po prostu powrót VADER do takiej formy, jakiej można by się od nich spodziewać mając w pamięci ich najlepsze czasy - nie w sensie że TEI to album dorównujący najlepszym wiadrom, bo tak nie jest, ale nie wzbudza zażenowania. No dobra, może niektóre momenty są słabe - głownie chodzi o te tanie klawiszowe intra, np do Eye Of The Abyss, litości - ale nie przesłaniają one plusów, to nie Vesania żeby się radośnie taplać w casio-guwnie.
Na razie się wstrzymam od ocen, ale instynkt mi mówi, że to najlepszy VADER od, o kurwa, albo od Revelations albo nawet od Black To The Blind (gwoli ścisłości: Litany nie lubię). Szoke
Baton na tropach Yeti

You are just a
PART OF ME
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15856
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: VADER

29-09-2014, 17:31

kenediusze pisze: (gwoli ścisłości: Litany nie lubię). Szoke

A to chyba już nieaktualne, bo w innym temacie napisałeś o tej płycie:


"Nawróciłem się i leci na okrętkę. Wyjebany album, kurwa, wchodzi mi po prostu jak woda. Ta perkusja! Jajebie, jak mi to się mogło nie podobać, jak podkręcić dźwięk to te napierdalające, zbasowane stopy dosłownie walą w trzewia, jakby ktoś przyszedł ii przez pół godziny tłukł po brzuchu pięściami wielkimi jak bochny chleba. Ta muzyka dosłownie boli."


Ja tam Lithany lubię, i od czasu do czasu sobie zapodaję - nie ukrywam, że kiedyś ten materiał bardziej mnie podpalił, teraz jakby nieco mniej, ale jak załączę to wysłucham bez cienia nudy i z przyjemnością. Późniejsze materiały tego zespołu to już niestety nie to....
kenediusze
weteran forumowych bitew
Posty: 1568
Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
Lokalizacja: Electric Ladyland

Re: VADER

29-09-2014, 18:03

Ano, mam teraz fazę vaderową i odświeżyłem dosyć uważnie całą dyskografię z okazji koncertu, skądinąd bardzo dobrego.
Vader słuchałem bardzo długo w szkole, potem przyszedł czas na inne deathmetale i kapela Petera poszła w odstawkę, ale ostatnie dni uświadomiły mi, że niesłusznie, bo to zespół który niczym nie ustępuje klasykom gatunku, zresztą przecież sam już do tych klasyków się zalicza.

Ogólnie rzecz biorąc, pierwsze cztery albumy tego zespołu (czyli do Litany włącznie) to jest światowa ekstraklasa, totalnie zajebisty death metal i nakurw jedyny w swoim rodzaju. I właściwie nie wiem tak naprawdę, która z tych płyt jest naj-, bo każda jest trochę inna. Największy sentyment jest do De Profundis i tej chyba słucha mi się najmilej. Debiut to absolutna klasyka i masa doskonałych momentów, od początku do końca. BttB i Litany to z kolei krok w stronę większej szybkości i agresji; BttB przyspiesza nie rezygnując ze sporej dawki specyficznie vaderowej melodyjności, którą na Litany zredukowano do minimum na rzecz napierdalania. Nie jestem pewien, która z tych płyt jest lepsza, na razie, jak na neofitę przystało, faworyzuję Litany, wydaje mi się równiejsza.

Potem dosyć nagle magia znika i kolejne albumy są już pozbawione iskry bożej. Revelations, które mi się kiedyś podobało, nudzi mnie straszliwe, z wyłączeniem bardzo dobrego ostatniego numeru. The Beast ma fajne, thrashowe doładowanie, ale całościowo trochę nuży. Impressions In Blood, które niegdyś uważałem za album dobry, jawi mi się obecnie jako najgorszy vaderburger, do spółki z równie słabym Necropolis (a może nawet jeszcze gorszym? trudno powiedzieć). Obie są nudne, męczące i pozbawione kopa, brzmią jak produkty vaderopodobne a nie jak Vader którego kiedyś pokochałem za De Profundis. WttMR to zwyżka formy, ale dalej nienajlepiej; niemniej jednak są tam już wyraźnie dobre momenty, widać jakiś potencjał. I wreszcie Tibi Et Igni, płyta zaskakująco dobra i teraz nie mam żadnych wątpliwości: to najlepszy VADER od czasów Litany. Są na niej dobre numery i kilka wyrazistych przebojów, których się naprawdę dobrze słucha, nawet pomimo pewnych minusów (klawisze, solówki). Wejder is back po prostu. Oczywiście do pierwszej czwórcy album ten startu nie ma, ale jak na zespół, po którym nie oczekuję już absolutnie niczego jest to wydawnictwo bardzo satysfakcjonująće.

Litany mnie dosyć nieoczekiwanie trzepnęło i to mocno. Podoba mi się teraz to, za co tej płyty wcześniej nie lubiłem :D Czyli przede wszystkim wysunięta na przód sekcja: ta pancerna, ciężka jak skurwysyn perkusja, jak betoniarka rozpędzona na najwyższe obroty. Brzmienie jest skurwysyńskie, momentami słucha się tego jak jakiejś pojebanej techniawy, ale właśnie to mi się podoba: brutalna, bezkompromisowa intensywność obok której trudno przejść obojętnie. Kiedyś.mnie to odrzucało, teraz przyciąga. To zdecydowanie najbardziej nieprzyjazny dla słuchacza VADER.
Do tego dochodzi brak melodyjności, chociaż są tu i ówdzie porozrzucane nieco bardziej chwytliwe momenty, dzięki czemu album przykuwa uwagę i nie nuży jednostajnością, chociaż betoniarka jest rozpędzona od początku do końca na 100%. 8/10 spokojnie, a to bardzo wysoka ocena.

Na koniec ułożyłem sobie prywatną, vaderową nierówność odsłuchową, bo bez nierówności odsłuchowych masterful byłby uboższy.

9,5/10 > De Profundis > Ultimate Incantation = Litany > Black To The Blind >>>>>>> Tibi Et Igni > Welcome To The Morbid Reich >The Beast > Revelations > Impressions In Blood = Necropolis = 2,5/10

Na epki się nie porywam, bo je słabo znam. Najlepsze jest prawdopodobnie Sothis albo Kingdom; z nowych rzeczy - The Art Of War, która jest obok Tibi Et Igni może najlepszym Vaderem z okresu po Litanii.
Baton na tropach Yeti

You are just a
PART OF ME
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15856
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: VADER

29-09-2014, 18:15

Z pierwszych wydawnictw Vadera które nadal mi się podobają, trzeba jeszcze wymienić "Sothis" - epka rewelacja, taki Vader w pigułce. Począwszy od zajebistej oprawy graficznej, poprzez kompozycje, a na złowieszczym klimacie kończąc. Już nigdy żadne inne wydawnictwo Vadera w formie epki, mini albumu czy jak to kto chce nazwać, nie dorównało poziomem do "Sothis", kolejne tego typu wydawnictwa jawią mi się tylko jako zapychacze, których swego czasu było o kilka za dużo.


Lithany jest natomiast w moim odczuciu bardzo chwytliwa, to maksymalnie rozpędzona betoniarka, która jednak ma melodyjne wibracje, co powoduje że album słucha się wyśmienicie. Muszę sobie go odświeżyć, bo dawno nie słuchałem. Paradoksalnie jeden z lepszych utworów na tej płycie to "Cold demons", utwór stworzony na kolanie w studiu, ponieważ okazało się że płyta będzie za krótka . Jak na utwór napisany na kolanie, wypadł naprawdę bdb. Jest jeszcze jeden napisany w ten sposób, ale nie pamiętam w tej chwili który, a sprawdzać w książeczce w tej chwili mi się nie chce.
kenediusze
weteran forumowych bitew
Posty: 1568
Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
Lokalizacja: Electric Ladyland

Re: VADER

29-09-2014, 18:25

Nasum pisze: Paradoksalnie jeden z lepszych utworów na tej płycie to "Cold demons", utwór stworzony na kolanie w studiu, ponieważ okazało się że płyta będzie za krótka . Jak na utwór napisany na kolanie, wypadł naprawdę bdb.
To jest w ogóle ciekawe zjawisko, bo wiele przebojów powstało w ten sposób, z kultowym Paranoid na czele.
Nasum pisze:Lithany jest natomiast w moim odczuciu bardzo chwytliwa, to maksymalnie rozpędzona betoniarka, która jednak ma melodyjne wibracje, co powoduje że album słucha się wyśmienicie.
No i właśnie o to chodzi, melodyjne wibracje - ale to nie są tak wyraziste riffy jak np na Black To The Blind, nie wpadają w ucho za pierwszym razem, nie wybijają się na pierwszy plan, nie jest tak bezpośrednio. Na pierwszym planie jest betoniara. Ten album rzeczywiście jest na swój sposób chwytliwy, ale nie przez to, że jest melodyjny, tylko odwrotnie, właśnie przez to, że te stonowane przebojowe fragmenty są schowane w tle i tak porozmieszczane, że doskonale chronią słuchacza przed monotonią, którą w takim sposobie grania bardzo łatwo uzyskać. Dobry przykład na to, że mniej znaczy czasami więcej.
Baton na tropach Yeti

You are just a
PART OF ME
Nothingface
postuje jak opętany!
Posty: 422
Rejestracja: 05-02-2012, 17:35
Lokalizacja: Toruń

Re: VADER

29-09-2014, 18:30

kenediusze pisze:
Nasum pisze: Paradoksalnie jeden z lepszych utworów na tej płycie to "Cold demons", utwór stworzony na kolanie w studiu, ponieważ okazało się że płyta będzie za krótka . Jak na utwór napisany na kolanie, wypadł naprawdę bdb.
To jest w ogóle ciekawe zjawisko, bo wiele przebojów powstało w ten sposób, z kultowym Paranoid na czele.
Hehe Coś w tym jest. Ze swoją kapelą ostatnio stworzyliśmy trzy nowe utwory. Najlepiej wyszedł ten, który robiliśmy najkrócej i raczej na wyjebce bez żadnego kombinowania.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15856
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: VADER

29-09-2014, 18:55

Może to jakaś muzyczna intuicja, instynkt, czy jakoś tak - pierwsze rozwiązanie jest najlepsze, najbardziej trafne, jest pomysł na jakiś zbiór dźwięków, przekuwa się go od razu w bardziej złożoną strukturę jaką jest utwór i bez dopieszczania, kombinowania zostawia się go takim, jaki był pierwotnie. I bardzo często okazuje się że jest to utwór dobitny, strzał w dziesiątkę, kwintesencja tego, co chciało się w muzyce przekazać. Wiadomo, że co się polepszy, to się popiepszy i bardzo często słychać, że zespół niepotrzebnie grzebał w jakimś utworze, dokładał co rusz jakieś motywy, sola, intra, chuj wie co jeszcze - tymczasem surowizna sprawdziłaby się o wiele lepiej.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15856
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: VADER

29-09-2014, 18:59

Drugi kawałek na Litanii który powstał w studio to Forward to die.
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: VADER

30-09-2014, 12:29

Rzeczywiście, ten nowy VADER to naprawdę dobra płyta.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
Żułek
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15605
Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
Lokalizacja: from hell

Re: VADER

30-09-2014, 12:31

kenediusze pisze:
9,5/10 > De Profundis > Ultimate Incantation = Litany > Black To The Blind >>>>>>> Tibi Et Igni > Welcome To The Morbid Reich >The Beast > Revelations > Impressions In Blood = Necropolis = 2,5/10
sie wszyscy uczepili tego Necropolis :(
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
Awatar użytkownika
WaszJudasz
zahartowany metalizator
Posty: 3543
Rejestracja: 16-11-2010, 13:18

Re: VADER

30-09-2014, 13:54

No bo to pod każdym względem vaderowe dno.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
Awatar użytkownika
Żułek
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15605
Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
Lokalizacja: from hell

Re: VADER

30-09-2014, 14:16

The Beast to Vaderowe dno
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
Awatar użytkownika
WaszJudasz
zahartowany metalizator
Posty: 3543
Rejestracja: 16-11-2010, 13:18

Re: VADER

30-09-2014, 14:40

The Beast to całkiem fajna, dość przemyślana płyta. Necropolis to pisana na kolanie chałtura, nie bardzo nawet zaslugująca na miano albumu Vader, ja po prawdzie notorycznie o tym dziele zapominam.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9021
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: VADER

30-09-2014, 15:30

W sumie z tak naprawdę ze słabych materiałów to mają tylko Beast i Necropolis. Nowej nie słuchałem. Jakos nie chce mi się ich słuchać. Czasem zarzuce Black to The Blind... ale w sumie Boże narodzenie jest częściej.
Rambo8wTelewizji
rozkręca się
Posty: 63
Rejestracja: 22-07-2011, 12:20

Re: VADER

01-10-2014, 01:54

Co do "Necropolis" to w zasadzie z większością mogę się zgodzić, że jest to taki trochę kloc, jedna masa, z której nie idzie wyłonić praktycznie nic. Sam mógłbym się określić jako vaderomaniaka (jak to by za pewne zakrzyknął Peter: stay vadermaniax, hell yea, różki!) ale jakoś kompletnie nie ciągnie mnie aby wracać do tej płyty. No dobra, ostatni kawałek... (szybki look na okładkę)... "When the Sun Drowns in Dark", ma porażającą motorykę i spokojnie mógłby się znaleźć na którejś z lepszych płyt.

Zupełnie za to nie mogę zrozumieć, jak niektórzy bagatelizują "Impressions In Blood". Chyba część z Was nigdy porządnie nie przesłuchała tego albumu. Ja uważam, że jak na tamten moment w karierze zespołu był to cios, którego niekoniecznie można się było spodziewać, i to cios konkretny, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Słychać, że na tej płycie odświeżono brzmienie. Nie ma tam nudnej klepaniny, jak by niektórzy chcieli to widzieć, a jest wręcz przebojowo. Wiele osób narzeka na umelodyjnienie muzyki, a ja w tym widzę jej atut. Może "Helleluyah..." to taki trochę niemal pop singielek, ale co z tego, skoro słucha się przyjemnie i mimo wszystko powoduje, że jest na czym tak zwane ucho zawiesić. Jednak prawdziwy walec to "Predator". Myślę, że każda pancerna załoga, czy to z holenderskich, czy to ze szwedzkich a nawet z amerykańskich chciała by mieć taki pocisk w swoim zestawie. Wszystko fajnie, ale to co się dzieje w zamykającym "The Book" to majstersztyk na najwyższym poziomie tego zespołu. Fantastyczna rytmika, porażająca motoryka i riff, który właściwie pozostawia wszystkie inne na płycie daleko w tyle, a dobrych riffów wszakże tam nie brakuje. Choćby dla tego kawałka warto mieć tę płytę i do niej wracać.

Często też krytykowana "The Beast", to taki trochę heavy metal zagrany na vaderową modłę. Dużo ciekawych pomysłów i aranżacji, również wysoka przebojowość. Niezła odskocznia od dotychczasowej formuły udanie wpasowująca się w dyskografię zespołu.

Cieszę się natomiast, że co niektórzy przejrzeli na oczy odbierając "Litany". To jedna z najmocniejszych pozycji w dyskografii. Szkoda, że właściwie rzadko wspomina się o MCD z tego okresu czyli "Reign Forever World". Nowe utwory zaprezentowane na niej to być może odrzuty, ale śmiem twierdzić, że mogłyby zastąpić niektóre wałki z "Litany" z korzyścią dla tego wydawnictwa. Covery z kolei zawsze wychodziły dobrze temu zespołowi, ale prawdziwa perełka to "Freezing Moon". Pewnie dla niektórych to profanacja nieświętości, jednak według mnie Vader naprawdę dobrze zachował klimat tego utworu a także potrafił zaprezentować coś od siebie, przenosząc go w inną przestrzeń. Nie wiem czemu, ale w pewnym sensie gra Docenta w tym utworze niemal w pełni charakteryzuje zmysł tego wyśmienitego muzyka.

To dziwne, że nowej płyty jeszcze nie słyszałem, ale czytając tutaj sławienie poniektórych można odnieść wrażenie, że to jedna z najmocniejszych pozycji Vader. Ciekawe ;)
Awatar użytkownika
flow
postuje jak opętany!
Posty: 578
Rejestracja: 04-10-2013, 00:15

Re: VADER

03-10-2014, 22:23

Ocho, moda na Vader idzie a nie tak dawno brudasy mialy bole w dole odnosnie tej zacnej kapeli, jebane chuje.
ODPOWIEDZ