Oranssi Pazuzu - Muukalainen Puhuu [2009]

[nicram]

Wróciłem sobie do tej płyty, nad którą unosi się hałas zachwytów i tak jak za pierwszym razem - kompletnie tego nie rozumiem. Ot taki zgrabny misz-masz, który sobie płynie do szczęśliwego zakończenia w 43 minucie. I dotrwać do tego zakończenia za każdym razem nie jest mi łatwo. Niby nie jest źle, ale ogólnie nie ma kompozycji, która zapadałaby w duszę i chciałoby się do niej wracać (może poza outro Vierivä usva, które jest nawet fajne). Dwadzieścia parę lat temu był taki polski zespół StrommoussHeld, który miał trochę podobny black/industrialny/ambientowy vibe. Ale robił to milion razy lepiej niż bohaterowie tego tematu. Muuntautuja tak dla mnie mocne 5/10.