DEATHSPELL OMEGA

[Godplayer]

Ze trzy tygodnie temu leżało przez dwa dni . Na 100 % .

[Hellpiss]

Leżało w WHP za 350 PLN. Sam kupowałem.

[Drone]

Też mam ten box już od dwóch miesięcy chyba. Wydanie podobne do tego pierwszego boxu, ale jest też psałterz: ma postać zwykłej książeczki formatu mniej więcej B5 zawierającej wydrukowane teksty, bez żadnych grafik. Dodam, że psałterz ma klejony grzbiet, więc przy wytężonej modlitwie rozpadnie się jak domek z kart. Inna sprawa, że wszyscy te modlitwy powinniśmy znać na pamięć, więc i potrzeba używania psałterza nie będzie zbyt częsta.

[Lykantrop]

Też mam ten box już od dwóch miesięcy chyba. Wydanie podobne do tego pierwszego boxu, ale jest też psałterz: ma postać zwykłej książeczki formatu mniej więcej B5 zawierającej wydrukowane teksty, bez żadnych grafik. Dodam, że psałterz ma klejony grzbiet, więc przy wytężonej modlitwie rozpadnie się jak domek z kart. Inna sprawa, że wszyscy te modlitwy powinniśmy znać na pamięć, więc i potrzeba używania psałterza nie będzie zbyt częsta.

Patrz, musiało mi się coś przewidzieć. Dałbym sobie łapę uciąć, że to Ty wczoraj pisałeś posta, w którym krytycznie odniosłeś się do formy w jakiej wydaje się obecnie płyty, uważając treść za pierwszorzędną :D

[Sybir]

Patrz, musiało mi się coś przewidzieć. Dałbym sobie łapę uciąć, że to Ty wczoraj pisałeś posta, w którym krytycznie odniosłeś się do formy w jakiej wydaje się obecnie płyty, uważając treść za pierwszorzędną :D

To zbiorowa halucynacja zatem, proszę Pana ;)

[Drone]

Też mam ten box już od dwóch miesięcy chyba. Wydanie podobne do tego pierwszego boxu, ale jest też psałterz: ma postać zwykłej książeczki formatu mniej więcej B5 zawierającej wydrukowane teksty, bez żadnych grafik. Dodam, że psałterz ma klejony grzbiet, więc przy wytężonej modlitwie rozpadnie się jak domek z kart. Inna sprawa, że wszyscy te modlitwy powinniśmy znać na pamięć, więc i potrzeba używania psałterza nie będzie zbyt częsta.

Patrz, musiało mi się coś przewidzieć. Dałbym sobie łapę uciąć, że to Ty wczoraj pisałeś posta, w którym krytycznie odniosłeś się do formy w jakiej wydaje się obecnie płyty, uważając treść za pierwszorzędną :D

Tak, zgadza się. Jestem rozdwojony w tej materii. Stoję po obu stronach barykady. Z radością witam tanie ekopaki, jak i drogie, kolekcjonerskie wydania. Tutaj w zasadzie jestem rzecznikiem raz jednej, raz drugiej strony.

[DCI Hunt]

Ja, jako nihilista, zostaję przy CD :)

[megawat]

Drone, jesteś w rozkroku.

[nightspiryt]

następna dostawa boxów ma być w ciągu kilku tygodni, NED przyjmuje pre-ordery.

[Gotharus]

Ile ten box kosztował u wydawcy? Duzo trzeba zabulić za wysyłke do naszego pięknego kraju?

[Lykantrop]

Colissimo +/- 80 zeta minimum.

[manieczki]

[black_lava]

profany i hipstery. pewnie słuchają BM od tygodnia.

[Lykantrop]

A wracając... "Drought" to 1sza rzecz jaką kupiłem po 3 miesiącach przerwy od jakichkolwiek zakupów w lipcu. Co tu dużo mówić... nie o takie DSO walczyliśmy. Kontynuowanie formuły z "Paracletusa" i bicie tej samej piany. Smutne, że ta kapela coraz bardziej się stacza i wali na tę samą nutę.

[twoja_stara_trotzky]

TAK TAK TAK

[Maria Konopnicka]

NIE NIE NIE

[twoja_stara_trotzky]

jeszcze 9 lat :D

[Clochard]

A wracając... "Drought" to 1sza rzecz jaką kupiłem po 3 miesiącach przerwy od jakichkolwiek zakupów w lipcu. Co tu dużo mówić... nie o takie DSO walczyliśmy. Kontynuowanie formuły z "Paracletusa" i bicie tej samej piany. Smutne, że ta kapela coraz bardziej się stacza i wali na tę samą nutę.

W tej kwestii Lykan mogę się z Tobą zgodzić :)

[Blackult]

nie znacie się ani trochę :)

[Lykantrop]

A, żeby było mało. Wkurza mnie jeszcze produkcja tego krążka. Generalnie nie mam większego pojęcia na temat mixów, masteringów i innych, ale ktoś tu kiedyś wklejał wywiad ze specem od takich zabiegów, gdzie skarżył się jak to teraz większość produkcji jest nastawiona na podkręcenie gałek głośności do maximum, a nie na odpowiednim wybalansowaniu. Wydaje mi się, że "Paracletus" i "Drought" idealnie wpisują się w definicję tego, co ten gość tak krytykował.
Ale pomijając, oczywiście nie jest to jakieś skrajne gówno, kwestia przyłożenia tylko nieodpowiedniej miary. Po kimś kto wydał na świat "Si Monumentum..." i "Fas" nie będę oczekiwał krążków, które tylko powielają schemat.