ANAAL NATHRAKH

[Morph]

Nie zdradzam chyba żadnej tajemnicy bo news powszechnie dostępny, ale jedyny warty uwagi pełen album AN 30.07 wychodzi na wajnylu.

[Maria Konopnicka]

Ten ostatni album specjalnie nie porywa, ale na pewno nie jest taki słaby jak czytałem w niektórych recenzjach. Dla mnie 4/6.

[Maria Konopnicka]

O dziwno nawet często powracam do tej płyty - może dlatego, że jest pierwszą, którą mam na ipodzie gdy ułożę albumy wg. wykonawcy, a może dlatego, że to całkiem niezły krążek, zespołu, który bywał w lepszej formie, ale który jednocześnie wyrobił sobie na tyle indywidualny, charakterystyczny styl, że trudno go zastąpić jakimś innym.

[black_lava]

mnie się szybko znudził, kompozycje nie porywają, są "momenty" ale niewiele. takie 3/6 jak dla mnie mam na myśli ostatni album.

[Maria Konopnicka]

dla mnie spokojnie 4/6 - wokale są wspaniałe, może i kompozycyjnie nic wybitnego, ale mam ochotę tego słuchać.

[mad]

Dla mnie bardziej 3,5/6 ale wokale są słabe.

[DST]

Świetna płyta to jest wg mnie. Dalej mega wkurwiona i nieokrzesana muzyka, świetne kompozycje. Jedynym minusem jest przeginanie momentami z czystymi wokalami (np. "Paragon Pariah"). Do poprzedniej płyty nic nie mam (wyjatek to wtopy takie jak "So Be It"), chociaż brzmi o wiele surowiej - wydestylowanie formuły blast/d - beat.

[Agnósdej]

Wokale bardzo oka. Płyta niezło/dobra. Plusem jest kilka krótkich strzałów w pysk. Całość dokładnie taka jak można się było spodziewać.
O, i ładne kutulowe buczane wstawki gdzieniegdzie.

[mad]

Czyste wokale w takiej muzyce są dla mnie nie do przyjęcia. Konserwa pod tym względem jestem i tyle. Płyta traci od razu jakieś jedno, półtora oczka w "gwiazdkowej" ocenie.
Fakt, że wiele innych fragmentów wokalnych jest bardzo interesujących, no ale po chuj ten nu-metal? (Tak na to patrzę. To nu-metal i tyle).

[DST]

Na "Eschaton" czyste wokale w większej mierze byłem w stanie strawić, ale tutaj przegięli po prostu. Wspomniany przeze mnie "Paragon Pariah" jest niemal asłuchalny. To nic jednak, gdy po tym kawałku wybucha mi w ryj "Who Thinks of the Executioner". :)

[Scaarph]

płyta zajebista, ale byłaby jeszcze lepsza, gdyby było więcej tych tak zwanych czystych wokali.

[manieczki]

nie znam zespołu, parę wałków słyszałem nie jarało mnie
a wy to jestescie pedixy jk jrcie sie czyms z 'anal' w nazwie zespolu!

[mad]

płyta zajebista, ale byłaby jeszcze lepsza, gdyby było więcej tych tak zwanych czystych wokali.

Najlepszym komentarzem do Twojego posta jest Twój własny avatar :)

[Nerwowy]

Ja to widzę tak:

The Codex Necro 10/10
When Fire Rains Down from the Sky, Mankind Will Reap as It Has Sown 9/10
Domine Non Es Dignus 9+/10
Eschaton 9/10
Hell Is Empty, and All the Devils Are Here 9/10
In the Constellation of the Black Widow 6+/10
Passion 5/10

Nie zaprzeczę, że mam lekkiego pierdolca na punkcie tej kapeli co zresztą widać po ocenach. ;) Nowa płyta jest jednak tak przeciętna, że aż szkoda na nią czasu. Niestety.

[Maria Konopnicka]

Dobra ta ostatnia płyta - nie doceniacie jej. Czyste wokale są zajebiste - szalone i opętane. W takim "Paragon Pariah" dla odmiany piękne :) W ogóle podoba mi się to wokalne zróżnicowanie.

[Tarpaulin]

Czyste wokale są zajebiste - szalone i opętane. W takim "Paragon Pariah" dla odmiany piękne W ogóle podoba mi się to wokalne zróżnicowanie.

Zgadzam sie, tyle że zdecydowanie lepiej było to wykonane na Wdowie. Na nówce tak jakby im się pomysły na fajne melodyjki kończyły

[Shaimar]

Ja to widzę tak:

Hell Is Empty, and All the Devils Are Here 9/10
In the Constellation of the Black Widow 6+/10

Lekka przesada z tak dużym spadkiem jakości. "In the Constellation..." brzmi mniej przejrzyście, hałaśliwiej od "Hell is Empty...", ale kompozycyjnie i stylistycznie są bardzo podobne do siebie, poziom również zbliżony, z lekką przewagą dla tej ostatniej.

[Arisowicz]

tylko debiut się tak naprawdę broni imo. nie wyszło im na dobre wygłaskanie brzmienia, mocno stracili tym na sile rażenia. a czyste wokalizy są już z dupy na maksa, gwóźdź do trumny.

[Riven]

ja tam lubie Domine
no i epka z attila jest spoko, chociaz nie sluchalem szmat czasu

[Agnósdej]

Ja to widzę tak:

Hell Is Empty, and All the Devils Are Here 9/10
In the Constellation of the Black Widow 6+/10

Lekka przesada z tak dużym spadkiem jakości. "In the Constellation..." brzmi mniej przejrzyście, hałaśliwiej od "Hell is Empty...", ale kompozycyjnie i stylistycznie są bardzo podobne do siebie, poziom również zbliżony, z lekką przewagą dla tej ostatniej.

IMO Hell jest znaaacznie słabsze od Constellation. Hell jest płytą bardzo ugrzecznioną zarówno w stosunku do Constellation jak i nówki.

Czyste wokale są zajebiste - szalone i opętane. W takim "Paragon Pariah" dla odmiany piękne W ogóle podoba mi się to wokalne zróżnicowanie.

Zgadzam sie, tyle że zdecydowanie lepiej było to wykonane na Wdowie. Na nówce tak jakby im się pomysły na fajne melodyjki kończyły

Prawda.