Strona 19 z 63

Re: SLAYER

: 28-12-2021, 21:56
autor: Soth
No ja mu tak świątecznie życzę przymierania głodem, bo bez tego pewnie faktycznie nic nie nagra. A jego wokal akurat mi robił i trochę chujowo, żeby zaraz covida dostał i się przekręcił nie dostarczając jeszcze z jednego lp, choćby i wtórnego.

Re: SLAYER

: 02-01-2022, 00:41
autor: Gore_Obsessed
[V] pisze:
23-12-2021, 22:07
Liczą się tylko 3 pierwsze płyty i ep. Wtedy byli jebanymi bogami, reszta jest bo jest.
Liczą się cztery pierwsze wraz z epką + "Divine intervention", choć "South of heaven" ma parę mniej udanych momentów. Oprócz tych tylko pojedyncze numery, a ostatniej mogłoby nie być w ogóle. "Gemini", "Bitter Peace", "Point", "Disciple", "Payback" - mało tego. Z "Christ illusion" i "World painted blood" dałoby radę złożyć jeden świetny materiał. "Flesh Storm", "Eyes of the Insane", "Catatonic", "Cult" wrzucamy na następczynię w miejsce cherlawych i kompletnie nieprzekonujących: "Human Strain", "Americon" oraz "Playing with Dolls" i byłaby płyta wytrzymująca porównania do chlubnej przeszłości.
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
26-12-2021, 19:50
Tutaj z kolei to ja popełnię herezję i powiem, że na "Seasons..." zawsze byłem totalnie głuchy. Tak jak na każdej praktycznie płycie coś znajdę dla siebie, tak z tej pamiętam tylko War Ensemble i Born of Fire.
To jest bardzo przereklamowana płyta. Masa ludzi pieje nad nią zachwyty i uważa za jakiś absolut, a według mnie "Blood Red" i "Expendable Youth" to jedne z ich najsłabszych kawałków. Riff przewodni w "Dead Skin Mask" jest chyba najbardziej irytującym w całej ich karierze. "Spirit in Black" i "Temptation" totalnie letnie. Naprawdę skutecznie podnoszą mi ciśnienie jedynie: "Hallowed Point", "Born of Fire" i tytułowy, który dla odmiany jest prawdziwym arcydziełem. Sam jeden stanowi gdzieś połowę wartości tej płyty.

Re: SLAYER

: 04-01-2022, 14:42
autor: Tatuś
Gore_Obsessed pisze:
02-01-2022, 00:41

To jest bardzo przereklamowana płyta. Masa ludzi pieje nad nią zachwyty i uważa za jakiś absolut, a według mnie "Blood Red" i "Expendable Youth" to jedne z ich najsłabszych kawałków. Riff przewodni w "Dead Skin Mask" jest chyba najbardziej irytującym w całej ich karierze. "Spirit in Black" i "Temptation" totalnie letnie. Naprawdę skutecznie podnoszą mi ciśnienie jedynie: "Hallowed Point", "Born of Fire" i tytułowy, który dla odmiany jest prawdziwym arcydziełem. Sam jeden stanowi gdzieś połowę wartości tej płyty.
Wyjdź.

Re: SLAYER

: 04-01-2022, 15:20
autor: vicek
hel ałejts i debiut

Re: SLAYER

: 04-01-2022, 15:44
autor: TheDude
Kiedyś kilka płyt posłuchałem i nigdy więcej do nich nie wróciłem i już nie wrócę. Tak samo z Metallica. Zapoznałem się z dokonaniami i przestałem słuchać całkowicie.

Re: SLAYER

: 04-01-2022, 17:47
autor: Maruder
Tatuś pisze:
04-01-2022, 14:42
Gore_Obsessed pisze:
02-01-2022, 00:41

To jest bardzo przereklamowana płyta. Masa ludzi pieje nad nią zachwyty i uważa za jakiś absolut, a według mnie "Blood Red" i "Expendable Youth" to jedne z ich najsłabszych kawałków. Riff przewodni w "Dead Skin Mask" jest chyba najbardziej irytującym w całej ich karierze. "Spirit in Black" i "Temptation" totalnie letnie. Naprawdę skutecznie podnoszą mi ciśnienie jedynie: "Hallowed Point", "Born of Fire" i tytułowy, który dla odmiany jest prawdziwym arcydziełem. Sam jeden stanowi gdzieś połowę wartości tej płyty.
Wyjdź.
+1

Re: SLAYER

: 04-01-2022, 21:04
autor: Wasyl
Czo tu ludzie piszą???

Re: SLAYER

: 04-01-2022, 21:39
autor: 535
Prawdopodobnie jeszcze im komunia po wolnym nie zeszła.

Re: SLAYER

: 04-01-2022, 21:52
autor: [V]
maniek ma rację, piątka to już zmierzch bogów,chociaż do ciężkiej kurwy -jest tam kilka zajebistych utworów.

Re: SLAYER

: 04-01-2022, 21:53
autor: 535
Piątka to jest miazga na tle tego co nagrywali później.

Re: SLAYER

: 04-01-2022, 21:57
autor: [V]
535 pisze:
04-01-2022, 21:53
Piątka to jest miazga na tle tego co nagrywali później.
Jeśli tak patrzeć na sprawy- oczywiście masz rację.
Wielbie bezgranicznie ten zespół,najgorzej zestarzała się wg mnie GHUA,najgorszy jest ostatni album z wiadomych względów.Wracam tylko do płyt 1-4.

Re: SLAYER

: 04-01-2022, 22:04
autor: 535
Ok. Tylko ja po prostu nie wierzę nikomu siedzącemu w temacie, że na haslo war ensemble nie jest gotowy od samego początku do końca. Takie tam chłodno-krytyczne oceny spod wąsa można sobie wsadzić w zadek. Przynajmniej jeżeli chodzi o ten konkretny materiał. Faktem jest, że po tej płycie mamy jazdę w dół. Co nie musi być wcale zarzutem.

Re: SLAYER

: 04-01-2022, 22:11
autor: Tatuś
Slayer to nie jest jakiś drim tiater co by go można tak bezkarnie rozbierać na części pierwsze i oceniać po kawałku. To oni nieśli krużganek tego złego metalu i do Seasons połykam a Undisputted Attitude też mi robi.

Re: SLAYER

: 04-01-2022, 22:17
autor: 535
Słuszna uwaga. Jest jeszcze płyta z kowerami. Traktowana swego czasu z niewytlumaczalną, kuriozalną wręcz niechęcią. Niektórym zakutym brudnym pałom niechęć została do dzisiaj, a inne prawdopodobnie ją odziedziczyły. Kompletnie kurwa niezrozumiałe. WiP.

Re: SLAYER

: 04-01-2022, 22:27
autor: tomaszm
Wracam obecnie regularnie tylko do God hates us all(kurwa 3 kopia płyty, jedna z najczęściej słuchanych płyt w życiu, ja pierdole co włączam to jestem na kolanach, nie da się jej przedawkować, przemoc, nienawiść, dzicz), Divine Intervention i Reign in blood. Wszystkie uwielbiam- osłuchane po dziesiątki razy. Po 24 latach słuchania Slayer mogę napisać to z czystym sumieniem. Bez tych płyt nie wyobrażam sobie ekspedycji na bezludna wyspę. Resztę lubię mniej lub bardziej ale mógłbym żyć bez nich. Przy takim South łapie sie na tym, że zerkam i czekam żeby się skończyła, bo czas na God hates us all. Od razu zaznaczam, że wszystkie wydawnictwa znam na wylot. Ot kwestia gustu.

Nie zmienia to faktu, że to zespół skrajnie wybitny gdzie każdy właściwie może mieć swojego faworyta i mieć jednocześnie rację.

Slayer to drugi zespół po Metallice w moim doświadczeniu w muzyce. Pierwszą plyta byla Reign in blood na punkcie której ochujalem będąc pacholęciem. Parę lat później była juz muzyka death/black metalowa. Epizodu z heavy metalem nie miałem nigdy. W sumie próbowałem ale nie dotrwałem do zadnej płyty do końca. Do dzisiaj tak mam. Hehe

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka








Re: SLAYER

: 04-01-2022, 23:34
autor: tomaszm
TheDude pisze:
23-12-2021, 22:02
Dajcie im już spokój. Zjeździli ten spierdolony świat do oporu i nich się cieszą czymś innym.
No jasne ,że tak. Tom Araya na pewno nie wróci do grania scenicznego. To jest bardzo rodzinny facet. Bardzo się już męczył w ostatnich latach kariery ,bo chciał wszystko jebnąć żeby być z rodziną i palić grille oraz chodzić z córką do szkoły karate i zajmować się wnuczką. To nie typ Larsa Urlicha który musi być na świeczniku i dupczyć modelki.

https://scontent.fktw4-1.fna.fbcdn.net/ ... e=61FA8F83

Dziadka od wnusi ni chuja nie odciągniesz.:)

Re: SLAYER

: 05-01-2022, 00:08
autor: Maruder
Bogi na zawsze, tylko ostatnia to skaza na dorobku - okrutnie odstaje.

Dla mnie szczyt szczytów to Reign = South i obie to kwintesencja thrashu w jego najlepszej formie. Choć oczywiście wyraźnie te płyty się różnią. HA i Seasons niewiele od nich odstają i przecieram oczy ze zdumienia co się pisze o piątce.

Z nowszych WPB to absolutna miazga, GHUA nigdy mnie nie ujęło ale to jedna z płyt (podobnie Diabolous) którym najmniej czasu poświęcałem.

Re: SLAYER

: 05-01-2022, 05:42
autor: Gore_Obsessed
tomaszm pisze:
04-01-2022, 23:34
TheDude pisze:
23-12-2021, 22:02
Dajcie im już spokój. Zjeździli ten spierdolony świat do oporu i nich się cieszą czymś innym.
No jasne ,że tak. Tom Araya na pewno nie wróci do grania scenicznego. To jest bardzo rodzinny facet. Bardzo się już męczył w ostatnich latach kariery ,bo chciał wszystko jebnąć żeby być z rodziną i palić grille oraz chodzić z córką do szkoły karate i zajmować się wnuczką. To nie typ Larsa Urlicha który musi być na świeczniku i dupczyć modelki.

https://scontent.fktw4-1.fna.fbcdn.net/ ... e=61FA8F83

Dziadka od wnusi ni chuja nie odciągniesz.:)
Granie w kapeli, która dużo koncertuje to trudna sprawa, jeśli ktoś ma rodzinę. Ja bym nie potrafił tak rok w rok wyjeżdżać na wiele miesięcy.
Przeczytałem ostatnio "Piekło na ziemi. Zakulisowe opowieści z życia legend metalu" Jona Wiederhorna - nawet przed lekturą niczego nie zazdrościłem. Po zapoznaniu się z zamieszczonymi tam historiami jedynie współczuję ludziom, którzy przez kilkadziesiąt lat spędzają całe miesiące na trasach.

Re: SLAYER

: 06-01-2022, 00:31
autor: tomaszm
tomaszm pisze:
04-01-2022, 22:27
Wracam obecnie regularnie tylko do God hates us all(kurwa 3 kopia płyty, jedna z najczęściej słuchanych płyt w życiu, ja pierdole co włączam to jestem na kolanach, nie da się jej przedawkować, przemoc, nienawiść, dzicz), Divine Intervention i Reign in blood. Wszystkie uwielbiam- osłuchane po dziesiątki razy. Po 24 latach słuchania Slayer mogę napisać to z czystym sumieniem. Bez tych płyt nie wyobrażam sobie ekspedycji na bezludna wyspę. Resztę lubię mniej lub bardziej ale mógłbym żyć bez nich. Przy takim South łapie sie na tym, że zerkam i czekam żeby się skończyła, bo czas na God hates us all. Od razu zaznaczam, że wszystkie wydawnictwa znam na wylot. Ot kwestia gustu.

Nie zmienia to faktu, że to zespół skrajnie wybitny gdzie każdy właściwie może mieć swojego faworyta i mieć jednocześnie rację.

Slayer to drugi zespół po Metallice w moim doświadczeniu w muzyce. Pierwszą plyta byla Reign in blood na punkcie której ochujalem będąc pacholęciem. Parę lat później była juz muzyka death/black metalowa. Epizodu z heavy metalem nie miałem nigdy. W sumie próbowałem ale nie dotrwałem do zadnej płyty do końca. Do dzisiaj tak mam. Hehe

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
Takim u mnie kontinuum rozwoju muzycznego stał się Hip-hop. Kocham bezgranicznie. Właściwie teraz kupując w setkach w skali roku to moje zainteresowania sięgają pokładów najbardziej gruzowatych pokładów metalu i właśnie HH. Chyba nic nie wskazuje żeby coś się zmieniło. Tak się odnajduję. I jest mi zajebiście. chociaż to zupełnie rózne światy.

Re: SLAYER

: 06-01-2022, 07:46
autor: hcpig
tomaszm pisze:
04-01-2022, 22:27
kurwa 3 kopia płyty, jedna z najczęściej słuchanych płyt w życiu
Kiedyś nie lubiłem tej płyty (a od niej przy premierze poznałem S.) wrzucając ją worka z nu-metalowym szitem, dzisiaj to mój ulubiony Slayer, tam jest killer na killerze.