[quote][i]Wysłane przez Ulfr[/i]
Po pierwsze, podobnie jak Maria, nie zgadzam sie ze black jest gatunkiem martwym; owszem, przechodzil kryzys pod koniec lat 90, ale obecnie ma sie calkiem niezle. Nie mozna przeciez uznawac danego podgatunku za martwy, gdy tylko wyksztalca sie jego ramy estetyczne, a wszystkich, ktorzy pozniej w tych ramach dzialaja, za epigonow (przyklad z malarstwem figuratywnym byl bardzo dobry). Czy to, ze ramy estetyczne estetyczne death metalu generalnie wyksztalcily sie w pierwszej polowie lat 90 ma oznaczac, ze np. Decapitated i Psycroptic to tylko niewarci krzty uwagi epigoni?[/quote]
ok, słuszna uwaga. sprecyzuję więc - BM nie jest martwy, jest raczej USTATKOWANY - założył dom, pasie kozy, odstawił topór i bardziej skupia się na obronie domostwa niz na ekspansji. natomiast ten z lat 91-96 to była CZYSTA EKSPANSJA. PODBIJAĆ! RABOWAĆ! GWAŁCIĆ! PALIĆ!
[quote]Taki "awangardowy fundamentalizm", jaki prezentujesz nie ma racji bytu takze z racji tego, ze skoro nie ma definicji black metalu, to Twoje sady o wszystkich tych "przelomach" i "transgresjach" sa tylko arbitralnymi enuncjacjami, bo nie wiadomo wzgledem czego konkretnie jest to transgresja. Argument "bo nikt tak wczesniej nie gral" jest dosc slaby, bo skrajnie subiektywny (kazdemu moze sie cos skojarzyc ze wszystkim).[/quote]
oczywiście masz rację, o ile będziesz próbował znaleść rozwiązania w duchu esencjalizmu. natomiast, parafrazując zapijaczonego Angola - moja teoria nie jest idealna, ale z braku lepszej, będę się jej trzymać. krótko mówiąc, lepsze nowatorstwo w graści, niż subiektywny gust na dachu.
[quote]Takie myslenie jest rowniez (wbrew pozorom) skrajnie ahistoryczne. Historia to nie jest ciag raptownych przelomow (albo niezmiernie rzadko), ale trwanie i plynne przejscia (tiptopy, jak sie wyraziles), w dalszej perspektywie dajace radykalne zmiany jakosciowe (polecam Braudela).[/quote]
znam kilkanaście skrajnie różnych spojrzeń na tą materię - od teorii skoków właśnie po teorię stopniowych zmian... i, szczerze mówiąć, opowiadałbym się jednak za formą pośrednią, z przewagą skoków

oczywiście te skoki są jak najbardziej umowne.
[quote]Venom, Voivod, Darkthrone, Satyricon takze z czegos wyrosli. Tu jeszcze raz powraca problem arbitralnosci sadu - kto byl bardziej przelomowy i nowatorski - Dante czy Boccaccio, Pound czy Eliot, Goethe czy Holderlin?[/quote]
ależ ja o tym nie mówię - ja tylko ROZDZIELAM tych twórczych od tych, którzy idą za nimi. w życiu bym nie brał się za rozstrzyganie, czy Mozart czy Wagner, czy Joyce czy Pynchon, czy Leone czy Antonioni (oczywiście, że Leone

) --> to chyba oczywiste?
[quote]Poza tym - czy lubisz na ten przyklad nowy album Venoma? Jesli tak, to powiedz mi co takiego na nim Venom pokazal co byloby transgresja i awangarda?
[/quote]
lubię, ale w życiu nie napiszę, ze to jakiś przełom, czy coś, ot, solidny krążek i tyle... umówmy się, Venom transgresją zajmował się, jak ja z wiaderkiem latałem i babki w piaskownicy stawiałem
