ASPHYX VS. ENTOMBED

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"

Death...the Brutal Way VS. Serpent Saints - The Ten Amendments

ASPHYX - Death...the Brutal Way
50
60%
ENTOMBED - Serpent Saints - The Ten Amendments
34
40%
 
Liczba głosów: 84
LastOneOnEarth
zaczyna szaleć
Posty: 236
Rejestracja: 22-12-2010, 00:14

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

20-12-2011, 20:52

Gore_Obsessed pisze:
Maria Konopnicka pisze:obiektywnie oczywiście przyznaję, że Entombed jest zespołem ważniejszym, bardziej wpływowym, mającym w swojej dyskografii płyty, które dla death metalu znaczyły więcej niż płyty Asphyx.
1. Dla mnie "ważność" zespołu nie ma znaczenia. Słucham muzyki, nie przygotowuję statystyk.
2. Jeśli już mamy się tak bawić - niby czemu z tej dwójki to płyty ENTOMBED miały by być tymi ważniejszymi i bardziej wpływowymi dla Death Metalu? Bo pociągnęły za sobą grupę w zdecydowanej większości zapewne miernych szwedzkich kopistów?
3. Nawet jeśli ustalilibyśmy, że więcej grup wzorowało się na Szwedach, to czy nie daje to dodatkowego punktu Holendrom, jako zespołowi, bardziej wyjątkowemu, trudniej podrabianemu i zarazem, co wynika z wcześniejszych, trudniejszemu do zastąpienia? Takiego patrzenia na sprawę nie można zabronić.
4. Ktoś może spróbować odbić piłeczkę w następujący sposób, że Szwedzi mogli zainspirować większą ilość (w domyśle wartościowych) wykonawców pośrednio i w tym kontekście jestem im wdzięczny, że w drugiej połowie lat 80. chwycili za instrumenty. Im, nie ich muzyce.
To wszystko i tak spekulacje. Mało zajmujące, dodam.
Ważny zespół obiektywnie to taki, który jest oryginalny i otwiera nową drogę w muzyce, popycha tę gałąź sztuki dalej. Tak jest i kropka. Przecież o to chodzi longinusowi.
Dlatego ważnym zespołem jest np. Autopsy, a nie Bonesaw, ale to zupełnie nie przeszkadza, żeby lubić bardziej tę drugą kapelę.
Po prostu, truizm wszech czasów, gusta się różnią. Jednak jakoś się tak złożyło, że większość ludzi woli słuchać zespołów należących do klasyki niż naśladowców. Pewnie jest to spowodowane faktem, że gust to w sumie bardzo plastyczna i zmienna rzecz. Jeśli ktoś pisze, że samemu sobie "sterem, żeglarzem, okrętem" to nie jest świadom, że na jego pogląd ma wpływ milion czynników zewnętrznych, których nie da się wyeliminować.
Śmieszne jest to, że zawsze jeśli ktoś na forum napisze np. Bonesaw > Autopsy to jest to traktowane jako, że B. jest obiektywnie lepsze/ważniejsze od A. Tylko gdyby tak nie było, często dyskusja kończyłaby się po 2 postach i ludzie w pracy by się nudzili :)
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

20-12-2011, 23:24

LastOneOnEarth pisze:Ważny zespół obiektywnie to taki, który jest oryginalny i otwiera nową drogę w muzyce, popycha tę gałąź sztuki dalej. Tak jest i kropka. Przecież o to chodzi longinusowi.
To oczywiste, ale dla mnie mało istotne. I tak nie da rady ogarnąć tego co już zostało nagrane, więc ewentualna stagnacja nie spędza mi snu z powiek. Co z kolei przekłada się na to, że innowacyjność - przynajmniej od jakiegoś czasu - nie ma dla mnie szczególnego znaczenia.
LastOneOnEarth pisze:Dlatego ważnym zespołem jest np. Autopsy, a nie Bonesaw, ale to zupełnie nie przeszkadza, żeby lubić bardziej tę drugą kapelę.
Doskonale rozumiem, bo tak samo mam na przykład z CARCASS i EXHUMED.
LastOneOnEarth pisze:Po prostu, truizm wszech czasów, gusta się różnią. Jednak jakoś się tak złożyło, że większość ludzi woli słuchać zespołów należących do klasyki niż naśladowców.
Tak jak napisałem: dociekanie przyczyn takiego stanu rzeczy jest - przynajmniej dla mnie - mało zajmujące.
LastOneOnEarth pisze:Pewnie jest to spowodowane faktem, że gust to w sumie bardzo plastyczna i zmienna rzecz. Jeśli ktoś pisze, że samemu sobie "sterem, żeglarzem, okrętem" to nie jest świadom, że na jego pogląd ma wpływ milion czynników zewnętrznych, których nie da się wyeliminować.
Jestem tego świadom, uwierz mi. Na mój odbiór zespołu X mogą mieć wpływ takie rzeczy jak źle/dobrze kojarząca mi się morda/twarz muzyka z jakiegoś starego zdjęcia zamieszczonego w kultowym dla mnie/szmatławym w mojej ocenie periodyku, albo nazwa, albo logo, okładka, albo noszona przez jednego z członków koszulka innego, chujowego/zajebistego w moim mniemaniu zespołu, albo wywiad, który mi się (nie) spodobał piętnaście lat temu, albo pochwały pod adresem X ze strony członka zespołu Z, chujowego/zajebistego w moim mniemaniu, albo (nie)korzystne wrażenie po odsłuchu lata temu starego materiału w (nie)sprzyjających warunkach, albo fakt, że kiedyś znałem jakiegoś buca/równego gościa, który X się zachwycał/pluł na nich itd. Wiem też, że może to sięgać jeszcze głębiej, ale nie popadajmy w jakieś skrajności. To, że wszystko może mieć na nas wpływ to kolejny truizm. Cytując Mickiewicza miałem na myśli, że nie dostosowuję się z premedytacją do głównej linii programowej jakiejś grupy/środowiska, prosząc o sugestie, zmieniając poglądy co pół roku itd.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

20-12-2011, 23:25

mnie tylko zastanawia, jak ludzie mogą świadomie lubić coś gorszego, czyli coś, o czym wiedzą, że jest gorsze, to jest absurdalne :DDDD
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

20-12-2011, 23:26

Ja lubię tylko rzeczy moim zdaniem lepsze. :) Świadomość braku szczególnego nowatorstwa nie wpływa u mnie negatywnie na ocenę wykonawcy. :)
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
Mistrz
postuje jak opętany!
Posty: 430
Rejestracja: 20-08-2005, 15:13

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

20-12-2011, 23:44

Wartościowanie muzyki jedynie przez pryzmat jej nowatorstwa to ostre przegięcie w drugą stronę - i to też zakrawa na absurd. Muzyka to nie tylko stylistyka, czyli to, co definiuje jej nowatorstwo/wtórność, ale też i sama TREŚĆ (czyli to, co można odczytać z jej zapisu nutowego). Muzyka nie jest też sportem, to nie są wyścigi na to, kto pierwszy odkryje takie czy inne dźwięki. Dla mnie autentycznie wielkim i genialnym albumem jest np. SMRC, bo muzyka na nim zawarta sprawia, że serce wali mi szybciej, ciśniene się podnosi, oddech staje się nieregularny a źrenice się rozszerzają, na skroń występuje pot a ja siedzę przygnieciony niesamowitą aurą, jaka emanuje z tego dzieła. To jest dla mnie definicja wielkości, a to że tysiąc zespołów przed DsO grało tremolo na nietłumionych strunach nie ma żadnego znaczenia, bo ich tremola nie mają w sobie tej magii. Proste.
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

20-12-2011, 23:46

Tak to mniej więcej widzę.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

20-12-2011, 23:48

Maria Konopnicka pisze:
longinus696 pisze:Ja to widzę zupełnie inaczej. Te elementy zawsze były w ich muzyce wyczuwalne, gdzieś pod standardową młócką. Wystarczyło tylko położyć akcent na coś innego. To nie jest zwykłe pójście w eksperymenty dla "ratowania dupy", bo nigdy tego nie potrzebowali. Cały czas korzystali z elementów obecnych w ich stylu - powiedzmy, że z jego różnych modalności. Nigdy też nie musieli do niczego wracać, bo cały czas byli popularni.
Tak, szczególnie jak nagrali "Same Difference" to przeżyli wręcz eksplozję popularności, kolejki do sklepów po płyty ciągnęły się kilometrami, a recenzje tego albumu można było znaleźć w każdym czasopiśmie jako płytę miesiąca.
No i co z tego? Oprócz "Same Difference" nagrali jeszcze "Uprising", "Morning Star", "Inferno" i jakoś nie zauważyłem wówczas, żeby cierpieli na brak zainteresowania. Ba, powiedziałbym, że przeżywali wówczas drugą młodość.
Maria Konopnicka pisze:
longinus696 pisze:Slayer nie odszedł od swojego stylu, bo nigdy nie musiał, właśnie tak samo jak Entombed.
Chcesz powiedzieć, że płyty "Left Hand Path", "Same Difference" i "Morning Star" są w tym samym stylu?
Oczywiście, że w tym samym stylu - stylu Entombed. Właśnie o to chodzi, że czego by nie grali, to są to różne odmiany tego samego stylu. Rock 'n roll, punk, hardcore, garage rock są wpisane w ten styl, w takim samym stopniu jak death metal, tylko zmienia się punkt ciężkości.
Maria Konopnicka pisze:"Renewal" porównaj do "Same Difference", te płyty na których tworzyli brzmienie typowe dla danej stylistyki porównaj z wczesnymi płytami Kreator gdzie też tworzyli coś za czym poszła rzesza naśladowców. Tyle tylko, że nachalnie wszyscy nie nagrywali w tym samym studiu tak ja w Szwecji.
Ale dlaczego mam porównywać "Renewal" do "Same Difference" skoro to Ty powiedziałeś, że "Renewal" jest "śmielsza, odważniejsza i bardziej nowatorska niż cokolwiek co zrobił ENTOMBED" (czyli śmielsza i odważniejsza w Twoim mniemaniu niż pierwsze płyty Entombed). Więc ci pokazuję, że nie jest. "Renewal" to prawdziwy przeskok do innego świata, jakiego nigdy, na dobrą sprawę, nie miał Entombed, bo "Same Difference" jest jedynie urockowieniem ich stylu (w którym nota bene rocka zawsze było słychać).

Po drugie: chyba nie chcesz powiedzieć, że pierwsze płyty Kreator mają takie znaczenie dla thrashu jakie miały pierwsze płyty Entombed dla death metalu? Zastanów się dobrze nad tym.
Mistrz pisze:
longinus696 pisze:Stworzenie brzmienia typowego dla danej stylistyki (Entombed na pierwszych płytach) jest chyba ważniejszym osiągnięciem niż kopiowanie patentów z innych gatunków (Kreator na "Renewal")?
Kopiowanie? Wymieniłbyś chociaż jedną płytę podobną do "Renewal"? Ten album to jedyna w swoim rodzaju muzyczna psychodela, która operuje na tylu poziomach subtelności, że za cholerę nie da się tego podciągnąć pod jakiś gatunek.
Daj pan spokój. Przecież "Renewal" to drugoligowy industrial / groove metal, tylko, że zagrany przez pryzmat kwadratowego thrashu Kreator (więc o jakiej subtelności możemy tu mówić - chyba, że nie słyszałeś innych płyt z tego gatunku). Kreator wszedł sobie na poletko okupowane przez Prong, Godflesh i całą masę innych kapel, które w tamtym czasie wyrastały jak grzyby po deszczu, albo grały już od końca lat 80-tych. Oczywiście wyszła z tego bodaj najlepsza płyta Kreator i należy im być wdzięcznym za ten krok, ale mimo wszystko trudno oceniać ten wyczyn równie wysoko, co osiągnięcia wczesnego Entombed.
Mistrz pisze:Jeśli chodzi o ENTOMBED - gdybym nie zajrzał na to forum, to bym chyba nie domyślił się, że można ten zespół uważać za genialny. "Left Hand Path" to bardzo dobry album (do którego zresztą mam wielki sentyment), ale formalnie nie ma tam niczego nowatorskiego, jedyne czym zasłynęli to charakterystyczne, basowe brzmienie, które później było kopiowane przez setki kapel. Riffy, kompozycje, wokal - to jest po prostu death metal. Całkiem fajny, ale przed i po LHP były lepsze death metalowe albumy.
LOL. Chyba nie bardzo wiesz, jak wysoko cenione były demówki NIHILIST i pierwsze 2 Entombety. To był nowy świat, oczywiście stworzony na bazie Possessed i Autopsy, ale w zupełnie innych kolorach i odcieniach. Najlepszym dowodem na to, jest fakt, że do dziś, bez przerwy, powstają jakieś klony i mutacje takiego grania.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Mistrz
postuje jak opętany!
Posty: 430
Rejestracja: 20-08-2005, 15:13

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 00:22

longinus696 pisze:Daj pan spokój. Przecież "Renewal" to drugoligowy industrial / groove metal, tylko, że zagrany przez pryzmat kwadratowego thrashu Kreator (więc o jakiej subtelności możemy tu mówić - chyba, że nie słyszałeś innych płyt z tego gatunku). Kreator wszedł sobie na poletko okupowane przez Prong, Godflesh i całą masę innych kapel, które w tamtym czasie wyrastały jak grzyby po deszczu, albo grały już od końca lat 80-tych. Oczywiście wyszła z tego bodaj najlepsza płyta Kreator i należy im być wdzięcznym za ten krok, ale mimo wszystko trudno oceniać ten wyczyn równie wysoko, co osiągnięcia wczesnego Entombed.
Mogę ci jedynie współczuć ograniczonego spektrum postrzegania muzyki. Jaki groove, jaki industrial? Dosłownie dwa czy trzy motywy z rytmicznym graniem jednego power chordu to już industrial? Ten album to psychodela, jakiej w muzyce metalowej nie uświadczysz - oczywiście nie jest ona dostrzegalna przy kilku/kilkunastu przesłuchaniach. To są motywy melodyczne, które są dołujące jak skurwysyn, mimo, że powinny być radosne. Wachlowanie emocjami jakiego w thrash metalu po prostu nie ma.
Zresztą twoje wypowiedzi pokazują, że jesteś zwyczajnie uprzedzony w stosunku do KREATORA.
longinus696 pisze:LOL. Chyba nie bardzo wiesz, jak wysoko cenione były demówki NIHILIST i pierwsze 2 Entombety. To był nowy świat, oczywiście stworzony na bazie Possessed i Autopsy, ale w zupełnie innych kolorach i odcieniach. Najlepszym dowodem na to, jest fakt, że do dziś, bez przerwy, powstają jakieś klony i mutacje takiego grania.
No to prosty eksperyment. Przesłuchaj sobie pierwszą minutę tego:
http://www.youtube.com/watch?v=ZdL-wNwXPCg
a później tego:
http://www.youtube.com/watch?v=6mfoSV9qhQI
A później wytłumacz mi, gdzie ty tu słyszysz jakąś radykalną różnicę stylistyczną. Jest różnica jakościowa - na korzyść MV, które stoi co najmniej dwie klasy wyżej od LHP. Zamiast kierować się obiegowymi opiniami metaluchów, proponuję zacząć SŁUCHAĆ i wyciągać wnioski :)
A w kwestii KREATOR: nie byłbym taki pewien tego, czy pierwsze albumy tej kapeli nie miały większego wpływu na death metal, niż debiut ENTOMBED.
535

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 00:22

longinus696 pisze:Po drugie: chyba nie chcesz powiedzieć, że pierwsze płyty Kreator mają takie znaczenie dla thrashu jakie miały pierwsze płyty Entombed dla death metalu? Zastanów się dobrze nad tym.
Lekko się tu wtrącę. Pewnie, że z perspektywy czasu można łatwo obalić znaczenie Niemców, ba wręcz wyśmiać ich muzykę. Natomiast powiem jedno. W tym wypadku bardzo istotny jest "czas i miejsce". W czasie kiedy wychodziły "Pleasure to Kill", czy "Terrible Certainty" nie pamiętam, by ktoś miał wątpliwości co do znaczenia tego zespołu. Owszem było coś o "szkole niemieckiej", prostocie, łupance, ale tak oceniano wszystko co było szybsze, mocniejsze, nowe. Ja pamiętam spory w kwestii KREATOR, czy SLAYER i to nie jest żart, bo czasem sobie, żartujemy.
Żeby trochę zamieszać należy w to wrzucić VOIVOD, traktowany jak ubogi krewny w połowie lat osiemdziesiątych. Wynoszony przez niektórych na piedestał obecnie. Całkowicie zasłużenie. Po co VOIVOD? Wtedy publika pragnęła, nie bójmy się tego słowa - napierdolu, gubiąc się, czasem protestując, gdy ktoś proponował coś więcej. Teraz nagle ta sama publika twierdzi, że ów napierdol jest kwadratowy i toporny, bez żadnego znaczenia, wręcz marginalny. Okazuje się, natomiast że wszyscy kochali tak naprawdę "War and Pain", "RRROOOAAARRR", "Killing Technology" i "Dimension Hatross". Otóż nie. Wszyscy kochali KREATOR, nieliczni także VOIVOD, a o ENTOMBED (NIHILIST) świat usłyszał później i nie da się tego zmienić.
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 00:25

longinus696 pisze:
Maria Konopnicka pisze:Chcesz powiedzieć, że płyty "Left Hand Path", "Same Difference" i "Morning Star" są w tym samym stylu?
Oczywiście, że w tym samym stylu - stylu Entombed. Właśnie o to chodzi, że czego by nie grali, to są to różne odmiany tego samego stylu. Rock 'n roll, punk, hardcore, garage rock są wpisane w ten styl, w takim samym stopniu jak death metal, tylko zmienia się punkt ciężkości.
Ładnie piszesz, ale pokrycia z rzeczywistością to wielkiego nie ma.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
aginsiak
w mackach Zła
Posty: 783
Rejestracja: 21-12-2008, 19:52

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 00:27

VENGEFUL (2011)
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 00:29

Bardzo lubię "Renewal" i od lat twierdzę, że to ich najlepszy krążek (obok "Extreme Aggression" i "Pleasure to Kill"), ale stwierdzenie, że oni coś wytyczyli tym albumem jest zwyczajnie śmieszne i świadczy o jakiejś kompletnej indolencji jeżeli chodzi o ostrą muzykę przełomu lat 80 i 90. To był ogromny krok dla Kreator, ale milimetrowy kroczek dla metalu. Wszystko to już było wcześniej.
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 00:29

Gore_Obsessed pisze:
longinus696 pisze:
Maria Konopnicka pisze:Chcesz powiedzieć, że płyty "Left Hand Path", "Same Difference" i "Morning Star" są w tym samym stylu?
Oczywiście, że w tym samym stylu - stylu Entombed. Właśnie o to chodzi, że czego by nie grali, to są to różne odmiany tego samego stylu. Rock 'n roll, punk, hardcore, garage rock są wpisane w ten styl, w takim samym stopniu jak death metal, tylko zmienia się punkt ciężkości.
Ładnie piszesz, ale pokrycia z rzeczywistością to wielkiego nie ma.
Ale on tu ma 100 proc. racji.
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 00:31

To niemal tak jakby pisać, że "Master of puppets", "Load" i "Lulu" są w tym samym stylu. Stylu Metalliki. ;)
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 00:40

nie, to raczej tak, jakby pisać, że Reign in Blood, Diabolus in Musica i God Hates Us All są w tym samym stylu, stylu Slayera :D
Awatar użytkownika
Mistrz
postuje jak opętany!
Posty: 430
Rejestracja: 20-08-2005, 15:13

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 00:43

twoja_stara_trotzky pisze:Bardzo lubię "Renewal" i od lat twierdzę, że to ich najlepszy krążek (obok "Extreme Aggression" i "Pleasure to Kill"), ale stwierdzenie, że oni coś wytyczyli tym albumem jest zwyczajnie śmieszne i świadczy o jakiejś kompletnej indolencji jeżeli chodzi o ostrą muzykę przełomu lat 80 i 90. To był ogromny krok dla Kreator, ale milimetrowy kroczek dla metalu. Wszystko to już było wcześniej.
Nikt nie twierdzi, że oni coś tym albumem wytyczyli - i szczerze pisząc, mnie to nie interesuje, czy wytyczyli, czy nie. Nagrali album, który - jak mi się zdaje - dopiero po latach został doceniony, oryginalny, introwertyczny, który istnieje sam dla siebie i nie pociąga za sobą rzeszy naśladowców, bo o jego oryginalności stanowi zestaw zbyt subtelnych (np. specyficzna melodyka, atmosfera) i indywidualnych (wokal, teksty) czynników.
Pora zadać pytanie: czy naprawdę o wielkości albumu świadczy ilość naśladowców? Czy pojawienie się trendu w muzyce zawsze jest zainicjowane dziełem o dużej wartości "obiektywnej"? Czy VOIVOD miał rzesze kopistów? :)
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 00:43

twoja_stara_trotzky pisze:nie, to raczej tak, jakby pisać, że Reign in Blood, Diabolus in Musica i God Hates Us All są w tym samym stylu, stylu Slayera :D
SLAYER to ewolucja, ENTOMBED rewolucja. :)
Only SŁUCHANIE płyt is real!
535

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 00:45

Na koniec mych wypocin rzucę prowokująco, że lekceważący stosunek do twórczości KREATOR z jednoczesnym uwielbieniem ENTOMBED jest zastanawiający i wiele mówiący.
Awatar użytkownika
aginsiak
w mackach Zła
Posty: 783
Rejestracja: 21-12-2008, 19:52

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 01:00

Mistrz pisze:
twoja_stara_trotzky pisze:Bardzo lubię "Renewal" i od lat twierdzę, że to ich najlepszy krążek (obok "Extreme Aggression" i "Pleasure to Kill"), ale stwierdzenie, że oni coś wytyczyli tym albumem jest zwyczajnie śmieszne i świadczy o jakiejś kompletnej indolencji jeżeli chodzi o ostrą muzykę przełomu lat 80 i 90. To był ogromny krok dla Kreator, ale milimetrowy kroczek dla metalu. Wszystko to już było wcześniej.
Nikt nie twierdzi, że oni coś tym albumem wytyczyli - i szczerze pisząc, mnie to nie interesuje, czy wytyczyli, czy nie. Nagrali album, który - jak mi się zdaje - dopiero po latach został doceniony, oryginalny, introwertyczny, który istnieje sam dla siebie i nie pociąga za sobą rzeszy naśladowców, bo o jego oryginalności stanowi zestaw zbyt subtelnych (np. specyficzna melodyka, atmosfera) i indywidualnych (wokal, teksty) czynników.
Pora zadać pytanie: czy naprawdę o wielkości albumu świadczy ilość naśladowców? Czy pojawienie się trendu w muzyce zawsze jest zainicjowane dziełem o dużej wartości "obiektywnej"? Czy VOIVOD miał rzesze kopistów? :)
VOIVOD to nawet w Czechach miał kalke. ;)
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 07:29

535 pisze:Na koniec mych wypocin rzucę prowokująco, że lekceważący stosunek do twórczości KREATOR z jednoczesnym uwielbieniem ENTOMBED jest zastanawiający i wiele mówiący.
Ja mam nabożny stosunek do "Pleasure to Kill", "Extreme Aggression" czy "Renewal".
ODPOWIEDZ