DODHEIMSGARD

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ
DCI Hunt

Re: DODHEIMSGARD

06-07-2013, 08:36

Wokale na SO doskonałe, choć i tak Aldrahn to dla mnie numero uno w DHG (i ścisła czołówka wokali w BM).
535

Re: DODHEIMSGARD

06-07-2013, 08:59

Mi też się te wokale podobają. Co do produkcji. Owa sterylność, chyba jest zamierzona? Między innymi stąd wynika oryginalność tej kapeli. Czy znowu coś pomyliłem?
DCI Hunt

Re: DODHEIMSGARD

06-07-2013, 09:05

Mi tam wszystko pasuje i gra jak trzeba, świetny album.
535

Re: DODHEIMSGARD

06-07-2013, 09:09

Knokkelmann pisze: Zdecydowanie najsłabszy Dødheimsgard.

Z drugiej strony z tym stwierdzeniem, gdy wyciąć słowo zdecydowanie, można się już szybciej zgodzić.
Awatar użytkownika
krz63
weteran forumowych bitew
Posty: 1764
Rejestracja: 01-09-2008, 13:36

Re: DODHEIMSGARD

06-07-2013, 10:50

Zajebiscie zagrali na Silesian... Pojechalem specjalnie dla nich i sie nie zawiodlem!
http://www.arachnophobia.pl" onclick="window.open(this.href);return false;

Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
Maria Konopnicka

Re: DODHEIMSGARD

06-07-2013, 11:07

brb pisze:no to się nie dogadamy D: dla mnie wokale na tej płycie to czysty obłęd. w ogóle Supervillain Outcast to jedna z moich płyt życia ;)
Dla mnie najsłabsza płyta DHG, chociaż i tak całkiem dobra
DCI Hunt pisze:Wokale na SO doskonałe, choć i tak Aldrahn to dla mnie numero uno w DHG (i ścisła czołówka wokali w BM).
No właśnie dla mnie DHG bez Aldrahna to już zdecydowanie nie to samo.
Lurtz
postuje jak opętany!
Posty: 573
Rejestracja: 07-11-2012, 22:57

Re: DODHEIMSGARD

06-07-2013, 11:19

krz63 pisze:Zajebiscie zagrali na Silesian... Pojechalem specjalnie dla nich i sie nie zawiodlem!
DCI Hunt pisze:Ja też, przybij pione!
:D

Urgehal wypadl ciut lepiej
Awatar użytkownika
Knokkelmann
postuje jak opętany!
Posty: 472
Rejestracja: 24-12-2010, 09:41

Re: DODHEIMSGARD

06-07-2013, 11:20

krz63 pisze:Zajebiscie zagrali na Silesian... Pojechalem specjalnie dla nich i sie nie zawiodlem!
Z wszystkich ich polskich występów, ten oczywiście najlepszy. Organizacyjnie cud-miód, jak nie w Polsce. Dla organizatorów owacje na leżąco.
This is where everything goes backwards.
Maria Konopnicka

Re: DODHEIMSGARD

06-07-2013, 13:35

...no i jeszcze koncert DHG zorganizowany przez Pionę w Katowicach był super! Jeden z wyjazdów, których nigdy nie zapomnę :)
535

Re: DODHEIMSGARD

06-07-2013, 20:48

Maria Konopnicka pisze:...no i jeszcze koncert DHG zorganizowany przez Pionę w Katowicach był super! Jeden z wyjazdów, których nigdy nie zapomnę :)
Muszę znaleźć moją relację z tego koncertu. To był zajebisty blackowy spęd.
Maria Konopnicka

Re: DODHEIMSGARD

06-07-2013, 21:10

Zrobiłem na tym koncercie 50 tys. zdjęć!
Awatar użytkownika
Lykantrop
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8015
Rejestracja: 23-12-2009, 17:51

Re: DODHEIMSGARD

06-07-2013, 21:15

Do dzisiaj pamiętam w jaki amok wpadłeś z tym aparatem. Non stop myślałem, że takie bezprecedensowe podejście do pracy zakończy się w najlepszym wypadku arytmią, ale Ty na każdą życzliwą radę kolegów o zaniechaniu powtarzałeś z powagą: "jest tak dużo jeszcze do zrobienia, a tak mało czasu...". Teraz już zrozumiałem dlaczego.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Awatar użytkownika
krz63
weteran forumowych bitew
Posty: 1764
Rejestracja: 01-09-2008, 13:36

Re: DODHEIMSGARD

06-07-2013, 22:52

Ja pamiętam jak śpiący forumowaicz MinT nie dał się popisać markerem, a później zaliczył rekord świata w biegu szlaczkiem do wymiotowni.
Próbowałem się zapoznać z forumowiczem DCI Hunt, ale kiwaczek miał włączony.
http://www.arachnophobia.pl" onclick="window.open(this.href);return false;

Oremus - Popioły LP
Evil Machine - War In Heaven CD
Bloodthirst - Chalice of Contempt MC
Odraza - Esperalem Tkane CD
Genius Ultor - Nic co boskie nie jest mi obce CD
The Dead Goats - Ferox MC
Abusiveness - TBA CD
Maria Konopnicka

Re: DODHEIMSGARD

07-07-2013, 13:20

Takie koncerty na zawsze pozostają w pamięci :)

Moja relacja z tego pamiętnego koncertu:

http://www.masterful-magazine.com/forum ... &start=260

...aż się łezka w oku kręci :) Zaraz dwa lata miną, a ja czuję jakby to było wczoraj :)
535

Re: DODHEIMSGARD

07-07-2013, 14:30

Mojej nie mogę znaleźć. Musiała polecieć do kosza. Za dużo tekstu było.
Awatar użytkownika
Knokkelmann
postuje jak opętany!
Posty: 472
Rejestracja: 24-12-2010, 09:41

Re: DODHEIMSGARD

07-07-2013, 23:38

Maria Konopnicka pisze:Później Dødheimsgard – wychodzą w zwykłych ciuchach – żadnych sukienek i niebieskich mejkapów – grali głównie z pierwszych dwóch płyt. Coś niesłychanego – lepię się od potu, wlewam w siebie kolejne cudownie zimne piwa (barmanka mówi, że po piętnastym gratis, pyta czy chcę zobaczyć ogonek jej smoka).
Nie żeby spędzało mi to sen z powiek, ale pokazała Ci wtedy pindola? Bardzo awangardowa noc, bardzo..
This is where everything goes backwards.
535

Re: DODHEIMSGARD

07-07-2013, 23:44

Podobinież wtedy, pindola prezentował Vic, na lotnisku. Wciągnęło mu kartę i tym sposobem chciał zarobić kilka złotych, by dojechać na miejsce spędu. Niestety zaprawieni w bojach taksówkarze, wyśmiali chłopaka. Jak to się skończyło, wszyscy wiemy.
535

Re: DODHEIMSGARD

08-07-2013, 00:41

535 pisze:Mojej nie mogę znaleźć. Musiała polecieć do kosza. Za dużo tekstu było.
Jednak jest, bo przecież to był inny koncert. Kurwa mać, co za bełkot.
535 pisze:Miejsce: Mega Club ,Katowice,12.11.2011
Wykonawcy: Blaze Of Perdition, Pandemonium, Gehenna, Dodheimsgard

Mimo wielu przeszkód oraz napiętej atmosfery, która towarzyszyła przedsprzedaży biletów. Na przekór wściekłym i obrzydliwym atakom, głównie środowisk internetowych trolli i „empetrójkowych” onanistów, znanych z akcji sabotażowych podczas Silesian Massacre Festival , udało się. Gdy dotarłem w okolice klubu, zaskoczył mnie widok tłumu postaci, płci obojga odzianych zgodnie z tradycją blackmetalowych spędów. Tu i ówdzie spod wierzchnich okryć wystawały nieudolnie schowane skrawki materiałów w barwach narodowych. Nastrój radosnego podniecenia, był wyraźnie odczuwalny. Można rzec, iż miał nawet znajomy zapach, co potwierdzały stosy opakowań szklanych i aluminiowych zalegających wokoło wesołego tłumu. Nic dziwnego wszak jedyny blackmetalowy rytuał w tym roku, był na wyciągnięcie ręki. Ten obraz kłócił się z przedstawianym , głównie w mediach , fałszywym postrzeganiem zwolennika „Czarnej Sztuki”, jako wiecznie nieszczęśliwego i sfrustrowanego, śpiącego w trumnie, zakapturzonego osobnika, bijącego kobiety i starców z lubością polującego na służby transportu publicznego.
Jestem w środku. Sam klub nie wymaga rekomendacji. Świetne zaplecze sanitarne, rozległe pomieszczenie dla palących i zachęcający do konsumpcji bar. Sala z lożami i podestami oraz powalającym wystrojem. Cóż się tu rozpisywać. Tysiąc osób w tym wspaniałym obiekcie może spędzić niezapomniane chwile uniesienia i ekstazy.
Wreszcie jest!! To, po co wszyscy się tu zgromadzili.
Mocny skład, łącznie z „rozgrzewaczami”, to recepta na sukces każdej imprezy. Rzadko się zdarza, by kapele otwierające spowodowały takie zamieszanie. Od pierwszych sekund, stało się oczywistym, że ten wieczór będzie tym, o którym za dwadzieścia lat na jakimś forum muzycznym pisać będą wszyscy. Ci, którzy byli, a także ci, którzy nie dotarli. Ruszyli. Selektywne brzmienie, zadziwiająco czytelne, jednak akustyka tego miejsca robi swoje. Nie wiem, w jakim celu zespoły wynajmują studia nagraniowe, to moim zdaniem marnowanie środków. Przecież można połączyć przyjemne z pożytecznym. Słuchacze obyci z możliwościami Winampa dadzą sobie doskonale radę. Nie będę przytaczał wyświechtanych i dziwkarskich stwierdzeń o geniuszu, zniszczeniu, paleniu wiosek, dobijaniu rannych. Wystąpienie Blaze Of Perdition oraz weteranów z Pandemonium – po prostu masa ok! i to powinno wystarczyć. Ci pierwsi skupili się raczej na promocji , porywająco wykonując zgodnie z obowiązującym (tfu!) trendem, cały materiał z The Hierophant w pełni zadowalając miłośników rejestracji i odtwarzania muzyki z telefonów komórkowych. Szczególny aplauz wzbudziła perfekcja, jeżeli chodzi o czas trwania gigu 46:16, czyli tyle, co na oficjalnym wydawnictwie. Jeżeli chodzi o Pandemonium, cóż. Żadnych kombinacji i niepotrzebnego pierdolenia. Pod sceną zrobiło się jakby więcej miejsca, choć średnia wagowa „tańczących”, zdecydowanie wzrosła. Wreszcie można było coś zobaczyć na scenie, gdyż mało który z bawiących się osobników dysponował „pióropuszem” zasłaniającym widok spod baru. Materiał z nieświętego Deviliri jest ogólnie znany i lubiany, zrobiło się rodzinnie. Tu i ówdzie, miast tradycyjnych „komórek”, zapłonęły zapalniczki, a nawet gromnice, wręczane przy wejściu przez witającego wszystkich prezesa agencji organizującej imprezę. Wspaniała podróż sentymentalna. Pierwszy raz w życiu, na blackmetalowym spędzie, ma koszulka mokra była nie od potu, czy rozlanego browaru, ale od szczerych, autentycznych łez.
Rozglądając się wstydliwie wokoło, zauważyłem, że część publiki, chyba dopadły podobne emocje. Płakali jak bobry, a raczej „Żubry”.
Krótka przerwa, czas na spokojne oddanie i uzupełnienie płynów oraz naładowanie komórek. Gehenna i DHG. Można połączyć te wystąpienia w jeden przedłużony orgazm. Nie wiem, czy szybko pojawi się w Katowicach zestaw, który tak rozgrzeje zgromadzonych fanów. Gehenna przekrojowo, z pominięciem Murder i nazywanej pieszczotliwie „leśną”, First Spell, kończąc jednak zaskakująco, numerem A Witch Is Born, z krytykowanego , tu i ówdzie Seen Through the Veils Of Darkness. Rozpacz, skandującej słowa refrenu, publiki, zdawała się nie mieć końca. Dodheimsgard, będący gwiazdą tego koncertu, wtoczył się na scenę, ku kompletnemu zaskoczeniu niedowiarków. To był triumfalny występ. Nie, nie chodzi o triumf Norwegów. Choć trzeba przyznać, że w obliczu braku dotychczasowego wokalisty, odegrali wściekle cały album Kronet Til Konge, zachowując czas trwania przerw między utworami, tylko na chwilę przebierając się w kolorowe sukienki na czas wykonania Sonar Bliss oraz w zielone łachmany podczas kończącego set 21st Century Devil. To, co rozpoczęło się w trakcie ostatnich sekund występu DHG, przykryło jednak wszystko, co wydarzyło się przez niemal pięć godzin trwania imprezy. Meksykańska fala, konfetti, skandowanie wzorem stadionów piłkarskich (na dwie strony), w kolejności alfabetycznej nazwisk i imion wszystkich pracowników, mających oficjalne umowy z agencją organizującą ten spęd. Kompletny obłęd. W ruch poszły, chowane wcześniej barwy narodowe z wykaligrafowanymi „ksywami” członków zarządu. Śpiewom i wiwatom nie było końca. Wzruszony prezes, podziękował ze sceny, obiecując kolejne koncerty. Padło parę dużych nazw. Kończąc swe krótkie przemówienie, zaprosił wszystkich do korzystania z baru, gdzie do każdego zakupionego piwa, urocze barmanki wręczały gratisową porcję lodów. Lodów dostarczonych przez znanych w Nowym Sączu braci, którzy na „kręceniu” owych lodów zbili fortunę. Bardzo udana impreza. Na koniec zaszokowani wynikami sprzedaży w barze, właściciele Mega, podstawili wszystkim wytrwałym uczestnikom after party, dorożki, dostarczając ich w ten niekonwencjonalny sposób na remontowany dworzec PKP. Trupa cyrkowców i grupa kabareciarzy oraz koksowniki ustawione przez „jakże cenioną w pewnych kręgach” śląską prewencję , rozgrzewały szczęśliwe towarzystwo wypatrujące, wśród płatków pierwszego tej jesieni śniegu, świateł lokomotywy. Dla wszystkich , było jasnym, iż kto nie dotarł, przegrał życie.

Nie mogę doczekać się kolejnego występu. Tym razem w Warszawie.

Na marginesie. W tej beczce miodu, jaką była ta impreza, znalazła się niestety łyżka dziegciu. Niezidentyfikowany osobnik, rozrzucił podczas trwania imprezy dużą ilość kolorowych folderów z rozkładami lotów. Wezwana na miejsce policja podjęła trop, zebrano odciski palców, najprawdopodobniej sprawcy. Z poufnych informacji wszystkie tropy prowadzą do Grecji, gdyż te właśnie połączenia zakreślone były czarnym flamastrem.
Dalihrob
zaczyna szaleć
Posty: 100
Rejestracja: 10-05-2012, 19:10
Lokalizacja: Czechy
Kontakt:

Re: DODHEIMSGARD

09-09-2013, 11:43

ODPOWIEDZ