ORIGIN
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: ORIGIN
Jakoś te próbki mnie nie porywają i raczej nie liczę na taki ogień jak na ostatnich dwóch płytach.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: ORIGIN
A co to ma muzyczne wspólnego z Hate Eternal? Te kapele grają zupełnie inaczej.byrgh pisze:strasznie wymęczone to Hate Eternal na sterydach.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: ORIGIN
Drone pisze:Słucham dziś nowego albumu. Jest lepiej niż nieźle!
zatem sukces nieprawdopodobny
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15824
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: ORIGIN
smooker pisze:[youtube][/youtube]
BDB.
Hesus marija, ale pan basista to jest potworem... w sensie jak on gra na żywo?
Właściwie tak samo jak na tym filmiku.
- smooker
- w mackach Zła
- Posty: 824
- Rejestracja: 10-11-2016, 09:21
- Lokalizacja: Mokopuff
Re: ORIGIN
Przekręciłem już nowy krążek parę razy i mogę śmiało powiedzieć, że jest to bdb album. Przebija na głowę poprzedni i chyba ciutkę lepszy niż Entity. Brzmienie idealne, kower B wyszedł zajebiście.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15824
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: ORIGIN
Debiut Origin sponiewierał mną tak mocno, że od tego momentu śledzę ich poczynania na bieżąco, a każde ich wydawnictwo jest przeze mnie oczekiwane co najmniej tak mocno, jakbym siedział na porodówce i oczekiwał informacji chłopak czy dziewczynka. Póki co, na porodówkę się nie wybieram, ale najnowsze dziecko tych amerykańskich brutalistów z ochotą i niekłamaną miłością przytuliłem do swego kamiennego serca. Co prawda tym razem panowie nie postarali się o okładkę, która moim zdaniem psuje odbiór całości, no ale zawsze można na to przymknąć oko, bowiem to co najważniejsze, chłonie się uszami. Właściwie w chwili obecnej Origin wypracował sobie już tak charakterystyczny własny styl, że można ich rozpoznać od pierwszej sekundy nie patrząc nawet na cd. To jeden z największych atutów, bowiem ich przepis na death metal jest całkiem oryginalny i niekoniecznie chciałbym aby coś w tym przepisie zmieniali. Nie ma obaw, to nadal jest Origin, to nadal ultra szybkie partie perkusji urozmaicone niebagatelnymi popisami gitarzysty i basisty. Ktokolwiek widział ich na żywo zapewne wie o czym mówię. Mimo natłoku techniki ich muzyka nie męczy, płynie swobodnie, dostojnie i lekko, jakkolwiek może wydawać się to dziwne. Tak pokręcone utwory i mogą być lekkie? Jak najbardziej. Osobiście szczena mi opadła kiedy usłyszałem niesamowity utwór kończący płytę - Uneqivocal - ileż tam się dzieje!!! Brutalny, bezlitosny poczatek, wspaniałe rozwinięcie i subtelne, aczkolwiek nadal ciężkie, niesamowite i przede wszystkim cholernie melodyjne zakończenie. Jeden z najlepszych utworów w ich karierze. Tym razem też postanowili zamknąć płytę swoją przeróbką, i osobiście byłem pełen obaw czy taki kawałek jak "Revolucion" Brujerii wyjdzie im wystarczająco dobrze. Po usłyszeniu ich wersji jakiekolwiek watpliwości pękły jak bańka mydlana. Jako całość, album nie jest może tak hiciarski jak Entity, może pokręciłbym nosem na brzmienie, które mogłoby być mniej przytłumione, ale to nadal niesamowity death metalowy krążek. Jak nic jeden z najlepszych w tym roku.
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2146
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: ORIGIN
Jedna z niewielu kapel w stylistyce brutal-tech-death metal z której muzyką obcując nie mam odruchu wymiotnego.
Unparalleled Universe bardzo udanym albumem jest, zioną ogniem i sieją zniszczenie a mnie bardzo odpowiada co się tymi dźwiękami odpierdala. A byłem pewien, że do formy z czasów Antithesis/Entity nie są w stanie dobić. Kolejny dobry tegoroczny strzał .
Unparalleled Universe bardzo udanym albumem jest, zioną ogniem i sieją zniszczenie a mnie bardzo odpowiada co się tymi dźwiękami odpierdala. A byłem pewien, że do formy z czasów Antithesis/Entity nie są w stanie dobić. Kolejny dobry tegoroczny strzał .
Jebać żuli.
- Gotyk
- zaczyna szaleć
- Posty: 277
- Rejestracja: 11-01-2017, 16:25
- Lokalizacja: WLKP
Re: ORIGIN
[youtube][/youtube]
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15824
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: ORIGIN
Jakoś ten teledysk mnie nie przekonuje. Zbyt przewidywalny.
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2146
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: ORIGIN
Chcieli być straszni a wyszło tandetnie, czy tego typu pierdoły teledyskowe jeszcze kogoś ruszają?
Jebać żuli.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: ORIGIN
spoko ta nowa płyta. poprzednia to były jakieś nudy, natomiast tu wszystko bardzo ładnie chodzi. jestem na tak
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2146
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15824
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: ORIGIN
wolff pisze:"Omnipresent" deczko przepitolili , płyta do szuflady.
Nie uważam aby "Omnipresent" był nawet deczko przepitolony, mi ta płyta również zrobiła bardzo dobrze i słucham jej w regularnych odstępach czasu. W sumie mam tak z tym zespołem, że trudno mi wybrać jakiegoś faworyta z ich dyskografii, każda płyta ma coś innego do zaoferowania, inny klimat, inne wibracje. Owszem, zdarzają się drobne potknięcia, ale poziom trzymają wysoki.
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2146
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: ORIGIN
Ja się tam w rankingi nie zabawiam zwłaszcza poruszając temat kapeli o tak wyrównanej dyskografii i chyba jednej z niewielu w klimacie tech-brutal dm którą niesamowicie poważam. Tak brzmieniowo jak i kompozycyjnie zawsze mnie potrafili mocno zaabsorbować a przyznać trzeba, że takie extremalne mielenie nie każdemu wchodzi od kopa.
Omnipresent w porównaniu do reszty ich wydawnictw plasuje się w ogonie, po prostu. Może dlatego czeka w szufladzie na swój czas i szansę.
Omnipresent w porównaniu do reszty ich wydawnictw plasuje się w ogonie, po prostu. Może dlatego czeka w szufladzie na swój czas i szansę.
Jebać żuli.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15824
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: ORIGIN
Kiedyś twierdziłem że najsłabszą płytą od nich jest "Echoes of decimation" ale już jakiś czas jej nie słuchałem i trzeba będzie sobie przypomnieć całość - ale to na tej płycie jest arcydoskonały muzyczny killer w postaci "The burner" - więc w ogonie umieściłbym raczej ten krążek. Tylko umówmy się - to że dana płyta jest na dole rankingu nie oznacza, że nie potrafi zrobić kuku, i to solidnego.
"Omnipresent" rozwija pomysły z "The entity" dorzucając nieco więcej luzu i przestrzeni, natomiast najnowsza znowu powraca do dusznego, skomasowanego brzmienia przez co tez ją trzeba inaczej odbierać.
"Omnipresent" rozwija pomysły z "The entity" dorzucając nieco więcej luzu i przestrzeni, natomiast najnowsza znowu powraca do dusznego, skomasowanego brzmienia przez co tez ją trzeba inaczej odbierać.
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2146
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: ORIGIN
No widzisz dla mnie szpica to znowu "Echoes of Decimation", "Antithesis" i debiut, schodek niżej "Entity" i pozostałe (Omnipresent najniżej) z tym, że ostatnia najmniej osłuchana.
Jebać żuli.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15824
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: ORIGIN
Debiut chyba jednak cenię najwyżej. Jest w tej muzyce mnóstwo świetnych rozwiązań, brutalności która nie przekracza jednak granic dobrego smaku, techniki która nie przyćmiewa kompozycji i sprawia ogólnie niesamowite wrażenie. Jak usłyszałem debiut już wiedziałem że trzeba będzie śledzić ich następne dokonania. Dwójka zmiotła mnie całkowicie.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: ORIGIN
"Antithesis" ma pierwsze miejsce jak dla mnie
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: ORIGIN
Po nieco słabszej (jak na standardy Origin oczywiście) "Omnipresent", zespół zapodał taką petardę, że pytań brak. Płyta bardzo równa, świetnie zbalansowana, gdzie ultra-techniczne szybkie partie płyną z niesamowitą lekkością, a człowiek słucha tego z otwartą paszczą i nadziwić się nie może, że oni ten stuff grają na koncertach. :D Bardzo dużym zaskoczeniem jest - o czym już wspominał wyżej Nasum - utwór "Unequivocal", który urzeka melodiami i w którym uświadczymy nawet partii klawiszy; rewelacyjna kompozycja, która jest świetnym zakończeniem bardzo dobrego krążka . A raczej byłaby, gdyby nie cover Brujerji, który nie wiem po jaką cholerę został umieszczony na płycie. Owszem, fajne wykonanie, jest smaczek w postaci udziału Jessici Pimentel (partnerka Tomasa Haake z Meshuggah), ale ta kompozycja pasuje do płyty jak pięść do nosa! Zrozumiałbym jej umieszczenie na jakimś digi czy na japońskim biciu, ale nie na normalnym wydaniu. Rip'a do smartfona zrobiłem sobie bez tej ścieżki i płyty słucha się rewelacyjnie, a cudowne ukoronowanie w postaci rzeczonego "Unequivocal" na koniec, sprawdza się idealnie - ten utwór chyba po to powstał. ;)
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9006
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: ORIGIN
przesłuchałem sobie ten nowy Origin 2 razy (tak, wiem, niedużo, ale zawsze coś) i mile się zaskoczyłem. Poprzedni matex niespecjalnie mi podszedł, miałem wrażenie, że słyszę w nim wszystko to za co nie mogę polubić Dying Fetus, Misery Index, Benighted, czy kilku innych kapel. Siłowe grindowanie osadzone gdzieś w jakimś corowym groovie. Na tej nowej rzeczywiscie jest jakby krok wstecz tak jak gdzie to pisał Heretyk. Faktycznie jest jakby powrót do czasów Antithesis, jest szybko, jest intensywnie. O dziwo to nieco wytłumione i syntetyczne brzmienie bardzo mi pasuje do tego wydawnictwa i w sumie sprawia, ze niejako w dużej mierze dzięki temu nie brzmi to jak Antithesis czy Entity. In minus zwróciło moją uwagę to, że jest parę dłużyzn, niepotrzebnego/zbyt długiego powielania motywu (bodajże utwór nr 2 lub 3 szczególnie zwrócił moją uwagę w tej kwestii) - troche takie wydłużanie kawała na siłę, absolutnie nic nie wnoszące. generalnie to ani Antithesis ani Entity dla mnie nie przebili, ale album dobry.