INFERNAL COIL (Idaho, USA)

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Godplayer
w mackach Zła
Posty: 720
Rejestracja: 03-11-2011, 20:52

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

28-10-2018, 10:09

Harlequin pisze:Z ciekawości zaoytam, co produkowal ten billy anderson?
Te mam :
Melvins - Houdini
Eyehategod - Dopesick
Brutal Truth - Kill Trend Suicide + Sounds of the Animal Kingdom
Neurosis - Through Silver in Blood
Cathedral - Endtyme
Leviathan - Scar Sighted
Infernal Coil ( leci do mnie )

Fajnie że na płycie będą oba numery z EP. Szczególnie Bodies Set In Ashen Death, jaki to jest wspaniały numer to ja nie wiem. I jeszcze jedno, sound z EP chyba lepszy.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9012
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

29-10-2018, 15:43

ultravox pisze:Póki co chyba najlepsza i najbardziej nowatorska płyta w tegorocznym ekstremalnym metalu. Na pierwszy rzut ucha kolejny zgruzowany łomot, ale nic bardzie mylnego. Morbid Angel brzmi dzisiaj przy tym jak Deep Purple.

Fajnie widzieć, że jeszcze się coś ciekawego dzieje w takiej muzyce. Jaram się.
No, mądrego to i miło poczytać ;)
Pelson
rasowy masterfulowicz
Posty: 2198
Rejestracja: 08-09-2007, 00:55
Lokalizacja: Jeteborie

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

29-10-2018, 21:54

No, no, kupił mnie ten materiał. Wykurw do n-tej potęgi do słuchania na baczność. Dawno mi tak nic nie zrobiło jak ten album. Odczucia podobne, gdy po raz pierwszy w zeszłym roku odpaliłem Tetragrammacide. Niby ściana dźwięku, ale jak się wniknie głębiej to jest tyle wątków do odkrywania, że szczęka sama toczy sie po podłodze. Bardzo, bardzo dobry płyt, zwłaszcza, że (pełnowymiarowo) debiutancki.
Rejwan pisze:
29-05-2025, 22:19
polecam poczytać Rothbarda
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16291
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

29-10-2018, 22:00

Pelson pisze:No, no, kupił mnie ten materiał. Wykurw do n-tej potęgi do słuchania na baczność. Dawno mi tak nic nie zrobiło jak ten album. Odczucia podobne, gdy po raz pierwszy w zeszłym roku odpaliłem Tetragrammacide. Niby ściana dźwięku, ale jak się wniknie głębiej to jest tyle wątków do odkrywania, że szczęka sama toczy sie po podłodze. Bardzo, bardzo dobry płyt, zwłaszcza, że (pełnowymiarowo) debiutancki.
to dobre skojarzenie jest.

ja bym napisał jeszcze tak. w kolejności rozkurwiaczy-chronologicznych u mnie szło to by tak:

Revenge (coś tu pewnie jeszcze było w tzw. międzyczasie, ale stary jestem i zapomniałem ) - Pissgrave - Tetragrammacide - Infernal Coil
lys på slutten av lys
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9012
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

29-10-2018, 22:03

skoro zachwalacie tych Hindusów to sobie przysiąde do nich na dniach.
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

04-11-2018, 18:01

Tetragrammacide bardzo dobre, warto.
Awatar użytkownika
Sybir
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11063
Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
Lokalizacja: Voivodowice

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

04-11-2018, 18:36

Może tak być, że bdb, i faktycznie warto. Miałem chłodny stosunek do tego albumu, ale odświeżyłem go sobie niedawno - w efekcie materiał uległ zapętleniu, a jego nota podwyższeniu ;)
Cały czas nie mogę się zebrać do opisania moich wrażeń i przemyśleń związanych z Within a World Forgotten (jakby to komuś było potrzebne). Albo nie mam czasu, albo sił, albo brakuje mi słów, żeby sklecić jakieś sensowne podsumowanie. Pozostaje też kwestia tego, że mimo obrócenia tej płyty ~40 razy, z każdym kolejnym odsłuchem rośnie w mojej ocenie.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
Awatar użytkownika
maciek z klanu
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11725
Rejestracja: 23-12-2008, 22:34

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

05-11-2018, 07:11

Sybir pisze:Może tak być, że bdb, i faktycznie warto. Miałem chłodny stosunek do tego albumu
Czyżby doktorek ,,kolorowych,, nie leczył? :)
Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo ;)
Jestem Maciek, szukam klanu.
Awatar użytkownika
Wasyl
weteran forumowych bitew
Posty: 1326
Rejestracja: 09-03-2007, 13:44

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

05-11-2018, 19:53

ultravox pisze:Tetragrammacide bardzo dobre, warto.
Tak jest. Podobnie jak bohaterowie tematu.
Awatar użytkownika
Sybir
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11063
Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
Lokalizacja: Voivodowice

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

05-11-2018, 20:03

Powiedziałbym, że bohaterowie tematu bardziej, ale może po prostu jestem chory na WaWF? Ostatnim razem czułem się tak we wrześniu 2015r., w nieco mniejszym stopniu na przełomie 2016/17r. i 2017/18r. ;)
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
Awatar użytkownika
Sybir
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11063
Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
Lokalizacja: Voivodowice

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

18-11-2018, 03:32

Nie wiem, czy to już właściwy moment, żebym napisał coś wiążącego na temat WaWF. Za każdym razem, kiedy z myślą o skreśleniu kilku słów odpalam ten krążek, jestem finalnie w rozsypce, i nie mogę potem sklecić nic, co wykraczałoby poza zdawkowe sformułowania, zamieszczane wielokrotnie w temacie NP przez różnych Użytkowników przy okazji tego czy tamtego albumu. Mógłbym po raz któryś napisać, że ten album mnie niszczy, poniewiera mną i gruzuje z fundamentami włącznie, ale czy to w rzeczywiście określa muzykę skomponowaną przez zespół z Boise, Idaho? W żaden sposób, a nawet przeciwnie - tkwi we mnie przekonanie, że jakakolwiek próba uchwycenia i ubrania w słowa emocji towarzyszących odbiorowi debiutu Infernal Coil skażona jest deprecjacją i przez to skazazana na porażkę.
Porażka to zresztą jedno ze słów, które wyświetlają mi się w głowie podczas przesłuchań WaWF. Porażka, upadek, wyzerowanie licznika. Akceptacja tego przeznaczenia. Obserwacja ewolucji zdarzeń aż do końca, gorzkiego czy też nie, i towarzyszące temu uczucie ulgi i wyzwolenia.
Zastanawiałem się kilkukrotnie, czy WaWF nie jest dla mnie swego rodzaju surogatem tak przeze mnie wyczekiwanego, trzeciego albumu Mitochondrion. Możliwe, że tak, gdyż momentami wyczuwam zbliżone do tych towarzyszących muzyce Kanadyjczyków wibracje. Zresztą, na wysokości innych utworów stwierdziłbym, gdyby ktoś mnie pytał, że słyszę metodę Adversarial czy Dephosphorus, ale nie w technikaliach przecież rzecz, tylko w emocjach, jakie ona budzi, i rejonach OUN, jakie penetruje. Efekt zaś jest taki, że z jednej strony bije od WaWF żar stygnącej lawy, z drugiej zaś chłód minionych wieków, a ponad tą skorupą unosi się duch swego rodzaju nostalgii - za czym konkretnie trudno mi powiedzieć: za tym, co było, czy może za tym, co jest, a co z pewnością zostanie utracone?
TL;DR: album roku bez podziału na kategorie wagowe.
Spodziewam się po Was, Koledzy, tylko pustego śmiechu, ewentualnie takiego bedącego wyrazem politowania ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Jeszcze jedna uwaga: za skandal uznaję, że u Hellthrashera ciągle wisi ten album na wystawie. Widać to znak i przejaw prawdziwości porzekadła o perłach i wieprzach - tym gorzej dla tych, co nie poznali się na WaWF, bo akurat nasz forumowy Prosiak w lot pojął, ocb z Infernal Coil ;)
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

18-11-2018, 10:16

Z mojej strony śmiechu nie na pewno będzie, kto ma uszy ten słyszy. W szeroko pojętej ekstremie ten zespół nie ma w tej chwili żadnej konkurencji. To jest zjawisko. Tak jak wcześniej Portal, tak jak kiedyś Necrovore. Jednocześnie mam wrażenie, że już teraz grają we własnej lidze i że wrzucanie ich do szuflady "zespół metalowy" jest w jakimś stopniu przekłamaniem.

Słuchając tej muzyki trochę żałuje, ze nie będę być może miał okazji usłyszeć do czego dojdzie ewolucja muzyki za 20 lub 30 lat. Czasem wydaje mi się, ze najlepsze rzeczy były w latach 85-95 i to uczucie już nie wróci, ale takie kapele jak Infernal Coil wyprowadzają mnie z błędu.

Oglądając wczoraj ten ich koncert, który ktoś gdzieś na forum podlinkował, doznałem pewnego rodzaju objawienia (jak już idziemy w łatwy do wyszydzenia ton). Zrozumiałem, ze to muzyka, na jaką zawsze czekałem, dająca mi pewnego rodzaju komfort, na takiej samej zasadzie jak wczesne płyty Tangerine Dream czy niektóre fragmenty opowiadań Lovecrafta. Z jednej strony czająca się w tym wszystkim groza, z drugiej zaspokojenie jakiejś dziwnej, zwierzęcej fascynacji. Brzmi to z jednej strony, jak muzyka ludzi pierwotnych, dzika i niepoukładana, a z drugiej jak dźwięki z innego wymiaru, wdzierające się gwałtownie i rozrywające kosmos na kawałki. Kiedyś namiastkę tego stanu osiągnął na swoich wczesnych płytach Kataklysm (najbliżej chyba byli na "The Mystical Gate of Reincarnation", w kawałku "The Orb of Uncreation") i teraz jeszcze lepiej rozumiem dlaczego byli wtedy jednym z moich ulubionych zespołów.
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10383
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

18-11-2018, 10:55

Sybir pisze:Nie wiem, czy to już właściwy moment, żebym napisał coś wiążącego na temat WaWF. Za każdym razem, kiedy z myślą o skreśleniu kilku słów odpalam ten krążek, jestem finalnie w rozsypce, i nie mogę potem sklecić nic, co wykraczałoby poza zdawkowe sformułowania, zamieszczane wielokrotnie w temacie NP przez różnych Użytkowników przy okazji tego czy tamtego albumu. Mógłbym po raz któryś napisać, że ten album mnie niszczy, poniewiera mną i gruzuje z fundamentami włącznie, ale czy to w rzeczywiście określa muzykę skomponowaną przez zespół z Boise, Idaho? W żaden sposób, a nawet przeciwnie - tkwi we mnie przekonanie, że jakakolwiek próba uchwycenia i ubrania w słowa emocji towarzyszących odbiorowi debiutu Infernal Coil skażona jest deprecjacją i przez to skazazana na porażkę.
Porażka to zresztą jedno ze słów, które wyświetlają mi się w głowie podczas przesłuchań WaWF. Porażka, upadek, wyzerowanie licznika. Akceptacja tego przeznaczenia. Obserwacja ewolucji zdarzeń aż do końca, gorzkiego czy też nie, i towarzyszące temu uczucie ulgi i wyzwolenia.
Zastanawiałem się kilkukrotnie, czy WaWF nie jest dla mnie swego rodzaju surogatem tak przeze mnie wyczekiwanego, trzeciego albumu Mitochondrion. Możliwe, że tak, gdyż momentami wyczuwam zbliżone do tych towarzyszących muzyce Kanadyjczyków wibracje. Zresztą, na wysokości innych utworów stwierdziłbym, gdyby ktoś mnie pytał, że słyszę metodę Adversarial czy Dephosphorus, ale nie w technikaliach przecież rzecz, tylko w emocjach, jakie ona budzi, i rejonach OUN, jakie penetruje. Efekt zaś jest taki, że z jednej strony bije od WaWF żar stygnącej lawy, z drugiej zaś chłód minionych wieków, a ponad tą skorupą unosi się duch swego rodzaju nostalgii - za czym konkretnie trudno mi powiedzieć: za tym, co było, czy może za tym, co jest, a co z pewnością zostanie utracone?
TL;DR: album roku bez podziału na kategorie wagowe.
Spodziewam się po Was, Koledzy, tylko pustego śmiechu, ewentualnie takiego bedącego wyrazem politowania ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Jeszcze jedna uwaga: za skandal uznaję, że u Hellthrashera ciągle wisi ten album na wystawie. Widać to znak i przejaw prawdziwości porzekadła o perłach i wieprzach - tym gorzej dla tych, co nie poznali się na WaWF, bo akurat nasz forumowy Prosiak w lot pojął, ocb z Infernal Coil ;)
Ładnie napisane, ale trochę o niczym. Bez urazy, oczywiście. Nie wiedziałem, że Drone ma na forum dwa konta.

A przy okazji już wybrałeś sprzęt audio, czy jeszcze osłuchujesz?
Die Welt ist meine Vorstellung.
Awatar użytkownika
Sybir
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11063
Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
Lokalizacja: Voivodowice

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

18-11-2018, 11:48

Pewnie dlatego, że pisanie na temat muzyki jest jak tańczenie na temat architektury ;) Mimo podjętej próby, nadal nie uchwyciłem tego, co myślę i czuję słuchając tej płyty. Dlatego tym bardziej podoba mi się to, co napisał ultravox.
Sprzęt już wybrany, przede mną selekcja kabli :|
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10383
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

18-11-2018, 12:20

Sybir pisze:Pewnie dlatego, że pisanie na temat muzyki jest jak tańczenie na temat architektury ;) Mimo podjętej próby, nadal nie uchwyciłem tego, co myślę i czuję słuchając tej płyty. Dlatego tym bardziej podoba mi się to, co napisał ultravox.
Sprzęt już wybrany, przede mną selekcja kabli :|
Co konkretnie?
Awatar użytkownika
Sybir
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11063
Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
Lokalizacja: Voivodowice

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

18-11-2018, 12:35

Konkretnie, to wszystko: interkonekt, głośnikowe, zasilające.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10383
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

18-11-2018, 12:50

Sybir pisze:Konkretnie, to wszystko: interkonekt, głośnikowe, zasilające.
Przeca nie pytam o kable i voodoo.
Die Welt ist meine Vorstellung.
Awatar użytkownika
Sybir
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11063
Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
Lokalizacja: Voivodowice

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

18-11-2018, 13:01

:D
PM
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
Awatar użytkownika
Self
rasowy masterfulowicz
Posty: 2522
Rejestracja: 03-03-2011, 23:30

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

18-11-2018, 13:16

ultravox pisze:Z mojej strony śmiechu nie na pewno będzie, kto ma uszy ten słyszy. W szeroko pojętej ekstremie ten zespół nie ma w tej chwili żadnej konkurencji. To jest zjawisko. Tak jak wcześniej Portal, tak jak kiedyś Necrovore. Jednocześnie mam wrażenie, że już teraz grają we własnej lidze i że wrzucanie ich do szuflady "zespół metalowy" jest w jakimś stopniu przekłamaniem.
Widzę to chyba podobnie. Wiadomo, że większość obecnie wydawanej muzyki zwanej ekstremalnym metalem bardzo łatwo zaszufladkować w konkretnej niszy/stylistyce - techniczny dm, oldschool dm, autopsy worship, gruz, wor metal, black/death, deathgrind i pewnie mnóstwo innych szufladek. Infernal Coil wymyka się tego typu klasyfikacji i sprawnie lawirując pomiędzy niektórymi przynajmniej z wymienionych wyżej stylistyk. Jednocześnie brzmi to naturalnie, pierwotnie, a nie sztucznie i wyrachowanie. Może kiedyś powstanie taki termin jak infernal death metal, ale póki co wydaje mi się, że nikt inny tak nie będzie potrafił zagrać. To połączenie brzmi jednak zbyt unikalnie w tym momencie.

Innymi słowy bdb płyta, dużo do odkrywania.
Awatar użytkownika
Sybir
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11063
Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
Lokalizacja: Voivodowice

Re: INFERNAL COIL (Idaho, USA)

18-11-2018, 17:58

Właśnie tak, Koledzy, odbieram WaWF (choć nie wiem, czy dostatecznie dobrze ująłem to w nocnym wpisie). Bardzo pasuje mi gatunkowe niedookreślenie tego albumu, to, że IC wydaje się poruszać gdzieś między tymi wszystkimi, znanymi nam kategoriami i szufladami. Dlatego też użyłem ogólnego sformułowania "bez podziału na kategorie wagowe" - bo może potrafiłbym po następnych kilkudziesięciu przesłuchaniach stwierdzić, który pierwiastek jest tutaj dominujący, ale nie chcę tego robić, żeby przypadkiem bezdusznie nie odrzeć muzyki Amerykanów ze spowijającej ją aury. Poza tym, komu tak naprawdę byłoby to potrzebne?
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
ODPOWIEDZ