18-11-2018, 03:32
Nie wiem, czy to już właściwy moment, żebym napisał coś wiążącego na temat WaWF. Za każdym razem, kiedy z myślą o skreśleniu kilku słów odpalam ten krążek, jestem finalnie w rozsypce, i nie mogę potem sklecić nic, co wykraczałoby poza zdawkowe sformułowania, zamieszczane wielokrotnie w temacie NP przez różnych Użytkowników przy okazji tego czy tamtego albumu. Mógłbym po raz któryś napisać, że ten album mnie niszczy, poniewiera mną i gruzuje z fundamentami włącznie, ale czy to w rzeczywiście określa muzykę skomponowaną przez zespół z Boise, Idaho? W żaden sposób, a nawet przeciwnie - tkwi we mnie przekonanie, że jakakolwiek próba uchwycenia i ubrania w słowa emocji towarzyszących odbiorowi debiutu Infernal Coil skażona jest deprecjacją i przez to skazazana na porażkę.
Porażka to zresztą jedno ze słów, które wyświetlają mi się w głowie podczas przesłuchań WaWF. Porażka, upadek, wyzerowanie licznika. Akceptacja tego przeznaczenia. Obserwacja ewolucji zdarzeń aż do końca, gorzkiego czy też nie, i towarzyszące temu uczucie ulgi i wyzwolenia.
Zastanawiałem się kilkukrotnie, czy WaWF nie jest dla mnie swego rodzaju surogatem tak przeze mnie wyczekiwanego, trzeciego albumu Mitochondrion. Możliwe, że tak, gdyż momentami wyczuwam zbliżone do tych towarzyszących muzyce Kanadyjczyków wibracje. Zresztą, na wysokości innych utworów stwierdziłbym, gdyby ktoś mnie pytał, że słyszę metodę Adversarial czy Dephosphorus, ale nie w technikaliach przecież rzecz, tylko w emocjach, jakie ona budzi, i rejonach OUN, jakie penetruje. Efekt zaś jest taki, że z jednej strony bije od WaWF żar stygnącej lawy, z drugiej zaś chłód minionych wieków, a ponad tą skorupą unosi się duch swego rodzaju nostalgii - za czym konkretnie trudno mi powiedzieć: za tym, co było, czy może za tym, co jest, a co z pewnością zostanie utracone?
TL;DR: album roku bez podziału na kategorie wagowe.
Spodziewam się po Was, Koledzy, tylko pustego śmiechu, ewentualnie takiego bedącego wyrazem politowania ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Jeszcze jedna uwaga: za skandal uznaję, że u Hellthrashera ciągle wisi ten album na wystawie. Widać to znak i przejaw prawdziwości porzekadła o perłach i wieprzach - tym gorzej dla tych, co nie poznali się na WaWF, bo akurat nasz forumowy Prosiak w lot pojął, ocb z Infernal Coil ;)
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz