Zespoły metalowe, które najbardziej się zeszmaciły

[Bloodcult]

PETE HELMKAMP
bo się w wywiadzie wstydził przyznać że głosował na Trumpa

DARKTHRONE
za cokolwiek po "The Cult Is Alive"

LAIBACH
za koncert w Korei Północnej

PLASTEK
bo przestał nas - brudasów - orać swoją inteligencją i formalnym wykształceniem

[hcpig]

Nie zgadzam się w kwestii Darkthrone

Spoko nic się nie bój, wg Trockiego CtW to najlepszy Darkthrone od czasów TH.

[byrgh]

Keep of Kallessin - po "Reclaim" to już zupełnie inny zespół, tylko nazwa została ta sama.

Nawet nie wiedziałem, że oni się zaczęli.

Nie jesteryzuj

[Karkasonne]

Nie jesteryzuj

Nie miałem z nimi żadnego kontaktu chyba jeśli chodzi o płyty. Zacząłem słuchać ekstremalnego metalu w okolicach 2003 właśnie i wtedy już wszyscy się z nich śmiali, a ja przez to widziałem tylko teledysk do ,,Ascendant" i z tego co pamiętam to był raczej kiepski nie miał wiele wspólnego z black metalem.

[vicek]

destrukszyn

[ramonoth]

Morgoth - Feel sorry for the fanatic

Nein, nein, nein. Może pod inną nazwą miało by to walory estetyczne które by do mnie w jakiś sposób przemówiły, ale nie pod szyldem Morgoth.

Jesteś u pani.

[Medard]

Nikt jeszcze nie dodał
Kat od Mind Cannibals
Kat & Roman całość

[Nostromo]

Brakuje mi tutaj IN FLAMES. Chyba, że moje stare oczy nie dopatrzyły i ktoś wymienił.

[byrgh]

Morgoth - Feel sorry for the fanatic

Nein, nein, nein. Może pod inną nazwą miało by to walory estetyczne które by do mnie w jakiś sposób przemówiły, ale nie pod szyldem Morgoth.

Jesteś u pani.

Morgoth zawsze grał na tyle nietuzinkowy metal, że ta płyta ani, ani nie odstaje od reszty.

[Mental]

Mastodon (płyty wydane po Crack the skye)

hehe, dopiero wtedy ten zespół zaczął mnie interesować.

[dzik]

Brakuje mi tutaj IN FLAMES. Chyba, że moje stare oczy nie dopatrzyły i ktoś wymienił.

Bardzo dobry typ. Doskonale tu pasuje.

[Heretyk]

nie chce marudzić, ale zdaje się, ze taki lub podobny temat już był. tylko nie mam czasu szukać

po drugie, jeszcze nim tu wszedłem, już wiedziałem co będzie wymieniane i dlaczego. ogólnie zieeeew

[Karkasonne]

Jakiś czas temu to zauważyłem
Czarne koszulki na białe zmieniłeś
A miałem Cię kiedyś, za swojego brata
Słuchaliśmy razem Maidenów i KATa

Obciąłeś włosy
Nie nosisz glanów
Stałeś się dla mnie
Zdrajcą Metalu

Kurtkę skórzaną
Kupioną na raty
Bez żalu oddałeś
Matce na szmaty

Zdrajca Metalu!

[Pacjent]

Chwilę człowieka nie ma, a już przylecieli Cyganie i zabrudzili temat zespołami niemetalowymi.

[wolff]

morbid angel

Dla mnie akurat Kingdoms Disdained to jednak odbicie się od dna po dwóch wyjątkowo syficznych poprzedniczkach.
Oczywiście jest to mocna bieda jak na mozliwości tego bandu nie zmienia to jednak faktu, że coś ruszyło do przodu.

[Nasum]

No właśnie, trzeba by było uściślić definicję zeszmacenia. Morbid Angel na "illud..." popełnił spora gafę, te eksperymentalne "piosenki" były o chuja roztrzasnąć, te bardziej klasyczne jakoś jeszcze się broniły, ale w całości.... zresztą każdy wie. Nowa mimo wszystko podniosła nadszarpniętą reputację i obonie co by ludzie gadali, jest to jednak krok do przodu.

O zeszmaceniu się możemy mówić w przypadku gdy zespół dla pieniędzy - no bo nie oszukujmy się o co - pod wpływem wytwórni odcina się od swojej twórczości coraz bardziej rozmiękczając swoją muzykę, wprowadzając coraz bardziej chwytliwe elementy, nazywając to wszystko progresem, rozwojem, poszukiwaniem nowych form wyrazu. Do jednych to trafia, niektórzy krzywią się w grymasie obrzydzenia...

Tak więc może poszukujmy kapel które w ten właśnie sposób zszargały swoje dobre imię,.

[Pacjent]

Nacisk kładłbym na zespoły, które zeszły do szamba i tam dobrze się czują, a nie takie, którym przytrafiły się pojedyncze wpadki, eksperymenty itp. Wspomniany tu KATAKLYSM ma pełną świadomość tego, że nagrał dwie wybitne płyty i jak one brzmią, a mimo tego pakuje się z pełną premedytacją w niszę totalnie plastikowego melodyjnego death metalu.

[wolff]

No właśnie, trzeba by było uściślić definicję zeszmacenia. Morbid Angel na "illud..." popełnił spora gafę, te eksperymentalne "piosenki" były o chuja roztrzasnąć, te bardziej klasyczne jakoś jeszcze się broniły, ale w całości.... zresztą każdy wie. Nowa mimo wszystko podniosła nadszarpniętą reputację i obonie co by ludzie gadali, jest to jednak krok do przodu.

O zeszmaceniu się możemy mówić w przypadku gdy zespół dla pieniędzy - no bo nie oszukujmy się o co - pod wpływem wytwórni odcina się od swojej twórczości coraz bardziej rozmiękczając swoją muzykę, wprowadzając coraz bardziej chwytliwe elementy, nazywając to wszystko progresem, rozwojem, poszukiwaniem nowych form wyrazu. Do jednych to trafia, niektórzy krzywią się w grymasie obrzydzenia...

Tak więc może poszukujmy kapel które w ten właśnie sposób zszargały swoje dobre imię,.

Wytwórnie to raz lecz pamiętajmy, że liderzy kapel nie mają obowiązku napierdalać garażowy łomot, coś mi sie wydaje, że w przypadku MA Trey po prostu miał dość death metalu więc popełnił Illud Divinum Insanus co spotkało się z raczej negatywnym odzewem, czy jednak musiał się z tego tłumaczyć, przepraszać czy było mu przykro i zamknął się w sobie?
Dla jednych to zeszmacenie dla innych zaczerpnięcie swierzego powietrza. Ja ten band dawno zlałem choć szacun za stare dokonania pozostaje, jest w chuj wybornego death metalu.

W mojej opinii Hypocrisy to przykład kapeli która po wysmienitym starcie dość mocno przyjebała w muł ( po Abducted)
A może to był progres :)

[Medard]

Nacisk kładłbym na zespoły, które zeszły do szamba i tam dobrze się czują, a nie takie, którym przytrafiły się pojedyncze wpadki, eksperymenty itp. Wspomniany tu KATAKLYSM ma pełną świadomość tego, że nagrał dwie wybitne płyty i jak one brzmią, a mimo tego pakuje się z pełną premedytacją w niszę totalnie plastikowego melodyjnego death metalu.

Te, które wymieniłem dobrze się czują w szambie, oczywiście to różny rodzaj szamba. Każdy zespół można osobno omówić, ale to już było robione na tym forum i po co się powtarzać.

[choloKAŁst]

No właśnie, trzeba by było uściślić definicję zeszmacenia. Morbid Angel na "illud..." popełnił spora gafę, te eksperymentalne "piosenki" były o chuja roztrzasnąć, te bardziej klasyczne jakoś jeszcze się broniły, ale w całości.... zresztą każdy wie. Nowa mimo wszystko podniosła nadszarpniętą reputację i obonie co by ludzie gadali, jest to jednak krok do przodu.

O zeszmaceniu się możemy mówić w przypadku gdy zespół dla pieniędzy - no bo nie oszukujmy się o co - pod wpływem wytwórni odcina się od swojej twórczości coraz bardziej rozmiękczając swoją muzykę, wprowadzając coraz bardziej chwytliwe elementy, nazywając to wszystko progresem, rozwojem, poszukiwaniem nowych form wyrazu. Do jednych to trafia, niektórzy krzywią się w grymasie obrzydzenia...

Tak więc może poszukujmy kapel które w ten właśnie sposób zszargały swoje dobre imię,.

Czy tu pasuje Infernal War ?