ASTRAL TOMB

[est]

Moja recenzja będzie w punktach, z których każdy będzie zawierał jakiś skrót:
- grunge sprzed ery MTV
- prog bez KWD
- świadomy trip, kontrolowane OOBE
- poser resistant, zgniata orędowników metalowego NWO
- ten punkt zostawię sobie żeby go przy jakiejś okazji rozwinąć, a będzie dotyczył zespół z USA

[SODOMOUSE]

Moja recenzja będzie w punktach, z których każdy będzie zawierał jakiś skrót:
- grunge sprzed ery MTV
- prog bez KWD
- świadomy trip, kontrolowane OOBE
- poser resistant, zgniata orędowników metalowego NWO
- ten punkt zostawię sobie żeby go przy jakiejś okazji rozwinąć, a będzie dotyczył zespół z USA
- wydanie DIGI

dopisałem znaczący punkt

[Sybir]

Otóż nie.
A recenzja kol. esta lepsza od mojej wymęczonej opinii.

[SODOMOUSE]

Otóż nie.

faktycznie było " Na pewno jewel case - padło już o to pytanie, a zaraz za nim poszła odpowiedź. "

[est]

Moja recenzja będzie w punktach, z których każdy będzie zawierał jakiś skrót:
- grunge sprzed ery MTV
- prog bez KWD
- świadomy trip, kontrolowane OOBE
- poser resistant, zgniata orędowników metalowego NWO
- ten punkt zostawię sobie żeby go przy jakiejś okazji rozwinąć, a będzie dotyczył zespół z USA
- wydanie DIGI

dopisałem znaczący punkt

Digi to nie skrót


pls

[SODOMOUSE]

suchar prowadzącego Karola: nigger słuchający black m z digi? - digger

[Harlequin]

Tak swoją rogą - wczoraj trochę posłuchałem i kompletnie sie z ozobem nie zgadzam. Totalnie nieszablonowe granie, duzo niegłupich eksperyentów, troche jam sesson, ale jakby z innymi składowymi. Mi się tu słyszy sporo Incubator z pogranicza McGillroy/Hirnnektar. Mają kurwa łeb Ci goście. jedyny minus jaki słysze, ze troche mniej jebnięcia niż na debiucie przez o debiut ciut bardziej mi sie podoba. Ale zdecydowanie metalowa topka tego roku, może i najlepsza rzecz zaraz za Halucynate, które totalnie mnie zachwyca - zarowno kompozytorsko jaki i feelingiem.

No i pałker gra krzywo, a werbe zacny więc musi byc dobrze

[est]

Idźcie już wszyscy do doktora z tym brakiem jebnięcia.

[Pacjent]

Tak swoją rogą - wczoraj trochę posłuchałem i kompletnie sie z ozobem nie zgadzam. Totalnie nieszablonowe granie, duzo niegłupich eksperyentów, troche jam sesson, ale jakby z innymi składowymi. Mi się tu słyszy sporo Incubator z pogranicza McGillroy/Hirnnektar. Mają kurwa łeb Ci goście. jedyny minus jaki słysze, ze troche mniej jebnięcia niż na debiucie przez o debiut ciut bardziej mi sie podoba. Ale zdecydowanie metalowa topka tego roku, może i najlepsza rzecz zaraz za Halucynate, które totalnie mnie zachwyca - zarowno kompozytorsko jaki i feelingiem.

No i pałker gra krzywo, a werbe zacny więc musi byc dobrze

Zareklamowałeś z tym Incubatorem. Muszę sprawdzić.

[Sybir]

Zanim będziesz zamawiał, dopytaj lepiej czy to nie jest przypadkiem cd-r w jakimś digisleeve.

Ustaliłem, że to normalne kompakty.

Idźcie już wszyscy do doktora z tym brakiem jebnięcia.

Zapraszam. :V

[Sybir]

Koledzy, nici ze wspólnego zamówienia - koszty wysyłki rosną progresywnie do liczby zamówionych płyt, a zespół nie sprzedaje poza Bandcampem. Przy siedmiu sztukach kwota za transfer jest prawie dwukrotnie wyższa od wartości kompaktów.

[ozob]

Że w ogóle komuś do głowy przyszło wywalać na to pieniądze. XD

[est]

Napisał typ, który swoje niespójne pierdolenie na jakiekolwiek temat przeplata mądrościami o tym, że ważne jest żeby słuchać tego co się podoba XD

[ozob]

To jest ważne, ale jednocześnie nie odmawia prawa do krytyki czegos co się nie podoba. Proste jak budowa cepa. No, ale ze nie ogarniesz pewnych oczywizmow to więcej niż pewne. Dowodów dałeś aż nadto w 20-22. (:

[est]

To przedstaw mi proszę budowę cepa w przeciągu trzech następnych minut. Bo z konstruktywnością krytyki na pewno sobie nie poradzisz.

[ozob]

Przedstawię w w trzech słowach. Spójrz w lustro. (:

[est]

Spoko ozob. Przy najmniejszym spięciu nt. wyrażanych opinii wjeżdżasz od razu na poziom osobistych przytyków oddalając się od clou poruszanych kwestii. Fajnie jest się kłócić, nie zgadzać, różnić się i sobie dogadywać, bo to jest czymś normalnym i w mojej opinii zdrowym, ale robiąc to bez odpowiedniego zaplecza i wyczucia, rzucając hasła bez możliwości ich logicznego obronienia, w dodatku w tonie pretensjonalnego nibyznawcy potykającego się o własne nogi, jest zwyczajnie męczące.

Zdrowia życzę i udanego weekendu.

[ozob]

To samo tyczy się spustów zamkniętych w "Bardzo dobra"? Bo mam wrażenie, że twoje żale skierowana są tylko w jedną stronę. (:

[est]

Masz wrażenie? To już jakiś postęp. Gartuluję. Teraz mogę dodać cię do friendsów.

[Bolt]

Po wstępnych odsłuchach raczej zawód po interesującym debiucie. Na pewno jeszcze kilka razy wrócę i dam kolejne szanse, ze względu na kredyt zaufania po "Soulgazerze" właśnie, ale na razie słyszę niezłą płytę i tylko niezłą. A chwilami drażniącą.

Zaczyna to się ładnym intrem/kawałkiem, by przejść do "Cathedral", gdzie pierwsza połowa nie trafia do mnie z nazwijmy to "mikroriffowaniem", a druga ma, na szczęście krótki, pasaż rodem z pikającego tech deathu, który to nie jest zdecydowanie moim preferowanym typem muzyki. "All Black 'Vette" cierpi na początku na ten sam problem, co zamykacz, a więc sprawia wrażenia odrzutu z płyt panny C. Wolfe z okresu "Abyss" i "Hiss Spun". Później jednak na gitarach dzieją się ciekawe rzeczy i rozgrywa mój zdecydowanie ulubiony fragment na płycie. "Coward" jest przyzwoity, nawet mimo praktycznie splagiatowanego "spokojnego" motywu z "Living with Pain" Bodychoke. "Soulgaze" to wpierw średniej klasy ambient, a potem utwór podpier... mocno inspirowany na moje ucho "At the Nightside of Eden" dISEMBOWELMENT. "Funeral of Self" bawi się sprawnie w budowanie napięcia, ale ostatecznie po paru okrążeniach dalej nie potrafię wskazać w nim chociażby zalążka wyróżniającego się czymś riffu. Outro - patrz punkt "All Black'Vette".

Niewykluczone, że w tej płycie jest coś wyjątkowego i świetnego. Sęk w tym, że na ten moment nie jestem tego w stanie wyłapać.