Strona 21 z 21

Re: TIAMAT

: 23-01-2020, 15:39
autor: Pacjent
moonfire pisze:IMO najlepszy Tiamat to "The Astral Sleep" - bardzo ciekawe połączenie death, thrash a nawet heavy metalu, punktujące dzięki swojej surowości i naiwności charakterystycznej dla poszukiwań wczesnych lat 90. "Clouds" to już nie to - ciągnie wsią, a zachwytów nad "Wildhoney" nie rozumiem - w zasadzie to powinna być epka z czterema niezłymi utworami (do "Gai" włącznie), ostatnie dwie piosenki to jakiś żart. Pozostałe kawałki to przerywniki oraz intra.
Zgadzam się, choć "Clouds" brzmi znośnie.

Re: TIAMAT

: 29-07-2020, 20:56
autor: Najprzewielebniejszy
Takie shape winyle wlasnie sie pojawili u mnie. ladne to to.


Obrazek

Obrazek

Re: TIAMAT

: 30-07-2020, 07:00
autor: Wódka i Piwo
Najprzewielebniejszy pisze:
29-07-2020, 20:56
Takie shape winyle wlasnie sie pojawili u mnie. ladne to to.


Obrazek

Obrazek
O święta Tereso! 🤤

Re: TIAMAT

: 27-03-2024, 20:12
autor: Sgt. Barnes
Obrazek
5 kwietnia nakładem Metal Scrap Records Inc. ukaże się reedycja albumu "Clouds", wzbogacona o koncertowy mini-album "The Sleeping Beauty - Live in Israel" zarejestrowany w Tel Awiwie 3 czerwca 1993 roku.

Re: TIAMAT

: 27-03-2024, 22:49
autor: C//A
Coś dużo ostatnio tych wzniesień Tiamat. Wcześniej Ptrid Cult, teraz to.

Re: TIAMAT

: 30-03-2024, 16:34
autor: sanctusdiavolos
Do "Wildhoney" włącznie uwielbiam (oczywiście wliczając w to okres Treblinki). A co najlepsze - to już zależy od stanu ducha. ;-) W młodzieńczych, melancholijnych latach głównie wspomniana płyta. Obecnie najczęściej chyba wracam do "Sumerian Cry" i "The Astral Sleep".

Re: TIAMAT

: 30-03-2024, 21:01
autor: Asia Tuchaj-Bejowicz
A ja lubię od Astral Sleep do Wildhoney. Młodzieńcze lata i okres poszukiwań i fascynacji takim graniem jak My dying bride , Anathema ,The Gathering i właśnie Tiamat. Kolejne płyty już mi niestety nie weszły. Z późniejszych rzeczy podoba mi się jeszcze tylko kawałek "Kain" użyty do ścieżki dźwiękowej w grze Vampire the Masquerade: Bloodlines. Btw, zajebista gra... Kiedyś to było nie to co teraz,,,

Re: TIAMAT

: 30-03-2024, 21:12
autor: Hellion
Mi do szczęścia potrzeba tylko Wildhoney (to był mój pierwszy Tiamat) i Skeleton Skeletron. Pierwsze albumy to kwadrat na kwadracie i dziś, choć lubię, nie mam ochoty tego słuchać. DKOS nigdy nie lubiłem. Judas Christ i Prey mają parę fajnych piosenek, np. otwieracz z Judasza to świetny numer, następnych po Prey nie znam.

Re: TIAMAT

: 30-03-2024, 21:23
autor: Sgt. Barnes
Deeper kind of slumber to jest płyta, która po początkowym odrzuceniu, weszła jak nóż pod żebro. Ale słuchać tylko latem, kiedy ukrop za oknem, a jest potrzeba schłodzenia. I gry "trawa" zielona, oczywiście :D

Re: TIAMAT

: 31-03-2024, 08:24
autor: C//A
Ja chyba najdzardzej lubię Clouds. Ta kwadratowość ich DM znika w doomowości tej płyty. Są tam dobre kawałki, jest klimat, ale ciągle surowy.
Wildhoney lubię, ale tam już miod tryska strumieniami.
Kolejne, z Prey włącznie czasem odswierzam. I sobie chwalę. Deeper chyba najmniej mi weszło. Ale każda z nich jest jakaś. Natomiast te pozniejsze to już zupełnie nie moja bajka. Jakby ktoś włączył generator chujowego rocka gotyckiego. Bardzo na siłę mi się wydają te płyty.

Re: TIAMAT

: 31-03-2024, 10:00
autor: bartwa
Hellion pisze:
30-03-2024, 21:12
Mi do szczęścia potrzeba tylko Wildhoney
mi jeszcze mniej - Mountain of Doom

Re: TIAMAT

: 31-03-2024, 11:22
autor: empir
Uwielbiam ich sumierian cry do deeper. Później średnio. Z płyt po deeper najlepiej wchodzą mi dwie ostatnie - amanethes i the scarred people.

Re: TIAMAT

: 31-03-2024, 20:00
autor: dzik
Do Wildhoney włącznie.