DEATHSPELL OMEGA
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: DEATHSPELL OMEGA
Artystycznie na pewno. Ja jednak z biegiem lat łapię się na tym, że najbardziej podobają mi się dwa inne wydawnictwa: Paracletus i Diabolus Absconditus.
Paracletus to takie lżejsze DsO, takie z ludzką twarzą można powiedzieć, ale dzięki temu, że więcej tam emocji (że tam w ogóle są jakieś emocje) i że nad całością wisi taki nieco melancholijno-elegijny nastrój, to z przyjemnością mi się tego słucha. Fas jest bardziej wymagające i nie zawsze jest klimat, za to paracletus jest bardziej uniwersalny. Słuchanie FAS jest ekscytujące jak studiowanie akademickiego podręcznika do mechaniki kwantowej, natomiast Paracletus jest bardziej jak słuchanie popularnego wykładu o dualizmie korpuskularno-falowym. Jedno i drugie rozbraja mózg, ale w zupełnie inny sposób.
No,a Diabolus Absconditus to chyba jedyny znany mi przypadek naprawdę kreatywnego sięgania po lata 70te. Treść jest blackmetalowa do bólu, ale jeśli chodzi o kompozycję i koncept, to to jest właściwie progrockowa suita w stylu Genesis, Pink Floyd czy innego Yes. Mnie to bierze, w tym jednym numerze dzieje się więcej ciekawych rzeczy niż w dyskografiach wielu innych zespołów. Se chyba zara puszcze i będę słuchał.
Paracletus to takie lżejsze DsO, takie z ludzką twarzą można powiedzieć, ale dzięki temu, że więcej tam emocji (że tam w ogóle są jakieś emocje) i że nad całością wisi taki nieco melancholijno-elegijny nastrój, to z przyjemnością mi się tego słucha. Fas jest bardziej wymagające i nie zawsze jest klimat, za to paracletus jest bardziej uniwersalny. Słuchanie FAS jest ekscytujące jak studiowanie akademickiego podręcznika do mechaniki kwantowej, natomiast Paracletus jest bardziej jak słuchanie popularnego wykładu o dualizmie korpuskularno-falowym. Jedno i drugie rozbraja mózg, ale w zupełnie inny sposób.
No,a Diabolus Absconditus to chyba jedyny znany mi przypadek naprawdę kreatywnego sięgania po lata 70te. Treść jest blackmetalowa do bólu, ale jeśli chodzi o kompozycję i koncept, to to jest właściwie progrockowa suita w stylu Genesis, Pink Floyd czy innego Yes. Mnie to bierze, w tym jednym numerze dzieje się więcej ciekawych rzeczy niż w dyskografiach wielu innych zespołów. Se chyba zara puszcze i będę słuchał.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
- DST
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2435
- Rejestracja: 23-12-2010, 23:02
Re: DEATHSPELL OMEGA
Ciekawe podejście do "Diabolus Absconditus", nigdy w ten sposób na to nie patrzyłem.
W moim rankingu nie mogę się zdecydować pomiędzy "Kenose" a "Mass Grave Aesthetics". Pierwszy materiał to konceptualny monolit, ale chyba najbardziej przyswajalny z albumów do "Paracletus" i kończący się absolutnie przytłaczającym, grobowym walcem, który jeży wszystkie włosy na głowie. Takich rzeczy się po prostu nie zapomina. Z kolei połamana konstrukcja "Mass Grave Aesthetics" opiera się na tym nawiedzonym patencie, który rozpoczyna numer, pojawia się w środku i kończy, za każdym razem w innej aranżacji. Aranżacja środkowa w szczególności z tymi dźwiękami przypominającymi wysokie chóry to coś, czego nie słyszałem ani wcześniej ani później. Absolutnie mistyczne, natchnione wibracje z innego świata.
Minimalnie dalej "Chaining the Katechon" z otwierającym tekst cytatem z "Procesu" Kafki. "Paracletus" dla mnie średnio, chociaż niesamowicie mnie podjarał koncept zdający się nawiązywać do Junga (czwórnia z wężem zamiast trójcy) i genialny "Devouring Famine".
W moim rankingu nie mogę się zdecydować pomiędzy "Kenose" a "Mass Grave Aesthetics". Pierwszy materiał to konceptualny monolit, ale chyba najbardziej przyswajalny z albumów do "Paracletus" i kończący się absolutnie przytłaczającym, grobowym walcem, który jeży wszystkie włosy na głowie. Takich rzeczy się po prostu nie zapomina. Z kolei połamana konstrukcja "Mass Grave Aesthetics" opiera się na tym nawiedzonym patencie, który rozpoczyna numer, pojawia się w środku i kończy, za każdym razem w innej aranżacji. Aranżacja środkowa w szczególności z tymi dźwiękami przypominającymi wysokie chóry to coś, czego nie słyszałem ani wcześniej ani później. Absolutnie mistyczne, natchnione wibracje z innego świata.
Minimalnie dalej "Chaining the Katechon" z otwierającym tekst cytatem z "Procesu" Kafki. "Paracletus" dla mnie średnio, chociaż niesamowicie mnie podjarał koncept zdający się nawiązywać do Junga (czwórnia z wężem zamiast trójcy) i genialny "Devouring Famine".
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: DEATHSPELL OMEGA
przesadzasz z tą nieprzystępnością Fas. słuchając Paracletus dostrzegam, jak wiele beztreściowych momentów zawiera ta płyta; niczym jakieś wariacje-odrzuty z sesji Fas niepasujące do konceptu Fas.kenediusze pisze:Artystycznie na pewno. Ja jednak z biegiem lat łapię się na tym, że najbardziej podobają mi się dwa inne wydawnictwa: Paracletus i Diabolus Absconditus.
Paracletus to takie lżejsze DsO, takie z ludzką twarzą można powiedzieć, ale dzięki temu, że więcej tam emocji (że tam w ogóle są jakieś emocje) i że nad całością wisi taki nieco melancholijno-elegijny nastrój, to z przyjemnością mi się tego słucha. Fas jest bardziej wymagające i nie zawsze jest klimat, za to paracletus jest bardziej uniwersalny. Słuchanie FAS jest ekscytujące jak studiowanie akademickiego podręcznika do mechaniki kwantowej, natomiast Paracletus jest bardziej jak słuchanie popularnego wykładu o dualizmie korpuskularno-falowym. Jedno i drugie rozbraja mózg, ale w zupełnie inny sposób.
No,a Diabolus Absconditus to chyba jedyny znany mi przypadek naprawdę kreatywnego sięgania po lata 70te. Treść jest blackmetalowa do bólu, ale jeśli chodzi o kompozycję i koncept, to to jest właściwie progrockowa suita w stylu Genesis, Pink Floyd czy innego Yes. Mnie to bierze, w tym jednym numerze dzieje się więcej ciekawych rzeczy niż w dyskografiach wielu innych zespołów. Se chyba zara puszcze i będę słuchał.
odnośnie DA, pełna zgoda, wybitna epka - ale jak zresztą każda, co nie jest żadną nowiną przecież.
Ostatnio zmieniony 21-09-2017, 18:01 przez byrgh, łącznie zmieniany 1 raz.
- ozob
- zahartowany metalizator
- Posty: 5851
- Rejestracja: 19-02-2017, 22:50
Re: DEATHSPELL OMEGA
To po chuju fest. (:FAS jest ekscytujące jak studiowanie akademickiego podręcznika do mechaniki kwantowej
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
- Ubzdur
- w mackach Zła
- Posty: 875
- Rejestracja: 16-02-2015, 19:12
Re: DEATHSPELL OMEGA
FAS>Kenose=Chaining The Katechon>Si Monumentum...=Synarchy...=drought>Manifestations 2002 >Paracletus> Inquisitors
Teraz krótko dlaczego tak. Znam każdy materiał niemal na wylot, ale zdarza się, że w usłyszę dodatkowe smaczki w Fas, albo dodatkowe składniki w akordach których dotąd nie wyłapałem w tych nowszych płytach. Fas stawiam na podium bo to płyta która do perfekcji doprowadziła budowę albumu. Brzmienie, kompozycje, przerywniki, atmosfera, genialne wykorzystanie wszystkich możliwych środków ekspresji. Wynagradzające łamigłówki techniczne skrywające piękne, przesmutne i podniosłe melodie. Napięcia jest tu więcej jak w free jazzie 10/10
Był to drugi album zespołu po kenose przy którym na początku czułem głęboki niepokój. Do Kenose mam największy sentyment. Soniczny armageddon, nieprzenikniony mrok, album wzbudzający najwyższy szacunek. CtH mimo, iż zupełnie inny, dalej jest manifestacją najwyższej siły w metalu albo nawet i muzyce XXI w. w ogóle.
Si monumentum to doskonały ortodoksyjny black podobnie jak manifestacje 2002 i Inquisiors of Satan. Z tymże lepiej zaaranżowany. Widać, że na tym etapie rozwoju zespół zrozumiał siłę w koncepcji albumu muzycznego. Przemyślany, mroczny jak otchłań, podniosły black w którym ktoś już skutecznie zaczął stosować środki budujące napięcie.
Synarchy i drought to płyty równie dobre, ale zupełnie inne od ww. Ja tu słyszę już więcej... hardcore??? Post metal?
Pierwszy odsłuch synarchy powodował że zapalała mi się w głowie czerwona lampka z napisem VIRUS i choć oba zespoły idą innymi ścieżkami to DsO się trochę zagubiło a ich idole przecierają wciąż nowe ścieżki dla ambitnych naśladowców.
Paracletus tak nisko tylko dlatego, że nie wywołał u mnie porównywalnych emocji do poprzedników. Jest to jednak wciąż potwór nie płyta.
Manifestations 2002 to znowóż świadectwo tego jak widziałbym dobrze zrobiony ortodoksyjny francuski black metal.
Teraz krótko dlaczego tak. Znam każdy materiał niemal na wylot, ale zdarza się, że w usłyszę dodatkowe smaczki w Fas, albo dodatkowe składniki w akordach których dotąd nie wyłapałem w tych nowszych płytach. Fas stawiam na podium bo to płyta która do perfekcji doprowadziła budowę albumu. Brzmienie, kompozycje, przerywniki, atmosfera, genialne wykorzystanie wszystkich możliwych środków ekspresji. Wynagradzające łamigłówki techniczne skrywające piękne, przesmutne i podniosłe melodie. Napięcia jest tu więcej jak w free jazzie 10/10
Był to drugi album zespołu po kenose przy którym na początku czułem głęboki niepokój. Do Kenose mam największy sentyment. Soniczny armageddon, nieprzenikniony mrok, album wzbudzający najwyższy szacunek. CtH mimo, iż zupełnie inny, dalej jest manifestacją najwyższej siły w metalu albo nawet i muzyce XXI w. w ogóle.
Si monumentum to doskonały ortodoksyjny black podobnie jak manifestacje 2002 i Inquisiors of Satan. Z tymże lepiej zaaranżowany. Widać, że na tym etapie rozwoju zespół zrozumiał siłę w koncepcji albumu muzycznego. Przemyślany, mroczny jak otchłań, podniosły black w którym ktoś już skutecznie zaczął stosować środki budujące napięcie.
Synarchy i drought to płyty równie dobre, ale zupełnie inne od ww. Ja tu słyszę już więcej... hardcore??? Post metal?
Pierwszy odsłuch synarchy powodował że zapalała mi się w głowie czerwona lampka z napisem VIRUS i choć oba zespoły idą innymi ścieżkami to DsO się trochę zagubiło a ich idole przecierają wciąż nowe ścieżki dla ambitnych naśladowców.
Paracletus tak nisko tylko dlatego, że nie wywołał u mnie porównywalnych emocji do poprzedników. Jest to jednak wciąż potwór nie płyta.
Manifestations 2002 to znowóż świadectwo tego jak widziałbym dobrze zrobiony ortodoksyjny francuski black metal.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: DEATHSPELL OMEGA
Wróciłem po pewnym czasie do "Synarchy..." i tak jak wcześniej wydawało mi się to taką muzyczną wydmuszką, gdzie za bogactwem dźwięków i aranżacyjnymi łamańcami nie kryje się żaden duch, tak teraz chyba ktoś mi zdjął zasłonę z uszu, bo mam wrażenie, że to jeden z najlepszych materiałów tego zespołu i w ogóle jedna z lepszych płyt ostatnich lat.
Dziwna sprawa z tym odbiorem muzyki. Wychodzi na to, że nie należy ufać nie tylko recenzentom i przeróżnym autorytetom, ale także samemu sobie. I nie sądzę, aby była to kwestia jakiegoś dojrzewania czy czegoś w tym stylu. To się po prostu dzieje, albo nie. Bo może być tak, że "masz uszy, a nie słyszysz". I pewnie często tak jest w przypadku każdego z nas :)
Teoretycznie nie jest to żadne odkrycie, bo przecież jest na tym forum temat "przewartościowało mi się" Ale samo zjawisko tego "przewartościowywania" jest ciekawe, bo nie wydaje mi się, żeby wynikało to tylko z większego osłuchania. Może chodzi po prostu o korzystny układ planet? ;)
Dziwna sprawa z tym odbiorem muzyki. Wychodzi na to, że nie należy ufać nie tylko recenzentom i przeróżnym autorytetom, ale także samemu sobie. I nie sądzę, aby była to kwestia jakiegoś dojrzewania czy czegoś w tym stylu. To się po prostu dzieje, albo nie. Bo może być tak, że "masz uszy, a nie słyszysz". I pewnie często tak jest w przypadku każdego z nas :)
Teoretycznie nie jest to żadne odkrycie, bo przecież jest na tym forum temat "przewartościowało mi się" Ale samo zjawisko tego "przewartościowywania" jest ciekawe, bo nie wydaje mi się, żeby wynikało to tylko z większego osłuchania. Może chodzi po prostu o korzystny układ planet? ;)
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10105
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: DEATHSPELL OMEGA
To oczywiste, że liczy sie jeszcze nastrój, percepcja w danym momencie czy ogólnie subiektywny konktest sytuacyjny. Do dzisiaj nie słyszałem donwego Satyricon ponieważ nie czuję się jeszcze przygotowany mentalnie.ultravox pisze:Ale samo zjawisko tego "przewartościowywania" jest ciekawe, bo nie wydaje mi się, żeby wynikało to tylko z większego osłuchania. Może chodzi po prostu o korzystny układ planet? ;)
Yare Yare Daze
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: DEATHSPELL OMEGA
To oczywiste.ultravox pisze:to jeden z najlepszych materiałów tego zespołu i w ogóle jedna z lepszych płyt ostatnich lat.
Witamy w klubie wytrawnego słuchacza!ultravox pisze: Teoretycznie nie jest to żadne odkrycie, bo przecież jest na tym forum temat "przewartościowało mi się" Ale samo zjawisko tego "przewartościowywania" jest ciekawe, bo nie wydaje mi się, żeby wynikało to tylko z większego osłuchania. Może chodzi po prostu o korzystny układ planet? ;)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6576
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: DEATHSPELL OMEGA
Ta płyta jest tak intensywna i gęsta od detali, że będąc zmęczonym czy mając umysł zaprzątnięty czymś innym jej słuchanie mija się z celem, bo muzyka na niej zawarta wymyka się osłabionej percepcji.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: DEATHSPELL OMEGA
gówno tam prawda. już po pierwszych fragmentach promo było wiadomo, że tą epką rozdadzą - czyt. wcale nie była nieczytelna. zresztą żadna płyta DSO nie jest nieczytelna czy zawalona po beret szczegółami tak, że nie ogarniesz. akurat wbrew pozorom muzyka Francuzów jest bardzo user-friendly i albo to czujesz, albo nie czujesz, tylko to sobie tłumaczysz, a każde kolejne wydawnictwo to początkowo droga przez mękę.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18118
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: DEATHSPELL OMEGA
Czas robi swoje, w koncu dorosles ;)ultravox pisze:Wróciłem po pewnym czasie do "Synarchy..." i tak jak wcześniej wydawało mi się to taką muzyczną wydmuszką, gdzie za bogactwem dźwięków i aranżacyjnymi łamańcami nie kryje się żaden duch, tak teraz chyba ktoś mi zdjął zasłonę z uszu, bo mam wrażenie, że to jeden z najlepszych materiałów tego zespołu i w ogóle jedna z lepszych płyt ostatnich lat.
woodpecker from space
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6987
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: DEATHSPELL OMEGA
Jeśli album nabiera smaku z kolejnymi odsłuchami to znaczy, że jest zajebisty. Proste i cześć.
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: DEATHSPELL OMEGA
że nam się podoba. podobanie też się stopniuje :)
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18118
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: DEATHSPELL OMEGA
Kwantowy black metalTheDude pisze:Jeśli album nabiera smaku z kolejnymi odsłuchami to znaczy, że jest zajebisty. Proste i cześć.
woodpecker from space
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3295
- Rejestracja: 10-05-2005, 23:03
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: DEATHSPELL OMEGA
Po ochach i achach kolegów za jakiś czas dam ostatniej płycie jeszcze szansę. Za pierwszym razem, po kilku przesłuchaniach stwierdziłem maksimum formy i minimum treści, aż nie chce mi się do niej tymczasowo wracać.
Celem życia nie jest przeżycie.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18118
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: DEATHSPELL OMEGA
Wrodzony obiektywizm zmusza mnie do napisania, ze wielowymiarowosc i ponadczasowosc to nieodlaczne atrybuty tej muzyki. Kwantowy black metal.
woodpecker from space
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6987
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: DEATHSPELL OMEGA
Jakieś wieści z obozu DSO ? Będzie coś nowego ?
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18118
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility