16-10-2020, 09:46
"Koncertówka" to za dużo powiedziane - ot zwykłe ślady z miksera (bez wideo), które mają jakość najprawdopodobniej bootlegową. Nie to żeby mi to szczególnie przeszkadzało, ale założę się, że cena będzie zaporowa, a jakość tego wydawnictwa będzie typowa dla produkcji tego zespołu (nie mówię tutaj o jakości samej muzyki, tylko samym wydaniu) i nastawiona na łupienie najwytrwalszych fanów. Już kilka lat temu wydali DVD, które było nagrywane telefonem komórkowym na przykład.
W ogóle Roman w przeciągu ostatnich 20. lat strasznie zdziadział i zjanuszał. Co rusz jakieś wypowiedzi o tym jak mamy zły rząd, bo nie wspiera artystów tworzących sztukę takich jak on i że on oczekuje DOPŁAT do tego, że rusza swój tyłek w trasę, bo bez tego ledwo wiąże koniec końcem (to wypowiedź sprzed kilka lat, więc nie ma odniesienia do czasów pandemicznych; cytat szedł inaczej, ale mniej więcej konkluzja była w tym stylu). Żeby nie było - szanuję wspieranie artystów, ale Romana, który sam już dzisiaj nie ma nic do zaoferowania? Może jeśli trasy komuś tak rozpoznawalnemu się nie spinają, a ludzie coraz mniej chcą słuchać, to pora jednak pomyśleć nad emeryturą i pomyśleć nad swoją jakością, a nie szukać winy w czynnikach zewnętrznych?
Do tego też dochodzi fakt nieustannej trasy, wieloletniego odkładania nagrania płyty poprzedzonego zwodzeniem fanów (a jak przyszło co do czego, to Hiro i tak z buta wszystko sam napisał), odcinania kuponów w formie Buk i 666, inby ze składem. A nawet jak wyszła nowa płyta, to niesmak - bo zaporowa cena 60 zł i zamiast powiedzieć "chcę tyle zarobić i już", to jakieś gadki "ooo, bo ja samemu wydaje, płyta tak naprawdę jest tania jak na realia rynki, ooo bo ja sam koszty musiałem wszelakie ponieść (wokale np. nagrywał u siebie na chacie), o bo dystrybucja (nawet paczkomat koło 20 zł kosztował, więc robiło się już 80)" itp.
Jego płyty nie są takie złe, ale cała ta januszowa otoczka jaka ciąży mnie np. odstrasza. Ja np. bardzo lubiłem Wodę i czekam na drugi żywioł (miały być cztery) - ale to nie jest raczej materiał, który się sprzeda, więc nie wiem, czy kiedykolwiek on to wyda.
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.