DARKTHRONE

[[V]]

ale okazało się, że nie tylko pierdoli od rzeczy, ale i po prostu ściemnia. Więc nara:)

koloryzowanie własnej przeszłości I przerzucanie się datami to przecież ulubione zajęcie metalowców;D A powazniej, nie wiem,nie chce porównywać wypowiedzi z przed lat, szukać jakiś nieścisłości, ludzie się zmieniają,dojrzewają, np ta nagła fascynacja speed metalem to może być halo z szczenięcych lat a nie jakieś wyrachowane działanie etc.. Facet nagrał kilka przełomowych płyt,umie opowiadać o muzyce z pasją,nothing else matters;)

[Kurt]

A niech tam sobie grają. Śmieszy mnie po prostu robienie od jakiegoś czasu świętej krowy z Fenriza. Bo wcale nie jest tak, jak to on sam czasem gada, szczególnie o sobie samym. No, ale - internet wie lepiej.

robienie świętej krowy z kogokolwiek jest śmieszne.Fenriz czasem pierdoli od rzeczy i promuje chuja warte zespoły,to prawda. Ale i tak go lubię,może dlatego,że jest taki przerysowany, pełen sprzeczności,trochę jak postać z kreskówki;)

I zdarzy mu się przy tym jeszcze napisać niezły kawałek ;)

[COFFIN]

ale okazało się, że nie tylko pierdoli od rzeczy, ale i po prostu ściemnia. Więc nara:)

koloryzowanie własnej przeszłości I przerzucanie się datami to przecież ulubione zajęcie metalowców;D A powazniej, nie wiem,nie chce porównywać wypowiedzi z przed lat, szukać jakiś nieścisłości, ludzie się zmieniają,dojrzewają, np ta nagła fascynacja speed metalem to może być halo z szczenięcych lat a nie jakieś wyrachowane działanie etc.. Facet nagrał kilka przełomowych płyt,umie opowiadać o muzyce z pasją,nothing else matters;)

Tyle, że ja nadal nie mówię o tym...;) Raczej o otoczce, którą przez lata sobie wyrabiał - jak to nie lubię niemieckich pudli, jak to nienawidzę festiwali i koncertów itd, itd i przykładów z minionych lat byłoby zapewne w chuj więcej. Po czym jedziesz na festiwal, a tam kto?:D Wchodzisz do knajpy w Oslo, i kto tam daje autografy wycieczce 'fanów' Dimmu Borgir z Niemiec?:D

[[V]]

ale okazało się, że nie tylko pierdoli od rzeczy, ale i po prostu ściemnia. Więc nara:)

koloryzowanie własnej przeszłości I przerzucanie się datami to przecież ulubione zajęcie metalowców;D A powazniej, nie wiem,nie chce porównywać wypowiedzi z przed lat, szukać jakiś nieścisłości, ludzie się zmieniają,dojrzewają, np ta nagła fascynacja speed metalem to może być halo z szczenięcych lat a nie jakieś wyrachowane działanie etc.. Facet nagrał kilka przełomowych płyt,umie opowiadać o muzyce z pasją,nothing else matters;)

Tyle, że ja nadal nie mówię o tym...;) Raczej o otoczce, którą przez lata sobie wyrabiał - jak to nie lubię niemieckich pudli, jak to nienawidzę festiwali i koncertów itd, itd i przykładów z minionych lat byłoby zapewne w chuj więcej. Po czym jedziesz na festiwal, a tam kto?:D Wchodzisz do knajpy w Oslo, i kto tam daje autografy wycieczce 'fanów' Dimmu Borgir z Niemiec?:D

Ale wytykasz tutaj pewną niekonsekwencję a pomijasz (jakze ważny) aspekt humorystyczny..Gylve uwielbiał pojawiać sie w Elm Street wystrojony np w różówe dżinsy i ramoneske, miał niezłą bekę obserwujac rekacje przesiadujących tam ludzi którzy starali się być tak bardzo evil aż im szła para z tyłka..nie zapominajmy,że można przecież być jednocześnie introwertycznym skurwysynem który popierdala ciemnym lasem gadając z drzewami i gościem który ma do tego wszystkiego dystans i uwielbia wodzić ludzi za nos obserwując ich reakcje.

[Kurt]

Tyle, że ja nadal nie mówię o tym...;) Raczej o otoczce, którą przez lata sobie wyrabiał - jak to nie lubię niemieckich pudli, jak to nienawidzę festiwali i koncertów itd, itd i przykładów z minionych lat byłoby zapewne w chuj więcej. Po czym jedziesz na festiwal, a tam kto?:D Wchodzisz do knajpy w Oslo, i kto tam daje autografy wycieczce 'fanów' Dimmu Borgir z Niemiec?:D

Nie no, hańba i zdrada podziemia. Nie wiem jak mogłem być ślepy na fakty do tej pory... Dziękuję, że otworzyłeś mi oczy.

[[V]]

A niech tam sobie grają. Śmieszy mnie po prostu robienie od jakiegoś czasu świętej krowy z Fenriza. Bo wcale nie jest tak, jak to on sam czasem gada, szczególnie o sobie samym. No, ale - internet wie lepiej.

robienie świętej krowy z kogokolwiek jest śmieszne.Fenriz czasem pierdoli od rzeczy i promuje chuja warte zespoły,to prawda. Ale i tak go lubię,może dlatego,że jest taki przerysowany, pełen sprzeczności,trochę jak postać z kreskówki;)

I zdarzy mu się przy tym jeszcze napisać niezły kawałek ;)

geniusz.jak METALLICA

;D

[Kurt]

geniusz.jak METALLICA

;D

Nie popadajmy w skrajności ;)

[raphi]

NOWY ALBUM !

We have been working with band related things this Winter. This coming Autumn, some songs will appear from the Depths, ready to take true form.

Zajebiście.

[Marcin]

Fenriz...
My Polacy zabardzo wszystko bierzemy do siebie.
Norwegowie maja dystans do siebie...
Gylve miałem okazje poznac zeszłego roku. Nie, nie doręczał ,mnie listu hehehe
Norwegowie to specyficzny naród. Tutaj tkwi pewien szkopuł. Dumni, trochę zapatrzeni w Germanie..A nas ze wschpdniej Europy maja za trzeci Swiat. Oni bogaci, samowystarczalni, szczęśliwi...
Z tad wiec kładą LACHE na wszystko i wszystkich na całym swiecie - z reszta !
Swietnie się bawiąc tym, od nikogo nic nie potrzebując.
Niestety fani biora pewne jego zachowania na serio. To błąd.
On nic nie musi...pierdoli wszystko. Za to szanuje jego i to srodowisko.
Koles nagral wiecej dobrych kawałków niż pare kapel razem wziętych. Kurwa miał chyba ze 20 lat wtedy...
Muzyka jest jego pasja a nie chlebem !
Powoli staram się ich zrozumieć....
...i zaczynam rozumieć ze w tak małym kraju powstało takie zatrzęsienie bandów BM i okolicy.
Oczywiście nie tylko dlatego ze w średniowieczu pokazali ,, srodkowy palec ,, Watykanowi !



Pominmy terazniejszego Satyra ( Szacunek IMO za Storm i Wongraven ) i Dimmu B.

[535]

Piszesz chyba o sytuacji obecnej. Weź pod uwagę, że dumą i zabawą nie zawsze można wytłumaczyć to co kiedyś wygadywała Hanka. Ludzie pamiętają i ja się wcale nie dziwię, że reagują niechęcią. Sam Gylve zasłania się niepamięcią, utrzymując, że po trzech litrach piwa urywa mu się film. Znalazł wygodne rozwiązanie z niewygodnej sytuacji. Tamto z dystansem do siebie, nie miało wiele wspólnego. Nazwałbym to raczej wybrykami rozwydrzonego nastolatka, któremu opiekunowie zmienili dietę, upierdoliwszy uprzednio kieszonkowe. Prawda jak zwykle leży gdzieś po środku. Być może nawet za paznokciem serdecznego palca. Każde objawienie należy traktować ze wspomnianym wcześniej dystansem. Bez względu na to, czy autor jest Norwegiem, Niemcem, anonimowym użytkownikiem forum, księdzem, radnym, babą w mięsnym, czy też pasażerem latającego talerza.

edit
No nie. Z tym ostatnim przesadziłem. Tych należy traktować śmiertelnie poważnie.

Nawiasem mówiąc, mam nadzieję, że tym razem panowie muzykanci, odważniej rozwiną wątek War and Pain i RRROOOAAARRR, a jeszcze chętniej przyjąłbym nawiązanie do Soulside Journey. Autopsy Death Metal, wstrząśnięty niezmieszany z nieco zmrożonym brzmieniem. To byłoby coś.
[youtube][/youtube]

[COFFIN]

Ale wytykasz tutaj pewną niekonsekwencję a pomijasz (jakze ważny) aspekt humorystyczny.

Bo nie o tym mówiłem;)

Ludzie pamiętają i ja się wcale nie dziwię, że reagują niechęcią.

No właśnie.

[Heretyk]

Ale wytykasz tutaj pewną niekonsekwencję a pomijasz (jakze ważny) aspekt humorystyczny..Gylve uwielbiał pojawiać sie w Elm Street wystrojony np w różówe dżinsy i ramoneske, miał niezłą bekę obserwujac rekacje przesiadujących tam ludzi którzy starali się być tak bardzo evil aż im szła para z tyłka..nie zapominajmy,że można przecież być jednocześnie introwertycznym skurwysynem który popierdala ciemnym lasem gadając z drzewami i gościem który ma do tego wszystkiego dystans i uwielbia wodzić ludzi za nos obserwując ich reakcje.

no proste. o czymś podobnym mowił w wywiadach Trey z Morbidów. np mocno go bawi, że niektórzy ludzie mają wielkie "pretensje" o to, że już się nie tnie na scenie i nie chodzi w skórzanych gaciach, obwieszony odwróconymi krzyżami, że już nie jest grim and evil itp. a bywa przecież tak, że z pewnych rzeczy się po prostu wyrasta.

[est]

np. z kucyków Pony :D

[Heretyk]

:D

to że mu narkotyki trochę wyżarły mózg, to inna sprawa

[Marcin]

Ale wytykasz tutaj pewną niekonsekwencję a pomijasz (jakze ważny) aspekt humorystyczny..Gylve uwielbiał pojawiać sie w Elm Street wystrojony np w różówe dżinsy i ramoneske, miał niezłą bekę obserwujac rekacje przesiadujących tam ludzi którzy starali się być tak bardzo evil aż im szła para z tyłka..nie zapominajmy,że można przecież być jednocześnie introwertycznym skurwysynem który popierdala ciemnym lasem gadając z drzewami i gościem który ma do tego wszystkiego dystans i uwielbia wodzić ludzi za nos obserwując ich reakcje.

no proste. o czymś podobnym mowił w wywiadach Trey z Morbidów. np mocno go bawi, że niektórzy ludzie mają wielkie "pretensje" o to, że już się nie tnie na scenie i nie chodzi w skórzanych gaciach, obwieszony odwróconymi krzyżami, że już nie jest grim and evil itp. a bywa przecież tak, że z pewnych rzeczy się po prostu wyrasta.

Dokładnie. Chciałbys jeden z drugim 20 lat stać przy tasmie montażowej np. w byłym FSO i klepac to samo !!!

[moonfire]

Mnie podoba się idea nowego albumu. UR był bardzo udany.

[Plastek]

Niedługo te pedałki będą wysrewać te swoje giej-kabarety co 3 miesiące.

[tomder]

Niedługo te pedałki będą wysrewać te swoje giej-kabarety co 3 miesiące.

rzekł pedałek - trolololo

[Kingu]

Norwegowie to specyficzny naród. Tutaj tkwi pewien szkopuł. Dumni, trochę zapatrzeni w Germanie..A nas ze wschpdniej Europy maja za trzeci Swiat.

Tylko tak się składa, że to Polacy przez tysiac lat prali się z ich idolami Germanami, w ub. stuleciu zresztą na kilku kontynentach. Wieśniacy i rybacy na górzystych peryferiach Europy mogli co najwyżej poczytać o tym w prasie lub posłuchać z opowiadań, no i wystawić bohaterów narodowych typu Quisling.
Co do trzeciego świata, to widocznie znajomość dorobku polskiej kultury szwankuje. To akurat typowe dla szkolnictwa zachodniej Europy.

Niestety fani biora pewne jego zachowania na serio. To błąd.

Zgadzam się, od paru lat traktowanie Fenriza na serio to błąd.

[Skaut]

Norwegowie to specyficzny naród. Tutaj tkwi pewien szkopuł. Dumni, trochę zapatrzeni w Germanie..A nas ze wschpdniej Europy maja za trzeci Swiat.

Tylko tak się składa, że to Polacy przez tysiac lat prali się z ich idolami Germanami, w ub. stuleciu zresztą na kilku kontynentach. Wieśniacy i rybacy na górzystych peryferiach Europy mogli co najwyżej poczytać o tym w prasie lub posłuchać z opowiadań, no i wystawić bohaterów narodowych typu Quisling.
Co do trzeciego świata, to widocznie znajomość dorobku polskiej kultury szwankuje. To akurat typowe dla szkolnictwa zachodniej Europy.

Nie no faktycznie "chłop potęgą jest i basta", a większość w Europie traktuje nas jak potęgę gospodarczą.