METALLICA

[535]

Tak czy siak, pytanie brzmi, czy "Load" nadal jest do dupy po 20 wysłuchaniach 20 lat po jej wydaniu?

Taa… I nawet nie było mu blisko do bycia dobrym, więc nie pozwólcie jakimś metallikowym apologetom wmówić wam że jest inaczej. Jest i nadęty i ciągnie się niezmiernie, ze zbyt wieloma piosenkami do ziewania w średnim tempie.

Nie wiem co robić. Jednak wiem co na pewno jest do dupy na tej płycie i nie da się tego zmienić, ani polubić. To co psuje całość. Ten "element", którego w ogóle nie ma w najnowszym kawałku.

[hcpig]

Co to za element?

[harvestman]

Moim zdaniem to pasja

[Dragazes]

Co to za element?

Z tego co pamiętam to kolegę irytuje śpiew Jamesa.

[mad]

O co tu chodzi? To cena sentymentalizmu czy może jego efekt uboczny? Load to gówno.

Efekt dorastania. Krytykanci dojrzeli do I-ligowego rocka, otrzymali też dowody osobiste ew. umyli się. Pisanie o genialnym miksie Sabbs, stonera, southern rocka czy Corrosion of Conformity / Kyuss ze starą rockową Metą z Czarnego Albumu że to 'szarzyzna' to ROTFL ROTFL ROTFL.

Dla Was to genialny miks, dla mnie biedny misz-masz. Samo wrzucenie do jednego kociołka iluś tam wpływów, wymieszanie tego i rozwodnienie - nie stanowi jeszcze o sukcesie artystycznym. Pewnie wielu innych rzeczy moglibyśmy się w tej płycie dopatrzyć, jak np. country. Ale to samo w sobie o niczym nie świadczy. Płyta nie świdruje, nie rzuca na kolana, nie uwodzi. Jest przerażającym snujem. Ciężko mi się tego zawsze słuchało, zawsze myśli odlatywały gdzieś, ta muzyka nie wchodziła we mnie, chociaż oczywiście słyszałem te melodie, riffy, solówki...
Oczywiście Was jest więcej i prezentujecie aktualnie jedynie słuszną opcję, wystarczy więc napisać ROTFL albo że to ja jestem gównem - i ok., pozamiatane.
Dla mnie ta rehabilitacja Load ma jeszcze inny wymiar. Otóż w połowie lat 90-tych można było jeszcze wierzyć w rock. Były jakoweś nadzieje na rozwój, na artystyczne wzloty. I trochę dlatego "Load" został chłodniej przyjęty - jednak nie sprostał tym oczekiwaniom. Teraz sytuacja jest inna. W zasadzie rock zdechł, trudno oczekiwać reanimacji trupa. Nie można się już za wiele spodziewać w kwestii rozwoju tej muzyki. Zatem to naturalne, że trochę łagodniej ocenia się z tej perspektywy nawet te słabsze albumy z lat ubiegłych.
Bawcie się dobrze!

[byrgh]

a mi się ostatnimi czasy wybitnie nie chce myśleć nad muzyką. jak coś mija szybko, to jest zajebiste, wlecze się i ślimaczy - chujowe. i tyle. jak któregoś dnia najdzie mnie ochota na Load to zweryfikuję tę pokoleniową enigmę.

[[V]]

zajebiste głupoty widzę.

[535]

Moim zdaniem to pasja

OŁ JEAHHH.

Są jednak pozytywy. Otóż jest to praca perkusji. W tym przypadku nie tylko okładka koresponduje z tym co proponuje GODFLESH. Lars napierdala z siłą automatu. Podoba mi się i uwierzcie, że nie szydzę.

[est]

O co tu chodzi? To cena sentymentalizmu czy może jego efekt uboczny? Load to gówno.

Efekt dorastania. Krytykanci dojrzeli do I-ligowego rocka, otrzymali też dowody osobiste ew. umyli się. Pisanie o genialnym miksie Sabbs, stonera, southern rocka czy Corrosion of Conformity / Kyuss ze starą rockową Metą z Czarnego Albumu że to 'szarzyzna' to ROTFL ROTFL ROTFL.

Dla Was to genialny miks, dla mnie biedny misz-masz. Samo wrzucenie do jednego kociołka iluś tam wpływów, wymieszanie tego i rozwodnienie - nie stanowi jeszcze o sukcesie artystycznym. Pewnie wielu innych rzeczy moglibyśmy się w tej płycie dopatrzyć, jak np. country. Ale to samo w sobie o niczym nie świadczy. Płyta nie świdruje, nie rzuca na kolana, nie uwodzi. Jest przerażającym snujem. Ciężko mi się tego zawsze słuchało, zawsze myśli odlatywały gdzieś, ta muzyka nie wchodziła we mnie, chociaż oczywiście słyszałem te melodie, riffy, solówki...
Oczywiście Was jest więcej i prezentujecie aktualnie jedynie słuszną opcję, wystarczy więc napisać ROTFL albo że to ja jestem gównem - i ok., pozamiatane.
Dla mnie ta rehabilitacja Load ma jeszcze inny wymiar. Otóż w połowie lat 90-tych można było jeszcze wierzyć w rock. Były jakoweś nadzieje na rozwój, na artystyczne wzloty. I trochę dlatego "Load" został chłodniej przyjęty - jednak nie sprostał tym oczekiwaniom. Teraz sytuacja jest inna. W zasadzie rock zdechł, trudno oczekiwać reanimacji trupa. Nie można się już za wiele spodziewać w kwestii rozwoju tej muzyki. Zatem to naturalne, że trochę łagodniej ocenia się z tej perspektywy nawet te słabsze albumy z lat ubiegłych.
Bawcie się dobrze!

Ależ widzę drogi kolego, że ugryzłeś ten album z zupełnie złej strony. Jak dla mnie cała siła Load nie wyraża się poprzez dobrane środki i nie wydaje mi się żeby z czymkolwiek się siłowali. To jest szczere oddanie tego "co mi w duszy gra". Taki mieli etap i moim zdaniem wyszło to najlepiej jak mogło. To ich ostatni dobry album i więcej nie będzie takich.

[535]

Veto kurwa, veto. Ostatni dobry, a nawet bardzo dobry album ,ten zespół nagrał w roku 1988 i żadne zaklęcia tego nie zmienią. Tarabany niemal jak na genialnym Mental Funeral.

[youtube][/youtube]

[byrgh]

dzwonisz w kółko o tym AJFA i mimo to uwielbienie dla tej płyty nie skłoniło Cię do tego, by cofnąć się parę lat wstecz do wybitnej RTL. tak zakładam oczywiście, bo nie podejrzewałbym Cię o to, byś tej płyty po prostu nie zrozumiał ;)

[[V]]

wszystko do Load jest wybitne,dalej to już przypisy (Reload ma najwięcej perełek jeszcze).

[535]

dzwonisz w kółko o tym AJFA i mimo to uwielbienie dla tej płyty nie skłoniło Cię do tego, by cofnąć się parę lat wstecz do wybitnej RTL. tak zakładam oczywiście, bo nie podejrzewałbym Cię o to, byś tej płyty po prostu nie zrozumiał ;)

Zwrócę się tutaj tak ogólnie. Nie obraźcie się, w swej większości, panowie, ale gdy ja pierwszy raz usłyszałem RTL, to wy wiecie co mogliście ewentualnie robić i zrozumieć.

[AroHien]

Veto kurwa, veto. Ostatni dobry, a nawet bardzo dobry album ,ten zespół nagrał w roku 1988 i żadne zaklęcia tego nie zmienią. Tarabany niemal jak na genialnym Mental Funeral.

[youtube][/youtube]

Mi właśnie cztery pierwsze w zupełności wystarczą. Potem to już tylko pojedyńcze kawałki lubie a i nie tak znowu bardzo ;)

[byrgh]

dzwonisz w kółko o tym AJFA i mimo to uwielbienie dla tej płyty nie skłoniło Cię do tego, by cofnąć się parę lat wstecz do wybitnej RTL. tak zakładam oczywiście, bo nie podejrzewałbym Cię o to, byś tej płyty po prostu nie zrozumiał ;)

Zwrócę się tutaj tak ogólnie. Nie obraźcie się, w swej większości, panowie, ale gdy ja pierwszy raz usłyszałem RTL, to wy wiecie co mogliście ewentualnie robić i zrozumieć.

ale to tylko przemawia na Twoją niekorzyść, że zjadłeś potocznie mówiąc zęby "na Metallice", a olśnienia jak nie było, tak nie ma ;)

[535]

Tak, tak. Muzyczny rolnik szambem marchewkę podleje i ziemniaki, a jak będzie cukał, że smakuje. I jeszcze drugiemu sprzeda pomysł...

[est]

wszystko do Load jest wybitne,dalej to już przypisy (Reload ma najwięcej perełek jeszcze).

Stroniłbym raczej od używania przymiotników takich jak "wybitne", to jest thrash metal, środkowy palec i spluwanie przez ramię ;)

[[V]]

wszystko do Load jest wybitne,dalej to już przypisy (Reload ma najwięcej perełek jeszcze).

Stroniłbym raczej od używania przymiotników takich jak "wybitne", to jest thrash metal, środkowy palec i spluwanie przez ramię ;)

to coś znacznie większego niż thrash metal. true story bro.

[est]

Niemniej jednak "wybitnizm" zostawiłbym natchnionym poetom i malarzom bez grosza przy duszy. Meta jest po prostu zajebista ;)

[[V]]

Niemniej jednak "wybitnizm" zostawiłbym natchnionym poetom i malarzom bez grosza przy duszy. Meta jest po prostu zajebista ;)

Nie zgadzam się.Zawsze będę twierdził,że to jest fenomenalny i właśnie WYBITNY zespół. Slayer jest ZAJEBISTY.