METALLICA

[Karkasonne]

i tak wkurwić miał się ten prosty chłop, myśliwy? ehe

Faktycznie myśliwi to często prostacy, ale to taka gadka, że każdy kto słucha metalu to brudas i satanista.

[[V]]

Kolega plasfodeur nie ogarnia chyba wszystkich wątków biograficznych jaymesa. Dla mnie ten gość w tych wywiadach jest przekonywujący.Wierzę mu,gdy mówie,że takie a takie gówno wpłynęło na niego jako człowieka.W ogóle Metallica stawia na komunikację totalną i nie boi się pokazac słabości,nawet w Some Kind of Monster,gdzie jawi się jako wykończony konfliktami zespół który zupełnie wytracił impet i po omacku szuka nowej drogi. Podoba mi się,to co powiedział Lars,że heavy metalowego balona trzeba jebać bez litości.Tak jak w tym filmie,gdzie cały ten kult macho i metal up your ass idzie się jebać i zdezorientowany widz widzi 4 kolesi którzy naprawdę rzygają sobą i przypominają bardziej zgnuśniałych,tetryków milionerów niż heavy metalowe ikony ,gotowe łoić wódę o 4 rano i demolować hotelowe pokoje. Fajnie jest pokazac bardziej ludzkie oblicze ,trzeba mieć jaja żeby dotknąć prawdziwych uczuć,prawdziwych emocjii otwarcie o nich rozmawiać.

[Plasfodeur]

Kolega plasfodeur nie ogarnia chyba wszystkich wątków biograficznych jaymesa. Dla mnie ten gość w tych wywiadach jest przekonywujący.Wierzę mu,gdy mówie,że takie a takie gówno wpłynęło na niego jako człowieka.W ogóle Metallica stawia na komunikację totalną i nie boi się pokazac słabości,nawet w Some Kind of Monster,gdzie jawi się jako wykończony konfliktami zespół który zupełnie wytracił impet i po omacku szuka nowej drogi. Podoba mi się,to co powiedział Lars,że heavy metalowego balona trzeba jebać bez litości.Tak jak w tym filmie,gdzie cały ten kult macho i metal up your ass idzie się jebać i zdezorientowany widz widzi 4 kolesi którzy naprawdę rzygają sobą i przypominają bardziej zgnuśniałych,tetryków milionerów niż heavy metalowe ikony ,gotowe łoić wódę o 4 rano i demolować hotelowe pokoje. Fajnie jest pokazac bardziej ludzkie oblicze ,trzeba mieć jaja żeby dotknąć prawdziwych uczuć,prawdziwych emocjii otwarcie o nich rozmawiać.

Nie ogarniam, to prawda. Zresztą, trochę się czepiam dla czepiania, bo to dość oczywista sprawa, że proza życia nas kształtuje i tak, czy inaczej odbija się w sztuce.

Z podkreślonym zgadzam się jak siemasz.

[535]

... i przypominają bardziej zgnuśniałych,tetryków milionerów niż heavy metalowe ikony ,gotowe łoić wódę o 4 rano i demolować hotelowe pokoje.

Też mi coś. Pijaństwo o czwartej nad ranem. Wielki problem. phi

[[V]]

... i przypominają bardziej zgnuśniałych,tetryków milionerów niż heavy metalowe ikony ,gotowe łoić wódę o 4 rano i demolować hotelowe pokoje.

Też mi coś. Pijaństwo o czwartej nad ranem. Wielki problem. phi

Już nie siedzę tak długo,zaczynam późnym popołudniem ,narzucam mocne tempo i wieczorem już jest OK ;)

[535]

Nie będę nic na ten temat pisał. Ci którzy mnie znają, wiedzą jak to wygląda w moim wykonaniu.

[brb]

trzeba mieć jaja żeby dotknąć prawdziwych uczuć,prawdziwych emocjii otwarcie o nich rozmawiać.

ahah no śmiesznie. Tylko prawdziwi mężczyźni pozwalają sobie na łzy i otwartość. Jak dla mnie to żaden twardziel tylko (ewentualnie), emocjonalny ekshibicjonista.
O uczuciach to ja se mogę gadać z najbliższymi. Takie uzewnętrznianie się w wywiadach to gra pod publiczkę i prostytucja rodem z roksa.pl

Raczej się nie dogadamy. Ty w Some Kind of Monster widzisz szukanie drogi po omacku i inne bzdury, dla mnie to obraz grupy rozkapryszonych gwiazdek na których sukces pracuje cały sztab ludzi.

No ale ok. Płytki jestem, nie ogarniam głębi itp.

[est]

trzeba mieć jaja żeby dotknąć prawdziwych uczuć,prawdziwych emocjii otwarcie o nich rozmawiać.

ahah no śmiesznie. Tylko prawdziwi mężczyźni pozwalają sobie na łzy i otwartość. Jak dla mnie to żaden twardziel tylko (ewentualnie), emocjonalny ekshibicjonista.
O uczuciach to ja se mogę gadać z najbliższymi. Takie uzewnętrznianie się w wywiadach to gra pod publiczkę i prostytucja rodem z roksa.pl

Raczej się nie dogadamy. Ty w Some Kind of Monster widzisz szukanie drogi po omacku i inne bzdury, dla mnie to obraz grupy rozkapryszonych gwiazdek na których sukces pracuje cały sztab ludzi.

No ale ok. Płytki jestem, nie ogarniam głębi itp.

:D

Chyba jednak nie o to chodzi. Obaj się mylicie, a ta szczerość to zapewne część terapii ;)

[hcpig]

Raczej się nie dogadamy. Ty w Some Kind of Monster widzisz szukanie drogi po omacku i inne bzdury, dla mnie to obraz grupy rozkapryszonych gwiazdek na których sukces pracuje cały sztab ludzi.

Jako fan Mety przyznam Ci rację, nie mogę oglądać nawet takich rzeczy bo mam wrażenie że moi odwieczni idole to jakieś totalne dupki.

[[V]]

Raczej się nie dogadamy. Ty w Some Kind of Monster widzisz szukanie drogi po omacku i inne bzdury, dla mnie to obraz grupy rozkapryszonych gwiazdek na których sukces pracuje cały sztab ludzi.

Jako fan Mety przyznam Ci rację, nie mogę oglądać nawet takich rzeczy bo mam wrażenie że moi odwieczni idole to jakieś totalne dupki.

możesz sobie zobaczyć jak się utalentowanym ludziom od nadmiaru kasy w dupach przewraca.

[[V]]

Płytki jestem, nie ogarniam głębi itp.

ok.

[hcpig]

możesz sobie zobaczyć jak się utalentowanym ludziom od nadmiaru kasy w dupach przewraca.

Snu mi to z powiek nie spędza ale śmieszy mnie kiedy w takim 'Some Kind...' przedstawia się zespół jako będący w kryzysie a potem happy end w postaci wielkiego sukcesu, powrotu do korzeni 'St. Anger'. To tylko słaby film propagandowy nagrany dla promocji płyty, nie wiem dlaczego tylko Rudy dał się wciągnąć w tę farsę i zrobił z siebie idiotę.

Może ta nowa płyta to będzie odbicie się, kurde bo w tym kawałku premierowym jest wszystko czego brakowało od lat, jest dosyć prosty, bez pitolenia i sztucznego dymu, bez nowatorstwa ale jakośtam ich godny. Może to głupie ale coraz więcej sobie po tej płycie obiecuję.

BTW strasznie lubię symoblikę teledysku do 'I Disapper', grają w górach, na samym kurwa szczycie a nad wszystkim czuwa lider Jamez, którego ruda broda i włosą zdają się płonąć na tle idealnie błękitnego nieba, wygląda kurwa jak Ares, pierdolony bóg wojny dzierżący gitarę-młot i dobrze oddaje to status zespołu w owych czasach.

[[V]]

możesz sobie zobaczyć jak się utalentowanym ludziom od nadmiaru kasy w dupach przewraca.

Snu mi to z powiek nie spędza ale śmieszy mnie kiedy w takim 'Some Kind...' przedstawia się zespół jako będący w kryzysie a potem happy end w postaci wielkiego sukcesu, powrotu do korzeni 'St. Anger'. To tylko słaby film propagandowy nagrany dla promocji płyty, nie wiem dlaczego tylko Rudy dał się wciągnąć w tę farsę i zrobił z siebie idiotę.

BTW strasznie lubię symoblikę teledysku do 'I Disapper', grają w górach, na samym kurwa szczycie a nad wszystkim czuwa lider Jamez, którego ruda broda i włosą zdają się płonąć na tle idealnie błękitnego nieba, wygląda kurwa jak Ares, pierdolony bóg wojny dzierżący gitarę-młot i dobrze oddaje to status zespołu w owych czasach.

dziwny jesteś.

[Żułek]

śmieszy mnie kiedy w takim 'Some Kind...' przedstawia się zespół jako będący w kryzysie a potem happy end w postaci wielkiego sukcesu, powrotu do korzeni 'St. Anger'. To tylko słaby film propagandowy nagrany dla promocji płyty, nie wiem dlaczego tylko Rudy dał się wciągnąć w tę farsę i zrobił z siebie idiotę.

+1

BTW strasznie lubię symoblikę teledysku do 'I Disapper', grają w górach, na samym kurwa szczycie a nad wszystkim czuwa lider Jamez, którego ruda broda i włosą zdają się płonąć na tle idealnie błękitnego nieba, wygląda kurwa jak Ares, pierdolony bóg wojny dzierżący gitarę-młot i dobrze oddaje to status zespołu w owych czasach.

a to mój ulubiony klip :) Lars miał całkiem długie włosy ;)

[535]

Zrozumcie chlopaka. V niepotrzebnie wkleil ten wywiad. Gowno mnie on obchodził ale akurat pauza była i przeczytałem zagryzajac makrela z gazety. No można się wkurwic jak się dostaje taki cios w plecy. Teraz hcpig wie, że ja już też wiem. Kilka lat przekomarzań psu w dupe. Zrozumcie.

[hcpig]

Ja nic nie rozumiem z tego posta, kolega 535 zatruł się makrelą i teraz niejasno formułuje myśli.

[byrgh]

makrela z gazety, prawie jak spod lady. czysty pewex

[[V]]

ryba z frytkami zawinięte w gazetę są bdb.

[tomaszm]

możesz sobie zobaczyć jak się utalentowanym ludziom od nadmiaru kasy w dupach przewraca.

Snu mi to z powiek nie spędza ale śmieszy mnie kiedy w takim 'Some Kind...' przedstawia się zespół jako będący w kryzysie a potem happy end w postaci wielkiego sukcesu, powrotu do korzeni 'St. Anger'. To tylko słaby film propagandowy nagrany dla promocji płyty, nie wiem dlaczego tylko Rudy dał się wciągnąć w tę farsę i zrobił z siebie idiotę.

BTW strasznie lubię symoblikę teledysku do 'I Disapper', grają w górach, na samym kurwa szczycie a nad wszystkim czuwa lider Jamez, którego ruda broda i włosą zdają się płonąć na tle idealnie błękitnego nieba, wygląda kurwa jak Ares, pierdolony bóg wojny dzierżący gitarę-młot i dobrze oddaje to status zespołu w owych czasach.

dziwny jesteś.

Dziwny jak dziwny ale dlaczego on ma konia w awatarze?

[byrgh]