W ogóle doszedłem do wniosku, że z całego GHOST najbardziej podoba mi się ta epka z coverem Rokyego Ericksona, który jest skądinąd bdb (i cover i Roky).
Cóż, bycie fanem metalu to niejako z definicji umiłowanie srogiej wiochy, więc nie widzę problemu :D Popularność GHOST w tych środowiskach doskonale to uwidacznia.propsy dla Kinga, tego naprawdę nie da się kurwa słuchać. metalowcy w końcu mogą wyjść z cienia i nie wstydzić się, że najlepiej odreagowuje im się przy Abbie czy Goombay Dance Band z dodatkiem gitar i chóralnych zaśpiewów. kapela z gatunku tych, na które teraz jest wielki boom, a za 10 lat każdy będzie zachodził w głowę na chuj mu to było.
A że za 10 lat pewnie nikt ich nie będzie pamiętał to inna sprawa, chociaż, z drugiej strony, nie byłbym tego tak do końca pewien.