METALLICA

[HSVV]

ale czy przebili nowy ANTHRAX??!!

[harvestman]

ale czy przebili nowy ANTHRAX??!!

3 x nie

[booshee]

ale czy przebili nowy ANTHRAX??!!

ni mom pojęcia, bo dotarłem na Anthraxie do polowy pierwszego numeru :)

[Gunman]

A przebili chociaż nowy Megadeth?

[HSVV]

akurat przebić ostatnie wypusty Megadeth i Slayer nie jest jakąś zaawnasowaną sztuką.

[booshee]

A przebili chociaż nowy Megadeth?

przebili, choć nie słyszałem nowego Megadeth

[Gunman]

Nie jest a jednak od kilkunastu lat tego nie dokonali

[hcpig]

Dużo na tej płycie Szwedów z Mustasch :)

[HSVV]

całe szczęście nie Szwedów z SABATON

[harvestman]

Ciężka sprawa z tą płytą. Pomijając tytułowy, Moth into Flame i Spit Out The Bone, to oni tutaj za bardzo siebie nie przypominają. Dużo tu Sabbath, Alice in Chains i tego typu grania. Oryginałów nie przeskoczą, wiadomo, jednak coraz bardziej mnie ta płyta intryguje.

jeszcze jedno. Ktoś wcześniej napisał że Hammet gra jak upośledzony. Nie, nie, Hammet gra jak Hammet, jak upośledzony gra tutaj Lars. Za nakurwianie ( bo nie granie) w ten werbel odejmuję dobre dwa punkty. Gdzie był producent jak on to nagrywał? Powinien mu, za przeproszeniem, przyjebać w łeb, opierdolić, postawić do konta, może by sobie gamoń przemyślał to i owo ;)

[535]

Obaj zajebali z SMT, chuj to kogo obchodzi, okładki Mety to zawsze było skrajne bezguście, news at eleven, słuchać NA KOLANACH ruskich ripów.

Na razie ta płyta to jebany wehikuł czasu, 2001 rok jak chuj, alternatywny timeline gdzie St. Anger / Death Magnetic not happend.

edit: Kurwa to żyje!

edit2: powiem tak - forumowa zrzuta na maść na ból dupy Paszczaka, 535 itp.

edit3: post 1998 Voivod wymazano z muzycznej mapy Kanady. + stwierdzono DUCHA i FEELING, które w thrashu wymarły razem z dinozaurami.

[Thetoxicavenger]

Zjada ta płyta death magnetic jak chce a ostatni numer to zajebisty sztos

[Hellion]

Ciężka sprawa z tą płytą. Pomijając tytułowy, Moth into Flame i Spit Out The Bone, to oni tutaj za bardzo siebie nie przypominają. Dużo tu Sabbath, Alice in Chains i tego typu grania. Oryginałów nie przeskoczą, wiadomo, jednak coraz bardziej mnie ta płyta intryguje.

jeszcze jedno. Ktoś wcześniej napisał że Hammet gra jak upośledzony. Nie, nie, Hammet gra jak Hammet, jak upośledzony gra tutaj Lars. Za nakurwianie ( bo nie granie) w ten werbel odejmuję dobre dwa punkty. Gdzie był producent jak on to nagrywał? Powinien mu, za przeproszeniem, przyjebać w łeb, opierdolić, postawić do konta, może by sobie gamoń przemyślał to i owo ;)

Takie same mam wnioski, Alicja odrazu mi się skojarzyła podczas słuchania, ale ta po reaktywacji.

[harvestman]

Ciężka sprawa z tą płytą. Pomijając tytułowy, Moth into Flame i Spit Out The Bone, to oni tutaj za bardzo siebie nie przypominają. Dużo tu Sabbath, Alice in Chains i tego typu grania. Oryginałów nie przeskoczą, wiadomo, jednak coraz bardziej mnie ta płyta intryguje.

jeszcze jedno. Ktoś wcześniej napisał że Hammet gra jak upośledzony. Nie, nie, Hammet gra jak Hammet, jak upośledzony gra tutaj Lars. Za nakurwianie ( bo nie granie) w ten werbel odejmuję dobre dwa punkty. Gdzie był producent jak on to nagrywał? Powinien mu, za przeproszeniem, przyjebać w łeb, opierdolić, postawić do konta, może by sobie gamoń przemyślał to i owo ;)

Takie same mam wnioski, Alicja odrazu mi się skojarzyła podczas słuchania, ale ta po reaktywacji.

Potwierdzam, zdecydowanie ta po reaktywacji.

[harvestman]

.....

[Gunman]

Znając te trzy single, aż dziwne, że to co piszecie może być prawdą. W nich było słychać Iron Maiden co najwyżej, tzn. w ostatnim.

[booshee]

Ktoś wcześniej napisał że Hammet gra jak upośledzony. Nie, nie, Hammet gra jak Hammet, jak upośledzony gra tutaj Lars. Za nakurwianie ( bo nie granie) w ten werbel odejmuję dobre dwa punkty.

Okiej, wycofuje, fakt, masz rację:) Bezlitosny Duńczyk jest.

[harvestman]

Znając te trzy single, aż dziwne, że to co piszecie może być prawdą. W nich było słychać Iron Maiden co najwyżej, tzn. w ostatnim.

Posłuchaj Am I Savage, początek to czysty Sabbath, potem Alicja

[Wasyl]

Pierwszy odsłuch.
Pierwsza płyta bardzo dobra. Druga na razie słabsza. Dłuży się, ale nie doszedłem jeszcze do, chwalonego tu "Spit Out The Bone". :) Ogólnie James w świetnej formie, dużo rocka i fajnych riffów.

[Stoigniew]

takie pytanie techniczne - na chuj to dawać na dwóch cedekach jak płyta ma 77 minut ??

no chyba że japońcom lub innym uprzywilejowanym dorzucą ze dwa numery i przekroczą czas jednego sidi.....