THERION

[Bambi]

Nie spodziewałem się, że ten temat pójdzie w tę stronę i będziemy dyskutowali o późniejszym obliczu theriona. :D:D:D

Ale ponawiam pytanie:

"Chciałbym więc ustalić jedną rzecz jeszcze - co z 4 płytą "Lepaca Kliffoth"? Kiedyś słuchałem i było ok (ale to było liceum), później próbowałem kawałkami - ale już stwierdziłem, że jest mocno chujowa. Jak to w końcu z nią jest? Warto poświęcić jej jakiś czas, czy już nie? Ma ktoś jakieś świeże w miarę wrażenie z tej płyty? :)"

[mad]

Ostatnie płyty Therion to w sumie muzyka użytkowa. Nastrój pościelowo - sentymentalny, podkład pod dożynki. Tak sobie myślę, że z Rubikiem mogliby coś nagrać. Muszę się jednak przyznać, że miętki koleś jestem, bo może 2 razy w roku jakieś Theli albo Kabbalaha sobie zapuszczam. Jesienią najczęściej.

[aryman]

"Lepaca" to dość wyraźny sygnał, w którą stronę zamierzał iść ten zespół, to taki swoisty pomost pomiędzy wczesnym obliczem a tym, co wygenerowali na "Theli". Jeśli tak zdecydowanie wolisz ich pierwsze trzy płyty, to "Lepaca" raczej Cię nie zachwyci, bo jest mocno "przechylona" na stronę quasisymfoniczną.

[Bambi]

Bardzo dziękuję.

[Najprzewielebniejszy]

"Lepaca" to płyta dobra na niemieckie autostrady :)

[boroowa]

"Beyond Sanctorum" mógłbym spokojnie ustawić w pierwszej dziesiątce moich ulubionych death-metalowych płyt. Nawet te wsiowe klawisze aż tak bardzo nie przeszkadzają...
... MOC

Debiut i poprzedzające Mini są masa OK, ale nie zmieściłyby się w pierwszej 50-tce. "Ho Drakon Ho Megas" pamiętam natomiast jako spore rozczarowanie.

Miałem jeszcze kiedyś "Theli" na CD, ostatnio pchnąłem na Allegro zastanawiając się co mi się w niej podobało. :)

[Edinazzu]

Ale ponawiam pytanie:

"Chciałbym więc ustalić jedną rzecz jeszcze - co z 4 płytą "Lepaca Kliffoth"? Kiedyś słuchałem i było ok (ale to było liceum), później próbowałem kawałkami - ale już stwierdziłem, że jest mocno chujowa. Jak to w końcu z nią jest? Warto poświęcić jej jakiś czas, czy już nie? Ma ktoś jakieś świeże w miarę wrażenie z tej płyty? :)"

Ja np. bardzo lubię. Płyta moim zdaniem jest tzw. płytą "przejściową" między DM Therion, a GM Therion. Jest mało zdecydowana stylistycznie. Brak tu elementów DM, a i operetkowe czy klasyczne elementy nie są tak rozbudowane (może nadęte) jak na późniejszych płytach. I być może dlatego ją tak lubię. ale być może także dlatego jest płytą trochę niedocenioną i pomijaną.
Jeżeli chodzi o całość to obok "Ho Drakos Ho Megas" jedna z moich ulubionych płyt "Bestii". Dwie pierwsze słyszałem, ale dawno temu. Po waszych wypowiedziach muszę im się chyba dokładniej przysłuchać. Co do okresu "po Theli" to najlepsze IMO to "Lemuria", "Secrets of the runes" i częściowo "Gothic Kabbalah".

[KelThuz]

Trotzky na początku 2007 napisał, że Gothic Kabbalah jest najlepszą płytą T od czasów Beyond Sanctorum, i jest to oczywista prawda.

[twoja_stara_trotzky]

"Beyond Sanctorum" mógłbym spokojnie ustawić w pierwszej dziesiątce moich ulubionych death-metalowych płyt.

Ja chyba też. Przynajmniej w 20.

[Maria Konopnicka]

"Beyond Sanctorum" mógłbym spokojnie ustawić w pierwszej dziesiątce moich ulubionych death-metalowych płyt.

aż sobie wrócę do tej płyty....

[twoja_stara_trotzky]

Dodam, że NAJLEPSZE Cannibal Corpse i Obituary by poza setką pierwszą były. :D

[Maria Konopnicka]

Wcale mi się nie dziwię - metalu to Ty nigdy specjalnie nie kumałeś. :)

[twoja_stara_trotzky]

luz Marian, już się przyzwyczaiłem do tego, że marudzisz, łapiesz się za głowę, piszczysz o herezjach, po czym - w odpowiednim czasie - przyznajesz mi rację skamląc o kolejne mądrości, które rozświetlają twój metalowy hełm :D

[Maria Konopnicka]

Zauważ, że dotąd przyznawałem Ci rację, że coś jest jednak dobre, a wydawało mi się kiepskie - nigdy jednak nie zgodziłem się z Tobą, że coś jest jednak kiepskie, a wydawało mi się dobre. :)
Nie potrafię zrozumieć jak można od 20 lat słuchać metalu i nie cenić wczesnego Obituary czy Cannibal Corpse. Kiedy po raz pierwszy usłyszałeś te kapele? Tu musi być jakiś błąd w edukacji, jakieś zaniedbanie, nieodrobione lekcje, ściąganie od kolegi...

[byrgh]

luz Marian, już się przyzwyczaiłem do tego, że marudzisz, łapiesz się za głowę, piszczysz o herezjach, po czym - w odpowiednim czasie - przyznajesz mi rację skamląc o kolejne mądrości, które rozświetlają twój metalowy hełm :D

Trocki, szykuj sie na slawetne ILE MASZ LAT?????

edit: lohohoho, a jednak nie

[Maria Konopnicka]

Nie wtrącaj się jak dorośli rozmawiają. :)

[twoja_stara_trotzky]

Nie potrafię zrozumieć jak można od 20 lat słuchać metalu i nie cenić wczesnego Obituary czy Cannibal Corpse. Kiedy po raz pierwszy usłyszałeś te kapele?

W epoce TAKTU i MG.
Obituary mnie nawet przez chwilę fascynowało... ale szybko mi przeszło. :D
Obie te kapelki są puste. Nie ma w ich muzyce żadnej treści. :D

[byrgh]

dorosli nie dorosli, ale wybacz Maria, od mentalnej strony to te twoje posty to bida z nyndzo ;)

[Maria Konopnicka]

To raczej wina Twojego postrzegania moich postów, a nie samych postów. :)

[Maria Konopnicka]

Obituary mnie nawet przez chwilę fascynowało... ale szybko mi przeszło :D
obie te kapelki są puste. nie ma w ich muzyce żadnej treści :D

Mam zupełnie odmienne uczucia - Cannibal Corpse mnie wręcz zmasakrował - nigdy nie przypuszczałem, że można grać aż tak brutalnie i jednocześnie chwytliwie dopóki nie usłyszałem ich debiutu (a kasetę mg kupiłem będąc na wagarach pod koniec 7 klasy) - Obituary poznałem chwilę później, miałem ciarki na plecach jak po raz pierwszy usłyszałem ten wokal i te mocarne celticowskie riffy. Do dziś mam te ciarki jak sobie puszczam ich pierwsze albumy. A Deicide miało treść, czy też nie lubisz?