Zgadza się. Ten kawałek to mistrzostwo świata.Drone pisze:Ktoś, kto gra na gitarze i spróbuje to odegrać, dopiero w pełni doceni kunszt wykonawczy i kompozytorski pana V.
Coroner - Najlepszy Album
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Pteroczłek
- postuje jak opętany!
- Posty: 505
- Rejestracja: 27-12-2010, 10:07
Re: Najlepszy Album Coroner
Mental Vortex najlepsza, zaraz potem Grin.
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Najlepszy Album Coroner
Jest bardzo trudny (mogę sobie pomarzyć żeby coś takiego w miarę płynnie, w tempie i do tego czysto zagrać ;)), ale bez przesady. Myślę, że jest masa gitarzystów którzy by to zagrali bez większego problemu, więc kompozycyjnie może to i kunsztowne, ale wykonawczo to nie popadajmy w paranoję. ;)Drone pisze:Solówka w "Son Of Lilith" to absolut. Zresztą same riffy, sam sposób gry Vetterliego na gitarze w tym kawałku jest bajeczny. Ktoś, kto gra na gitarze i spróbuje to odegrać, dopiero w pełni doceni kunszt wykonawczy i kompozytorski pana V.
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8951
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepszy Album Coroner
A ja preferuje solówkę z "Serpent Moves" z "Grin" - dla mnie jedna z lepszych jakie słyszałem, pełna emocji i słychać, że nie zrobiona na odpierdol. Zresztą Od NMC chyba żadna solówka Vetterliego nie jest zrobiona na odpierdol. :)) Dla mnie jeden z najlepszych i najbardziej kreatywnych gitarzystów metalowych. :)
- Bonny
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2133
- Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
- Lokalizacja: Ross Bay
Re: Najlepszy Album Coroner
kto pamięta taki kanadyjski zespół D.B.C.?
kuzyni Coroner zza wielkiej wody. crminaly forgotten & underrated
kuzyni Coroner zza wielkiej wody. crminaly forgotten & underrated
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8951
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepszy Album Coroner
Nie słyszałem, ale Kanadyjczycy zazwyczaj potrafią dobrze napierdalać :) trzeba będzie oblukać :)
- Pteroczłek
- postuje jak opętany!
- Posty: 505
- Rejestracja: 27-12-2010, 10:07
Re: Najlepszy Album Coroner
Oczywiście, że po odpowiedniej ilości ćwiczeń wszystko można zagrać bez problemu, ale to o niczym nie świadczy.Alsvartr pisze:Jest bardzo trudny (mogę sobie pomarzyć żeby coś takiego w miarę płynnie, w tempie i do tego czysto zagrać ;)), ale bez przesady. Myślę, że jest masa gitarzystów którzy by to zagrali bez większego problemu, więc kompozycyjnie może to i kunsztowne, ale wykonawczo to nie popadajmy w paranoję ;)
W samej warstwie rytmicznej "Son of Lilith" nie ma jakiejś ekwilibrystyki, a dopiero sposób w jaki wszystkie zagrywki są tu poskładane do kupy i płynność, z jaką zostało to zagrane przez Vetterliego to jest to o co, jak przypuszczam, chodziło Drone'owi. Żaden, choćby najlepszy, gitarzysta nie powtórzy tego z tym feelingiem.
Truizm, ale technika to nie wszystko - weźmy pod uwagę casus Megadeth: choćby Broderick się dwoił i troił, nie zagra w "Hangar 18" tak zajebistych solówek jak Friedman. :)
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8951
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepszy Album Coroner
No to o tym też mówiłem, ze Vetterli taki nie jest :)) szkoda, ze teraz gitarzyści wolą rzeźbić w gównie niż napisać coś z pomysłem :)
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Najlepszy Album Coroner
Ten cały "feeling" to była dla mnie od zawsze abstrakcja. ;) No bo niby jakie kryteria miałbym niby przyjąć żeby określić, że ten gitarzysta go ma, a ten nie? Sposób kostkowania? Akcentowania nut? Dla mnie to takie rozmienianie się na drobne. Jak gitarzysta jest dobry technicznie to zagra wszystko i w moim odczuciu utwór na tym nie ucierpi.Pteroczłek pisze:Truizm, ale technika to nie wszystko - weźmy pod uwagę casus Megadeth: choćby Broderick się dwoił i troił, nie zagra w "Hangar 18" tak zajebistych solówek jak Friedman :)
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2169
- Rejestracja: 08-09-2007, 00:55
- Lokalizacja: Jeteborie
Re: Najlepszy Album Coroner
Obejrzyj sobie kiedyś konkurs Chopinowski. Będziesz widział i czuł różnicę pomiędzy zwykłym napierdalatorem w biało- czarne, względnie w struny, a kimś, kto stara się oddać za pomocą muzyki jakieś uczucia.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8951
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepszy Album Coroner
No to przytoczę wspomniany przykład:Alsvartr pisze:Ten cały "feeling" to była dla mnie od zawsze abstrakcja. ;) No bo niby jakie kryteria miałbym niby przyjąć żeby określić, że ten gitarzysta go ma, a ten nie? Sposób kostkowania? Akcentowania nut? Dla mnie to takie rozmienianie się na drobne. Jak gitarzysta jest dobry technicznie to zagra wszystko i w moim odczuciu utwór na tym nie ucierpi.Pteroczłek pisze:Truizm, ale technika to nie wszystko - weźmy pod uwagę casus Megadeth: choćby Broderick się dwoił i troił, nie zagra w "Hangar 18" tak zajebistych solówek jak Friedman :)
Broderick - świetny technicznie gitarzysta, ale mam wrażenie, że napierdala dla samego napierdalania. 0 emocji w tej grze jest, solówki brzmią niemal identycznie. :P
Vetterli - też świetny technicznie gitarzysta, ale dwóch takich solówek od niego nie uraczysz.
Poza tym, jeśli sporo osób ma podobne zdanie, że ktoś napierdala w gitarę dla samego napierdalania, a inny gra z wyczuciem, że słuchaczowi przechodzi dreszczyk to chyba coś w tym musi być. :)
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9887
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: Najlepszy Album Coroner
To jest oczywiste, wolę techniczne niedociągnięcia z porcją ładunku emocjonalnego niż jakiegoś wyrachowanego shreddera. ;)
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Najlepszy Album Coroner
i dlatego - co powtarzam od dawna - Nocturno Culto >>>>>>>>>>>>>>> Steve Vai
;)))))
;)))))
this is a land of wolves now
- Pteroczłek
- postuje jak opętany!
- Posty: 505
- Rejestracja: 27-12-2010, 10:07
Re: Najlepszy Album Coroner
No niestety sama technika to nie wszystko. Żeby stworzyć arcydzieło trzeba mieć jeszcze odrobinę wyobraźni. Taki Malmsteen też popierdala po gryfie z prędkością światła, i co z tego, jeśli od 30 lat wydaje w sumie tę samą płytę? :)Alsvartr pisze:Ten cały "feeling" to była dla mnie od zawsze abstrakcja (...)
Wyobrażasz sobie Morbid Angel z innym gitarzystą niż Azagthoth?
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8951
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepszy Album Coroner
Dlatego najbardziej cenię takich gitarzystów jak: Randy Rhoads, Alex Skolnick, Criss Oliva, Thomas Vetterli, Dimebag Darrell, Andy LaRocque, Trey Azagthoth, Zakk Wylde, Slash, Piggy d'Amour - każdy z nich ma swój unikalny styl, który szybko da radę wychwycić słuchając jakiegoś kawałka. :)
Ostatnio zmieniony 15-04-2011, 13:15 przez Harlequin, łącznie zmieniany 1 raz.
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4029
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
- Pteroczłek
- postuje jak opętany!
- Posty: 505
- Rejestracja: 27-12-2010, 10:07
Re: Najlepszy Album Coroner
oczywiście, że tak :)
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Najlepszy Album Coroner
Ale zaraz zaraz, mnie się wydaje że mówimy o dwóch różnych sprawach. Jeżeli chodzi różnicę pomiędzy shredderami, a gitarzystami wkładającymi serce w muzykę to oczywiście się zgadzam. Chodzi o fakt, że jeżeli gitarzysta jest zajebisty technicznie, to umie zagrać dane solo równie płynnie co autor. Nie miałbym np. wątpliwości co do tego, że taki Petrucci zagrałby wszystko Coroner bez najmniejszego problemu. I gdyby w tym przypadku nie pozostawić mu miejsca na interpretację, a kazać wszystko zagrać tak jak jest w nutach/rozpiskach/tabach Vetterliego to myślę, że ciężko byłoby usłyszeć różnicę.
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
- Pteroczłek
- postuje jak opętany!
- Posty: 505
- Rejestracja: 27-12-2010, 10:07
Re: Najlepszy Album Coroner
Na szczęście nigdy do czegoś takiego nie dojdzie, więc nie przekonasz się, że nie masz racji. :)Alsvartr pisze:taki Petrucci zagrałby wszystko Coroner bez najmniejszego problemu. I gdyby w tym przypadku nie pozostawić mu miejsca na interpretację, a kazać wszystko zagrać tak jak jest w nutach/rozpiskach/tabach Vetterliego to myślę, że ciężko byłoby usłyszeć różnicę.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8951
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepszy Album Coroner
Hmmm, taka ciekawostka. Zakk Wylde zawsze starał się przearanżować solówki Rhoadsa czy Jake'a E. Lee. Wyjątkiem tutaj było solo z "Mr Crowley" które zawsze odgrywał wiernie nuta w nutę jak oryginał. I nigdy nie osiągnął tego zajebistego feelingu Rhoads'a, który emanuje z tego sola. :) A przecież też jest genialnym gitarzystą. :P Po prostu są pewne utwory/motywy/sola, które mają tylko jednego właściciela, który w momencie chwili przekazał takie, a nie inne emocje, których nie sposób skopiować. :)
To tak jakby ktoś miał zrobić cover "I will always love you" czy "Show must go on". :) Impossible. :)
To tak jakby ktoś miał zrobić cover "I will always love you" czy "Show must go on". :) Impossible. :)
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Najlepszy Album Coroner
Dlatego mówię, że to dla mnie abstrakcja. ;) Ja tego nie czuję. ;)
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran