LEVIATHAN - Massive Conspiracy Against All Life [2008]

[Mistrz]

Padaczka. Brzmi jak recykling po paru motywach z Kenose, ale pod względem feelingu - nie ta liga.

[nightspiryt]

hahahaha koleś już przegiął pałę w tym zżynaniu z dso

[Wolfkhan]

bzdury. wyśmienity utwór, ktoś pewnie zapomniał wam powiedzieć że muzyki trzeba słuchać na odpowiednim volume i na normalnym sprzęcie a nie na pierdzących głośnikach do peceta. gówno prawda z tym DSO, to jest styl Leviathan rozpoznawalny od pierwszej sekundy.

[So_It_Is_Done]

Ciut za tripowy i południowy ten numer, liczę, że na nowym Leviathan będzie więcej prymitywnego kopa jak na jego wcześniejszych nagraniach.

[Wolfkhan]

Z tego co pamiętam, to na poprzednim LP jest też sporo tych "tripów".

[Vitriol]

zajebiste. gdyby ten numer opatrzono nazwą dso, wszyscy byście walili gruchę.

[So_It_Is_Done]

Z tego co pamiętam, to na poprzednim LP jest też sporo tych "tripów".

Tak, ale tutaj troche czuje przekombinowanie. Oby nie zabrakło tych dosadnych, kwadratowych riffow jakie serwował na przykład na "At The Door To The Tenth Sub Level Of Suicide". A do kolegi wyżej - DsO nie ma startu do Leviathan heh.

[TheDude]

Ja to ino nie wiem czy Wrest da radę ponownie zrobić tak zajebisty album jak ''Massive Conspiracy...''.
A może da radę ?:)

[Mistrz]

bzdury. wyśmienity utwór, ktoś pewnie zapomniał wam powiedzieć że muzyki trzeba słuchać na odpowiednim volume i na normalnym sprzęcie a nie na pierdzących głośnikach do peceta. gówno prawda z tym DSO, to jest styl Leviathan rozpoznawalny od pierwszej sekundy.

Nie zesraj się z tego wzburzenia. Kenose II, od 8:13.

Zajebiste. Gdyby ten numer opatrzono nazwą dso, wszyscy byście walili gruchę.

lol. Przeciętny, prostacki riff zagrany pod nieudolnie zaaranżowaną perkę - właściwie cały ten kawałek można podsumować słowami: trying too hard. Między tym, a DsO jest przepaść jakościowa.

[Vitriol]

przepraszam, że mi się podoba. to się już nigdy nie powtórzy

[Wódz 10]

Posłucham całości jak wyjdzie. A co do porównan z DsO...Może to kwestia charakterystycznego riffowania (chociaż ja tam Thorns słyszę bardziej miejscami), może i wokalnie jest podobnie. Dla mnie to są jednak dwie różne bajki: chirurgiczny, sterylny DsO i przestrzenny, utopiony w reverbie Leviathan. Wyjdzie to obadam.

[Maria Konopnicka]

zajebiste. gdyby ten numer opatrzono nazwą dso, wszyscy byście walili gruchę.

Manieczki by nam zwalił. :)

Przesłucham jak wyjdzie, ba! Kupię w ciemno, bo poprzednia była tak dobra, że nawet sobie na winylu kupiłem. :)

[ultravox]

Niezbyt ciekawy ten numer, chyba nie będzie tym razem strzału na miarę "Massive.." . Z DsO nie ma to moim zdaniem nic wspólnego.

[nightspiryt]

Przede wszystkim charakterystyczne dysonanse (te na początku niemal żywcem wyjęte z Second Prayer z Si...), połamany rytm i wokal z manierą a'la Aspa (tyle, że tutaj przypomina jakieś chujowe "łe, łe łe").

[Glene]

Co do nowego utworu niby na poczatku slychac DSO lecz pozniej nabiera on wlasnej tozsamosci. W sumie kawalek ok, ale trzeba poczekac az wyjdzie caly album.

[manieczki]

kolejny walec do odsłuchu
http://pitchfork.com/reviews/tracks/125 ... -and-true/

[So_It_Is_Done]

Ten kawałek ma już parę lat, nie wiem czy to dobry pomysł by nagrywać go ponownie, ale bez dwóch zdań jest świetny.

[manieczki]

kolejny kawałek do odsłuchu
http://www.invisibleoranges.com/2011/11 ... ary-pulse/

[nightspiryt]

muzycznie jak zwykle całkiem ok, ale wokal - no boże przenajświętszy:

kje łe łeee łeee łeeeełłl eeeeł łłełee łeee
kjeee leee lleee łłeeee
kjeee łeee leee łłeeee eeeee eee
błee blee błeee eee ee e

[twoja_stara_trotzky]

no no no...