Ignivomous - Death Transmutation

[streetcleaner]

klasa okładka, zaraz robię odsłuch

[twoja_stara_trotzky]

to jest premierowy materiał, nowy?

[Pacjent]

Drugi, pełnometrażowy album. Bodajże 48 minut muzyki.

[FENIKS]

piękny ... nic nowego ale miażdży suty ! okładka zajebista i nie wiedzieć dlaczego przypomina Abominator :)

[Kurt]

O, dobrze wiedzieć, bo debiut był zaiste bardzo dobry. Ktoś to będzie sprowadzał do Polski?

[Adrian696]

Ktoś to będzie sprowadzał do Polski?

Rapidshare, bo Megaupload ma skarbówke na karku ;)

[ImP]

Ktoś to będzie sprowadzał do Polski?

No z dostępnością wydawnictw NWN! to u nas raczej nie ma problemu...

[Kurt]

Słuszna uwaga, kolego ImP. Tak to jest jak chce się być zbyt szczwanym ;)

@ Adrian, no to to tak, myślałem jednak o fizycznym nośniku :D

[Góral]

okładka zajebista i nie wiedzieć dlaczego przypomina Abominator :)

Miałem identyczne skojarzenie, gdy rano spojrzałem na okładkę. Z odsłuchem poczekam na CD, ten zespół jest tego wart.

[Self]

Ja przesłuchałem jednak te dwa czy tam trzy kawałki (poza intro). I wystarczy, kupili mnie.

[streetcleaner]

Po szybkim odsłuchu znakomite wnioski; posępnie, gęsto, duszno, bez wielkich zmian w stosunku do debiutu. Death Metal potrzebuje takich zespołów ;)
Kiedy cd fizycznie wychodzi?

[maciek z klanu]

to jest premierowy materiał, nowy?

i tak nie sluchasz juz metalu, wiec odpusc :)

[twoja_stara_trotzky]

odpuścić to ja ci mogę winy, jak padniesz na kolana i się modlić zaczniesz :D

[maciek z klanu]

Nie nie nie. to moze sluchasz metalu, ale ostatnio w ogole go nie rozumiesz. :D

[twoja_stara_trotzky]

czego nie rozumiem? jak mówię, że Aura Noir czy Bastard Priest doskonale kumają czym jest metal, a na nowym Cannibal Corpse nie zostało juz nic z prawdziwego metalu, to gdzie się mylę?

[maciek z klanu]

tutaj moze masz racje, z tym ze nie sluchalem nowego CC bo mnie nie interesuje :P

[twoja_stara_trotzky]

no widzisz :D

[ultravox]

Chyba mam przesyt takiego grania, bo wynudziła mnie ta płyta niemiłosiernie. Na pierwszy rzut oka wszystko jest takie, jak być powinno - piękna okładka, fajne brzmienie i grobowy klimat, ale co z tego, skoro gitary przez cały czas robią zzzzzzz, a perkusja tatatatatata. Rozumiem, ze wzorcem jest tu Incantation, ale nawet oni, przy całej prostocie swojej muzyki, mają w swoich utworach zapadające w ucho riffy i fajne aranże. Tutaj wszystko kończy się na formie i poza jednym czy dwoma momentami nie ma na tej płycie nic, co mogłoby zostać w pamięci. Nie wiem, może się starzeję albo miałem akurat zły dzień na taka muzę, ale ta płyta w ogóle mnie nie przekonała (a w sumie nawet lubię ich wcześniejsze nagrania). Czyżby death metal powoli wypłukiwał się z treści i zamieniał w elegancką wydmuszkę?

[hcpig]

Za dużo tego oldskula ostatnio, przewietrz głowę jakimś Cryptopsem albo Yatteringiem, zobaczysz jak takie granie teraz dobrze wchodzi.

[ultravox]

To fakt, wróciłem nawet ostatnio do "And Then You'll Beg..." Ale to chyba nie jest kwestia oldschoola jako takiego, bo przykładowo ostatnia płyta Exhumed jest oldschoolowa na maksa, a weszła mi idealnie. Po prostu część tych kapel zapomina, ze u podstaw dobrego kawałka muszą jednak tkwić ciekawe riffy.