OBLITERATION (NOR)

[Olo]

nieee.. to syndrom radiowych przebojów... są gówniane i nikt ich na początku nie lubi, ale liczba emisji liczona w dziesiątkach każdego dnia doprowadza do tego, że i tak, na koniec roku, każdy z nich jest hitem na sylwestrowej zabawie ;P

[pogodancer]

taaa, takie Obliteration wręcz wylewa się z radia

[pogodancer]

gdzie to można kupić?

http://www.omnio.pl/product_info.php/products_id/13369

omnio, termin realizacji 10-20dni, czyli spokojnie można założyć, że tego tam nie kupisz

[pogodancer]

mieć pewnie i mają, ale przypuszczam, że większość jedynie na papierze.

[Bonny]

Ooo, dzięki za cynk, sprawdzałem kilka dni temu i jeszcze nie było. A co do terminu to mi się nie śpieszy, jak już dojdzie to sobie odbiorę osobiście, bo pracuję dwa rzuty beretem stamtąd.

[Bonny]

Mam pierwsze mini i debiut Obliteration, ostatniej nie słyszałem, ale dajcie pokój Panowie z tą zbiorową obsesją... Dobre granie, ale nic ponadto. Z tej piaskownicy Death Breath dużo lepiej mi robi.

po przesłuchaniu połowy nowej płyty mogę stwierdzić, że ich wcześniejsze krążki w zasadzie nie istnieją

[Riven]

a ten jak kradnie moje mistrzowskie porownania
dla porzadku, przeklejam swoja ostateczna (na razie )) opinie:

OBLITERATION Nekropsalms

kolejne przesluchania utwierdzaja mnie w przekonaniu - tu wszystko jest na miejscu, wszystko jest swietne. tylko brak siary, nie ma tej agresji, intensywnosci... sadze, ze najblizej jej do "Acts...", jest podobna 'choroba', ale znacznie mniej powazna.
Brzmienie Autopsy to POTWOR, tutaj jest zbyt grzecznie. za malo jadu. brzmia jakby dopiero mieli sie zerwac z lancucha - na dzien dzisiejszy jest piana na pysku i przekrwione oczy, ale jakos do gardla nie moga sie dorwac.

tak czy inaczej - dobra plyta.

[twoja_stara_trotzky]

jakie to reaktywne, jak się doktore mści za Teitanblood... no ale historia nas osądzi

[twoja_stara_trotzky]

jak mówiłem, historia nas osądzi

[twoja_stara_trotzky]

natomiast już dziś mogę ci powiedzieć, że pisanie o Nekropsalms, że to "danie syntetyczne" jest jak nazywanie schabowego daniem wegetariańskim

[Nerwowy]

a ten jak kradnie moje mistrzowskie porownania
dla porzadku, przeklejam swoja ostateczna (na razie )) opinie:

OBLITERATION Nekropsalms

kolejne przesluchania utwierdzaja mnie w przekonaniu - tu wszystko jest na miejscu, wszystko jest swietne. tylko brak siary, nie ma tej agresji, intensywnosci... sadze, ze najblizej jej do "Acts...", jest podobna 'choroba', ale znacznie mniej powazna.
Brzmienie Autopsy to POTWOR, tutaj jest zbyt grzecznie. za malo jadu. brzmia jakby dopiero mieli sie zerwac z lancucha - na dzien dzisiejszy jest piana na pysku i przekrwione oczy, ale jakos do gardla nie moga sie dorwac.

tak czy inaczej - dobra plyta.

A mi na tej płycie niczego nie brakuje - jest po prostu bardzo dobra i ma wszystko na miejscu. Death metal na najwyższym poziomie itd.

Inna sprawa, że nie zachwyca jakoś szczególnie a i jakiegoś przełomu się tutaj doszukać nie mogę.

[twoja_stara_trotzky]

te, a kiedy to ostatnie wyszła jakaś przełomowa płyta z death metalem? przypomnijcie mi, kiedy się Obscura ukazała?

[Nerwowy]

te, a kiedy to ostatnie wyszła jakaś przełomowa płyta z death metalem? przypomnijcie mi, kiedy się Obscura ukazała?

W sumie to nawet nie wymagam od tego albumu żeby był przełomowy. Bardzo dobrze mi się go słucha i to wystarczy jeśli chodzi o taką muzę. Wielkich zachwytów tym krążkiem jednak nie jestem w stanie zrozumieć.

[Riven]

o, i to jest meritum sprawy. nikt tu nie oczekuje lamania barier i wyznaczania nowych szlakow. ja rowniez

Wielkich zachwytów tym krążkiem jednak nie jestem w stanie zrozumieć.

[Lucek]

tzn. ?
bo nie mam głowy do cyferek.

[pogodancer]

te, a kiedy to ostatnie wyszła jakaś przełomowa płyta z death metalem?

Dokładnie 27 marca 2009 roku

czyżby premiera Teitanblood

[twoja_stara_trotzky]

no to podtrzymuję zdanie - obie płyty bardzo dobre, ale Obliteration lepsze.

[Nerwowy]

Żadnych nokautujących ciosów, ale w walce na punkty może z Teitanblood wygrać.

A ten jak Bogu stawia świeczkę, a Diabłu ogarek

Przy tak przegiętym krążku jakim jest wydawnictwo Teitanblood w grę wchodzi tylko i wyłącznie nokaut.

[twoja_stara_trotzky]

Bardzo fajna ta płyta, znakomicie się jej słucha, ale nic przełomowego ani wstrząsającego to to nie jest. Żadnych nokautujących ciosów, ale w walce na punkty może z Teitanblood wygrać. Z werdyktem sędziowskim poczekam jeszcze i wypowiem się po kilku rundach z obiema płytami. Porównanie z psem na łańcuchu bardzo trafne.

jedno jest pewne, Marian, zarówno Teitanblood, jak i Obliteration, zostawiają daleko w tyle nowe Cannibal Corpse

[streetcleaner]

daaaaaaaaaaaaaaleko