THE CROWN (ex-CROWN OF THORNS)

[Mental]

" onclick="window.open(this.href);return false;

podrzucam linę, jakby ktoś potrzebował na szybko, i zabieram się za słuchanie.

[Karkasonne]

Nie chciałem się szybko wypowiadać, bo The Crown to akurat zespół mi bliski, zwłaszcza "Deathrace King". Z płytą natomiast trochę walczę - na początku wydawała mi się średnia. Za dużo na niej bezpłciowego death metalu, za mało chwytliwego rock n'rolla. Zlewało się to w jedną masę, z okazjonalnymi refrenami, które były zbyt oczywiste. Do tego nie dziwię się, że wspominacie przy jej okazji o "Deathrace King", bo jest na niej bardzo dużo autocytatów z niej, takich, no znowu, zbyt oczywistych - tutaj coś złudnie podobnego do "Total Satan", tam do "Dead Man's Song". Ale powoli coś zaczyna się przebijać, jakieś światło którego dotąd nie widziałem. Dam jej jeszcze kilka dni szans, chociaż nie jest to prawie na pewno poziom, o którym mówicie.

[jesusatan]

przesluchalem plyte okolo 30 razy i absolutnie sie nie nudzi. wyjebalbym jednak 2 numery: world war machine / rise in blood, zreszta oba napisane przez nowego gitarzyste. wowczas plyte smialo stawiam obok najlepszych dokonan tC.
ps. w numerach Tervonena mocno czuc Paradise Lost, widac, ze chlop ich mocno lubi ;)

[Heretyk]

ja jestem ogólnie chory na punkcie tego zespołu, ale mam tu na myśli głównie debiut i dwójkę. tego mogę słuchać w nieskończoność. kolejne dobre i chyba tylko tyle. a dwóch ostatnich nie słyszałem i się nie zanosi. chyba, że kurewsko mi się kiedyś będzie nudziło

[Karkasonne]

Po blisko dwóch miesiącach szarpania się, spisuję "Cobra Speed Venom" na straty. Sprytny to krążek, bo udaje najlepsze "Deathrace King" poprzez ciągłe autoplagiaty: a to motyw podobny do "Rebel Angel", tam do "Blitzkrieg Witchcraft", gdzie indziej do "Dead Man's Song"... Ale o ile Deathrace King to było świetne wymieszanie death/thrash/rock n'rolla, tak tutaj mamy raczej do czynienia z death/thrash/heavy/power/śmietanowy wpierdol. I nie jest to wymieszanie, a raczej granie raz tak, raz tak. A te fragmenty brzmiące jak heavy czy power są strasznie kiepskie. Ba! Momentami brzmi to jak jakieś post-rockowe gluty. Tak więc żegnam się z nią na zawsze, bez perspektyw na powrót.

[christhate]

https://www.metalsucks.net/2021/01/15/t ... destroyer/

Dobra wiadomosc I swietny kawalek.

[jesusatan]

https://www.metalsucks.net/2021/01/15/t ... destroyer/

Dobra wiadomosc I swietny kawalek.

Nie skakalbym z radosci, niestety. W pojedynku ostatnich plyt tata dostal od syna solidny wpierdol.

[christhate]

Ostatnia plyta byla powrotem do dobrej formy. Ameryki juz nie odkryja, gatunku nie przedefiniuja, wiec kolejny rowny, solidny album mi wystarczy

[jesusatan]

Ostatnia plyta byla powrotem do dobrej formy. Ameryki juz nie odkryja, gatunku nie przedefiniuja, wiec kolejny rowny, solidny album mi wystarczy

Jest solidny, ale nie az tak dobry jak Kobra.

[christhate]

Mialem na mysli Kobre. Po niej nic juz nie wydali.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Mialem na mysli Kobre. Po niej nic juz nie wydali.

Przecież jest nowa płyta

[jesusatan]

Mialem na mysli Kobre. Po niej nic juz nie wydali.

W marcu nowy wychodzi o ile sie nie myle.

[christhate]

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

meh

[Nasum]

Łeeeee....

[Żułek]

[Wódka i Piwo]

Po co to i komu?

[Żułek]

całość śmiga tu i tam

[Żułek]

[est]

Churchburger. Dali wczoraj radę na koniec w kategorii rozrywkowego metalu. Nawet byli jeszcze ludzie stojący na nogach. Dwóch, tylnych, jak u Orwella