BURZUM

[Beerhead]

Nie no wyluzuj tam takie coś na końcu było Jasne że jest lepiej, tylko mnie taka refleksja naszła.... ale z drugiej strony gubi się w tym wszystkim jakaś ekscytację, dreszczyk. Nawet jak kupiłeś np. "Victory" Unleashed i miałeś ją po pierwszym odsłuchu ochotę pierdolnąć o ścianę to też były jakies emocje kurna! teraz co najwyzej wrzuce mpchujke do kosza i nie zakupie cd. No ale to temat na inną dyskusję

[pr0metheus]

Wy naprawdę chcecie tą płytę w ciemno kupic?

akurat w tym przypadku tak

[Alsvartr]

Nie no wyluzuj tam takie coś na końcu było Jasne że jest lepiej, tylko mnie taka refleksja naszła.... ale z drugiej strony gubi się w tym wszystkim jakaś ekscytację, dreszczyk. Nawet jak kupiłeś np. "Victory" Unleashed i miałeś ją po pierwszym odsłuchu ochotę pierdolnąć o ścianę to też były jakies emocje kurna! teraz co najwyzej wrzuce mpchujke do kosza i nie zakupie cd. No ale to temat na inną dyskusję

Ja sie absolutnie nie denerwuję tylko, że to gadanie w stylu: "kurwa gdzie te czasy..wszędzie te mp3trójki ja pierdolę. Zdzichu a pamiętasz jak robiliśmy przegrywkę, przegrywki przegrywki dwójki Slayer?Chuj, że nie było nic słychac, ważne że był kult, nie to co teraz" jest już tak wyświechtane i nudne, że chyba bardziej byc nie może

A co do Burzum, to napewno ściągnę i przeslucham, kupię pewnie dopiero za parę lat, ale finalnie na półce i tak postawie

[Beerhead]

Nie no pełna zgoda , ale zgodzisz się również że jak coś kosztuje cię więcej trudu, musisz więcej poświęcić to bardziej to szanujesz i doceniasz?

[Carnal_Malefactor]

Nie no pełna zgoda , ale zgodzisz się również że jak coś kosztuje cię więcej trudu, musisz więcej poświęcić to bardziej to szanujesz i doceniasz?

Tylko po cholerę zadawać sobie trud, jak można go sobie nie zadawać. No, ale jak kto lubi.

... A "Belus" płynie w foobarze i płynie... Genialna płyta.

Pamiętam, jak słysząc dawno, dawno temu po raz pierwszy "Dauði Baldrs" powiedziałem, że ten kawałek w wersji gitarowej byłby majstersztykiem. Chyba Varg podsłuchiwał

[Lykantrop]

"kurwa gdzie te czasy..wszędzie te mp3trójki ja pierdolę. Zdzichu a pamiętasz jak robiliśmy przegrywkę, przegrywki przegrywki dwójki Slayer?Chuj, że nie było nic słychac, ważne że był kult, nie to co teraz" jest już tak wyświechtane i nudne, że chyba bardziej byc nie może

Ale żaden z nas takiego sentymentu tutaj nie uskuteczniał. Podpisuję się pod słowami Beerhead'a w 100%.
Poza tym dawno temu debiut Burzum też kupowałem w ciemno. I byłem kupiony na kilka najbliższych lat, więc mam cichą nadzieję, że historia zatoczy koło, hehe.

[ash_22]

Odbiegając od poziomu nowej płyty pierwsze moje skojarzenie, jeżeli chodzi o okładkę, było takie że Varg powinien pomyśleć o splicie ze Striborg. A jeżeli Belus będzie tak dobry jak Southwest Passage, to znaczy że warto było tyle czekać.

[Alsvartr]

Nie no pełna zgoda , ale zgodzisz się również że jak coś kosztuje cię więcej trudu, musisz więcej poświęcić to bardziej to szanujesz i doceniasz?

Oczywiście, że sie zgodzę, znam to z autopsji

[Block69]

Pierwsze przesłuchanie za mną i nie jest źle. Szkoda tylko, że klawiszowego plumkania nie ma. Na razie jest OK i słucham dalej. Zobaczymy czy i o ile ocena podskoczy w góre.

[Riven]

ostatni numer zajebisty, nad reszta pomedytuje jak bede mial lepsza faze na takie granie.

[brb]

ja podziekuje. sample byly nedzne, mialem nadzieje ze plyta bedzie dobra. pomylilem sie. the cult is dead

[Prurient]

Doskonały i prosty jak drut album. Czego chcieć więcej ? Dużo wali pierwszymi nagraniami. Troche dziwnie sie tego slucha z perspektywy czasu, ale jest mnóstwo ok.

[chaos]

jest dobrze ale sensacji nie ma

[Tymothy]

Nie rozumiem ekscytacji niektórych forumowiczów. Płyta jest niezła, ale nic po za tym. Porównania do pierwszych albumów jakby trochę na wyrost. Nie ma tu tego transu jak na wcześniejszych nagraniach, za to Varg z lekka przynudza, zupełnie jakby stracił feeling. W sumie można się było spodziewać, że do dawnej formy już nie wróci.

[black_lava]

mnie się podoba, ale rzeczywiście Varg czasami nudzi słuchacza. hm, muszę jednak powiedzieć, że płyta jako całość zaskoczyła mnie in plus, spodziewałem się mniej metalowych dźwięków. wokale są trochę zbyt "standardowe"- Varg nie wyje jak na wcześniejszych płytach, tylko typowo po blackowemu charczy.

[Scaarph]

całej nie słyszałem, ale powtarzam, za 3 miesiące nikt o tej płycie nie będzie pamiętał.

[Wujek Lucyferiusz]

Nie wkurwiać wujka. Robota i zlecenia nie pozwalają na zapoznanie się z materiałem a Wy tu, że całość czeka na akceptację portfela. I ta sebleczona stara koszulka "Hvis Lyset" piecze niczym płaszcz Dejaniry. Zaprawdę powiadam Wam, nie wkurwiać wujka...

[deusk]

Nie rozumiem ekscytacji niektórych forumowiczów. Płyta jest niezła, ale nic po za tym. Porównania do pierwszych albumów jakby trochę na wyrost. Nie ma tu tego transu jak na wcześniejszych nagraniach, za to Varg z lekka przynudza, zupełnie jakby stracił feeling. W sumie można się było spodziewać, że do dawnej formy już nie wróci.

Nie ma transu??? A Kaimadalthas' Nedstigning to niby co? W ogóle ten kawałek miażdży. I te czyste wokale. Kurwa, pomimo, że słucham tej płyty z empechujek to nie mogę przestać, i nawet to chujowe brzmienie tego nie zmieni. Po samplach miałem złe przeczucia, ale teraz zostały rozwiane. No chociaż nie mam 3 utworów( ściągnąłem płytkę z 8 a na mysticu płytka ma 11 ).

[trup]

całej nie słyszałem, ale powtarzam, za 3 miesiące nikt o tej płycie nie będzie pamiętał.

Pamiętał będzie choć to inne czasy i inaczej Burzum jest odbierany. Ale sample zwiastują coś co jest niejako zbiorem i esencją najlepszego okresu twórczego tego projektu. Pewnie będzie trochę patentów odtwórczych, a wokale z fragmentów sugerują jakoby mutacja Varga już się dopełniła a i gardziołko straciło moc na więziennym wikcie. Ale nie chcę się wypowiadać (trochę to uczyniłem), zanim nie posłucham całości. No ale to za jakieś 2-3 tygodnie jak będę miał płytę.

[Tymothy]

Nie ma transu??? A Kaimadalthas' Nedstigning to niby co? W ogóle ten kawałek miażdży. I te czyste wokale. .

Założę się, że gdyby ta płyta wyszła z logo nieznanego zespołu to by większość z was nawet na nią nie splunęło, a tak trzeba się spuszczać bo to jest przecież Burzum, come back ostatniego 50-lecia, a może nawet i 100-lecia. Dajcie spokój, płyta jest przeciętna, a akurat "Kaimadalthas' Nedstigning" wkurwia mnie infantylnym beatem rodem z jakiegoś chujowego popu. Jak ktoś chce to się niech jara "Belus", nie wszyscy muszą. Jest tu kilka fajnych momentów, ale to to zdecydowanie za mało, żeby mówić, że o to mamy coś nietuzinkowego.