Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Plasfodeur pisze:Nie bardzo rozumiem, czego Lux Occulta grać nie potrafi, a jednak gra.
Na waltorni nie umiem grać dobrze, ale coś tam zagram. Pytanie czy nie byłoby to gówno? Byłoby.
Znaczy, że zarzucasz im instrumentalne braki warsztatowe? No bez jaj, przecież np. te partie akordeonu to znakomita robota :) To są po prostu fajne numery, skomponowane na zasadzie jakiegoś tam "eksperymentu", przy użyciu zwietrzałej już nieco elektroniki. Ale, na św. Jana z Dukli, nie widzę tam ambicji wywracania zastanego na scenie porządku rzeczy, ani jakichś dziwnych ambicji - co chyba kuje w oczy metalowców wypominających nieudolność w próbach takich rewolucji. Miła, klimatyczna muzyka oddająca gdzieś atmosferę regionów Beskidu (głównie za sprawą tekstów i łemkowskich sampli). Ja to kupuję :)
Muzycznie jest to na pewno sprawniejsze i lepsze niż taki "Dionysos" przecież :)
Plasfodeur pisze: No bez jaj, przecież np. te partie akordeonu to znakomita robota :)
Za takie uzycie akordeonu to sie piekna pogoda na beskidach calemu zespolowi nalezy. Pamietam jak przy TMATE w wywiadzie mowili ze wtedy mial byc uzyty akordeon ale nie bylo grajka - to sie chlopaki sami nauczyli i nie jest to jakies rzępolenie czy rżnięcie na cyganerie. Odchamianie wizerunku akordeonu czas zaczac.
[V] pisze:ta płyta jest taka polska do bólu : sroga ambicja, ułańska fantazja łapie się za rękę z kiepskimi pomysłami,biedną realizacją i najzwyczajniej w świecie -brakiem talentu. mówię jak jest.
raczej nie jak jest, tylko jak Ty postrzegasz ten album - ja zgodzę się tylko z wyrwaną z kontekstu wypowiedzi "ułańską fantazją". Cała reszta rzecz dyskusyjna.
[V] pisze:ta płyta jest taka polska do bólu : sroga ambicja, ułańska fantazja łapie się za rękę z kiepskimi pomysłami,biedną realizacją i najzwyczajniej w świecie -brakiem talentu. mówię jak jest.
czyli dla każdego coś miłego ;)
ciekawe jak gryzipiórki ją potraktują
Bedą sie zachwycać jak i słuchacze, bo przecież nie wypada powiedzieć że to nie moja muzyka bo wyjdę na prostaka i ograniczonego. Materiał ten powienine pojawić się ale nie pod szyldem LO i nie stać blisko płyt z metalem. Zupełnie inne dźwięki, nie mówię, że złe bo każdy znajdzie choć 10 sekundowy fragment dla siebie, ale już widzę te 9 i 10 w recenzjach i filozofię "co autor miał na myśli".
"Jak długo będziesz po stronie tej stał? Jak długo będziesz w obronę brał krzyż? Jak długo będziesz nawracał do zła? Jak długo możesz oszustwem tym żyć?"
Wieczor pisze:Bedą sie zachwycać jak i słuchacze, bo przecież nie wypada powiedzieć że to nie moja muzyka bo wyjdę na prostaka i ograniczonego. Materiał ten powienine pojawić się ale nie pod szyldem LO i nie stać blisko płyt z metalem. Zupełnie inne dźwięki, nie mówię, że złe bo każdy znajdzie choć 10 sekundowy fragment dla siebie, ale już widzę te 9 i 10 w recenzjach i filozofię "co autor miał na myśli".
ooo! odkopales haslo? :D
ja posluchalem 2 kawalki i dalem sobie siana. nie dla mnie to, nuda w chuj.
Gadanie, że powinni wydać to pod innym szyldem jest dla mnie są całkowicie nieuzasadnione. Chcą, to nagrywają. Zresztą, można było się pogodzić z myślą, że do łupania nie wrócą. Nie oznajmili tego przedwczoraj.
A płyta w miarę przyjemna, po prostu fajna i tyle. Żadnych prób redefiniowania nie ma, jakiejś większej wsi też, więc nie wiem o co tutaj się czepiać. Takie szukanie minusów na siłę.
Dobry krążek. W ogóle nie miałem co do niego żadnych oczekiwań, a tu okazuje się że to niezwykle przyjemny materiał.
MIeli panowie pomysł i zręcznie go zaaranżowali. Luźne podejście do stylu i swojskość reprezentowana tutaj przez te beskidzkie elementy jest tu tylko zaletą. A że jest materiał spóźniony? Kogo to obchodzi.
- Odkryłem swoją drugą osobowość. Ma na imię Jan.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
Narzekanie na tę płytę jest o tyle głupie, że LO zawsze był zespołem z lekką domieszką cebuli. Dawniej tego nie słyszałem, ale jak ostatnio odświeżałem ich płyty, to rzuciło mi się to w uszy. Jedynie na "Mother..." tego nie słychać za bardzo. Tyle tylko że dla mnie to żadna wada, bo jestem fanem tego bandu i mimo że nowy album zawiera kompletnie inną muzykę, to jakoś słyszę w niej pewną część tej atmosfery, która była wcześniej.
Jasne, śmieszne będą zachwyty recenzentów i fanów doszukujących się tu czegoś niezwykłego, ale co z tego? Ich głuchota - ich problem. Zespół sobie nagrał płytę taką, jaką miał ochotę, czyli nie zrobił nic nowego. Nie rzucił na kolana i nie dał dupy.
Będę sobie robił powrót do albumów sprzed czwórki bo ich nigdy nie lubiłem, wczoraj próbowałem Dionizosa ale szybko odrzuciło, brzmi to jeszcze bardziej anachronicznie niż kiedyś no ale zobaczymy dalej.
Będę sobie robił powrót do albumów sprzed czwórki bo ich nigdy nie lubiłem, wczoraj próbowałem Dionizosa ale szybko odrzuciło, brzmi to jeszcze bardziej anachronicznie niż kiedyś no ale zobaczymy dalej.
Dla mnie to jeden z najbardziej przecenionych zespołów na polskiej scenie. Nigdy nie byłem w stanie przebrnąć przez żaden ich materiał. Z upływem czasu ich muzyka brzmi wręcz makabrycznie. Wip.