Drone pisze:
Intelektualny groch z kapustą. Sam fakt ustanowienia braku absolutu w opozycji do absolutu jest zabiegiem semantycznym, definiującym kolejną "sztywną", uwięzioną w języku rzeczywistość. Ten problem zauważył chociażby Bataille, stwierdzając, że nie ma od tego ucieczki. A ucieczki nie ma z prostego powodu. Wszystko, co nas otacza, co staje się i co się dzieje, ma naturę psychiczną. Dopóki tego się nie pojmie, dopóty będzie się desperacko szukać dróg wyjścia z pozornego impasu rzeczywistość kontra "ja", albo nazywając to inaczej: materializm kontra duchowość. Materia jest epifenomenem psychiki, jej pewnym stanem skupienia, który rozpatrywany jest - błędnie - w oderwaniu od podmiotu. Krótko mówiąc, najuczciwiej jest rzec: "Świat jako wola i przedstawienie". Z całego Schopenhauera najważniejszy jest ten tytuł. Absolut i jakaś opozycja w postaci nihilistycznego fantomu to tylko słowne gry "ja" rozpiętego między doświadczaniem (przedstawieniem) a byciem narzędziem w rękach procesu (woli). W obecnym stadium istnienia nie jesteśmy w stanie powiedzieć nic wprost o Bogu, o nicości czy nawet o najdrobniejszym elemencie materii: kamieniu, krześle czy atomie wodoru. Nie wiemy, jak to działa. WIemy tylko, że kategorie woli (procesu) i doświadczania (psychologii) są nadrzędne i nieredukowalne.
nie rób ze mnie dualisty. jasno napisałem, że nie ma ucieczki od języka. sam to przyznajesz, a później piszesz, że wszystko ma naturę psychiczną. to się zdecyduj. albo język, albo natura psychiczna.
I jeszcze o nihilizmie. Psychologicznie ujmując, tak jak ateizm jest nerwicą natręctw, tak nihilizm jest pewną formą inflacji ego, które doszło do wniosku, że jest w stanie prostym zabiegiem semantycznym cokolwiek ustanowić (w tym wypadku jakąś opozycję czy postawę opozycji). W rzeczywistości jest to proces nieświadomej asymilacji absolutu przez ego i zastąpienie go sobą ("staliście się jako Bogowie"). Wielu się na tym przejechało, na czele z wujkiem Fryderykiem, kiedy pobudzony uderzeniem dorożkarskiego bata absolut rozerwał ciasne ramy ego i przejął sterowanie

to jak skończył wujek było, zapewne niechcący, doskonałą pointą jego myśli, doprowadzeniem badań do końca. ściśle rzecz ujmując, jedyną drogą ewakuacji, poza śmiercią, jest właśnie szaleństwo... albo ZABAWA, o czym powyżej było.