IMMOLATION

[byrgh]

Kiepscizna to Immolation. Procz wszedobylskiej nudy, brak czegos na czym mozna by zawiesic ucho; krotkie choc zupelnie nietresciwe numery, TRAGICZNIE brzmiace gary, nie stwierdzono ciekawych momentow - epka rozkreca sie w najmniej odpowiednim momencie, czyt. kiedy zbliza sie ku koncowi. Brak nawet immolationowskiego lejtmotywu - slychac, ze to wciaz ta sama formacja, ale nawet na jedynie niezlym SitL bylo pare naprawde solidnie kopiacych dupsko motywow, nieraz zaskakujacych i przewrotnych, tu natomiast tego brakuje, a na dodatek negatywny efekt poteguja zjebane triggery.

[Agnósdej]

Wałkowanie tych samych patentów. Wysokie dźwięki "iiiiiiiiiiłłłłłłł" wrzucane tam gdzie się tylko da już nudzą. Materiał strasznie przewidywalny. O ile na poprzednim lp było trochę urozmaicenia (doomowy Glorious Epoch) to tak epka jest kompilacją najbardziej oklepanych motywów z całej dyskografii.
Zawód.

[Death in another way]

Ocenię tę epkę, ale dopiero wtedy, jak jej sobie na spokojnie posłucham w domu z oryginału!:-)

[Mort]

Ale te mptrojki to właśnie jest oryginał!:-)

[HAL_9000]

Tak się skupiacie na tych garach i w zasadzie zgadzam się co do oceny pałkerów zespołu, ale mnie zastanawia bardzo ograniczona ostatnimi czasy obecność Vigny. Gdzie te pełne smutku, strachu i zapachu śmierci solówki i zagrywki, gdzie ta desolacja, czarna rozpacz i majestat. No, gdzie?

[Mistrz]

Włączyłem tę EPkę spodziewając się gówna, ale ku mojemu zdziwieniu okazała się bardzo dobra. Brzmienie zbyt krystaliczne, wiadomo, ale ostatni numer to mistrzostwo.
Ogólnie - słabo znam IMMOLATION, wolę inne I*ATION; debiut jest dla mnie kurewsko nudny, słaby i wymęczony, chociaż "Failures for Gods" jest całkiem fajne. Może kiedyś zechce mi się zapoznać z resztą.

[Barbapapa]

ceny za ep niezłe

[Mort]

za 45 baksow mozna kupic "od reki" http://www.ebay.com/itm/Immolation-Prov ... 1e67b57a4e
albo policytowac o tutaj:
http://www.ebay.com/itm/Immolation-Prov ... 3f0f0cbfad

[byrgh]

Włączyłem tę EPkę spodziewając się gówna, ale ku mojemu zdziwieniu okazała się bardzo dobra. Brzmienie zbyt krystaliczne, wiadomo, ale ostatni numer to mistrzostwo.
Ogólnie - słabo znam IMMOLATION, wolę inne I*ATION; debiut jest dla mnie kurewsko nudny, słaby i wymęczony, chociaż "Failures for Gods" jest całkiem fajne. Może kiedyś zechce mi się zapoznać z resztą.

Jesli nie wejdzie debiut to tykanie kolejnych mija sie z celem. Przeciez ten krazek definiuje ten odlam dm, a kazda kolejna plyta jest sukcesywnym rozwijaniem tejze mysli. Wiec mielic, mielic az do skutku, a jak mimo wszelkich staran nie wejdzie, to to samo z HiA - mielic, mielic, az wejdzie. :) Bo nawiasem mowiac, FfG jest chyba relatywnie najslabszym krazkiem wczesnej tworczosci; to taki SitL na tle MD.

[Alsvartr]

Jesli nie wejdzie debiut to tykanie kolejnych mija sie z celem.

Bzdura. Ja za debiutem nie szaleję, a resztę uwielbiam.

[Mort]

Przeskok jakościowy między debiutem a Here in After jest duży. Failures to znakomity krążek i jeżeli słucham Immolation to najczęściej z trójki.

[byrgh]

@ Alsvartr: bo wlasnie DoP jest pod pewnym wzgledem najtrudniejsza rzecza Immolation. dales jej zdecydowanie zbyt malo czasu na wymieszanie i nie zdazyles jeszcze nia przesiaknac

@ Mort: co najwyzej przeskok produkcyjny ;) zreszta jakis czas temu mowilem, ze dla mnie HiA jest kontynuacja debiutu i to sie slyszy na pierwszy rzut ucha

[Baton]

@ Alsvartr: bo wlasnie DoP jest pod pewnym wzgledem najtrudniejsza rzecza Immolation

No na tle dosyc przystepnych późniejszych płyt jest rzeczywiście zdecydowanie trudniejsza w odbiorze, więc wyczuwam sprzeczność w koniunkcji tego zdania u góry z twierdzeniem, że jesli DoP nie weszła to tykanie kolejnych mija się z celem.

[Alsvartr]

@ Alsvartr: bo wlasnie DoP jest pod pewnym wzgledem najtrudniejsza rzecza Immolation. dales jej zdecydowanie zbyt malo czasu na wymieszanie i nie zdazyles jeszcze nia przesiaknac

Pewnie jakbym zaczynał od debiutu albo chociażby od dwójki to byłoby inaczej. Ale pierwsze Immolation jakie usłyszałem to był "Unholy Cult", a potem "Close to a World Below", więc wsiąknąłem w granie, które zaczęli prezentować później i to właśnie ten rozwinięty styl do mnie trafia.

[byrgh]

moze to moj wrodzony upor kaze mi tak myslec, bo u mnie to co mi nie wchodzi (choc nie zdarza sie to wcale tak czesto) trafia wprost na tapete z priorytetami :) a DoP jest orzechem, ktory zdecydowanie warto lupac. mozna go lupac miarowo i stopniowo, ale ja zalecilbym uzyc dziadka do orzechow, bo jest tego wart dla pysznego srodka. jesli dla kogos nie broni sie produkcja, powinien ten album przykatowac dla genialnych kompozycji

[Castor]

DoP jest pod pewnym wzgledem najtrudniejsza rzecza Immolation.

Pod jakim względem, przecież ta płyta wchodzi jak woda, brzmi bardzo klasycznie a produkcja w żaden sposób nie jest przekombinowana, tzn bardzo naturalna, zupełnie jak woda:)

co najwyzej przeskok produkcyjny ;)

Coś w tym jest, choć nie do końca.

zreszta jakis czas temu mowilem, ze dla mnie HiA jest kontynuacja debiutu i to sie slyszy na pierwszy rzut ucha

Jest kontynuacją, a także pogłębieniem oraz wyjaskrawieniem swego stylu, zapoczątkowanego na debiucie.

[Alsvartr]

Pewnie do niej kiedyś wrócę. Może wtedy jak będę miał głowę do tego żeby skupić się na muzyce, czyli za jakiś rok-dwa. Niech się odleży i poczeka na lepsze czasy to może nawet sobie kupię.

[byrgh]

DoP jest pod pewnym wzgledem najtrudniejsza rzecza Immolation.

Pod jakim względem, przecież ta płyta wchodzi jak woda, brzmi bardzo klasycznie a produkcja w żaden sposób nie jest przekombinowana, tzn bardzo naturalna, zupełnie jak woda:)

Przeciez o to chodzi Alsvartrowi i tez o tym byla mowa.

[Castor]

No chyba nie do końca :P

[byrgh]

wiec niech sam sie wypowie, bo nie chce mi sie po raz kolejny produkowac o tym samym