"Symphonies Of Sickness" - Genialna płyta, tym razem Gore Grind lekko przyprawiony death metalem (chociaż objawia się to bardziej w strukturach kawałków niż samej muzyce). Kolejny klasyk. Brzmienie już nie tak harsh`owe i chaotyczne jak na jedynce za to potężne i po prostu .... Prosektoryjne !!!!! Miazga !!
"Necroticism - Descanting The Insalubrious" - kolejny klasyk, kopalnia hitów, vide "Corporal Jigsore Quandary" czy "Incarnated Solvent Abuse", czyli każdy zna i wie o co chodzi. Doskonała płyta.
"Heartwork" - czyli płyta, bez której nie byłoby całego melodyjnego death metalowego pitolenia, nie trzeba dodawać, że to bez dwóch zdań krążek nr 1 w swoim gatunku. "Heartwork", "This Mortal Coil", no miodzio po prostu

"Swansong" - czysty pieprzony death`n`roll !!! "Black Star", "Cross My Heart", "Polarized", każdy kawałek rozdupca, nie ma ani 1 słabej sekundy na tym krążku, każdy utwór jest "naj". Pod względem kompozycyjnym płyta-majstersztyk (pod każdym innym też:) Mam cholerny sentyment do tego albumu. Hehe, i pomśleć, że zespół który nagrał "Reek Of Putrefaction" nagra w 8 lat później płytę, którą z powodzeniem można sobie nucić przy goleniu..
Reasumując: Jedyny zespół na świecie, który powstał z przypadku i został absolutnym klasykiem (co najmniej) 2-óch pod-gatunków metalu (tj. Gore/Grind i Melodic Death Metal). Każda płyta jest najlepsza w swojej klasie, każda jest GENIALNA. Nie ma sensu więcej pisać. Powiem tyle: Carcass to BOGOWIE !!!!!!!