CARCASS

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Anthropophagus
w mackach Zła
Posty: 739
Rejestracja: 15-04-2006, 22:00
Lokalizacja: Kondominium Rosyjsko-Niemieckie pod Żydowskim zarządem powierniczym

09-09-2006, 00:53

"Reek Of Putrefaction" - 1-sza płyta gore/grind`owa, absolutny kult i klasyka. Początek choroby jak również początek setek późniejszych naśladowców. Ojcowie Gore Grind, płyta modlitewnik. Na to arcydzieło padł mój głos.

"Symphonies Of Sickness" - Genialna płyta, tym razem Gore Grind lekko przyprawiony death metalem (chociaż objawia się to bardziej w strukturach kawałków niż samej muzyce). Kolejny klasyk. Brzmienie już nie tak harsh`owe i chaotyczne jak na jedynce za to potężne i po prostu .... Prosektoryjne !!!!! Miazga !!

"Necroticism - Descanting The Insalubrious" - kolejny klasyk, kopalnia hitów, vide "Corporal Jigsore Quandary" czy "Incarnated Solvent Abuse", czyli każdy zna i wie o co chodzi. Doskonała płyta.

"Heartwork" - czyli płyta, bez której nie byłoby całego melodyjnego death metalowego pitolenia, nie trzeba dodawać, że to bez dwóch zdań krążek nr 1 w swoim gatunku. "Heartwork", "This Mortal Coil", no miodzio po prostu :) Uwielbiam !

"Swansong" - czysty pieprzony death`n`roll !!! "Black Star", "Cross My Heart", "Polarized", każdy kawałek rozdupca, nie ma ani 1 słabej sekundy na tym krążku, każdy utwór jest "naj". Pod względem kompozycyjnym płyta-majstersztyk (pod każdym innym też:) Mam cholerny sentyment do tego albumu. Hehe, i pomśleć, że zespół który nagrał "Reek Of Putrefaction" nagra w 8 lat później płytę, którą z powodzeniem można sobie nucić przy goleniu..

Reasumując: Jedyny zespół na świecie, który powstał z przypadku i został absolutnym klasykiem (co najmniej) 2-óch pod-gatunków metalu (tj. Gore/Grind i Melodic Death Metal). Każda płyta jest najlepsza w swojej klasie, każda jest GENIALNA. Nie ma sensu więcej pisać. Powiem tyle: Carcass to BOGOWIE !!!!!!!
Awatar użytkownika
Bonny
rasowy masterfulowicz
Posty: 2133
Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
Lokalizacja: Ross Bay

09-09-2006, 00:58

[quote][i]Wysłane przez Anthropophagus[/i]
"Reek Of Putrefaction" - 1-sza płyta gore/grind`owa[/quote]

pierwsze to akurat były kolego demówki GENOCIDE, dobre kilka lat wcześniej, tyle że teraz prawie nikt nie zna tego zespołu.
Awatar użytkownika
Anthropophagus
w mackach Zła
Posty: 739
Rejestracja: 15-04-2006, 22:00
Lokalizacja: Kondominium Rosyjsko-Niemieckie pod Żydowskim zarządem powierniczym

09-09-2006, 01:12

[quote][i]Wysłane przez Bonny[/i]
pierwsze to akurat były kolego demówki GENOCIDE, dobre kilka lat wcześniej, tyle że teraz prawie nikt nie zna tego zespołu. [/quote]

W sumie racja, muszę sobie w końcu kupić "Horrified" i się z tym zmierzyć. Ale zauważ kolego, że napisałem "płyta" a nie demo..:D Miałem na myśli pełny album.
violencer
rozkręca się
Posty: 52
Rejestracja: 06-04-2004, 22:30

09-09-2006, 11:58

[quote][i]Wysłane przez Bonny[/i]
[quote][i]Wysłane przez Anthropophagus[/i]
"Reek Of Putrefaction" - 1-sza płyta gore/grind`owa[/quote]

pierwsze to akurat były kolego demówki GENOCIDE, dobre kilka lat wcześniej, tyle że teraz prawie nikt nie zna tego zespołu. [/quote]

taki z Genocide czy Repulsion gore grind jak ze mnie baletnica... już bliżej temu do metalu, z gore grind'em to tylko teksty mają coś wspólnego... z resztą na chuj komu te klasyfikacje ;) liczy się to, że Repulsion/Genocide rozpierdala i nawet taki Carcass choć zajebisty to jest przy tym gównem...
a tak poza tym dobrze, że nikt prawie tego nie zna... niech się pedały podniecają pierdzeniem dobywającym się z głośników zamiast słuchać jak powinny chodzić wiosła, perka i jak powinno się wokalizować
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

09-09-2006, 12:34

violencer idź lepiej umyj cyce :<, Genocide nie słyszałem, ale Repulsion to bieda w porównaniu z Carcass
violencer
rozkręca się
Posty: 52
Rejestracja: 06-04-2004, 22:30

09-09-2006, 13:05

co ty wiesz podczłowieku
violencer
rozkręca się
Posty: 52
Rejestracja: 06-04-2004, 22:30

10-09-2006, 23:15

napisałem że Carcass jest zajebisty ale i tak sie nie umywa do Repulsion... a true to jest twoja stara
Awatar użytkownika
Wódz 10
rasowy masterfulowicz
Posty: 2041
Rejestracja: 15-12-2006, 20:44

17-12-2006, 00:09

Mój głos na SOS. Za bulgoty wokalne, za kupę świetnych riffów i za te jedyne w swoim rodzaju teksty...
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
Awatar użytkownika
north
zaczyna szaleć
Posty: 198
Rejestracja: 08-11-2006, 15:28

21-12-2006, 11:44

A co sądzicie o kawałku Tools of The Trade? to taki Necroticism z nutą symphonies. szkoda ze nie poszli ta drogą...
Obrazek
esq
postuje jak opętany!
Posty: 650
Rejestracja: 22-05-2004, 20:21
Lokalizacja: Galaktyka Kurwix

21-12-2006, 12:24

świetny kawałek, jeden z moich ulubionych jesli chodzi o Carcass, faktycznie szkoda że nie był na którejś z pełnych płyt, mogliby nagrać całą płytę w podobnym klimacie...ale...było,minęło
Trzeba wezwać pomoc, nadamy sygnał H-U-J alfabetem Downa !
Gość

22-12-2006, 15:32

lubie bardzo "necroticism" ale bardziej wole "symphonies of sickness"
Awatar użytkownika
Melepeta
w mackach Zła
Posty: 709
Rejestracja: 07-02-2007, 12:51

26-02-2007, 10:13

Wegetarianie z Liverpoolu mają u mnie szczególne miejsce w prywatnym rankingu. Właściwie za sprawą wszystkich swych "dzieci" chociaż zdarzały się w ich historii momenty lepsze i gorsze. Nie pozostaje obojętny wobec każdej ich produkcji i tak:
"Reek of Putrefaction" to kamień milowy w gatunku potocznie metalem zwanym ;). Soczysta mięsno-kostna papka z zajebistymi wokalami, prawdziwy majstersztyk i pionierska wizja gore metalu.
"Symphonies Of Sickness" - tu pojawiają się bardziej złożone numery, całość brzmi jeszcze potężniej i mocniej. Powoli Brytole zaczynają wieść prym na angielskiej scenie w pisaniu dobrych, lekko zeschizowanych riffow opartych w duzej mierze na punkowej motoryce. Na pochwałę zasługują po raz kolejny znakomite wyziewy gardłowo-jelitowe!!!
"Necroticism - Descanting the Insalubrious" powaliła. Z chwilą przesłuchania po raz pierwszy tego albumu usiadłem na podłodze z rozdziawioną paszczą i w takim bezruchu pozostawałem bodajże do "Incarnated Solvent Abuse". Zajebisty, sterylny i dokładny niczym chirurgiczny skalpel album nie stracił nic ze swej świeżości i nadal mnie zaskakuje. Collin Richardson dał płycie właściwe brzmienie (gitary!!!!!!) a zespół wszedł w glorii i chwale na dwór brytyjski gdzie za pewne niejedno spotkanie z królową Elżbietą odbywało się w rytm dźwięków z "Necroticism..". Duet Steer/Amott powala aranżami i ciekawymi riffami a solówki w takim chociażby "Incarnated Solvent Abuse" są nie do podjebania. Płyta absolut.
"Heartwork" spotkał się z wieloma kontrowersyjnymi opiniami zarówno wśrod prasy muzycznej (którą mam na ogół w dupie) jak i fanów. Mainstream wdarł się na pokoje królewskie a straż dworska nie zamierzałą go usuwać. Konszachty z Columbia Records i presja na grupie na pewno miała niemały wpływ na kształt tego albumu. Jak dla mnie "Heartwork" jest swoistym łącznikiem, pomostem między starym dobrym Carcassem a nowym, wychuchanym i wymuskanym świetnie brzmiącym metalem. Lubię tą płytę ze względu na gitarową jazdę najwyższych lotów i naprawdę masę dobrych patentów vide "This Mortal Coil". Właściwie to taka płyta piguła gdzie Carcass zawarł wszystko co najlepsze w metalu i włożył do jednego wrzącego tygla z hutniczą surówą. Nie mówcie mi że "Heartwork" nie kopie po zadzie niejedną panie Jadzie!!!!
Co do "Łabędziego Śpiewu" to dobry album na niejedną imprezę, taki rot`n`roll z dobrymi riffami.
Awatar użytkownika
Bloodcult
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7613
Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
Lokalizacja: Łódź

26-02-2007, 16:34

dla mnie zdecydowanie "Necroticism". istny geniusz. moge jej słuchać miesiącami bez najmniejszego znudzenia.

"Symphonies of Sickness" jest bardzo dobre i ma świetny klimat ale przynajmniej dla mnie nie na dłuższą mete
Awatar użytkownika
beszcze.
świeżak
Posty: 5
Rejestracja: 11-02-2007, 19:05
Lokalizacja: Dunwich

26-02-2007, 18:54

Swansong - przeciez to oczywiste
Awatar użytkownika
angelique
rozkręca się
Posty: 75
Rejestracja: 27-01-2007, 17:52
Lokalizacja: HGW, Poland

01-03-2007, 10:16

Popieram, choć wybór między Swansong a Heartwork ciężki :/
Awatar użytkownika
Melepeta
w mackach Zła
Posty: 709
Rejestracja: 07-02-2007, 12:51

01-03-2007, 10:56

Łabędzi śpiew??? Dziwię się troche :) Nie jestem maniakiem grindowo-gore`owej, patologiczno-fermentowej ścierwiarsko-mięsnej odmiany metalu, ale Carcass to klasyk i basta. "Swansong" jest bardzo fajną płytą, ale między nim a "Heartwork" na przykład, jest duuuuuuuuuuuża różnica.
Awatar użytkownika
COFFIN
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7959
Rejestracja: 23-11-2005, 21:28

01-03-2007, 11:09

[quote][i]Wysłane przez beszcze.[/i]
Swansong - przeciez to oczywiste [/quote]

Gratuluje humoru...
Awatar użytkownika
north
zaczyna szaleć
Posty: 198
Rejestracja: 08-11-2006, 15:28

01-03-2007, 11:31

swansong jest fajny, tyle ze trudno o nim pisać jako o albumie Carcass, legendarnego carcass
Obrazek
Awatar użytkownika
angelique
rozkręca się
Posty: 75
Rejestracja: 27-01-2007, 17:52
Lokalizacja: HGW, Poland

01-03-2007, 12:14

Tylko że temat nie brzmi "Najlepsza płyta LEGENDARNEGO Carcass"...
Nie będę pisał, że Symphonies albo Necroticism mi się bardziej podobają niż Heartwork albo Swansong, bo mi się kurwa nie podobają i tyle.
Wiem, wiem, nie jestem trv ale wbijam w to :)
No to teraz pewnie będą fochy że łojojoj...
Awatar użytkownika
Melepeta
w mackach Zła
Posty: 709
Rejestracja: 07-02-2007, 12:51

02-03-2007, 08:43

Dobrze prawisz i swe zdanie masz. Nic w to. ;]
ODPOWIEDZ