no to przecież gruby robi to samo - powaga, sakrum, a tu grube baby, pawie po wódce i sranie w kącie...jester pisze:Na bazie muzyki "psuedusakralnej", za pomocą niewinnego w sumie tricku uderza w całą mentalność zaściankowych szyszaków. No bo jak to - tu black metal, religijna krucjata, mistycyzm, powaga, true-srue, brzydka obscena i wyuzadanie, nienawiść to the core, a tu co - PEDAŁ? Noż w plecy, dywersja, konfuzja, wyprzedaż wpłyt i kommanda grożące pobiciem. Z innym audytorium by to przecież nie wyszło. Mi bardzo to się podobało.
no i nawet muzykę masz dopasowaną - gruby robi jarmarczny, przaśny black metal, a chudy robi black metal na delikatną spedaloną nutę, trochę weltschmerz, trochę pretensjonalności, ot, typowy gay rock...
generalnie to czy wiejskie pantalony czy przecwelowane żaboty młodego panicza - jeden pies.
grube baby są generalne tak samo obleśne, jak pedalstwo...