BELPHEGOR

[Scaarph]

Dosyc interesujacy jest tez fakt, ze belphegor to rownia pochyla odkad znalezli sie w nuclear blast. Bo przeciez goatreich:fleshcult wcale zly nie byl, ale nastepna juz wyszla z nuklearnym znaczkiem i zapoczatkowala padaczke trwajaca po dzis dzien, ba, coraz intensywniejsza

Zeby nie bylo nieporozumien: ja lubie wszystkie plyty, nawet bondage goat zombie, no ale ani siebie ani tez nikogo innego nie bede oszukiwal przeciez co do jakosci ostatnich albumow austriakow.

[Lucek]

ten zespół zawsze był mierny, obecnie to już kompletna sraka.

Coś ci się chyba pomieszało i najwyrazniej mówisz o polskim Belfegor.
Co do miernoty i sraki,to chyba nie słyszałem większej niż "Pandemonic Incantation" twoich idoli z Trójmiasta.

[aryman]

Zgadzam się całkowicie z przedmówcą (ze Scaarphem) i muszę dodać, że choć ostatnio dość krytycznie wyraziłem się o BGZ, to po kilku kolejnych przesłuchaniach płyta zyskała tak na solidne 6,5/10. Może skubańcy celowo tak robią - bez polotu, ale dobrze się tego słucha. Zestawianie ich z Behemothem jest imho bez sensu.

[Cthulhu]

Kompletnie was nie rozumiem ( tzn tych którzy wałują przeciętne płyty Belphegor doszukując się tam "czegoś"). Istnieje tyle zajebistych kapel, a zamiast poświęcić im uwagę, marnujecie czas na plastikowe szatanki i srake prosto z Nuclear Blast..

[aryman]

Istnieją ludzie, którzy czasami nie "doszukują się" na siłę niczego, tylko słuchają muzyki ot tak, by wypełnić tło, np. podczas jazdy samochodem lub podczas biegania. Wtedy nie można w pełni skoncentrować się na słuchaniu muzyki. I w takich przypadkach np. Belphegor doskonale się sprawdza. Comprende?

[Skaut]

Istnieją ludzie, którzy czasami nie "doszukują się" na siłę niczego, tylko słuchają muzyki ot tak, by wypełnić tło, np. podczas jazdy samochodem lub podczas biegania. Wtedy nie można w pełni skoncentrować się na słuchaniu muzyki. I w takich przypadkach np. Belphegor doskonale się sprawdza. Comprende?

to nie lepiej Megadeth albo Motorhead sobie wtedy zarzucić?

[aryman]

No pewnie, że lepiej. Ale jak już sobie ten Belphegorek leci, to niech sobie przeleci. Parę razy przesłucham i odstawię, a M & M są ponadczasowe. Do tego się zawsze będzie wracało. Nie samym "chateau z borowikami" człowiek żyje.

[Cthulhu]

Spoko, twoja sprawa czego słuchasz w samochodzie - ale w tym przypadku też zgadzam się ze Skautem

[4m]

Na Bondage Goat Zombie powinna być naklejka: Metal przeznaczony dla dzieci od lat 3. Na pewno sprawi Twojemu dziecku wiele radości.

[boroowa]

ten zespół zawsze był mierny, obecnie to już kompletna sraka.

Coś ci się chyba pomieszało i najwyrazniej mówisz o polskim Belfegor.
Co do miernoty i sraki,to chyba nie słyszałem większej niż "Pandemonic Incantation" twoich idoli z Trójmiasta.

cieniutka riposta, musisz jeszcze dużo popracować

[Heretyk]

zmotywowany tą porywającą dyskusją odświeżę sobie dziś Lucifer Incestus i Necrodemon Terrorsathan, zobaczymy jak to się sprawdzi po dość długim czasie, jaki upłynął od moich ostatnich przesłuchań tychże albumów

[DCI Hunt]

nadal twierdzę , że Belphegora słucha mi się dużo przyjemniej niż Behemotha.

Daj spokój. Można nie lubić wrzawy wokół Behemoth, ich wizerunku czy brzmienia, ale trudno nie słyszeć różnicy między dojrzałością aranżacyjną Behemoth, a coraz bardziej tandetnym, kiczowatym i pozbawionym pomysłu pitoleniem Austriaków. Nijakość tych ich wypocin jest dla mnie do zniesienia.

[długopisyyyyyyyyyy]

dla mnie ten Belphegor to od początku był jakiś szemrany zespół. Nie wiadomo w sumie o co im chodziło. Za wiele ich nie słuchałem i nie chce słuchać.

[Lucek]

ten zespół zawsze był mierny, obecnie to już kompletna sraka.

Coś ci się chyba pomieszało i najwyrazniej mówisz o polskim Belfegor.
Co do miernoty i sraki,to chyba nie słyszałem większej niż "Pandemonic Incantation" twoich idoli z Trójmiasta.

cieniutka riposta, musisz jeszcze dużo popracować

bo tu nie chodzi o "cięte riposty" (znowu coś ci się pomieszało),TYLKO O FAKTY SYNEK !.

[Lucek]

Walpurgis Rites - Hexenwahn jest albumem bardzo dobrym.Wyrwany z kontekstu całej płyty i opatrzony mega cyrkowym obrazkiem "Der Geistertreiber" napędził mi trochę stracha,ale nic to.Płyta broni się bardzo dobrze,jest lepsza od poprzedniej która była jednak małym potknięciem.Jest bardziej surowa i wściekła.Generalnie wszystko jest jak należy,po chamsku,z kopyta i do przodu,ogień wciąż płonie a "Lucyferyczny Kult wyznawany po germańsku" ma się doskonale.


p.s:to coś na teledysku to nie był łoś tylko Hern

[Carnal_Malefactor]

No no... Jestem przy drugim odsłuchu i moje zaskoczenie narasta. Zaskoczenie, bo po nudnawym i przeciętnym "Bondage Goat Zombie" i tylko takim sobie "Der Geistertreiber" (mówię o warstwie muzycznej, bo na obrazek opuśćmy zasłonę milczenia) spodziewałem się dalszego brnięcia w przeciętność. A tymczasem "Walpurgis Rites" to kawał solidnego, krwistego mięcha i śmiem zaryzykować tezę, że jest do udany powrót do czasów "Goatreich - Fleshcult", a przede wszystkim "Lucifer Incestus", szczególnie ze względu na bardziej blackowy charakter płyty. Jest naprawdę dobrze.

PS. Właśnie leci rzeczony "Der Geistertreiber" i śmiem twierdzić, że bez teledysku ten kawałek zdecydowanie zyskuje

[Block69]

Nareszcie nagrali płyte, która w całości jest dobra i fajnie sie jej słucha. Na dwóch poprzednich może 2 - 3 numery sie jakoś wyróżniały.

[AroHien]

Ten album jet tragicznie słaby, nie chce przez to powiedziec,że poprzedni był jakoś specjalnie lepszy. W tym tempie staczania się kolejny będzie już zupełnie asłuchalny.

[Only_True_Believers]

Kurwa to ich najnowsze video z ostatniej płyty to tak infantylne gówno ze przy tym teledyski behemoth to królowie kina, ja pierdole, co za cyrk, chuj im w dupe.

[mad]

Płytka sympatyczna - i tyle. Słucha się przyjemnie. Jednym uchem wlatuje, drugim wylatuje. W ogóle w ten sposób trafia do mnie twórczość Austriaków - z poprzednimi płytami było raczej podobnie.