TYPE O NEGATIVE
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Menel
- postuje jak opętany!
- Posty: 385
- Rejestracja: 01-03-2006, 21:07
- Kontakt:
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
[quote][i]Wysłane przez vulture[/i]
Grunge zabił muzykę rockową? ROTFL
Czynią to właśnie takie zespoły jak Monster Magnet. [/quote]
raczej odradzają.
zresztą, czego pewnie nie pamiętasz, MM na początku był wrzucany do worka z napisem grunge... w zasadzie mogło mieć to sens w wypadku pierwszego mini zespołu... później na szczęście Wyndorf z ekipą kompletnie odjechał absolutnie na przekór panującej modzie i koniunkturze. trzeba było mieć kosmiczne jaja, żeby przez całe lata 90 napierdalać wypadkową The Stooges, Hawkwind, Black Sabbath, Motorhead i The Doors i jeszcze zrobić karierę.
zresztą to też kwestia tzw. attitude.
o ile grunge to w zasadzie, hasłowo: sweter, flanela, nikt mnie nie rozumie, biorę heroinę i chcę umrzeć, jestem nieprzystosowany, zgwałć mnie, kręce kulki ze smalcu, który mam na włosach, tak mi smutno, wojna jest zła, bo ludzie cierpią, a we mnie empatii więcej niż mieści moja rozciągnięta koszula, boje się etc.
o tyle Monster Magnet to: seks, Szatan, kwas, maryśka, podkute buty, jebać świat, jebać smutne misie, i tak tego nie skumasz, więc spierdalaj.
Grunge zabił muzykę rockową? ROTFL
Czynią to właśnie takie zespoły jak Monster Magnet. [/quote]
raczej odradzają.
zresztą, czego pewnie nie pamiętasz, MM na początku był wrzucany do worka z napisem grunge... w zasadzie mogło mieć to sens w wypadku pierwszego mini zespołu... później na szczęście Wyndorf z ekipą kompletnie odjechał absolutnie na przekór panującej modzie i koniunkturze. trzeba było mieć kosmiczne jaja, żeby przez całe lata 90 napierdalać wypadkową The Stooges, Hawkwind, Black Sabbath, Motorhead i The Doors i jeszcze zrobić karierę.
zresztą to też kwestia tzw. attitude.
o ile grunge to w zasadzie, hasłowo: sweter, flanela, nikt mnie nie rozumie, biorę heroinę i chcę umrzeć, jestem nieprzystosowany, zgwałć mnie, kręce kulki ze smalcu, który mam na włosach, tak mi smutno, wojna jest zła, bo ludzie cierpią, a we mnie empatii więcej niż mieści moja rozciągnięta koszula, boje się etc.
o tyle Monster Magnet to: seks, Szatan, kwas, maryśka, podkute buty, jebać świat, jebać smutne misie, i tak tego nie skumasz, więc spierdalaj.
Nie tyle odjechał na przekór panującej modzie i koniukturze , po prostu nie mogąc tam gdzie chciał w sposób wystarczająco mocny zaznaczyć swojej obecności, wskoczył do kolejnego pociągu, a nuż sie uda.Weźmy troche Motorhead , Guns n Roses i już mamy kolejnych quazi rockowców made in juesej.Dla mnie ten zespół to twór całkowicie syntetyczny,sztuczny i nieprzekonywujący.
A to co piszesz o grunge jest strasznie tendencyjne i bardzo powierzchowne. Oczywiście spłycasz to ekstremalnie ale każdy widzi to co chce widzieć.Są tu pewnie i tacy których sam wygląd, czy popularnośc danego zjawiska całkowicie dyskwalifikuje danego artystę.
Analogicznie o Monster Magnet:
Jestem zjebem, tylko rucham i pije bo nic innego nie potrafię.Szatan mnie wyzwoli
Analogicznie o Monster Magnet:
Jestem zjebem, tylko rucham i pije bo nic innego nie potrafię.Szatan mnie wyzwoli
- rob
- w mackach Zła
- Posty: 964
- Rejestracja: 31-01-2004, 12:54
- Lokalizacja: z Piekła
[quote][i]Wysłane przez vulture[/i]
Nie tyle odjechał na przekór panującej modzie i koniukturze , po prostu nie mogąc tam gdzie chciał w sposób wystarczająco mocny zaznaczyć swojej obecności, wskoczył do kolejnego pociągu, a nuż sie uda.Weźmy troche Motorhead , Guns n Roses i już mamy kolejnych [b]quazi rockowców[/b] made in juesej.Dla mnie ten zespół to twór całkowicie [b]syntetyczny,sztuczny[/b] i nieprzekonywujący. [/quote]
polecam przesłuchać całą ich dyskografię , obejrzeć jakieś dvd, pójść na koncert, poczytać trochę o nich i dopiero sie wypowiadac .MM jest quasi,syntetyczny,sztuczny?ta a Lemmy jest hermafrodytą, nie żartuj, chyba tylko w twoim przekonaniu,zdecydowana większość słuchających tych modeli uważa zdecydowanie odwrotnie, naprawdę jesteś niemożliwy
Nie tyle odjechał na przekór panującej modzie i koniukturze , po prostu nie mogąc tam gdzie chciał w sposób wystarczająco mocny zaznaczyć swojej obecności, wskoczył do kolejnego pociągu, a nuż sie uda.Weźmy troche Motorhead , Guns n Roses i już mamy kolejnych [b]quazi rockowców[/b] made in juesej.Dla mnie ten zespół to twór całkowicie [b]syntetyczny,sztuczny[/b] i nieprzekonywujący. [/quote]
polecam przesłuchać całą ich dyskografię , obejrzeć jakieś dvd, pójść na koncert, poczytać trochę o nich i dopiero sie wypowiadac .MM jest quasi,syntetyczny,sztuczny?ta a Lemmy jest hermafrodytą, nie żartuj, chyba tylko w twoim przekonaniu,zdecydowana większość słuchających tych modeli uważa zdecydowanie odwrotnie, naprawdę jesteś niemożliwy
jebać frajerów
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
[quote][i]Wysłane przez vulture[/i]
A to co piszesz o grunge jest strasznie tendencyjne i bardzo powierzchowne. Oczywiście spłycasz to ekstremalnie ale każdy widzi to co chce widzieć.Są tu pewnie i tacy których sam wygląd, czy popularnośc danego zjawiska całkowicie dyskwalifikuje danego artystę.[/quote]
ale ja grunge nie dyskwalifikuje. kocham wiele zespołów okołogrungeowych, z Melvins czy Sonic Youth na czele... mam na półkach wiele płyt z grunge, od Nirvany, przez Temple Of The Dog, Alice In Chains po Soundgarden... zresztą ten ostatni to w zasadzie w lini prostej prototyp wczesnego Monster Magnet... taki smutny, ubrany we flanelę prototyp
- posłuchaj sobie Badmotorfinger a później Dopes To Infinity - jak nie usłyszysz oczywistych podobieństw, toś głuchy jak pień. w każdym razie swój osąd, będący oczywistym uproszczeniem, nie opieram o wyobrażenia, a o autentyczne doświadczenie.
[quote]Analogicznie o Monster Magnet:
Jestem zjebem, tylko rucham i pije bo nic innego nie potrafię.Szatan mnie wyzwoli [/quote]
nie piję, a ćpam...
a reszta się zgadza... i co w tym tendencyjnego? swoją drogą zajebisty lot - chciałbym tak:
I'm never gonna work another day in my life
The gods told me to relax
They said I'm gonna be fixed up right
I'm never gonna work another day in my life
I'm way too busy powertripping
But I'm gonna shed you some light
szczerze kolesiowi zazdroszczę.
chociaż chyba skończył w zeszłym roku na konkretnym odwyku... ale chuj - taka jest cena
A to co piszesz o grunge jest strasznie tendencyjne i bardzo powierzchowne. Oczywiście spłycasz to ekstremalnie ale każdy widzi to co chce widzieć.Są tu pewnie i tacy których sam wygląd, czy popularnośc danego zjawiska całkowicie dyskwalifikuje danego artystę.[/quote]
ale ja grunge nie dyskwalifikuje. kocham wiele zespołów okołogrungeowych, z Melvins czy Sonic Youth na czele... mam na półkach wiele płyt z grunge, od Nirvany, przez Temple Of The Dog, Alice In Chains po Soundgarden... zresztą ten ostatni to w zasadzie w lini prostej prototyp wczesnego Monster Magnet... taki smutny, ubrany we flanelę prototyp

[quote]Analogicznie o Monster Magnet:
Jestem zjebem, tylko rucham i pije bo nic innego nie potrafię.Szatan mnie wyzwoli [/quote]
nie piję, a ćpam...
a reszta się zgadza... i co w tym tendencyjnego? swoją drogą zajebisty lot - chciałbym tak:
I'm never gonna work another day in my life
The gods told me to relax
They said I'm gonna be fixed up right
I'm never gonna work another day in my life
I'm way too busy powertripping
But I'm gonna shed you some light
szczerze kolesiowi zazdroszczę.
chociaż chyba skończył w zeszłym roku na konkretnym odwyku... ale chuj - taka jest cena

- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
[quote][i]Wysłane przez vulture[/i]
Nie tyle odjechał na przekór panującej modzie i koniukturze , po prostu nie mogąc tam gdzie chciał w sposób wystarczająco mocny zaznaczyć swojej obecności, wskoczył do kolejnego pociągu, a nuż sie uda.Weźmy troche Motorhead , Guns n Roses i już mamy kolejnych quazi rockowców made in juesej.Dla mnie ten zespół to twór całkowicie syntetyczny,sztuczny i nieprzekonywujący. [/quote]
ROTFL
guns'n'co? słyszałeś kiedyś The Stooges? czy może akurat ten zespół cię ominął? Hawkwind znasz? czy może zbyt bardzo byłeś zajęty spuszczaniem się na Can i ci obok nosa przeszedł? syntetyczny? GDZIE? przecież ich pierwsze 4 krążki w garażu były nagrywane na sprzęcie z lat 60 i 70... zasadniczo to pierdolisz takie głupoty, że aż nei wiem, co napisać, bo jest to równei idiotyczne, jak zarzucanie władzom obozu koncentracyjnego zbytniego humanitaryzmu.
Nie tyle odjechał na przekór panującej modzie i koniukturze , po prostu nie mogąc tam gdzie chciał w sposób wystarczająco mocny zaznaczyć swojej obecności, wskoczył do kolejnego pociągu, a nuż sie uda.Weźmy troche Motorhead , Guns n Roses i już mamy kolejnych quazi rockowców made in juesej.Dla mnie ten zespół to twór całkowicie syntetyczny,sztuczny i nieprzekonywujący. [/quote]
ROTFL
guns'n'co? słyszałeś kiedyś The Stooges? czy może akurat ten zespół cię ominął? Hawkwind znasz? czy może zbyt bardzo byłeś zajęty spuszczaniem się na Can i ci obok nosa przeszedł? syntetyczny? GDZIE? przecież ich pierwsze 4 krążki w garażu były nagrywane na sprzęcie z lat 60 i 70... zasadniczo to pierdolisz takie głupoty, że aż nei wiem, co napisać, bo jest to równei idiotyczne, jak zarzucanie władzom obozu koncentracyjnego zbytniego humanitaryzmu.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Lubię ten zespół. Chciałem napisać, że im starsza płyta, tym lepsza, ale w sumie nie do końca tak jest, bo "World Coming Down" jest bardzo dobra. Właściwie nie lubię jedynie "Life is Killing Me", zbyt wesołkowate jak dla mnie. Jeśli miałbym wybrać jedną płytę z ich dyskografii, to byłby to niby-koncert "The Origin of the Feces", za pomysł na wyciągnięcie drugi raz kasy za te same utwory, za nagranie kawałków z jedynki w lepszych wersjach i wreszcie za okładkę i tytuł. Z sentymentu mógłbym jeszcze wybrać "Bloody Kisses". "October Rust" mimo lekkiego przesłodzenia też bardzo lubię, choć głównie przez wzgląd na jeden utwór.
-
- rozkręca się
- Posty: 80
- Rejestracja: 22-03-2005, 16:57
- Lokalizacja: Kalisz
Podoba mi sie nowa plytka Typow. Nie mam ochoty myslec nad tym czy jest lepsza czy gorsza od poprzednich albumow bo nadal graja swoje.
Imo najlepsze kawlaki na plycie to te najkrotsze: Dead Again, Halloween in Heraven (to beda kolejne dwa ich hiciory) oraz moje ulubione, ze wzgledu na fajny rockowy feeling, "Some Stupid Tomorrow" i "An Ode to Locksmiths".
Reszta plyty to typowe Type - raz szybciej raz wolniej, raz bardziej wesolo raz bardziej ponuro, jakies musniecie w klawisz, Pete czsami cos mamrocze, czasami sie drze a czasami melodyjnie spiewa.
Troche przegieli z "These Three Things" - trwa 14:20 minut, kurwa. Tak samo "Tripping a blind man" - prawie 11 minut.
Imo najlepsze kawlaki na plycie to te najkrotsze: Dead Again, Halloween in Heraven (to beda kolejne dwa ich hiciory) oraz moje ulubione, ze wzgledu na fajny rockowy feeling, "Some Stupid Tomorrow" i "An Ode to Locksmiths".
Reszta plyty to typowe Type - raz szybciej raz wolniej, raz bardziej wesolo raz bardziej ponuro, jakies musniecie w klawisz, Pete czsami cos mamrocze, czasami sie drze a czasami melodyjnie spiewa.
Troche przegieli z "These Three Things" - trwa 14:20 minut, kurwa. Tak samo "Tripping a blind man" - prawie 11 minut.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Fajna płyta. Bez większych ambicji na podbój świata, ot po prostu kolejna porcja charakterystycznej dla nich muzy. Chwilami kojarzy mi sie nawet z początkami ich działalności, z tym że jest tu dużo większy luz. Gdzieniegdzie fajne nawiązania do sabatów, zaskakująco udane solówki i jak zwykle przytłaczająca dawka dźwięków. Jedyne co mi nie pasuje to ten kobiecy wokal, który pojawia się w jednym z utworów, ale to tylko kilkanaście sekund:) No i okładka świetna.
- gałgan
- zaczyna szaleć
- Posty: 159
- Rejestracja: 22-04-2006, 19:33
- Lokalizacja: naked city
- Zenek
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 15-04-2004, 20:23
[quote][i]Wysłane przez vulture[/i]
Grunge zabił muzykę rockową? ROTFL
Czynią to właśnie takie zespoły jak Monster Magnet. [/quote]
ROTFL Monster Magnet sztuczny quasi rock made in USA? kuźwa, co ty bierzesz? Przyznaj się, że widziałeś tylko klip do Space lord i tak naprawdę nie wiesz co to za zespół, a mimo to się wymądrzasz. Wtedy jeszcze jestem w stanie zrozumieć skąd takie bzdury się biorą.
Grunge zabił muzykę rockową? ROTFL
Czynią to właśnie takie zespoły jak Monster Magnet. [/quote]
ROTFL Monster Magnet sztuczny quasi rock made in USA? kuźwa, co ty bierzesz? Przyznaj się, że widziałeś tylko klip do Space lord i tak naprawdę nie wiesz co to za zespół, a mimo to się wymądrzasz. Wtedy jeszcze jestem w stanie zrozumieć skąd takie bzdury się biorą.

Monster Magnet to w moim mniemaniu kaszana jak sie patrzy a jak widze takich pierdolonych frajerów jak lider tejze formacji to zbiera mnie na wymioty.Gówniana muzyka pełna gównianych treści.dla mnie nie ma tam NIC.zespól którego mogłoby niebyć.co nie znaczy że zaraz powiem komuś że ma zjebany gust(jak to niektórzy mają tutaj w zwyczaju).wbrew pozorom,szanuje fakt, że komuś może sie to podobać.wszak każdy szuka ,oczekuje od muzyki czegoś innego..