Dziwne. Ja to widzę tak, że do to czego dopiero robili przymiarkę na "SS", osiągnęli dopiero na "Judas Christ". Poza popowym "Vote for Love" to jest naprawdę fajny, rockowy album. Taki lekki, zwiewny i w sam raz na letnie wieczory.twoja_stara_trotzky pisze:zabawne, bo ja do SS chyba najczęściej wracałem - jakiś taki siostrzyczkowato-pijacko-dekadencki klimat miała ta płyta, mniej na niej tej cepelii przebrzydłej było... no ale z perspektywy czasu i tak do kosza...
TIAMAT
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: TIAMAT
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
- KreatoR
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1121
- Rejestracja: 22-03-2009, 17:05
- Lokalizacja: rodowity wrocławianin
Re: TIAMAT
postaram się odświeźyć ten krążek, bo dawno nie słuchałem i co dziwne nie podobał mi się z tych samych powodów ("Brighter..." to przecież bezczelna zrzyna z Sisters ), dla których Ty go lubisz. właśnie za tą wtórność.twoja_stara_trotzky pisze:zabawne, bo ja do SS chyba najczęściej wracałem - jakiś taki siostrzyczkowato-pijacko-dekadencki klimat miała ta płyta, mniej na niej tej cepelii przebrzydłej było... no ale z perspektywy czasu i tak do kosza...
poza tym pociskasz z jakichś Tiamatowych balladek z parapetem (Gaia), to co powiesz o "Lucy"?

- Maleficio
- zahartowany metalizator
- Posty: 5329
- Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
- Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
- Kontakt:
Re: TIAMAT
Ta płyta z ulem na okładce całkiem ok była, nie pamiętam nazwy. W sumie ona plus kilka kawałków z drugiej i trzeciej się nadają jak najbardziej. Reszta to ctrl-alt-del
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
- Deathless King
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1477
- Rejestracja: 30-12-2008, 23:51
Re: TIAMAT
SS to bardzo fajna plyta, na poczatku nie moglem sie do niej przekonac, ale gdy poleciala pare razy na dzialkowej popijawie to chwycila mnie za serce
Prey tez mi sie calkiem podoba, a Judas Christ i ostatniej nie slyszalem. Deeper... to ich najlepszy album, bez 2 zdan.

Only duzo tremolo na nietlumionych strunach is true!
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5962
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: TIAMAT
Johan i spółka siedzą i miksują nowy album w Woodhouse. Płyta "The Scarred People" ma wyjść w październiku.
Ciekawe, czy zejdą poniżej poprzedniego gniota.
Ciekawe, czy zejdą poniżej poprzedniego gniota.
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5962
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: TIAMAT
Są tacy, naprawdę. Osobiście życzę Johanowi wszystkiego dobrego.
Muzycznie, moja cierpliwość do jego pomysłów skończyła się w okolicach drugiego kawałka z Judas Christ i debiutu Lucyfire.
Za to Deeper Kind of Slumber wielbię nadal. Nic by się nie stało, gdyby poszedł w tym kierunku dalej. Ale to taki deeper kind of caprice z mojej strony.
Muzycznie, moja cierpliwość do jego pomysłów skończyła się w okolicach drugiego kawałka z Judas Christ i debiutu Lucyfire.
Za to Deeper Kind of Slumber wielbię nadal. Nic by się nie stało, gdyby poszedł w tym kierunku dalej. Ale to taki deeper kind of caprice z mojej strony.
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Re: TIAMAT
Ich poprzednia płyta była tragiczna - pamiętam, że miałem ją w samochodzie jak jechałem z rodziną nad morze. Leciała prawie czas jak jechaliśmy w jedną i drugą stronę - koło 14 godzin i cholera nic z tego nie wyniknęło. Nic mi po tej płycie nie zostało w głowie - wydawała mi się miałka i bezbarwna do tego stopnia, że chyba szum opon i odgłos klimatyzacji mógł być bardziej zajmujący. Nie wiem czy to nie najgorsza płyta Tiamat - z pewnością jedna z najgorszych. Ostatnią płytą Tiamat, która zrobiła na mnie większe wrażenie i której więcej słuchałem była Skeleton Skeletron. Perspektywa ich nowego krążka jest dla mnie równie zajmująca jak niedawne premiery Paradise Lost, Moonspell czy Anathema. Zupełnie mnie nie interesuje, zupełnie poza moimi aktualnymi zainteresowaniami muzycznymi. Naprawdę wolałem już sprawdzić nowe płyty Slash czy Europe niż zaprzątać sobie głowę wyżej wymienionymi kapelami.
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 5151
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: TIAMAT
Dawno Amanethes nie słuchałem ale podobała mi sie bardziej niż Skeleton Skeletron, Judas Christ czy Prey
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: TIAMAT
Tiamat to jedna z tych kapel, które się kompletnie zestarzały i nic mnie nie obchodzą. Mam na półce Astral Sleep i Deeper Kind of Slumber, moim zdaniem najlepsze płyty Szwedów i chyba od dwóch lat ich nie włączyłem.
Re: TIAMAT
A ja dla odmiany lubię ten zespół. Z perspektywy czasu nawet bardziej niż w wieku -nastu lat, bo wtedy takiego "Clouds" nie trawiłem kompletnie (zresztą to samo mogę powiedzieć o wielu innych płytach z okolic klimatycznego metalu), a teraz z odpowiednim dystansem mogę tego posłuchać ze względną przyjemnością. Może to jakiś ukryty sentyment? Nawet nie tyle do samego Tiamat ani konkretnej płyty, ale do tej rozbrajającej naiwności charakteryzującej wiele nagrań z tamtego okresu. Pewnie, znam/mam dzisiaj masę muzyki, przy której taki Tiamat wygląda jak Artur Barciś przy Pudzianowskim, ale pewnego uroku wciąż tej muzyce odmówić nie mogę.
Tak, to prawda. Sam nie czekam na ich płyty, słucham bardzo rzadko, ale z drugiej strony przez myśl mi nie przeszło żeby pozbyć się tych kilku CD, które mam (zresztą kupiłem je zupełnie świadomie w przeciągu ostatnich kilku lat). Cóż, jedni kochają filmy karate klasy C, inni lubią przejechać się czasem syrenką, choć mają w garażu nowe audi, a ja czasem lubię wrzucić jakiś naiwny, wieśniacki metal z lat 90-tych. :)moonfire pisze:Tiamat to jedna z tych kapel, które się kompletnie zestarzały
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: TIAMAT
nie miałem litości dla tych kilku płyt co miałem :D
- rob
- w mackach Zła
- Posty: 964
- Rejestracja: 31-01-2004, 12:54
- Lokalizacja: z Piekła
Re: TIAMAT
Vote for love laskom się podoba, może w ten target z takim reperuarem powinien Johan uderzyć? ;)
jebać frajerów
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4032
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: TIAMAT
Nie zgodzę się. Tam się nie miało co zestarzeć, toć to zawsze było mizerne nie wyłączając kilku numerów.moonfire pisze:Tiamat to jedna z tych kapel, które się kompletnie zestarzały...
support music, not rumors
- antek_cryst
- postuje jak opętany!
- Posty: 571
- Rejestracja: 25-02-2011, 23:01
- Lokalizacja: stolnica
Re: TIAMAT
Do deeper Kind of slumber wracam regularnie. Niesamowity ujarany klimat, tacy Floydzi na mocnym tripie po koktajlu wódy i LSD. Dla mnie płyta doskonała i skończona; ani jednego zbędnego dźwięku.
Nieco rzadziej kręci się Skeleton Skeletron - tu znowuż Floydów podmienili chłopcy na zimną falę, ale nadal podlewają to prochowo- wódczanym sosem. Genialne "best friend money can buy". Płyta na szkolne 4, 4+.
Jeszcze rzadzej Astral Sleep i Clouds - głównie jak popiję i mam fazę na wspominki z dawnych lat. Kilka fragmentów jest tam doskonałych, ale poza tym czas obszedł się z nimi dość szorstko.
Reszta leci kompletnie incydentalnie, a Amathenesa nie przesłuchałem do końca. Kilka razy podchodziłem do tej płyty i za każdym razem męczyła mnie na pierwszym kawałku. Noż takie męczenie buły, że szkoda gadać...
Mimo to z ciekawością posłucham, co tam Johan wymodzi - kilka razy pokazał, że umie komponować i jak się przyłoży, to ma to ręce i nogi. A jak się nie przyłoży to żadna strata. Odpalę Skeletona i też będzie dobrze.
Nieco rzadziej kręci się Skeleton Skeletron - tu znowuż Floydów podmienili chłopcy na zimną falę, ale nadal podlewają to prochowo- wódczanym sosem. Genialne "best friend money can buy". Płyta na szkolne 4, 4+.
Jeszcze rzadzej Astral Sleep i Clouds - głównie jak popiję i mam fazę na wspominki z dawnych lat. Kilka fragmentów jest tam doskonałych, ale poza tym czas obszedł się z nimi dość szorstko.
Reszta leci kompletnie incydentalnie, a Amathenesa nie przesłuchałem do końca. Kilka razy podchodziłem do tej płyty i za każdym razem męczyła mnie na pierwszym kawałku. Noż takie męczenie buły, że szkoda gadać...
Mimo to z ciekawością posłucham, co tam Johan wymodzi - kilka razy pokazał, że umie komponować i jak się przyłoży, to ma to ręce i nogi. A jak się nie przyłoży to żadna strata. Odpalę Skeletona i też będzie dobrze.
uważam, że cudownie być pijanym. Nawet chyba lepiej niż oświeconym.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: TIAMAT
Gdyby wydali tylko dwie pierwsze płyty, to byłby kult, a tak to jest trochę śmiechu niestety.Rattlehead pisze:Nie zgodzę się. Tam się nie miało co zestarzeć, toć to zawsze było mizerne nie wyłączając kilku numerów.moonfire pisze:Tiamat to jedna z tych kapel, które się kompletnie zestarzały...
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12521
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: TIAMAT
W zeszłym tygodniu naszła mnie faza na ich płyty. Dwóch pierwszych nie jestem już w stanie słuchać, choć The Astral Sleep ma kilka fajnych piosenek. Bardzo lubię Clouds. Nie uważam, żeby muzyka tam zawarta się zestarzała. Ona od samego początku była prosta, archaiczna i jak słusznie Confi zauważył raziła naiwnością. Myślę jednak, że o jej mocy decyduje szczerość! Wildhoney bardzo, bardzo ok. Przecież riff z The Ar to mistrzostwo Świata! Jest odważniej, nowocześniej i lżej, ale z klasą. :-) The Deeper Kind of Slumber to już wyższa półka. Bardzo ciekawy eksperyment, co więcej udany i broniący się po dziś dzień. Zdecydowanie ich opus magnum. Później już nie bardzo mnie ten zespół porwał, a przede wszystkim kierunek, który obrali (nawiasem mówiąc - mało ambitny) przestał mnie interesować. Czasami wracam do Judas Christ. Ma momenty ta płyta, choć tak naprawdę to popowo-rockowa breja. Ma jednak jeden numer który uwielbiam i stawiam na równi wraz z ich największymi dokonaniami - Return of the Son of Nothing, zajebista muzyka i tekst! Amanethes próbowałem słuchać, ale bądźmy poważni, to jedna z najgorszych płyt jakie zostały wydane. :-)
all the monsters will break your heart
- antek_cryst
- postuje jak opętany!
- Posty: 571
- Rejestracja: 25-02-2011, 23:01
- Lokalizacja: stolnica
Re: TIAMAT
Przeca jedynka to prymitywne napierdalanie w pusty kanister po benzynie!Drone pisze:Gdyby wydali tylko dwie pierwsze płyty, to byłby kult, a tak to jest trochę śmiechu niestety.
Kaman, jaki kult?
uważam, że cudownie być pijanym. Nawet chyba lepiej niż oświeconym.
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4032
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: TIAMAT
W mojej opinii, nie sądzę. Tego też nie dawałem rady słuchać, no chyba że coś się zmieniło po kilkunastu latach kiedy to ostatni raz było w moim odtwarzaczu.Drone pisze:Gdyby wydali tylko dwie pierwsze płyty, to byłby kult, a tak to jest trochę śmiechu niestety.Rattlehead pisze:Nie zgodzę się. Tam się nie miało co zestarzeć, toć to zawsze było mizerne nie wyłączając kilku numerów.moonfire pisze:Tiamat to jedna z tych kapel, które się kompletnie zestarzały...
support music, not rumors
Re: TIAMAT
A mi przy jedynce ironiczny uśmiech na twarzy pojawia się najrzadziej ;)nicram pisze:W zeszłym tygodniu naszła mnie faza na ich płyty. Dwóch pierwszych nie jestem już w stanie słuchać
Przed chwilą skończyłem słuchać i bez bólu przesłuchałem do końca. Niespójna ta płyta i nierówna, ale ma fajne momenty (ze 2 numery nawet po niezbyt uważnym odsłuchy zostały w głowie) i pewnie sobie do niej jeszcze wrócę, a jak zobaczę za grosze to nawet kupię, tzn np. za 8 zł. :)nicram pisze:Amanethes próbowałem słuchać, ale bądźmy poważni, to jedna z najgorszych płyt jakie zostały wydane. :-)