BASTARD PRIEST

[Sybir]

Weryfikacja jeszcze przede mną, na razie, po kilku odsłuchach, BotEN jawi mi się jako album lepszy od UtHoD - konfrontacja niebawem.
Właśnie przyszło mi do głowy, że sprawa z Bastard Priest ma się podobnie do Bombs of Hades - debiut-petarda, na wykopie i tak dalej, po którym przychodzi bardziej stonowany i jednocześnie bardziej dopracowany (i poniekąd wyrachowany, choć to nie jest najlepsze określenie) album nr 2. W przypadku BoH dwójka jest lepsza, jednak brakuje jej nieco spontaniczności z debiutu, tak to odbieram - być może podobnie jest z BP, ale jest kwestia do sprawdzenia w niedalekiej przyszłości.

[Paysage d'Hiver]

Jedynka bardziej zadziorna dwójka "troszeczkę" stonowana, ja słucham tych albumów z wielką przyjemnością - oby dalej tak nagrywali i będzie super

[Sybir]

Otóż to, takie mam wrażenia - i co do BP, i BoH. W każdym razie, niech tylko obie kapele utrzymają kurs, to będę miał czego ze Szwecji słuchać :D

[Nerwowy]

A ja jednak wolę 'jedynkę' ( która 'jedynka' nie jest ale jebał to pies hehe) Ghouls... jawi mi się jako płyta oczywista. Wiem, że to dosc dziwnie brzmi w obliczu tych surowych dzwięków, ale ja takiej płyty się spodziewałem i obawiam się, ze to nie przypadek.Nie jestem jednak na nie, cieszą mnie te dzwięki i pewnie sprawdze ich kolejną płytę.

Może dlatego, że tam wszystko jest dokładnie takie jak być powinno - świetne, rzężące, piwniczne brzmienie, masa punkowego łomotu, zwajchowane solówki i doskonały, wulgarny, pijacki wokal. Dla mnie ten album to ścisła czołówka ostatnich kilku lat jeśli chodzi o szwedzki dm.

[Pacjent]

Kawałek z nowej EP-ki:

[iGrinder]

Potęga! Mogliby się przełamać i pograć kilka sztuk