
SEPULTURA – Roots [1996] Roadrunner Records
Korzenie . Plyta równie znienawidzona co uwielbiana. Plyta która stala sie synonimem absolutnego komercyjnego sukcesu,która sprawila ,ze brazylijski zespól z stricte metalowych kregów utorowal sobie droge do swiata mainstreamu,muzyki popularnej,trafili na okladki popularnych magazynów ,czesciej niz dotychczas pojawiali sie w radiu i telewizji, gral na festiwalach obok artystów z metalem nie majacych nic wspólnego.
Wówczas , w 1996,staneli oko w oko z calkiem nowa publicznoscia, swiat stal przed nimi otworem,choc na nieporównywalnie mniejsza skale,dokonali tego co Metallica w 1991 roku – opuscili metalowe getto i wyplyneli na szerokie wody.. I kto wie jak wygladal by ten zespól dzisiaj gdyby wówczas nie doszlo do licznych napiec i konfliktów które przyczynily sie do rozsypania dlugoletniego skladu..
Sepultura to przede wszystkim specyficzna chemia miedzy Andreasem I Maksem. Jako szczeniaki Ogladaja Mechaniczna pomarancze Kubricka, odkrywaja magie pierwszych dokonan Motorhead,Slayer,Destruction,Possessed,ale takze Dead Kennedys, Bad Brains czy Cro-Mags.
Mijaja lata 80te,tradycyjnnie pojmowany thrash przechodzi ciezkie chwile,nadchodza lata 90te,muzyka ekstremalna niewatpliwie zmienia swe oblicze,zmieniaja sie równiez fascynacje wspomnianych muzyków ,niewatlipwie idzie nowe,na rynku pojawia sie Chaos A.d ,album bardziej zmasowany,chwytliwy,zdecydowanie prostszy i bardziej bezposredni, co ciekawe,te swieze fascynacje znajduja swoje odzwierciedlenie nawet w wygladzie zewnetrznym muzyków,trasy graja w koszulkach GODFLESH i EINSTURZENDE NEUBAUTEN ;),powstaje NAILBOMB, konglomerat thrashu i industrialnych fascynacji.
Ale wplywów jest duzo wiecej. W 1992 Terry Date uwalnia totalna bestie i przez swiat przetacza sie huragan w postaci Vulgar Display of Power,pojawia sie kapitalna Meantime i to równiez nie uchodzi uwadze muzyków Sepultury ;dwa lata pozniej pojawia sie debiut Burn My Eyes,a o nikomu nie znanym zespole z szacunkiem wypowiadaja sie nawet sami muzycy SLAYERA. Ale 1994 rok to przede wszystki rok Rossa Robinsona i nikomu wówczas jeszcze nie znanej grupy KORN ...
I na pewno to ekipa Jonathana Davisa w najwiekszym stopniu zainfekowala korzenie. Swiadczy o tym nie tylko brzmienie ale takze zewnetrzna prezencja ,image,tudziez nagly wzrost zainteresowania odzieza sportowa hehe I tutaj na moment warto sie zatrzymac i poswiecic chile uwagi temu jak zespol wyglada..otóz porzucenie typowego metlowego wizerunku wydaje sie byc dla co niektorych wystarczajacym powodem aby bez sluchania muzyki wypowiadac sie na temat danego zespolu/artysty ..cóz..
Owszem,to nagle zaslepienie twórczoscia amerykanów moglo okazac sie zgubne ,ale myla sie ci którzy po pobieznych przesluchaniach odsadzili zespól od czci i wiary. Na Roots Sepultura nie ogranicza sie tylko do re interpretacji brzmieniowej formuly wypracowenej w 1994 roku.Wzbogaca ja o nowe elmenty. Pielegnuje i rozwija ten eksperymentalny kierunek zapoczatkowany juz na Chaos A.d.
Dodanie etnicznych,plemiennych wstawek nadalo tej muzyce niesamowitego kolorytu.
Ale te element sa dozowane, umiejetnie wplataja sie w ogolny obraz,plyty cholernie ciezkiej i agresywnej.W moim osobistym mniemaniu; najciezszej i najbardziej WKURWIONEJ ze wszystkich jakie powstaly. Zdumiewajace jest to,ze plyta ulepiona z takich róznych elementów nie rozlazi sie w szwach,ba jest bardzo spójna. Obok hardcorowo punkowej petardy Spit mamy eksperymentalny Lookaway z Dj Lethalem i Mikiem Pattonem. Obok thrashowego Dictatorshit, pelen groove w Roots Bloody Roots i walce jak Straighthate czy urzekajaca akustyczna miniature Jasco.
Ujmujace jest zaangazowanie muzyków w powstawanie tego projektu ,jakim niewatpliwie byly korzenie. Podróz w glab Brazylii,spedzeniu czasu z plemieniem Xavante i dzielenie sie rezultatem swojej pracy ze swiatem. Jest to ,badz co badz,dosc egzotyczne i nietypowe dzialanie,jakze odmienne od typowych wyswiechtanych metalowych standartów..
Roots stanowilo kolejny logiczny krok w rozwoju zespolu,który mial wielkie ambicje i który z kazdym rokiem stawal sie coraz wiekszy i bardziej ekspansywny.Oczywiscie,mogliby do konca nagrywac przerózne wariacje na temat Beneath the Remains czy Arise i to z pewnoscia ucieszyloby ich stara publike,ale z tym nie wiazalo sie zadne ryzyko,zadna przygoda,a jaki byl sens powtarzania wlasnych dokonan?
Ta plyta niewatpliwie podzielila fanów.Dla jednych przypieczetowala upadek bardzo dobrego niegdys zespolu,dla innych po dzis dzien stanowi najjasniejszy punkt w ich dyskografii.
